H
Hornblower
Guest
Wybacz, po prostu reprezentujesz trochę nietutejsze podejście .
W sensie praktycznym, nikogo tutaj nie interesuje czy dany kierunek jest... praktyczny, czy też pożądany na rynku pracy. Ciśniemy za to strasznego hejta na uczelnie państwowe jako takie, z wiadomych powodów - są one finansowane z kradzieży.
Tak właśnie myślałem, że moja wypowiedź będzie odebrana jako usprawiedliwienie finansowania przez rząd niektórych kierunków studiów Jestem zdecydowanym przeciwnikiem jakiejkolwiek grabieży w imię mitycznego dobra wspólnego, tak jak większość osób tutaj. Chodzi mi o to, żebyśmy nie deprecjonowali z automatu niektórych gałęzi wiedzy tylko dlatego, że są dzisiaj wykładane w tragiczny sposób dla mocno przeciętnych intelektualnie leni, którzy po prostu nie byli w stanie dobrze napisać matury. Wiem, że libertarianizm ma gdzieś, co jest dla kogoś praktyczne czy wartościowe, ale mimo wszystko lubię promować wartości, które osobiście cenię.
A w wielu dziedzinach nie da się po prostu zdobyć wiedzy samemu - choćby w budownictwie nie ma szans nauczyć się projektowania domów na podstawie książek. Zawsze musi być jakiś mentor, mistrz, nauczyciel, i właśnie w takich dziedzinach opłaca się studiować (pomijając fakt, że trzeba jeszcze wziąć pod uwagę poziom naszych uczelni...)