Czy biała rasa wymiera?

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Dlaczego Włosi nie chcą mieć dzieci?
Wskaźnik urodzeń we Włoszech jest rekordowo niski. Młodzi ludzie nie widzą dla siebie perspektyw na przyszłość. Na dziecko decyduje się więc coraz mniej par.
Niemce oczywiście nie wskażą bezpośrednich przyczyn niskiej dzietności, ale ten filmik i tak sporo mówi. Nie wiedziałem, czy wrzucać to do tego tematu, czy do cywilizacji cwelów i piździelców. Na jedno wychodzi....
 

sergiusz

Member
45
67
Jednak ogólny obraz aborygeńskiego społeczeństwa nie jest zbyt optymistyczny.
Według Cooka, Aborygeni nie przywiązywali się do ziemi i nie wyodrębnili w związku z tym żadnej struktury społecznej, politycznej, religijnej ani jakiejkolwiek formy rządów lub społecznej hierarchii. Rolnictwo i hodowla nierozerwalnie przynależne do posiadania ziemi nie istniały u Aborygenów. Mentalność Aborygenów, którzy jego zdaniem uważali, że ziemia do nich nie należy, ale że to oni należą do ziemi, opisał w następujących słowach (z dziennika Cooka):
"Chodzą prawie nadzy, mężczyźni i kobiety, bez żadnego określonego ubioru. Wyglądają na lud najbardziej ubogi na ziemi. W rzeczywistości są bardziej szczęśliwi od Europejczyków. Żyją w spokoju niezmąconym stanem egzystencji. Ziemia i morze dostarczają im wszystkiego, czego potrzebują do życia. Nie ma w ich egzystencji nic zbędnego".

Nie budowali ani wiosek, ani miast. Prowadzili koczowniczy tryb życia, a każdy klan przemieszczał się pieszo. Nie posiadali przedmiotów osobistych, bo były zbędnym ciężarem w trakcie wędrówek. To, co znaleźli, dzielili między siebie. Nie posiadali własności. Spali pod gołym niebem lub w jaskiniach.


" Zdecydowana większość Aborygenów trwa w epoce zatracenia. Choć rząd australijski od kilkudziesięciu lat stara się naprawić wyrządzone krzywdy, zmienia prawo, nadaje kolejne przywileje, oddaje ziemie lub dzieli się zyskami z wydobycia surowców naturalnych, to realne efekty tych działań są niewielkie. I to nie ze względu na to, że owa polityka jest nieprzemyślana czy słaba. Ze względu na fakt, że sami Aborygeni nie chcą z tych udogodnień korzystać. Rezerwaty stworzone dla ochrony ludności tubylczej stały się gettami biedy i zacofania. Każdego roku rząd wydaje miliony dolarów na usuwanie szkód i naprawę zdewastowanych osiedli. Jednak Aborygenom nie została przydzielona żadna rola w nowoczesnym kapitalistycznym społeczeństwie i być może to właśnie stanowi zarzewie kolejnych problemów i konfliktów. Sami tubylcy też nie potrafi ą odnaleźć się w tej rzeczywistości. Raczej walczą ze światem, niż próbują wykorzystać jego zasoby "

 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 410
4 438
Według Cooka, Aborygeni nie przywiązywali się do ziemi i nie wyodrębnili w związku z tym żadnej struktury społecznej, politycznej, religijnej ani jakiejkolwiek formy rządów lub społecznej hierarchii. Rolnictwo i hodowla nierozerwalnie przynależne do posiadania ziemi nie istniały u Aborygenów. Mentalność Aborygenów, którzy jego zdaniem uważali, że ziemia do nich nie należy, ale że to oni należą do ziemi, opisał w następujących słowach (z dziennika Cooka):
"Chodzą prawie nadzy, mężczyźni i kobiety, bez żadnego określonego ubioru. Wyglądają na lud najbardziej ubogi na ziemi. W rzeczywistości są bardziej szczęśliwi od Europejczyków. Żyją w spokoju niezmąconym stanem egzystencji. Ziemia i morze dostarczają im wszystkiego, czego potrzebują do życia. Nie ma w ich egzystencji nic zbędnego".

Nie budowali ani wiosek, ani miast. Prowadzili koczowniczy tryb życia, a każdy klan przemieszczał się pieszo. Nie posiadali przedmiotów osobistych, bo były zbędnym ciężarem w trakcie wędrówek. To, co znaleźli, dzielili między siebie. Nie posiadali własności. Spali pod gołym niebem lub w jaskiniach.


" Zdecydowana większość Aborygenów trwa w epoce zatracenia. Choć rząd australijski od kilkudziesięciu lat stara się naprawić wyrządzone krzywdy, zmienia prawo, nadaje kolejne przywileje, oddaje ziemie lub dzieli się zyskami z wydobycia surowców naturalnych, to realne efekty tych działań są niewielkie. I to nie ze względu na to, że owa polityka jest nieprzemyślana czy słaba. Ze względu na fakt, że sami Aborygeni nie chcą z tych udogodnień korzystać. Rezerwaty stworzone dla ochrony ludności tubylczej stały się gettami biedy i zacofania. Każdego roku rząd wydaje miliony dolarów na usuwanie szkód i naprawę zdewastowanych osiedli. Jednak Aborygenom nie została przydzielona żadna rola w nowoczesnym kapitalistycznym społeczeństwie i być może to właśnie stanowi zarzewie kolejnych problemów i konfliktów. Sami tubylcy też nie potrafi ą odnaleźć się w tej rzeczywistości. Raczej walczą ze światem, niż próbują wykorzystać jego zasoby "

Jeśli nie mieli wykształconej instytucji własności ziemi, to w sumie jeśli ktoś potem zajmował tereny, na których koczowali, to dokonał pierwotnego zawłaszczenia. Taki się wydaje, po tym, co napisałeś, choć bez zapoznania się z dokumentami historycznymi, więc może się mylę.
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Ja przede wszystkim nie wiem co oni tam zmieszali konkretnie ze swoją pracą. Cały kontynent?
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Po prostu okazało się, że własność jest emergentną zasadą wynikającą z systemu politycznego, a nie "prawem naturalnym".
 

Alu

Well-Known Member
4 629
9 677
Jestem przekonany, że jakbyś chciał zabrać bezpaństwowemu Aborygenowi upolowanego kangura albo zamieszkać w jego szałasie, to jak każdy rozsądny człowiek uznałby, że kradniesz jego własność i dałby Ci naturalnie w twarz. A jakbyś chciał sobie zbudować chatkę na tym samym kontynencie i oznajmił, że kontynent jest Twój albo on, że kontynent jest jego, to taka własność faktycznie może zależeć od systemu politycznego.
 
Ostatnia edycja:
261
216
Po prostu okazało się, że własność jest emergentną zasadą wynikającą z systemu politycznego, a nie "prawem naturalnym".
Państwo dąży do tego by wszystko wynikało z systemu politycznego. Nie może być miejsca dla takie fanaberie antyetatystycznych degeneratów jak prawo naturalne.
"Wszystko w Państwie, nic poza Państwem, nic przeciw Państwu".
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
prawo naturalne.
nie istnieje coś takiego, albo może patrząc na sprawę z innego punktu widzenia - prawo naturalne to jest prawo które istnieje, ponieważ powstało w wyniku rzeczywistych procesów społecznych.

Dla odmiany, akap jest mniej naturalny niż socjalizm, bo socjalizmu przynajmniej ktoś próbował i utrzymywal się on przez co najmniej kilkadziesiąt lat na znacznym obszarze lądu i na dużej populacji. O akapie nie można tego powiedzieć.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Dla odmiany, akap jest mniej naturalny niż socjalizm, bo socjalizmu przynajmniej ktoś próbował i utrzymywal się on przez co najmniej kilkadziesiąt lat na znacznym obszarze lądu i na dużej populacji. O akapie nie można tego powiedzieć.
Gwoli ścisłości - faktyczny socjalizm (porównywalny pod względem rozmachu z akapem) utrzymywał się przez dokładnie trzy lata, czyli od zwycięstwa rewolucji do NEP-u.

Ponadto, nikt go nie próbował, zanim ktoś go nie spróbował. Czy to znaczy, że wcześniej nie był naturalny? Czy jeśli ktoś spróbuje akapu i uda się go utrzymać przez jakiś określony czas, stanie się nagle naturalny? Co to w ogóle znaczy?
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Gwoli ścisłości - faktyczny socjalizm (porównywalny pod względem rozmachu z akapem) utrzymywał się przez dokładnie trzy lata, czyli od zwycięstwa rewolucji do NEP-u.
Raczej komunizm wojenny istniał (czy też raczej był wprowadzany) trzy lata. NEP wprowadzał czy też może przywracał mechanizmy rynkowe, natomiast socjalizm w sensie państwowej własności środków produkcji trwał i się rozwijał. Rolnictwo i handel też zostały skolektywizowane. I wszystko to rzeczywiście trwało kilka dekad, no i ZSRR nie był jedynym państwem, które tego próbowało.


Błąd naturalistyczny
Co? Ja nie mówię że jeśli jakieś pole zarosło chwastami to jest dobrze lub źle. Rzuciłem nawiasową uwagę dotyczącą twierdzenia, że istnieje prawo naturalne będące czymś innym niż stan rzeczywisty.
 

kompowiec

freetard
2 567
2 622
Ja zasadniczo nie wierze w prawo naturalne. Nie możemy wiedzieć co jest naturalne a co nie. Kolejny abritraż.

Wolę złotą regułę etyczną bo nie można jej obalić.
 
Do góry Bottom