Co po Kościele?

dunajec1

Active Member
246
77
Duchowny o powodach rezygnacji z lekcji religii.
Religia nie powinna być w szkole. Można przenieść do sal katechetycznych. Ocena z religii powinna wrócić na świadectwo kościelne.
Gdy ja chodziłem do szkoły religia była po lekcjach. Kościół miał swoje sale przy parafii. Chodził, kto chciał.
 

kran

Well-Known Member
718
708
Największą głupotą było wprowadzenie religii do szkół bo straciły na tym dzieciaki i też Kościół.
 

Adeptus

Member
28
24
Chrześcijaństwo to dla mnie taki sam syf, jak islam, judaizm, lewactwo. Natomiast Kościół Katolicki i jego duchowni nierzadko odgrywali pozytywną rolę - ale właśnie dlatego, że w praktyce często ignorowali chrześcijańskie bzdury i zajmowali się czymś pożytecznym.
A libertarianin-chrześcijan to dla mnie kompletny absurd. "Jestem przeciwko ograniczeniom wolności, a teraz pomodlę się do boga, który skazuje na wieczne męki za byle pierdołę, nawet za niewłaściwe myśli".
 

Prozac

Active Member
101
235
No dobrze. Wybierz sobie coś co jest wg Ciebie wstrętne i obrzydliwe. I teraz pomyśl o człowieku, który sobie o tym z przyjemnością rozmyśla. Czy na poważnie uważasz, że ktoś taki to jest pozytywna jednostka? Że wszystko gra i koliduje?

Też pytanie co masz na myśli mówiąc "wieczne męki", bo też dokładnie nie wiemy co będzie karą dla danego człowieka. Ale wiemy, że wymiar kary będzie różny dla różnych ludzi. (np. Zaprawdę, powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu. Mt 10:15). Jeśli niebo jest tam gdzie jest Bóg, Ty Boga nie chcesz znać, to po śmierci nie będziesz musiał, przebywać w Jego obecności i to będzie piekło. Powiedzmy, że np. wyznajesz dobroludzizm i wydaje Ci się, że po drugiej stronie będzie nagroda. A ta nagroda to przebywanie z Panem Bogiem i Jego wyznawcami, którzy wyznają syf. To chciałbyś czy nie, tej nagrody?

Dla mnie to kompletny absurd szanować owoce, ale gardzić drzewem z którego pochodzi. Bo może nie ignorowali chrześcijańskich bzdur a działali zgodnie z literą, tradycją, bądź duchem wyznawanej wiary.

Co do libertarian-chrześcijan się nie wypowiadam bo jestem tu jako obserwator. Ale jeśli własne serce nie oskarża ich, to nie jest jego sprawa co uważa?
 

Adeptus

Member
28
24
I teraz pomyśl o człowieku, który sobie o tym z przyjemnością rozmyśla. Czy na poważnie uważasz, że ktoś taki to jest pozytywna jednostka? Że wszystko gra i koliduje?
Tak długo, jak długo na rozmyślaniach poprzestaje, nie widzę problemu. A jeśli Ty uważasz, za taka osoba powinna być ukarana za same myśli, to sorry, to żaden libertarianizm, wręcz przeciwnie, totalitarianizm. Wyjątkowo zamordystyczny.

Jeśli niebo jest tam gdzie jest Bóg, Ty Boga nie chcesz znać, to po śmierci nie będziesz musiał, przebywać w Jego obecności i to będzie piekło. Powiedzmy, że np. wyznajesz dobroludzizm i wydaje Ci się, że po drugiej stronie będzie nagroda. A ta nagroda to przebywanie z Panem Bogiem i Jego wyznawcami, którzy wyznają syf. To chciałbyś czy nie, tej nagrody?

Ach, argument z wyboru. Widziałem go pewnie już setki razy. Ba, sam go jako chrześcijanin używałem, wierząc, że jest taki supermądry. Ale nie jest. Bo wprowadza sztuczne rozróżnienie. Odrzucasz Boga, znaczy, wybierasz wieczne męki. A dlaczego wszechmocny bóg, który na serio szanuje wolną wolę, nie może dać innych opcji, w tym najprostszej, czyli pełnego unicestwienia duszy?

Dla mnie to kompletny absurd szanować owoce, ale gardzić drzewem z którego pochodzi. Bo może nie ignorowali chrześcijańskich bzdur a działali zgodnie z literą, tradycją, bądź duchem wyznawanej wiary.
Często działali wręcz wbrew tej literze i duchowi. To tak, jakby ktoś nazywający się komunistą popierał wolny rynek. Czy Ty jako libertarianin powinieneś szanować w tym wypadku "drzewo"?
Już abstrahując od tego - koncepcja, że "dobre drzewo nie może rodzić złych owoców i odwrotnie" to jest absurdalny chrześcijański wymysł, nie mający związku z rzeczywistością. Czy dziecko z gwałtu nie może być dobrym człowiekiem? Czy jak Hitler albo Stalin wybudowali drogę, to nie należy po niej jeździć? Czy jak naukowiec-pedofil odkryje lek na raka, to lek na raka jest zły? Oczywiście, że złe drzewa czasem rodzą złe owoce. I to nie znaczy, że nie należy tych drzew krytykować.

Ale jeśli własne serce nie oskarża ich, to nie jest jego sprawa co uważa?

Logika jest niezależna od uczuć. Można być hipokrytą, bo tak Ci serce mówi.
 
Do góry Bottom