margines
wujek dobra rada
- 626
- 84
blundi napisał:margines: przykro mi że czytać nie nauczyli
Przykro mi, że pisać nie nauczyli
blundi napisał:margines: przykro mi że czytać nie nauczyli
Pieniądz zaliczam do tego pierwszego.[/quote]blundi napisał:Uważam pieniądz jako coś, co nie podlega pełnym rynkowym regułom.
Tak jak masz ekosystem (gospodarkę) to dzieli się go na biotyp (czynniki nieożywione, niezależne) oraz biocenozę (organizmy żywe).
Pewne czynności związane więc z pieniądzem nie powinny rynkowym regułom, lecz umowie społecznej.
Te czynności to np: emisja pieniądza czy ustalenie zasad jego obrotu, w tym pożyczek. Emisja pieniądza oznacza wprowadzenie do obrotu, za darmo, a nie wypożyczenie czy sprzedaż.
blundi napisał:Przykładowo, bankowość w krajach islamskich funkcjonuje na zasadach bezodsetkowych. Nic nie słychać by ich jakoś obecny kryzys specjalnie dotknął. Można inaczej.Poza tym pożyczki oprocentowane są stare jak świat.
blundi napisał:I kolejna próba sprowadzenia rozmowy do absurdu - w ten sposób nie podyskutujemyChcesz powiedzieć że koszt kapitału - czyli dóbr, fabryk, samochodów etc. (nie mylić z pieniędzmi) jest równy 0?
blundi napisał:Jeśli pożyczka stworzy popyt, który zostanie zaspokojony - to nie.2. Co jeśli popyt na pożyczki przekracza dodruk pieniądza przy oprocentowaniu 0 poprzez wzrost PKB? Chciałeś dodruku zgodnie z PKB a tutaj masz czynnik który może ten PKB przewyższać.
Tak jak z obecnym kredytem - biorę kredyt na budowę domu, więc tworzę popyt na określone towary i usługi - moment tworzenia pieniądza jest przed wyprodukowaniem towaru/usługi.
Podstawowa różnica jest taka, że nieoprocentowana pożyczka jest (obecnie) 2-3 razy tańsza niż kredyt, bo nikomu nie płaci się odsetek za pożyczenie pieniędzy.
blundi napisał:Opisujesz zjawisko inflacji. Dość rozwlekle. Znam je i nie wiem, w jakim celu jest przedstawiany ten opis, przecież wspominałem nie raz, że limitem emisji w DF jest inflacja na poziomie 0%.Nie tyle zakładam że ilość pieniądza jest limitowana co uważam to za warunek konieczny. Tzn. Można puścić maszyny drukarskie na 24/7 i wtedy będziemy mieli kupę pieniędzy.
blundi napisał:Wykazałem że gdybym pożyczał bez procentu to bym tracił - czy jeśli pożyczam nieznajomemu i nie chcę na tym stracić to jest to niemoralne?
Pozatym etykowi matematyka się przydaje - inaczej brukuje piekło.
Tak, matematycznie to jest rozwiązane. Możesz pożyczać nieznajomemu na procent - uważam jednak, że dokonując rynkowego wyboru skorzysta on z nieoprocentowanej pożyczki. Nikt niczego nie zabrania. Etycznie i matematycznie poprawne.
blundi napisał:Słusznie, pożyczaj, inwestuj, pokaż mi jakie inwestycje gwarantują zysk, gdy nie ma oprocentowanych lokat, obligacji itp. Pamiętaj też że inni zastosują ten sam algorytm, zaś pożyczoną kwotę trzeba oddać - tu nie ma zmiłuj.Hmm. Ja może jestem głupi ale mam wrażenie że na chłopski rozum:
1. Za pieniądz nie trzeba płacić - wspaniale pożyczam dużo, dużo pieniędzy na długi okres.
2. Inwestuje jak leci - duże rozproszenie i długi okres gwarantuje zysk. Szybsze pożyczenie daje szybciej zysk (a kto chciałby czekać...). A pozatym mogę pożyczyć ile chcę a nie czekać ile wypadnie per capita.
3. goto 1
Uważam, że będzie to bolesna lekcja pod tytułem "pieniądze nie robią pieniądza" bo każda operacja "inwestowania" tak jak to przypuszczam, że pojmujesz, kosztuje.
blundi napisał:Tak czy inaczej, dalej zajmujemy pozycje, w których się nie dogadamy.
Ty uważasz, że używając (inwestując) samego pieniądza można osiągać zysk, ja to rozumowanie odrzucam jako sprzeczne z naturą pieniądza i zasadami etycznymi.
Tak jak masz ekosystem (gospodarkę) to dzieli się go na biotyp (czynniki nieożywione, niezależne) oraz biocenozę (organizmy żywe).
Pieniądz zaliczam do tego pierwszego. Pewne czynności związane więc z pieniądzem nie powinny rynkowym regułom, lecz umowie społecznej.
Te czynności to np: emisja pieniądza czy ustalenie zasad jego obrotu, w tym pożyczek. Emisja pieniądza oznacza wprowadzenie do obrotu, za darmo, a nie wypożyczenie czy sprzedaż.
1) Masz pieniądze, budujesz sklep, prowadzisz interes, zarabiasz - jest OK
2) Masz pieniądze, budujesz sklep, wynajmujesz, zarabiasz - jest OK (tak rozumiane pożyczenie kapitału, może jak najbardziej generować zysk)
3) Masz pieniądze, pożyczasz je, zarabiasz - nie jest OK. Zabraniać tego nie ma sensu, wystarczy wprowadzić nieoprocentowane pożyczki (i nieoprocentowane lokaty zarazem) aby się tego zjawiska pozbyć.
Uważam, że bank centralny jest potrzebny, jako instytucja gwarantująca wartość pieniądza,
Zastrzeżenie, że czynnik ludzki może popsuć to - celne. Wątpliwe jednak by robili to dla własnego zysku, jeśli emitując pieniądz mogliby go wyłącznie rozdawać.
Wychodzimy zatem z przeciwstawnych założeń, co tłumaczy dlaczego tak trudno nawzajem zrozumieć pewne argumenty.Założenie że konkretni ludzie zrobią coś nie dla własnego zysku jest IMHO błędne.
Jeśli nie wywołało by to inflacji, to jest to sposób na emisję dobry jak każdy inny. Ale podałem wcześniej propozycję emisji: NIT + dochód podstawowy.Jak to sobie wyobrażasz? Że pieniądze z twego banku będą rozdawane na ulicy niczym jakieś ulotki reklamowe?
W DF nie ma kredytu. Są pożyczki. Różnica jej istotna i staram się jej przestrzegać - pisałem o tym wcześniej. Nie mogę odpowiadać na pytania dotyczące kredytu w DF, tak jak trudno byłoby mi opisywać zielone ludki na Marsie. To zastrzeżenie tyczy się także innych fragmentów.Kto tego kredytu udzieli? Bank centralny - wtedy trudno mówić o wolnym rynku. Prywatny? Ale wtedy dotyczą go procesy rynkowe typu podaż na kredyt.
W obecnym systemie każdy moment jest zły, aby przeprowadzić emisję pieniądza, bo zawsze wywołało by to w danym momencie inflację.wbrew temu co piszesz inflacja nie jest konieczna do spłaty zadłużenia - wystarczyłoby cięcie wydatków.
Co więcej dzisiaj nowy pieniądz o wiele trudniej otrzymać - bank centralny nie rozdaje kasy ludziom - a i tak mamy inflację (wzrost cen), jeśli więc mielibyśmy większe możliwości emisji pieniądza, to szczerze uważasz, że inflacji by nie było?????
Ale ja już odpisałem kilka postów temu, po co mam się powtarzać. W DF inwestowanie jest ryzykowne. Brak jest "bezpiecznych" obligacji i lokat bankowych - brak oprocentowania działa w obie strony. Zostaje giełda i realne inwestycje. Giełdy od zawsze wsysały nadmiar wykreowanej gotówki z rynku, stad ich ustawiczny długoterminowy wzrost, dodatkowo zasilany inflacją. Przy braku inflacji obstawiał bym raczej zachowanie giełd na neutralne - wystarczy zerknąć na Nikkei przez ostatnie 20-30 lat - teza o ciągłym wzroście indeksów załamuje się, kiedy mamy realne stopy procentowe bliskie 0 oraz brak inflacji a nawet chwilowa deflację."Uwagi co do inwestowania - błędem jest przenoszenie wprost obecnej sytuacji na warunki DF, szczególnie (jak mi się wydaje z wypowiedzi) przy braku zrozumienia czym jest DF." - ta wypowiedź jest nieco dziwna i trąci marksistowskimi wymówkami, że w socjalizmie "jakoś to będzie". Nie po to tu dyskutujemy, żeby takie tricki stosować. Jeśli nie rozumiemy, to spróbuj nam wytłumaczyć, ale na przykładach, które nie będą tak łatwe do obalenia i dziurawe jak "buraki i cukierki"
Różnica jest istotna. Udzielając pożyczki bank dokonuje emisji pieniądza, co nie występuje przy pożyczce. Dlatego ważne jest to rozróżnienie, ponieważ kwestia prawa do emisji pieniądza to jedna z istotnych spraw w DF."W DF nie ma kredytu. Są pożyczki. Różnica jej istotna i staram się jej przestrzegać - pisałem o tym wcześniej. Nie mogę odpowiadać na pytania dotyczące kredytu w DF, tak jak trudno byłoby mi opisywać zielone ludki na Marsie."
Czyżby? Pożyczka różni się od kredytu jedynie tym, że kredyt jest udzielany na określony cel i musi być oprocentowany. Tyle.
Przecież teraz można żyć mając nieustający debet na karcie kredytowej, co to za różnica, jeśli będzie on nieoprocentowany ? Tylko taka, że taniej - ale nie za darmo bo bank to i owo zawsze naliczy. Dlaczego miało by to wywołać inflację ? Bank udzielając pożyczek bierze odpowiedzialność za to, że będą spłacone, co straci to jego strata, nie mając "poduszki" w formie odsetek nie będzie na pewno ich rozdawał na lewo i prawo.Poza tym, nieoprocentowane pożyczki też trzeba spłacać, czy może nie?????
Jeśli tak, to przecież istnieje jeszcze większa pokusa, żeby zaciągać całą masę nowych pożyczek, by spłacać nimi stare. I inflacja jak malowanie Jak DF by to zatrzymała? Nie widzę innego sposobu jak racjonowanie pożyczek według widzimisię biurokratów(i uprzedzając odpowiedź wskaźniki PKB i inflacji można tak wyprodukować aby uzasadnić dostępność pożyczek tylko dla "znajomych królika" A jeśli byłyby jakieś mechanizmy ochrony przed taką korupcją, to proszę napisz jakie.
blundi napisał:Oczywiście mogło by nie być banków centralnych - można pogodzić to co proponujecie, jeśli by banki komercyjne gromadziły złoto a następnie emitowały je w formie pieniądza (złote monety czy kwit uprawniający do wymiany na złoto), za darmo, po to by społeczeństwo tego używało. Mało prawdopodobne. O ile od banku centralnego można domagać się by prowadził działalność non-profit w imię wspólnego dobra, to nikt przecież by tego nie wymagał od komercyjnych przedsiębiorstw.
blundi napisał:Wychodzimy zatem z przeciwstawnych założeń, co tłumaczy dlaczego tak trudno nawzajem zrozumieć pewne argumenty.Założenie że konkretni ludzie zrobią coś nie dla własnego zysku jest IMHO błędne.
W dalszym ciągu twierdzę, że istnienie pieniądza jest niezbędne dla gospodarki a obecna jego postać daje możliwości do wykorzystania dla dobra całego społeczeństwa, jeśli porzuci się mechanizmy wypracowane dla pieniądza kruszcowego.
blundi napisał:W DF nie ma kredytu. Są pożyczki. Różnica jej istotna i staram się jej przestrzegać - pisałem o tym wcześniej. Nie mogę odpowiadać na pytania dotyczące kredytu w DF, tak jak trudno byłoby mi opisywać zielone ludki na Marsie. To zastrzeżenie tyczy się także innych fragmentów.Kto tego kredytu udzieli? Bank centralny - wtedy trudno mówić o wolnym rynku. Prywatny? Ale wtedy dotyczą go procesy rynkowe typu podaż na kredyt.
Zakładając, że chodziło o pożyczki - udzielają ich banki komercyjne oczywiście, z pieniędzy jakie mają do dyspozycji z BC. Brak jest pożyczek udzielanych z lokat i depozytów, bo to prowadzi do kreacji długu - jednej z podstawowych wad obecnego systemu.
blundi napisał:Uwagi co do inwestowania - błędem jest przenoszenie wprost obecnej sytuacji na warunki DF, szczególnie (jak mi się wydaje z wypowiedzi) przy braku zrozumienia czym jest DF.
blundi napisał:Inflacja w obecnym systemie jest konieczna, wynika ona z monetaryzacji oprocentowanym kredytem - a nie z powodu istnienia banków centralnych. Dziwi mnie to, że tego nie wiesz. To odsetki, stopy procentowe, są jej źródłem, nie banki centralne.
blundi napisał:Złoto wspaniale przechowuje wartość w czasie - i każdy kto chce może nim dowolnie obracać. Po co to niszczyć, dokładając mu rolę pieniądza i negatywne efekty które mogą się z tym wiązać ?
blundi napisał:Czemu nie.
Wyobraźmy sobie, że DF zostaje wprowadzona w Polsce, a w strefie Euro nie.
Dodatkowo w USA wygrywa Ron Poul i przywraca standard złota.
Każdy ma wtedy wybór którego systemu monetarnego używać, przecież nikt się na Euro czy $ obrażać nie będzie
blundi napisał:Z tym że DF po prostu jest bezkonkurencyjna - nie da się "sprzedać" pieniądza taniej niż dać go za darmo, DF wypiera więc rynkowo każdy inny rodzaj pieniądza. Oczywiście można to udowodnić - czemu nie.
blundi napisał:Moje TAK dla banku centralnego oznacza tyle, co monopol na emisję danego rodzaju pieniądza - konieczny, by zachować parametry systemu. BC może być nawet prywatny - pobierając wynagrodzenie odwrotnie proporcjonalne do wywołanej inflacji/deflacji (przy 0% najwyższe).
OK, aluzju poniał. I tak tego nikt dobitniej niż 'margines' nie przedstawił.Maciej Piechotka napisał:Postaw się w naszej sytuacji. W naszym rozumieniu piszesz bzdury tak jak nasze poglądy byłyby uznane za bzdurne na forum Keynsistów.
blundi napisał:W kwestii banku centralnego - przedstawiłem swój pogląd. Że się nie podoba - trudno. Pewien jestem, że w warunkach DF można by pozwolić na emisję innych rodzajów pieniądza - niestety, nie sądzę by komukolwiek się to opłacało - skoro BC emituje i rozdaje go za darmo. Gdzie tu przemoc ? Bank emisyjny nazywam bankiem centralnym bo taka jest praktyka, ale tak być nie musi.
blundi napisał:Inflacja. Znów dokonałeś prostego przełożenia między obecnym systemem a DF. A to błąd, prosiłem by tego nie robić.
blundi napisał:Obecnie często emisja w formie kredytu wyprzedza zdarzenie gospodarcze - bierze się kredyt na budowę domu zanim powstaną materiały do jego budowy czy zostanie wykonana praca. Bank centralny, nawet gdyby chciał, to jest o krok do tyłu.
blundi napisał:Co do mechanizmu kreacji pieniądza. Wywodzi się on wprost z starego systemu opartego na złocie.
Podam banalny przykład.
Zakładamy bank. Mamy 1 złotą monetę.
Rano przychodzi klient. Pożycza monetę.
Kupuje za nią chleb. Tak uzyskaną monetę piekarz oddaje do banku, na lokatę.
Następnego dnia przychodzi klient. Pożycza monetę.
itd, przez 365 dni w roku.
Po roku piekarz myśli, że ma w banku 365 złotych monet.
Klient wie, że ma 365 złotych monet długu.
Cały czas obracali jedną złotą monetą, cały czas bank miał albo nic, albo 1 złota monetę w kasie.
blundi napisał:Nawet gdyby klient płacił minimalne odsetki od zaciągniętego kredytu, to i tak przy dostatecznie szybkim obrocie byłby by one bardzo wysokie (1%=3,65 złotych monet).
blundi napisał:Zadłużanie, pułapka zadłużenia, kreacja wirtualnego pieniądza jest jak najbardziej możliwa wtedy, jak i teraz, jedyne co przed nią chroni to właśnie wysokie oprocentowanie - strach przed wpadnięciem w długi których nie można spłacić. Chyba że bank ogranicza się wyłącznie do pożyczania złota (co miało i ma miejsce) - wtedy nie ma wyboru, dług musi narastać przy braku zewnętrznego źródła złota i istnieniu najmniejszego nawet oprocentowania. I nie ma żadnego BC. Standard złota to taka sama pułapka jak obecny system.
blundi napisał:OK, aluzju poniał. I tak tego nikt dobitniej niż 'margines' nie przedstawił.Maciej Piechotka napisał:Postaw się w naszej sytuacji. W naszym rozumieniu piszesz bzdury tak jak nasze poglądy byłyby uznane za bzdurne na forum Keynsistów.
Problem ze wzajemnym zrozumieniem także widzę, rzeczywiście jest on nie do przeskoczenia.
blundi napisał:Dla mnie to w zasadzie kończy temat - jeśli nikt z tego grona nie jest w stanie sobie wyobrazić jak działa DF (mimo całej ułomności czy nieporozumień wobec używanych pojęć) to rzeczywiście szkoda na to czasu.
blundi napisał:Podejmowałem próby usystematyzowania tego, ale wszystko co to dało, to czepianie się poszczególnych fragmentów, bez próby spojrzenia na całość.
blundi napisał:Nie wiem, jak temu zapobiec, musiał by być jakiś ruch z Waszej strony, że zrozumieliście pewne mechanizmy jak je przedstawiam i pogadamy wtedy o detalach, a nie zwykłe przerzucanie się argumentami.
blundi napisał:Bzdurą dla mnie jest motywowanie preferencją czasowa, że ktoś kto powstrzymuje się z kupnem ciastka, ma za to dostać premię, a ktoś kto je chce zjeść zanim na nie zarobi - ma zapłacić karę.
blundi napisał:Dla pieniądza opartego na kruszcu możliwa jest (teoretycznie, bo można jakieś hamulce ustalić) kreacja długu w nieskończoność przez banki.
blundi napisał:Oczywiście, można się tymi zjawiskami nie przejmować - wg mnie jednak nie powinny one w ogóle występować. Ale podany przykład, mimo uproszeń, jest prawdopodobny, to cecha obecnego systemu i tego opartego na złocie.