Asymetria informacji

OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Regulacje sa próba kontrolowania skutków , nie przyczyn jakimi są niewydajne mechanizmy rynkowe.

Regulacje państwowe są główną przyczyną tego, że "mechanizmy rynkowe" (cokolwiek znaczy ten technokratyczny, państwowy język) stają się niewydajne. Przykład: angielskie życie przemysłowe w XIX wieku było stałym argumentem dla maniakalnych zwolenników pozytywnych interwencji takich jak shogu, że trzeba regulować i interweniować. Tymczasem w ich głowach nie mieścił się scenariusz, że wszystkie te zjawiska, które tak lubili opisywać (praca dzieci i kobiet w hutach i kopalniach Coketown, głodowe stawki, mordercze godziny pracy, niebezpieczne warunki sprzed epoki elektryfikacji), spowodowane były przez pierwotną interwencję państwa, wskutek której 1/4 ludności Anglii została wydziedziczona z ziemi; spowodowane wyjęciem przez państwo ziemi spod konkurencji z przemysłem o siłę roboczą. Tacy zeloci pozytywnych interwencji jak shogu dobrze by zrobili, gdyby przeczytali historię ustaw o wynagrodzeniach oraz np. dzieło Hammondów i zobaczyli, co z nich wynika. Ale zamiast tego wolą raz na tydzień wpaść na forum i pisać swoje rzewne dyrdymały przetykane "fachowym" słownictwem.
 
E

elilhrairrah

Guest
No to załóż firmę do kontroli jakości wypiekanych chlebów zamiast biadolić o nie wydajnych mechanizmach rynkowych. Rozczulające jest tak można być mądrym cudzymi siłami.

Asymetria informacji jest dobra, bo każdy może znaleźć swoje miejsce, coś co może innych zaoferować za coś czego sam nie potrafi wykonać. Brak asymetrii w praktyce oznaczałby brak niczego. Mogą istnieć wypaczenia czy oszustwa, co nie oznacza, że to może uprawniać do stosowania przemocy wobec innych, a jedynie tych, którzy wypaczeń i oszustw się dopuszczają.

Co to znaczy, że mechanizmy rynkowe są niewydajne? W porównaniu do czego dokładnie?
Mam rozumieć, że mechanizmy przymusowe będą wydajniejsze? Niby jak miałby ktoś ocenić czy przymusowe działania są opłacalne, skoro są przymusowe. Jak dochodzić, że coś ma być opłacalne, gdy na samym początku się to założyło ponad wszelką wątpliwość?
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Witam wszystkich, jestem tu nowy. Przeglądałem sobie losowo internety i jakoś przypadkiem trafiłem na ten wątek.

Zasadniczo to w ogóle nie rozumiem kontrowersji, jakie na libertariańskim forum wywołało samo pojęcie "asymetrii informacji".Troszkę przypomina to radykalnych chrześcijan, którzy pultają się o teorię ewolucji. Mam wrażenie, że część dyskutujących ma problemy z rozdzieleniem ekonomii pozytywnej od normatywnej, czyli opisu świata i praktycznych zaleceń do polityki gospodarczej. Asymetrie informacji to mocny składnik tej pierwszej, po prostu występują i tyle, udawanie, że ich nie ma to krok w tył dla teorii ekonomii. Zaś sam fakt ich istnienia bynajmniej nie implikuje każdorazowo konkretnych wskazań dla rządu - to że są, nie znaczy, że wszystkie trzeba/można jakoś skorygować (np. insider trading to w US ryzyko wjazdu FBI na chatę, ale np. rynku używanych samochodów już nikt nie koryguje, bo niby jak i po co?).
Zasadniczo, to w ogóle nie rozumiem po co przeintelektualizowany kolega napisał 1 post, w którym porównuje libertarian do radykalnych chrześcijan. Mam wrażenie, że przeintelektualizowany kolega ma problemy z rozdzieleniem dyskursu pomiędzy doktorantami utrzymywanymi z publicznych pieniędzy, a uczestnikami wolnościowego forum. Podpieranie się takimi "autorytetami" jak Stiglitz (były główny ekonomista Banku Światowego i laureat nagrody Banku Szwecji (sic!) i naukowcami z nagrodami w ogóle (w ZSRR też była profesura, jest i w ZSRE), których żywot zależy od państwa i grup interesu to miły, wieczorny żarcik.
A wystarczyło wrzucić kilka linków:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Asymetria_informacji
http://mfiles.pl/pl/index.php/Asymetria_informacji
http://www.polska20.pl/2012/02/asymetria-informacji-i-acta/
I po krzyku.
 
Do góry Bottom