Cytaty

D

Deleted member 427

Guest
"Ludzi powinno się albo głaskać, albo tłamsić. Jeśli zadasz im niegroźne rany, powstaną i zemszczą się; ale jeśli nieodwracalnie ich sparaliżujesz, nic nie będą mogli uczynić przeciwko tobie. Jeżeli musisz zrobić komuś krzywdę, rób to w taki sposób, żebyś nie musiał się obawiać zemsty."

People should either be caressed or crushed. If you do them minor damage they will get their revenge; but if you cripple them there is nothing they can do. If you need to injure someone, do it in such a way that you do not have to fear their vengeance.

- Machiavelli, "Książę"
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
"Ludzi powinno się albo głaskać, albo tłamsić. Jeśli zadasz im niegroźne rany, powstaną i zemszczą się; ale jeśli nieodwracalnie ich sparaliżujesz, nic nie będą mogli uczynić przeciwko tobie. Jeżeli musisz zrobić komuś krzywdę, rób to w taki sposób, żebyś nie musiał się obawiać zemsty."

People should either be caressed or crushed. If you do them minor damage they will get their revenge; but if you cripple them there is nothing they can do. If you need to injure someone, do it in such a way that you do not have to fear their vengeance.

- Machiavelli, "Książę"
Ale głaskać też trzeba umieć, jak się nie potrafi tłamsić:
Czy ludzie podnieśli się przeciwko Ludwikowi XIV? Nie, przeciwko dobrodusznemu Ludwikowi XVI, który nie miał nawet serca, żeby pozwolić swojej gwardii szwajcarskiej otworzyć ogień do napierającego ludu. Przeciwko Piotrowi Wielkiemu? Nie, przeciwko słabowitemu Mikołajowi II, który nie śmiał nawet pomścić swojego ukochanego Rasputina. Przeciwko sinobrodemu Henrykowi VIII? Nie, przeciwko Karolowi I, który po paru nieudolnych próbach rządzenia zaniechał go na rzecz spokojnego życia i który nie był dla nikogo zagrożeniem.

~B. de Jouvenel Traktat o władzy s. 246
 
Ostatnia edycja:

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Jeden z moich ulubionych:
Człowiek wolny, intelektualista, pisarz i poeta naprawdę wolny, który chce być wolny, będzie do końca tego świata miał coś z chuligana. Flaubert, już stary, napisał w jednym z listów: 'Wszystkie sztandary zostały do tego stopnia splamione krwią i gównem, iż byłby już czas nie mieć żadnego'. Czyż to nie typowe zdanie chuligana? Otóż ja, jako chuligan wolności, nie chcę się poddać kontroli.
~A. Bobkowski (z listu do stryja)
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 206
Dialog z "The Ten Commandments" z Hestonem.

"Mojżesz: Ty wyglądasz na silnego.
Jozue: Tnę kamienie.
(...)
Mojżesz: Wiesz, że za uderzenie Egipcjanina grozi śmierć?
Jozue: Tak, wiem.
Mojżesz: A mimo to go uderzyłeś?
Jozue: Aby uratować starą kobietę.
Mojżesz: Kim ona dla ciebie jest?
Jozue: Starą kobietą.
Nadzorca: Książę panie, poślij go na śmierć.
Mojżesz: Ten człowiek jest odważny. Nie mówisz jak niewolnik.
Jozue: Bóg stworzył ludzi. A ludzie, niewolników.
Mojżesz: Jaki bóg?
Jozue: Bóg Abrahama, wszechmogący Bóg.
Mojżesz: Jeżeli jest wszechmogący, dlaczego nie uwolni was z niewoli?
Jozue: On wybierze godzinę naszej wolności oraz naszego wyzwoliciela.
Baka: Ten człowiek mówi o zdradzie!
Mojżesz: Łaknienie wolności nie jest zdradą.
 
Ostatnia edycja:

Denis

Well-Known Member
3 825
8 517
Oczywiście, zwykli ludzie nie chcą wojny, (…) ale w końcu to przywódcy kraju określają politykę i zawsze łatwo jest pociągnąć za sobą ludzi, niezależnie, czy jest to demokracja, faszystowska dyktatura, parlament czy dyktatura komunistyczna. (…) Mając głos czy go nie mając, ludzie zawsze mogą być podporządkowani przywódcom. To łatwe. Jedyne, co trzeba zrobić, to powtarzać ludziom w kółko, że są atakowani, oraz potępić pacyfistów za brak patriotyzmu i narażanie kraju na niebezpieczeństwo. To działa w każdym kraju.
  • Natürlich, das einfache Volk will keinen Krieg (…) Aber schließlich sind es die Führer eines Landes, die die Politik bestimmen, und es ist immer leicht, das Volk zum Mitmachen zu bringen, ob es sich nun um eine Demokratie, eine faschistische Diktatur, um ein Parlament oder eine kommunistische Diktatur handelt. (…) das Volk kann mit oder ohne Stimmrecht immer dazu gebracht werden, den Befehlen der Führer zu folgen. Das ist ganz einfach. Man braucht nichts zu tun, als dem Volk zu sagen, es würde angegriffen, und den Pazifisten ihren Mangel an Patriotismus vorzuwerfen und zu behaupten, sie brächten das Land in Gefahr. Diese Methode funktioniert in jedem Land. (niem.)
Hermann Göring
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 387
13701265_10153959335608935_666135012659452614_o.jpg

11219664_10153009900899077_7878551180369488346_n.jpg
 

libertarianin.tom

akapowy dogmatyk
2 700
7 113
„Brexit znaczy Brexit. Stoczyliśmy kampanię, wybory zostały przeprowadzone, frekwencja była wysoka i opinia publiczna wydała swój wyrok”.

„Prawo do życia rodzinnego nie jest prawem absolutnym i nie może być wykorzystywane do szukania dziury w całym przez nasz system imigracyjny”.

„Będziemy zmieniać przepisy imigracyjne tak, by błędna interpretacja Artykułu 8. Konwencji – prawo do życia rodzinnego – nie była dłużej pretekstem deportacji osób, których nie powinno tu być”


"„Wielka Brytania nie potrzebuje setek tysięcy imigrantów rocznie. Nie każda przybywająca tu osoba jest wykwalifikowanym elektrykiem, inżynierem czy lekarzem. W naszym narodowym interesie nie leży imigracja na tę skalę, z którą mieliśmy do czynienia w ostatniej dekadzie”.

Theresa May- szef brytyjskiego rządu.

Nie widze w tych cytatach nic wolnosciowego... Wprost przeciwnie. Pierwszy chwali demokracje, a pozostale pokazuje, ze szefowa bandy zwanej rzadem wie lepiej od milionow pojedynczych firm, konsumentow i wlascicieli mieszkan na wynajem/hoteli ile to imigrantow powinno przyjedzac na tereny okupowane przez jej mafie.
 

Tomasz Panczewski

Well-Known Member
699
3 850
Why in the Hell would you want an entity such as government to exist? An entity that is so prominent and powerful that the mere thought of the 'wrong' guy getting in office, absolutely terrifies you?

-Eric July
 

Bajaratt

First of his name
348
1 552
Pitu pitu o tym, dlaczego warto czcić powstanie:
No to tera wam powiem, dlaczego głośne i dumne celebrowanie Powstania nam się opłaci. Nie - dlaczego powinniśmy je czcić, nie - dlaczego jest to słuszne i chwalebne, ale właśnie - dlaczego nam to się opłaci. Tak po inżyniersku.
Bo jakoś nam wyszło, że przez tysiąc lat zostaliśmy Polakami w Polsce, pośrodku Wielkiej Niziny Europejskiej. W samym przeciągu. Ni w chuj, ni w dupę to nam wyszło, ale innej Polski nie mamy. Dokładnie między Wschodem i Zachodem tkwimy jak noga wciśnięta pomiędzy drzwi a framugę.

Niewygodnie nam z tym jak cholera, z obu stron ciśnie, sąsiadom też nie pasujemy, bo muchy lecą, i ani im wejść, ani wyjść, ani się położyć, ale trwamy tak, bo naprawdę nie mamy dokąd stąd się wynieść. Za dużo nas, żeby się rozproszyć w diasporach, jak kiedyś Żydzi, za bardzo się różnimy od innych, by się roztopić w tłumie i zniknąć.
Nie możemy być drugimi Czechami, bo nikt nas nigdy nie potraktował i nie będzie traktował jak Czechów. Na miękką opresję kulturową w stylu Habsburgów raczej nie możemy liczyć.

I choć jesteśmy największą zakałą i zawalidrogą Europy, jakoś nam się udaje to skromne klepisko utrzymać przy sobie. A przecież nie mamy żadnych atutów, argumentów, siły ani racjonalnych podstaw, by sądzić, że tak będzie nadal. O tym, że zbudujemy taką samodzielną potęgę militarna, by być bezpiecznym zarówno od tych z lewa jak z tych z prawa, możemy zapomnieć. Śmiech na sali.

Wiemy też, że stworzenie twardego sojuszu z jednym, przeciwko drugiemu też nas w efekcie unicestwi.
W istocie więc nie mamy broni ani żadnych szans. Dlaczego więc wciąż tu jesteśmy? Co mogło powstrzymać Rusków w 1956 i 1980? Przecież nie nasze czołgi. Co mogło skłonić Stalina, żeby osobistymi poprawkami złagodził treść peerelowskiej konstytucji napisanej przez naszych nadgorliwych renegatów? Dlaczego pozwolili nam być najweselszym barakiem w obozie i nie dokręcili tak śruby, jak w okolicznych barakach?

Jaki występuje związek między zaciekłym zwalczaniem mitu Powstania przez Michnikoidów a ich stałym szukaniem obrony przed Polakami zagranicą? Jaki to jaskrawy kolor ostrzegawczy nosimy na plecach, że działa jak ostrzeżenie? Ależ oczywiście, że Powstanie Warszawskie. Naszą, kurwa, popieprzoną niepoczytalność. Nasz mit totalnej nieobliczalności. Nasze, kurwa, szaleństwo.

Patrząc na mapy sztabowe to gołym okiem widać, ze militarnie strategiczne cele można tu zdobyć najpóźniej w tydzień. To jest bułka z masłem. Tylko co potem? Co zrobić z tymi pojebanymi Polakami? Tu się nie da jak w Danii, czy innej Francji rozwiesić obwieszczeń po placach z nowymi rozporządzeniami i wszyscy rozejdą się do chałup. Nawet jak się rozejdą, to będą knuć, wichrzyć, kombinować, coś majstrować po piwnicach, spotykać się po mieszkaniach i oczeretach. I terror ich nie powstrzyma. Wręcz przeciwnie. Im bardziej się im dokręca śrubę, tym bardziej im odbija szajba.

A w ostateczności, to są w stanie rozjebać wszystko. Naprawdę wszystko i jeszcze więcej. Słyszeliście o Powstaniu Warszawskim? Oni tam, kurwa nie mieli broni, a przez dwa miesiące doborowe jednostki bały się do nich zbliżyć na odległość strzału. Niemcy rozjebali im całe miasto w pizdu, do fundamentów, a oni nie dali sobie luzu. Trzeba było z dużym nakładem sił i środków ich wszystkich pozabijać. Dasz wiarę? Dwa miesiące trzeba było ich bombardować, ostrzeliwać, rozjeżdżać czołgami, palić miotaczami płomieni, żeby opanować sytuację. Na samym zapleczu frontu! To nieobliczalne świry są, ci Polacy.

Jak tam w tej Polsce usiedzieć? Ani tam spokoju, ani wygody. Jak spać stale z pistoletem pod poduszką? Jak chodzić po ulicach? Jak się urządzić na dłuższą metę, gdy te pojeby to zniszczą, nie kombinując zanadto, czy to im się opłaca? Sami zginą, a nam spokojnie żyć tam nie dadzą. Przecież nie da się przez dziesięciolecia siedzieć w czołgu, jak w jakimś Afganistanie? Bo te pojeby będą ginąć setkami a nie odpuszczą.
Taką to informacją o nas dla świata, porozwieszaną na wszystkich naszych granicach jest Powstanie Warszawskie. To taka tabliczka na furtce z napisem: "Uwaga, możliwość występowania wkurwionych Polaków w znacznych ilościach".

My w zasadzie nie musimy już nic robić. Powstańcy zapłacili już cenę tej polisy z nawiązką. Fakt, drogo wyszło jak cholera. Ale tylko tak droga polisa może działać.

Niestety, wszyscy o niej zapomną, gdy i my przestaniemy pamiętać. Z pewnością przestanie działać, gdy my zaczniemy Powstania się wstydzić. Wtedy już na pewno ta cała krew pójdzie na marne. Pewnie, że nie zrobili tego specjalnie. Nie chcieli przecież umierać. Nikt nie chce. Ale skoro tak już wyszło, to może nie marnujmy tego ich poświęcenia, ich walki, przez pozbawianie jej sensu?

Celebrując nadal głośno i z dumą Powstanie dajemy znać, że to nie było wszystko dawno i nieprawda. Że cos z tego nadal w nas żyje. Że rozumiemy, co zrobili i że nam też jeszcze całkiem rura nie zmiękła.

Zapomniał tylko dodać, że konieczny do tego jest powszechny dostęp do broni ;)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Ech, jakie to zawsze proste rozwiązania... A po co orać atomówkami? To wcale nie jest takie proste rozwiązanie, jakby się wydawało. Zabici atomówkami nie płacą podatków, a ich ziemia nie nadaje się do zamieszkania - to mało opłacalne. Poza tym, nie da się wszystkich wybić atomówkami.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
czemu połowa tu cytatów nie jest na temat libertarianizmu a temat znajduje się w dziale "libertarianizm"? :confused:
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Dwa wolnościowe cytaty z piątego Babilonu...


"Maynard is right. I've been beached."
"HardIy. Running B5 takes just as much energy, inteIIigence and patience as it does to command a starship."
"But there is a difference. They have turned me into a bureaucrat, a poIitician.
I'II teII you one thing. If the primates that we came from had known that someday poIiticians wouId come out of the gene pooI... they'd have stayed up in the trees and written evoIution off as a bad idea!"


- Maynard miał rację. Zostałem uziemiony.
- Chyba nie. Do prowadzenia stacji B5, potrzebna jest osoba z taką energią, inteligencją i cierpliwością
jak dowódca okrętu kosmicznego.
- Ale jest różnica. Oni przekształcili mnie w biurokratę, polityka.
Powiem Ci jedną rzecz. Gdyba naczelne, od których pochodzimy, wiedziały, że pewnego dnia jakiś polityk
wyłoni się z puli genowej... to zostałyby na drzewach i oznajmiły, że ewolucja to kiepski pomysł.


"Surrender by all members of the Kha'Ri is stipulated in the Narn-Centauri agreement."
"l'm sure it is, but l didn't sign that agreement, ambassador."

"Neither did Earth."
"As cosponsor of Babylon 5, the Minbari government supports this decision."
"The neutrality of this station applies even to the wishes of the Centauri. Citizen G'Kar may remain here for as long as he chooses.

Face reality, Ambassador Mollari. lf your government is serious about all these rules you'll need someone here whom all the other Narn will recognize as credible."
"lf this is your decision then l cannot stop you. Nevertheless, at this moment G'Kar is no longer an official representative of Narn and must be removed from this council."
"We will wait until--"
"NOW!"


"No dictator, no invader can hold an imprisoned population by force of arms forever. There is no greater power in the universe than the need for freedom. Against that power, governments and tyrants and armies cannot stand. The Centauri learned this lesson once. We will teach it to them again. Though it take a thousand years... we will be free."


- Poddanie się wszystkich członków Kha'Ri jest wymagane przez traktat pomiędzy Narn i Centauri.
- Jestem pewien, że tak, ale ja nie podpisywałem tego dokumentu, ambasadorze. Ani Ziemia.
- Jako współfinansujący Babylon 5, rząd Minbari popiera tą decyzję. Neutralność tej stacji ma zastosowanie nawet do życzeń Centauri. Obywatel G'Kar może pozostać tu tak długa, jak zechce.
- Spójrz realnie, ambasadorze Mollari. Jeśli wasz rząd traktuje te wszystkie reguły poważnie, znajdziecie tu kogoś, kogo wszyscy Narnowie uznają za wiarygodnego.
- Jeżeli taka jest wasza decyzja, nie mogę was powstrzymać. Niemniej jednak, od tej chwili G'Kar nie jest już dłużej oficjalnym reprezentantem Narnu i musi być usunięty z rady.
- Zaczekamy do...
- Natychmiast!

- Ani dyktator, ani najeźdźca nie może na zawsze utrzymać więzionej populacji siłą swych wojsk. Nie ma większej siły we wszechświecie niż potrzeba wolności. Tej sile nie przeciwstawią się ani rządy, ani tyrani, ani armie. Centauri już kiedyś dostali tę lekcję. Nauczymy ich tej reguły ponownie. Chociaż zajmie to tysiąc lat... będziemy wolni.

Niby proste słowa, ale Katsulas z Jurasikiem zagrali te scenę po mistrzowsku. Jedna z bardziej elektryzujących chwil, dla której warto było oglądać ten serial.
 
Do góry Bottom