- Moderator
- #1
- 3 591
- 1 502
Wydaje mi się - jednak - że chrześcijaństwo nie zmieszało się z kulturą polską w sposób trwały. Te 1000 lat chyba nie wystarczyło do zmiany w genach kulturowych.
Trochę zmieniam tutaj optykę. Tam, gdzie widziałem potencjał, tam nie widzą go chrześcijanie, tam gdzie antyklerykałowie stawiają dość prymitywne zarzuty - tam nie widzę wielu problemów. Generalnie jednak wydaje się, że następuje trwałe odklejanie się chrześcijaństwa od naszej kultury.
No więc ciekawa jest kwestia następująca: czy w Polsce postchrześcijańskiej powstanie jakiś rodzaj próżni? A jeśli tak - co ją wypełni?
Trochę zmieniam tutaj optykę. Tam, gdzie widziałem potencjał, tam nie widzą go chrześcijanie, tam gdzie antyklerykałowie stawiają dość prymitywne zarzuty - tam nie widzę wielu problemów. Generalnie jednak wydaje się, że następuje trwałe odklejanie się chrześcijaństwa od naszej kultury.
No więc ciekawa jest kwestia następująca: czy w Polsce postchrześcijańskiej powstanie jakiś rodzaj próżni? A jeśli tak - co ją wypełni?