Ayn Rand

Avx

Active Member
831
186
Poparcie wielkiego biznesu i patentów mnie lekko drażni (no i niestety popierała też istnienie "minimalnego" państwa), ale poza tymi rzeczami Ayn Rand była ideologicznie OK.

Na pewno pozytywnie przyczyniła się do rozwoju myśli wolnościowej. Z kilkoma poglądami polemizowałbym, ale "średnią" twórczości oceniam zdecydowanie na plus.

Opowiadanie "Hymn" czy książka "Atlas Zbuntowany" robią na wielu, w tym na mnie, naprawdę spore wrażenie.

Można Ayn Rand krytykować, rozumiem część tej krytyki, nie - nie jestem obiektywistą; ale mimo wszystko trzeba przyznać, że bez niej dzisiejszy świat miałby jeszcze mniej wolnościowy klimat intelektualny. Lepiej, że była; niż gdyby miało jej nie być :)
 

pio

New Member
12
0
Trigger Happy - dzięki za link, nie wiedziałem, że takie coś po polsku istnieje.

co do samej Ayn, to chyba mam bardzo podobne do niej podejście jak Avx. Chyba, bo nie sposób calej jej osoby opisać/skrytykować w jednym poście.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
No cóż, antykapitalistyczni anarchokapitaliści :D będą się czepiać, że nie była anarchistką i nie brzydziła się kapitalistów. Tylko jej poglądy na państwo i biznes nie były moim zdaniem jakoś szczególnie oryginalne. To co ją charakteryzuje wg mnie poza wolnorynkowymi poglądami to przede wszystkim jej skrajny racjonalizm, egoizm, no i ten jej obiektywizm. Ja jako "subiektywistyczny" antyracjonalista mam z reguły inne poglądy niż ona miała (no chyba, że na rolę państwa;) ). Może ktoś chce napisać coś (obrona/krytyka) odnośnie tego jej racjonalizmu i obiektywizmu?
 
A

Antoni Wiech

Guest
Ayn, ciekawa postać..

"Hymn" czytało się dobrze, ale "Atlasu zbuntowany" strawiłem tylko do połowy. Ci tytaniczni bohaterowie myślałem, że zaraz pękną z powodu swojej heroiczności lub zaczną te pociągi sami na plecach targać..

Dość siermiężne to było i miałem wrażenie, że to jest tendencyjna powieść socjalistyczna tylko odwrócona dokładnie w stronę kapitalistyczną.

Dodatkowo jak jeszcze jak pojawił się klimat harlequinowski o kobiecie silnej, ale chcącej być pod skrzydłami jeszcze silniejszego faceta to tworzyło to przy tym wszystkim dość jajcarski klimat i przyznam, tak że się nieźle przy tym uhahałem. Chociaż to zawsze jakieś studium kobiecej psychiki :D
 

Avx

Active Member
831
186
Antoni Wiech napisał:
"Atlasu zbuntowany" strawiłem tylko do połowy.

Rzecz gustu, mi się jednak podobało :>
Właśnie o to Ayn chodziło, żeby ukazać swój ideał.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Ayn Rand to taki trochę Nietzsche w spódnicy. Krytyki się nie podejmuję, bo obiektywizm znam raczej pobieżnie, w sumie z większością jej poglądów bym mógł się zgodzić.

Grał ktoś kiedyś w Bioshocka (ktoś tu w ogóle gra w gry komputerowe ;)?)? Tam było podwodne miasto wzorowane na filozofii Rand (w ogóle fabuła gry zawiera wiele nawiązań do Rand), oczywiście moim zdaniem przedstawiono to wszystko trochę chujowo, w stylu "zbyt duża wolność prowadzi do totalnego burdelu itp.", (nie chcę wiedzieć jak twórcy gry przedstawiliby społeczność anarchokapitalistyczną ;)). W tym podwodnym mieście doszło w końcu do katastrofy i prawdziwego chaosu, ale gdyby nie to, to przyznam, że nawet mógłbym tam mieszkać :cool:.
 

DagnyTaggart

New Member
13
1
Piter1489 napisał:
Ayn Rand to taki trochę Nietzsche w spódnicy. Krytyki się nie podejmuję, bo obiektywizm znam raczej pobieżnie, w sumie z większością jej poglądów bym mógł się zgodzić.

Grał ktoś kiedyś w Bioshocka (ktoś tu w ogóle gra w gry komputerowe ;)?)? Tam było podwodne miasto wzorowane na filozofii Rand (w ogóle fabuła gry zawiera wiele nawiązań do Rand), oczywiście moim zdaniem przedstawiono to wszystko trochę chujowo, w stylu "zbyt duża wolność prowadzi do totalnego burdelu itp.", (nie chcę wiedzieć jak twórcy gry przedstawiliby społeczność anarchokapitalistyczną ;)). W tym podwodnym mieście doszło w końcu do katastrofy i prawdziwego chaosu, ale gdyby nie to, to przyznam, że nawet mógłbym tam mieszkać :cool:.

http://www.youtube.com/watch?v=LTnZu0mO ... re=related

Inspiracją Bioshocka nie była treść "Atlasa Zbuntowanego", w sensie tematu i konfliktu fabularnego, które zawsze biorą w nawias wartości literackie książek Rand. Twórcy gry poruszali się na płaszczyźnie popkulturowej, a Rand po mistrzowsku korzystała z przeróżnych tropów, zespoiła pewne konwencje, ale nie można ich jej przypisywać. Bo tło Bioshocka to i Platon, i John Milton. Gra implikuje, oczywiście, pogląd, że Rand uprawiała ideologię totalną, ale raczej na zasadzie pytań do czego prowadzą jakiekolwiek meta-struktury, a motyw inżynierii genetycznej otwiera tu naprawdę szerokie pole do popisu. Wspólna jest więc atmosfera i nowoczesność prezentowana w powieści przez Rand. To są tylko kategorie estetyczne. Pamiętam, jak z cztery lata temu Irrational Games wypuściło to swoje cudo, na 1up.com zachwycił mnie świetny materiał Matta Peckhama, gdzie napisał "Rapture przywodzi na myśl płótno Nicka Gaetano przyjęte za wzór stylistyczny filmu kręconego przez Davida Lyncha." To połączenie kiczu z liryką, art deco, jaskrawa dekoracja i duszny klimat grozy, która unosi się nad potężnym osiągnięciem, sprawia, że gra jest arcydziełem. Kto powie, że rozrywka kiepska? ;)
Cel książki i cel gry nie pokrywają się, ale to jeszcze nie oznacza krytyki. Na twórczość Rand i jej wolnorynkową wizję można spojrzeć z różnych perspektyw, warto raz oddzielić materiał powieści od abstrakcji.
Poza tym, może trochę powierzchownie, ale inżynieria genetyczna stanowi wyraźny rys bezsilności na wizerunku miasta herosów - w strzykawce zaczyna się nowa władza, i tak czy inaczej rozwiązania w grze stawiają pod znakiem zapytania nie poglądy Rand, tylko punkt podparcia moralności w ogóle.

Chcę kiedyś zagrać w dobrą wizualizację procesów wolnego rynku i społeczeństwa libertariańskiego.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Coś mi się wydaje, że te książki będą zbyt przypominać pozytywistyczne moralitety (pod względem formy), jakimi katuje się w szkołach, ale przeczytam bo chcę zobaczyć ten skrajny egoizm i obiektywizm w akcji.
Wyobrażam to sobie tak:
- Och, John, Alojzy prosi o podwyżkę. Mówi, że nie ma na chleb.
- Dobrze, Ann. Nie możemy pozwolić, by tak doświadczony pracownik chodził głodny. To odbiłoby się na jakości jego pracy i straty jakie moglibyśmy ponieść przez jakiś jego błąd byłyby większe niż ta marne kilka centów o jakie prosi.
XD
 

Alicja

New Member
9
1
Witam.
Na Ayn Rand trafiłam przypadkowo, dość niedawno i przyznam, że zachłysnęłam się obiektywizmem. Wciąż jestem na etapie poznawania różnych punktów widzenia, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie. Czy ktoś z Was, szanowni libertarianie, mógłby mi tutaj rzetelnie skrytykować obiektywizm? Nie ukrywam, jestem dość łysa, ale spragniona. Byłabym wdzięczna.
 

Shemyazz

New Member
500
38
Alicja napisał:
Witam.
Na Ayn Rand trafiłam przypadkowo, dość niedawno i przyznam, że zachłysnęłam się obiektywizmem. Wciąż jestem na etapie poznawania różnych punktów widzenia, żeby wyrobić sobie jakieś zdanie. Czy ktoś z Was, szanowni libertarianie, mógłby mi tutaj rzetelnie skrytykować obiektywizm? Nie ukrywam, jestem dość łysa, ale spragniona. Byłabym wdzięczna.

Obiektywizm bazuje na dwuwartościowej logice arystotelesowskiej. Tutaj coś jest, albo tego nie ma. Definitywnie. Nie ma miejsca na coś niedookreślonego. Obiektywiści przypisują sobie, że są jedynymi racjonalnymi istotami na tym świecie. Coś, co jest nieobiektywne, jest głupie, a przynajmniej ograniczone. Zakłada, że ludzie są obdarzeni identycznym aparatem poznawczym.

W erze fizyki relatywistycznej, fizyki kwantowej, i po doświadczeniu z kotem Schrodingera, powstanie tego typu filozofii nie wiem czy świadczy o głupocie, czy ignorancji.

A na koniec wpis z blogu Trikstera:
http://trikzter.blogspot.com/2011/02/in ... ci-od.html
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Shemyazz napisał:
Obiektywizm bazuje na dwuwartościowej logice arystotelesowskiej....
Zakłada, że ludzie są obdarzeni identycznym aparatem poznawczym.

W erze fizyki relatywistycznej, fizyki kwantowej, i po doświadczeniu z kotem Schrodingera, powstanie tego typu filozofii nie wiem czy świadczy o głupocie, czy ignorancji.

Gdzie masz problem? Przecież poprawność rozumowania i dowodów w fizyce (zjawiska kwantowe też) nadal są wyrażane w logice dwuwartościowej. Nawet wywody logiki rozmytej czy jakiejś dedykowanej dyskretnej logiki wielowartościowej są nadal opisane w logice dwuwartościowej.

Jedynie heglowanie jest wielowartościowe tyle, że heglowanie nie jest nauką.

A jeśli pojawią się jacyś człekopodobni, którzy będą posiadać wielowartościowy aparat poznawczy, to będą stanowić odrębny gatunek. Jak na razie takie osobniki mają status czubków i są izolowani w domach wariatów lub Caritasach prowadzonych przez zakonnice. Tym bardziej, że nie są się w stanie samodzielnie utrzymać zarówno w naszej cywilizacji jak i w tropikalnej dżungli lub na afrykańskiej sawannie.
 

Trikster

Active Member
361
26
Przecież poprawność rozumowania i dowodów w fizyce (zjawiska kwantowe też) nadal są wyrażane w logice dwuwartościowej
Za Newtona może były. :) Teraz po konwencjonalistach francuskich (Poincare, Duhem), a w szczególności po Kuhnie, Toulminie, Hansenie i Feyerabendzie (czyli ogólnie tzw. radykalnej filozofii nauki) już takie to kolorowe nie jest. :) Tym bardziej, że obecnie już mamy erę po klasycznej koncepcji prawdy. :D
Chyba że chodzi o coś innego; jeśli tak, to sorry. ;)

A Roya Childsa krytyka obiektywizmu tutaj:
http://www.libertarianizm.pl/wolnosciow ... o_ayn_rand
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Trikster napisał:
Za Newtona może były. :) Teraz po konwencjonalistach francuskich (Poincare, Duhem), a w szczególności po Kuhnie, Toulminie, Hansenie i Feyerabendzie (czyli ogólnie tzw. radykalnej filozofii nauki) już takie to kolorowe nie jest. :)

Filozofia nauki, na szczęście, nie jest nauką.
Natomiast mam pytania:
Jakie to odkrycia naukowe zostały dokonane przez osobniki posługujące się w procesie dowodowym lub poznawczym wyłącznie wielowartościową logiką?
Mają te odkrycia jakieś praktyczne zastosowanie w technice lub opisie natury?

Trikster napisał:
Tym bardziej, że obecnie już mamy erę po klasycznej koncepcji prawdy. :D

Na szczęście w komputerach i w przemyśle (nawet w ustrojstwach z logiką rozmytą) logika zatrzymała się na Arystotelesie. Każda próba wprowadzania innej logiki kończą się albo stratami albo katastrofą.

Trikster napisał:
Chyba że chodzi o coś innego; jeśli tak, to sorry. ;)

Nie, o to samo. To objawia się wyłącznie ogromną ilością idiotów, szarlatanów i zaklinaczy z naukowymi tytułami. Ktoś kiedyś będzie musiał to barachło poddać procesowi utylizacji.
 

Trikster

Active Member
361
26
Filozofia nauki, na szczęście, nie jest nauką.
A co to stwierdzenie wnosi do tematu? :)

Niezbyt jarzę, co rozumiesz w ogóle przez "logikę wielowartościową". Bo to, co Ty tutaj przedstawiasz, nie ma nic wspólnego np. z trójwartościową logiką Łukasiewicza, w której wartościami są "prawda", "fałsz" i "nieznane". No i nie jest też tak, że logiką ktoś posługuje się w procesie poznawczym czy dowodowym. Logika ewentualnie może pomóc w językowym wyrażeniu wniosków wynikających z procesu poznawczego czy dowodowego. Przykładowo, rachunek zdań nie pomaga w sformułowaniu zdania "niebo jest niebieskie"; swój udział może mieć dopiero w punkcie przyporządkowania wartości logicznej. I jak np. Arystoteles mógłby odpowiedzieć "tak" albo "nie", to Łukasiewicz doda od siebie jeszcze "nie wiem". Rachunek zdań jako taki nie ma więc praktycznych zastosowań. W ogóle implikacje stosowania logiki Arystotelesa czy Łukasiewicza nie jest jakoś strasznie daleko idące z tego względu, że rachunek zdań nie interesuje się w ogóle treścią zdań, a więc nie powie Ci czy zdanie to jest prawdziwe, czy fałszywe. Schody zaczynają się, gdy wprowadzimy logikę n-wartościową, gdzie n<3; tutaj koncepcję prawdy obecną w klasycznym rachunku zdań zastępuje się czasem "uzasadnieniem", w związku z czym można chyba przystać na wniosek, że taka logika nie jest już w gruncie rzeczy logiką.

W sumie nie mam pojęcia, czemu Shemyazz wyskoczył z logiką dwuwartościową. :D Mógłbyś bardziej wyjaśnić o co kaman?
 
Do góry Bottom