Asymetria informacji

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
Jest to lepsza sytuacja dla ludzkiej puli genów gdzie tylko bogaci mieli dostęp do przyzwoitej edukacji.

W dobie internetu Rothbarda poczytać może każdy :)

A skutkiem scentralizowanego systemu edukacji jest to, że przestał on nauczać. Przestał więc on być przydatny, zarówno dla "elit" jak i tłumu. Jeżeli nauczyli się oni w jakimś stopniu radzić z zagrożeniami, to na pewno nie ze szkoły.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
To może zróbmy przegląd wolnorynkowych teorii mówiących o asymetrii informacji. Asymetria informacji wiąże się z modelem rynku doskonałego. Ja na początek wrzucę wypowiedź wspomnianego przeze mnie Hayeka:
Powszechnie uważa się, że tak zwana teoria "doskonałej konkurencji" stanowi odpowiedni model dla oceny efektywności konkurencji w realnym świecie oraz. że rzeczywista konkurencja w tym zakresie, w jakim odbiega od tego modelu, jest niepożądana, a nawet szkodliwa(...) to o czym mówi teoria konkurencji doskonałej, ma w ogóle niewielki tytuł do nazwy "konkurencja" (...) że gdyby kiedykolwiek istniał stan rzeczy zakładany przez teorię konkurencji doskonałej, to nie tylko nie obejmowałby swoim zakresem wszystkich tych czynności, które określamy terminem "konkurencja", ale w praktyce by je uniemożliwiał.
Dla jasności zaznaczam , że dla Hayeka konkurencja (ta prawdziwa) była ważna. W klasycznej ekonomii stan równowagi był równoznaczny z twierdzeniem, że wszyscy wszystko wiedzą. Bo tak definiowano równowagę. Hayek odrzucił takie sformułowanie statycznej równowagi na rzecz innej - dynamicznej, której w praktyce również nie zaobserwujemy, ale zaobserwujemy tendencję ku takiej równowadze. Jedną z koordynujących sił tworzących taki stabilny system jest ta "prawdziwa" konkurencja. Założenie o pełnej informacji pomijało problem pozyskiwania i przekazywania wiedzy. Hayek analizował podział wiedzy(podobnie jak Adam Smith podział pracy) i podniósł problem wiedzy do rangi głównego problemu ekonomicznego. Stworzył on teorię wiedzy rozproszonej pomiędzy gospodarujące podmioty, wiedzy której się nie da zagregować w głowach centralnych planistów. Natomiast ważną rolę w przetwarzaniu tych informacji odgrywały w tej teorii procesy rynkowe. Podkreślę na koniec to co najważniejsze: model konkurencji doskonałej oznacza brak jakichkolwiek działań o charakterze konkurencyjnym, a takie dziania są ważne ze względu na koordynację procesów gospodarczych.
 
G

grudge

Guest
To ja może pominę Hayeka, bo jako, że uznaję za Misesem, że nie jest możliwe dokonanie rachunku ekonomicznego w gospodarce centralnie planowanej, odrzucam hayekowskie podejście o potrzebie bardzo dużej wiedzy aby zapewnić właściwą alokacje zasobów.

Jednak na podstawie teorii o konkurencji doskonałej i symetrii informacji powstał pogląd o nazwie "Teoria Rynków Efektywnych", która jak sprawdzałem "zmieniła się" w hipotezę.
Cytaty pochodzą z książki Phil'a Town'a "Zasada #1", strona 25.
"Na giełdzie każdy spadek i wzrost notowań spowodowany jest przez racjonalnych inwestorów, którzy z minuty na minutę reagują na wydarzenia mogące mieć wpływ na ich inwestycje. Efektywna Teoria Rynku utrzymuje, że rynek jest do tego stopnia efektywny, że wszystko, co można wiedzieć o jakiejś firmie, zostało już, z minuty na minutę, wliczone w cenę jej akcji. Innymi słowy, cena akcji jest zawsze równa wartości firmy".

Dalej Town przytacza dykteryjkę jak dwóch profesorów ekonomii i zwolenników tej teorii idzie przez miasto i spostrzegli banknot stu dolarowy. Jeden schyla się po ten banknot, a drugi go powstrzymuję mówiąc: "daj spokój gdyby to był naprawdę banknot stu dolarowy to już dawno by go ktoś podniósł".
 
S

shogu2

Guest
To jest argument przeciwko demokracji parlamentarnej, podnoszony chociażby przez Ojców Założycieli, a nie argument za państwowym szkolnictwem, sterowanym przez typów spod ciemnej gwiazdy.
Tych ojców założycieli, plutokratów ze stadem niewolnikow co chceli zabezpieczyc swoj majatek ?

Haha

Oczywiscie ze demokracja byla im nie na reke.
 
S

shogu2

Guest
Shogu, skoro zgadzasz się, że nie powinniśmy płacić za działalność instytucji, która nie działa, to zakładam, że gdybyś nie musiał to byś nie płacił. A gdybyś nie płacił, to ta nie działająca instytucja, firma, agencja czy jak zwał tak zwał by upadla a na rynku pozostałyby te działające. Byłbyś szczęśliwy. Podstawowe prawdy... wiary? logicznego myślenia?
To jak to jest że nie działające prywatne agencje ratingowe co dawały AAA na dni przed kryzysem dalej istnieją ?
Gdyby twój związek przyczynowo skutkowy istniał nie powinno ich być na rynku.

Udziwniasz. Pomijając to, że mechanizmy państwowe są niemoralne, to po co manipulować czymś co nie działa w nadziei, że zacznie działać, jeśli ma się gotowy działający mechanizm wolnego rynku?
mechanizm rynkowy nie działa ze względu na wbudowane mechanizmy
* kompetetywnej deselekcji
* asymetri informacji
* nierównej pozycji negocjacyjnej podmitów
* mechanizmu kosztowego

Niestety tak się składa, że te z góry ustalone rynkowe gierki są z góry ustalone przez naturę. Jesteś takim samym niewolnikiem wolności jak niewolnikiem konieczności oddychania. Natomiast nikt Ci nie broni z tej wolności zrezygnować. Z oddychania też nie. Tylko nie pociągaj za sobą osób, które chcą żyć i być wolne.
To ty nie wprowadzaj zametu w srodowisko ludzi którzy chcą mieć normalne państwo/kraine/miasto/inne.

Kupienie batona nie jest moim głosem w sensie politycznym. Nestle nie każe mi kupować swoich produktów, nie zabrania mi posiadania broni, nie wtrąca się w moje życie. Gdyby zaczęło nie tylko przestałbym kupować ich produkty, ale także zacząłbym zastanawiać się czy nie wysadzać ich biur w powietrze. Mam gdzieś kto produkuje snickersy dopóki tylko produkuje i sprzedaje mi snickersy.
Ja też nie mam do takich podmiotów problemu.
Problem w tym że sposób ( tzw lepsza pulapka na myszy ) taki jest tylko jednym z nielicznych sposobów pozyskiwania przepływu pienięzżnego ( co jest jedynym i głównym celem ) i gorzej jak np taki Goldman Sachs podepnie sie pod gieldy superkomputerami i bedzie wysysało kase z kazdej transakcji kase za pomocą algorytmów.

Na korupcję taki, że by jej nie było. Żeby istniała korupcja musi istnieć państwo. Bez państwa korupcja znika w większości przypadków, bo nie ma kogo korumpować, a tam gdzie zostają jej resztki staje się nieopłacalna.
Możę zła definicja ale dobrze wiesz o co mi chodziło.
Jak by to wpłynelo na krecenie wałów.

Ponadto, takie środowisko sprawiłoby, że ludzie, którzy nie myślą, nie pracują, nie kradną etc. po prostu umarliby z głodu lub zostaliby zaciukani maczetą przez jakiegoś obrońce swojej własności. I dobrze.
Poprawiłem za ciebie twoją wypowiedź.

Drodzy libertanie. Zycie to nie TV gdzie zawsze wygrywa dobry i sprawieldliwy w obronie swojej własności.


A Ty znasz jedyny słuszny sposób na to, żeby go "odwinąć" i musisz go narzucać innym?
Jesli ja zbiore się z grupa kilkudziesieciu osób i coś zdecydujemy to sory masz pecha albo sie dostosowujesz albo masz problem bo jestes tylko słabą jednostka.
Należysz do "plemienia" albo nie.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Tych ojców założycieli, plutokratów ze stadem niewolnikow co chceli zabezpieczyc swoj majatek ?

Haha

Oczywiscie ze demokracja byla im nie na reke.

Przeciwko demokracji był otwarcie Hamilton. Jefferson popierał demokracje, ale nie parlamentarną, bo wiedział, jak się ona skończy. I nie chciał specjalnie zabezpieczać swojego majątku, skoro w życiu nie uznał prawa patentowego.
 
S

shogu2

Guest
Przeciwko demokracji był otwarcie Hamilton. Jefferson popierał demokracje, ale nie parlamentarną, bo wiedział, jak się ona skończy. I nie chciał specjalnie zabezpieczać swojego majątku, skoro w życiu nie uznał prawa patentowego.
Jak mogło się coś kończyc czego praktycznie nigdy nie było.

Demokracje to miałeś w Atenach a teraz najbliżej temu W Szwajcarii.
W USA nigdy demokracji nie było tam o wyborach decyduje pieniądz.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
@shogu

Jak mogło się coś kończyc czego praktycznie nigdy nie było.

Jefferson ostrzegał, że jak będzie, to tak się skończy i że wkrótce graniczenie władzy parlamentów stanie się sprawą tak palącą jak niegdyś ograniczenie władzy monarchów.

Demokracje to miałeś w Atenach

Rzeczywiście zajebistą demokracje miałem w Atenach. "200 lat ateńskich doświadczeń z demokracją" - http://mises.pl/wp-content/uploads/2007/02/laissez_faire_styczen_2007.pdf

W USA nigdy demokracji nie było tam o wyborach decyduje pieniądz.

A zatem należy zlikwidować pieniądze - wtedy będzie demokracja (i komunizm przy okazji oraz prawdziwy stan natury).
 

Ślepy

neosarmata
75
41
To jak to jest że nie działające prywatne agencje ratingowe co dawały AAA na dni przed kryzysem dalej istnieją ?
Gdyby twój związek przyczynowo skutkowy istniał nie powinno ich być na rynku.

Pójdę na łatwiznę i pozwolę sobie zacytować Pampaliniego:
Ale dlaczego rynek finansowy, a więc najbardziej regulowany rynek świata (centralnie planowany socjalizm czystej wody) dajesz za przykład żarłocznego wolnego rynku? Tego nie rozumiem. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że mówisz o obligacjach państw oraz że ekonomiści austriaccy od dawna o kryzysie trąbili.(...)
EDIT: Jeszcze do pierwszego - te wszystkie S&P i inne Fitche nie są firmami prywatnymi. Respektowanie decyzji owych agencji jest zapisane w statucie najważniejszych banków centralnych. Są więc częścią szeroko pojętego systemu rządowego.

mechanizm rynkowy nie działa ze względu na wbudowane mechanizmy
* kompetetywnej deselekcji
* asymetri informacji
* nierównej pozycji negocjacyjnej podmitów
* mechanizmu kosztowego

O "asymetrii informacji" właśnie rozmawiamy (podobno). Na razie nawet nie ustaliliśmy jednoznacznie, czy coś takiego istnieje.

Dlaczego uważasz, że podmioty na wolnym rynku nie są sobie równe? Nierówność w tym kontekście to władza jednych nad drugimi. Czy pani Jadzia z warzywniaka na rogu ma nade mną władzę? Mam taką samą szansę wytargować niższą cenę jak ona wyższą. Ona nie może mnie zmusić do kupienia jej pomidorów. Mogę w każdej chwili iść do pana Michała dwie ulice dalej i kupić warzywa u niego.

Mechanizm kosztowy czyli? Chodzi Ci o to, że wytworzenie czegoś wymaga poświęcenia na to pieniędzy/materiału/energii? Czyli Twój regulowany rynek zlikwiduje konieczność ponoszenia kosztów danego działania?

"Kompetetywna deselekcja"o_O ... hmmm... "Gupi" jestem i powiem szczerze, że od dawna zastanawiało mnie co kryje się pod tym legendarnym określeniem. Poprosiłem o pomoc wujka wyszukiwarkę. Google pokazało mi dosłownie kilka miejsca w sieci (przede wszystkim to forum), w których ten termin został użyty, we wszystkich przypadkach przez osobę podpisującą się jako shogu i za prawie każdym razem pisane inaczej. Raz mamy kompetetywną deselekcję innym komptytywną, jest nawet kompetytywna dyslekcja:D. Jak nie ogarniałem tak nie ogarniam. Może powiedz skąd to wziąłeś???

To ty nie wprowadzaj zametu w srodowisko ludzi którzy chcą mieć normalne państwo/kraine/miasto/inne.
Mam tych ludzi gdzieś. Jak chcą mieć po swojemu normalne państwo, to niech mają. Ja tylko nie chcę, żeby zmuszali mnie do bycia częścią tego państwa.

Ja też nie mam do takich podmiotów problemu.
Problem w tym że sposób ( tzw lepsza pulapka na myszy ) taki jest tylko jednym z nielicznych sposobów pozyskiwania przepływu pienięzżnego ( co jest jedynym i głównym celem ) i gorzej jak np taki Goldman Sachs podepnie sie pod gieldy superkomputerami i bedzie wysysało kase z kazdej transakcji kase za pomocą algorytmów.
W książce "Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął" jest tekst, który świetnie obrazuje to, co zrozumiałem z tego fragmentu Twojego posta:
"Skoro masz sto lat, to na pewno musisz być głodny"

Możę zła definicja ale dobrze wiesz o co mi chodziło.
Jak by to wpłynelo na krecenie wałów.
Tak, że nikomu nie opłacałoby się ich kręcić.

Poprawiłem za ciebie twoją wypowiedź.
Więcej tego nie rób.

Drodzy libertanie. Zycie to nie TV gdzie zawsze wygrywa dobry i sprawieldliwy w obronie swojej własności.

Jesli ja zbiore się z grupa kilkudziesieciu osób i coś zdecydujemy to sory masz pecha albo sie dostosowujesz albo masz problem bo jestes tylko słabą jednostka.
Należysz do "plemienia" albo nie.
Gdybym miał poprawiać Twoją wypowiedź, to napisałbym, że pisze się "libertarianie". Ale tego nie zrobię.
Przykład obalający twój tok rozumowania:
Zbiorę się z kumplami i spalimy ci dom dla zabawy. Sorry, masz pecha. Jesteś tylko słabą jednostką. Koniec przykładu.
Zdaje mi się, że obalanie zakończone.:)
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
To jak to jest że nie działające prywatne agencje ratingowe co dawały AAA na dni przed kryzysem dalej istnieją ?
Gdyby twój związek przyczynowo skutkowy istniał nie powinno ich być na rynku.

Rynek już dawno je olał. Nie wiem, jak złym inwestorem trzeba być, żeby ich słuchać. Jedynymi "klientami" tych agencji są rządy i banki centralne.
 

friter

Active Member
213
47
Ja też nie mam do takich podmiotów problemu.
Problem w tym że sposób ( tzw lepsza pulapka na myszy ) taki jest tylko jednym z nielicznych sposobów pozyskiwania przepływu pienięzżnego ( co jest jedynym i głównym celem ) i gorzej jak np taki Goldman Sachs podepnie sie pod gieldy superkomputerami i bedzie wysysało kase z kazdej transakcji kase za pomocą algorytmów.
.

No to przedstaw mechanizm wysysania pieniędzy z transakcji za pomocą algorytmów, bo coś mi się nie chce wierzyć w to wysysanie.
 
G

grudge

Guest
No to przedstaw mechanizm wysysania pieniędzy z transakcji za pomocą algorytmów, bo coś mi się nie chce wierzyć w to wysysanie.
Niestety to prawda. Nazywa się to High Frequency Trading lub Flash trading i co gorsza po modernizacji systemu transakcyjnego GPW od listopada zagości na naszej giełdzie.
W zasadzie samo zjawisko jest znane od dawna i nosiło nazwę arbirażu, który polegał na wynajdywaniu różnicy cen tej samej rzeczy na różnych rykach. To tak jakbyś wiedział, że ktoś ma do sprzedania jabłko po 1 zł, a 20 metrów dalej stoi człowiek, który chce kupić jabłko po 1,20 zł i pośredniczyłbyś w sprzedaży.
Mając dostęp o najszybszych komputerów i łączy, transakcja przebiega bez ryzyka, a podejmowanie ryzyka na giełdzie to dla mnie najważniejszy aspekt aby wszyscy mieli równe szanse. Poza tym jest to "przeszkadzanie" w transakcji dokonanej beze mnie.
Jeżeli zebrałem zboże i przerzucam je sobie na wóz garściami, to gdy przeleci gołąb i buchnie mi w locie kilka ziaren do jest to "kradzież".

Według mnie handel wysokich częstotliwości (nie algorytmowy jak napisał shogu, bo to zupełni inna bajka) i naga krótka sprzedaż do dwa raki, na które choruje giełda i powinny zostać zlikwidowane.

Nie tylko GS się podłącza bezpośrednio do systemu transakcyjnego, wcześniej istniało wiele takich platform niezwiązanych z bankami inwestycyjnymi i nazywa się to "dark pools".
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Niestety to prawda. Nazywa się to High Frequency Trading lub Flash trading i co gorsza po modernizacji systemu transakcyjnego GPW od listopada zagości na naszej giełdzie.
W zasadzie samo zjawisko jest znane od dawna i nosiło nazwę arbirażu, który polegał na wynajdywaniu różnicy cen tej samej rzeczy na różnych rykach. To tak jakbyś wiedział, że ktoś ma do sprzedania jabłko po 1 zł, a 20 metrów dalej stoi człowiek, który chce kupić jabłko po 1,20 zł i pośredniczyłbyś w sprzedaży.
Mając dostęp o najszybszych komputerów i łączy, transakcja przebiega bez ryzyka, a podejmowanie ryzyka na giełdzie to dla mnie najważniejszy aspekt aby wszyscy mieli równe szanse. Poza tym jest to "przeszkadzanie" w transakcji dokonanej beze mnie.
Jeżeli zebrałem zboże i przerzucam je sobie na wóz garściami, to gdy przeleci gołąb i buchnie mi w locie kilka ziaren do jest to "kradzież".

O czym Ty mówisz, Grudge? Po pierwsze arbitraż jest pozytywny, bo bardzo szybko niweluje nierówności. Po drugie - co to ma wspólnego z przerzucaniem zboża? Kompletnie nie rozumiem tej analogii, rozwiń proszę.

Nie ma nic złego w tym, że ktoś bierze udział w transakcji bez ryzyka. Jeśli ryzyko nie istnieje, to znaczy, że zysk jest pewny, a to znaczy, że transakcja jest społecznie potrzebna. Wszelkie negatywne skutki giełdy związane są nie z jakimiś nierównościami ryzyka (cokolwiek to by miało być), ale z wirtualnymi pieniędzmi tworzonymi na zasadach rezerwy cząstkowej.
 
G

grudge

Guest
O czym Ty mówisz, Grudge? Po pierwsze arbitraż jest pozytywny, bo bardzo szybko niweluje nierówności. Po drugie - co to ma wspólnego z przerzucaniem zboża? Kompletnie nie rozumiem tej analogii, rozwiń proszę.

Nie ma nic złego w tym, że ktoś bierze udział w transakcji bez ryzyka. Jeśli ryzyko nie istnieje, to znaczy, że zysk jest pewny, a to znaczy, że transakcja jest społecznie potrzebna. Wszelkie negatywne skutki giełdy związane są nie z jakimiś nierównościami ryzyka (cokolwiek to by miało być), ale z wirtualnymi pieniędzmi tworzonymi na zasadach rezerwy cząstkowej.
Starałem się to wytłumaczyć łopatologicznie. Napisz czy grasz na giełdzie to będę wiedział jakiego języka używać.
 

friter

Active Member
213
47
Grudge, ja wiem, co to jest HFT. Chciałem tylko, by shogu się sam złapał na tym, że nie wie, na czym to polega. Tu nie ma żadnego wysysania, jedynie komputery obracają akcjami tak, by osiągnąć zysk. "Nieuczciwość" HFT wynika... z ingerencji państwa. HFT po prostu zatyka łącza i korzysta opóźnień w udostępnianiu informacji . Gdyby giełdy nie były pod kontrolą państwa, pojawiłyby się giełdy konkurencyjne, na których problem przeciążenia systemu nie istnieje. A jeżeli komputery mają pełnić pomocniczą rolę na giełdzie, to wyjdą z tego same korzyści. Będzie się to wiązało po prostu z efektywniejszą alokacją kapitału. W sumie to powinno zainteresować shogu, który chce, by decyzje centralnych komputerów decydowały, zamiast wolnego rynku, o alokacji zasobów.

http://www.pb.pl/2494540,58681,hft-niebezpieczna-predkosc
 
G

grudge

Guest
Grudge, ja wiem, co to jest HFT. Chciałem tylko, by shogu się sam złapał na tym, że nie wie, na czym to polega. Tu nie ma żadnego wysysania, jedynie komputery obracają akcjami tak, by osiągnąć zysk. "Nieuczciwość" HFT wynika... z ingerencji państwa. HFT po prostu zatyka łącza i korzysta opóźnień w udostępnianiu informacji . Gdyby giełdy nie były pod kontrolą państwa, pojawiłyby się giełdy konkurencyjne, na których problem przeciążenia systemu nie istnieje. A jeżeli komputery mają pełnić pomocniczą rolę na giełdzie, to wyjdą z tego same korzyści. Będzie się to wiązało po prostu z efektywniejszą alokacją kapitału. W sumie to powinno zainteresować shogu, który chce, by decyzje centralnych komputerów decydowały, zamiast wolnego rynku, o alokacji zasobów.

http://www.pb.pl/2494540,58681,hft-niebezpieczna-predkosc
Przepraszam Cię friter ale po tym co tu napisałeś widać, że nie masz zielonego pojęcia co to jest HTF.
Żeby uświadomić jak nieuczciwe jest to zjawisko podam przykład James'a Simons'a. Ten matematyk grał na podstawie algorytmów z doskonałym skutkiem. W 2010 roku zrezygnował z gry na giełdzie, oświadczając, ze HFT zabiera mu cały zysk (czyli domyślam się, że wykorzystywał też szybkie transakcje skoro HTF mu zaszkodziło) ale on jak każdy uczestnik rynku podejmował przynajmniej ryzyko otworzenia i zamknięcia pozycji.
Nie wiązałbym HTF z działalnością państwa tym bardziej bo to jest wybór giełd, że pozwoliły na taki proceder tym bardziej, że np. NYSE jest jedyną dużą giełdą na świecie, która zabroniła HTF. Dla giełd to zysk bo ponad 50% obrotu jest tak robione.

Zgadzam się tylko z tym, że gdyby nie państwo to mogłoby pwstać giełdy konkurencyjne, które blokowałyby taki proceder i prawdopodobnie ściągały graczy.

PS. Żadne superkomputery nic nie dadzą, o czym już pisałem w wątku o mojej opinii o podejściu hajekowskim i Mises'a, także niech shogu te swoje "Projekty Wenus" schowa głeboko w piwnicy.
 
G

grudge

Guest
Gra... łem. :) Więc poproszę taśmę profesjonalną.
Są zlecenia sprzedaży 200 sztuk po 25,80 i 300 sztuk po 26,00. Chcę kupić 500 sztuk i wprowadzam zlecenie 500 sztuk po 26,00. W tym momencie HTF przechwytuje moje zlecenie i wykupuje te 200 sztuk po 25,80 i ustawia je na sprzedaży po 26,00.
Ja jestem w plecy, operatorzy HTF zarabiają.
 

friter

Active Member
213
47
Są zlecenia sprzedaży 200 sztuk po 25,80 i 300 sztuk po 26,00. Chcę kupić 500 sztuk i wprowadzam zlecenie 500 sztuk po 26,00. W tym momencie HTF przechwytuje moje zlecenie i wykupuje te 200 sztuk po 25,80 i ustawia je na sprzedaży po 26,00.
Ja jestem w plecy, operatorzy HTF zarabiają.

To znaczy, że HTF musiałoby mieć w jakiś sposób pierwszeństwo w zakupie akcji, HTF musiało by być uprzywilejowane, tymczasem przewaga HTF może polegać tylko na większej mocy obliczeniowej niż twoja. HTF może tylko tak samo wydawać zlecenia jak ty. HTF musiałoby albo przewidywać to, jakie zlecenie złożysz, albo w jakiś magiczny sposób sprawić, że mimo że złożyło zlecenie zakupu akcji po tobie, miało pierwszeństwo w zakupie. Nie jestem jakim specem ani od informatyki ani od giełdy (trochę bawiłem się na symulatorze) ale dla mnie to dosyć proste- albo taki scenariusz jak przedstawiłeś nie ma prawa się zdarzyć, albo HTF ma uprzywilejowaną pozycję- choćby to o czym mówiłem- ma dostęp do informacji wcześniej niż inni właśnie przez przeciążenie systemu.

Natomiast to że jakiś matematyk przegrał z komputerem nie jest żadnym argumentem. A co do ryzyka- tak jak mówił pampalini- w braku ryzyka nie ma nic nieuczciwego. Jeżeli komputer potrafi inwestować na giełdzie tak, że likwiduje ryzyko, a człowiek już nie, to cóż, może grę na giełdzie powinniśmy oddać komputerom.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
To może działać, bo człowiek musi odświeżać stronę w przeglądarce, musi skupić wzrok na cyfrach, wpisywać cyfry, klikać. Komputerowy program wykorzysta to i zrobi interes w momencie gdy człowiek jeszcze nie wie, że niezła oferta przeleciała mu koło nosa i zgarnął ją program komputerowy.
 
Do góry Bottom