Asymetria informacji

G

grudge

Guest
http://www.pb.pl/1963371,86861,sec-zakaze-flash-trading
"Flash trading to praktyka znana od 1978 roku, ale zaakceptowana przez SEC po raz pierwszy w 2004 roku. Polega ona na podawaniu przez giełdę informacji o zleceniach o ułamek sekundy wcześniej klientom niż innym platformom transakcyjnym. Przy obecnej technice komputerowej uprzywilejowanie jeśli chodzi o dostępność do informacji pozwalało niektórym firmom zarabiać duże pieniądze".

Jeżeli nadal uważacie, że nie mam racji i jest to korzystne, to wybaczcie ale wolę spędzić czas na walce z tymi algorytmami niż na przekonywaniu Was.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 795
Dżizas, algorytmy to narzędzia jak wszystko inne. Najwyżej się skończy na zbrojeniach w coraz to lepsze algorytmy oraz sprzęt. I nikt bez jednego i drugiego nie będzie na giełdę wchodził. Świat się nie kończy na giełdzie.
 

friter

Active Member
213
47
No, czyli jest tak, jak mówiłem. Używający HTF-u są na pozycji uprzywilejowaniej. Tyle że samo używanie HTF-u nie jest żadnym wykroczeniem, a jedynie wykorzystaniem wadliwości systemu. Czyli wina leży po stronie giełdy. Konkurencyjność giełd wyeliminowałaby ten problem.
 

pampalini

krzewiciel słuszności
Członek Załogi
3 585
6 855
Pamiętajmy przede wszystkim, że przerzuciliśmy się z rozmowy o "rynku" na rozmowę o "giełdzie". To dwie różne rzeczy, mimo że podobnie się nazywają. :)

Z punktu widzenia gospodarki jako takiej arbitraż jest pozytywny (a co najmniej neutralny). Tracą na nim natomiast tylko ci, którzy mają na to ochotę.

EDIT: W sumie nie lubię pisać o "gospodarce". To niech będzie inaczej - "Osoby, które nie grają na giełdzie, zyskują na arbitrażu (albo jest on dla nich co najmniej neutralny)."
 

margines

wujek dobra rada
626
84
Pierdolicie jak potłuczeni.. Vo to kurwa za termin w ogóle?? I kto go do chuja wymyślił?? Pierdoolenie o szopenie bezrobotnych pseudonaukowców, albo opłacanych z budżetu. Gówno pewnie też im śmierdzi asymetrycznie w zależności od kogo biorą bułę na "badania". Palanty . Zgadzam się z Maćkiem i pewnie chciałbym dać mu plusa, ale w tym nowym systemie chuj wi o co chodzi....
 
S

shogu2

Guest
No, czyli jest tak, jak mówiłem. Używający HTF-u są na pozycji uprzywilejowaniej. Tyle że samo używanie HTF-u nie jest żadnym wykroczeniem, a jedynie wykorzystaniem wadliwości systemu.
Idealny opis rynku.

Jak jeden drugiego robi w konia to nie jest wykroczeniem tylko wykorzystaniem wadliwości systemu.


Pierdolicie jak potłuczeni.. Vo to kurwa za termin w ogóle?? I kto go do chuja wymyślił?? Pierdoolenie o szopenie bezrobotnych pseudonaukowców, albo opłacanych z budżetu. Gówno pewnie też im śmierdzi asymetrycznie w zależności od kogo biorą bułę na "badania". Palanty . Zgadzam się z Maćkiem i pewnie chciałbym dać mu plusa, ale w tym nowym systemie chuj wi o co chodzi....

To ze czegos nie jestes w stanie ogarnac to nie znaczy ze nie istnieje
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Ok. to dowiedliśmy, że giełda jest zła bo ma wypaczenia. To chodźcie otworzymy własną giełdę, wolną od wad ... a nie, chwila, nie można, GPW jest publicznym monopolistą ...
 

margines

wujek dobra rada
626
84
To ze czegos nie jestes w stanie ogarnac to nie znaczy ze nie istnieje[/quote]

Najpierw naucz się porozumiewania z ludźmi , bo w 4 odsłonie tego wątku nikt nie kuma o co ci chodzi z tą "asymetrią informacji", a potem przeklejaj zdania z książek do filizofii. Zacznij od definicji czym jest informacja.
 

friter

Active Member
213
47
Idealny opis rynku.

Jak jeden drugiego robi w konia to nie jest wykroczeniem tylko wykorzystaniem wadliwości systemu.

Byłbyś świetnym dziennikarzem. Wybierasz z wypowiedzi to, co ci pasuje, a resztę przemilczasz (albo w ogóle nie nie zauważasz). Doczytać do końca nie łaska?
 
G

grudge

Guest
Przede wszystkim nigdzie nie napisałem, że giełda jest zła, wręcz przeciwnie, to wspaniała instytucja. Wskazałem jedynie dwa aspekty jej funkcjonowania, które powinny zostać zlikwidowane. Najważniejszą sprawą jest jednak, to że flash trading nie mam nic wspólnego z asymetrią informacji, a ja postanowiłem o tym napisać żeby libertarianie z tego forum podczas dyskusji z lewakami nie wyszli na głupców. PS od jakiegoś czasu nie mogę wejść na forum z komputera stacjonarnego. Używałem różnych przeglądarek bez skutku. Natomiast z komórki nie ma problemu.
 
A

Akebono

Guest
Witam wszystkich, jestem tu nowy. Przeglądałem sobie losowo internety i jakoś przypadkiem trafiłem na ten wątek.


Vo to kurwa za termin w ogóle?? I kto go do chuja wymyślił?? Pierdoolenie o szopenie bezrobotnych pseudonaukowców, albo opłacanych z budżetu. Gówno pewnie też im śmierdzi asymetrycznie w zależności od kogo biorą bułę na "badania". Palanty .

To ze czegos nie jestes w stanie ogarnac to nie znaczy ze nie istnieje

Najpierw naucz się porozumiewania z ludźmi , bo w 4 odsłonie tego wątku nikt nie kuma o co ci chodzi z tą "asymetrią informacji"
Może to właśnie Tobie przydałby się kurs z porozumiewania z ludźmi, bo w 2 postach nie zawarłeś nic prócz gimboinwektyw + kurs z wyszukiwania informacji, bo "asymetria informacji", to bynajmniej nie jest jakieś pojęcie z wiedzy tajemnej, a ci "bezrobotni pseudonaukowcy" to nobliści: Akerlof (MIT School of Management - prywatna uczelnia), Spence (obecnie Stanford - prywatna uczelnia) i Stiglitz (Columbia University - prywatna uczelnia).



Rozumiem, że jak ktoś ma ściśle zdefiniowaną pozycję ideologiczną, to każdą wiedzę, która mu nie pasuje, będzie opisywał przez pryzmat lewacko-eko-femi-nazi-keynes-spisku, ale to, że w tym temacie obrywa się 1) bardzo sensownemu 2) w zasadzie ideologicznie neutralnemu pojęciu, tak mnie rozbroiło, że aż musiałem założyć konto i zapostować.

Dlaczego bardzo sensowne?
Ekonomię (neo)klasyczną uprawiano przy upraszczającym założeniu doskonałej i pełnej informacji, tzn. wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich, co idealizowało rynek i czyniło go bardzo "statycznym", jeśli pojawiał się jakiś szok, to musiał być egzogeniczny, tzn. pochodzić z zewnątrz systemu (wewnątrz każdy znał strategię każdego).

Nierealne założenie zaczęto opuszczać najpierw w mikroekonomii - np artykuł Akerlofa o rynku używanych samochodów: dlaczego gdy kupujesz samochód w salonie i wyjeżdżasz na ulicę, to od razu traci znaczny odsetek wartości? Chodzi właśnie o asymetrię informacji - jeśli na rynku używanych samochodów istnieje jakiś odsetek samochodów sprawnych jak nowe i jakiś odsetek samochodów z wadami, a sposoby sprawdzenia samochodów przy zakupie są ograniczone, to ustali się jedna cena zarówno na samochody sprawne jak i z ukrytymi wadami- powiedzmy coś koło średniej ważonej cen nowego samochodu i ceny, którą ludzie świadomie płaciliby za samochód z wadą.
Wtedy potencjalni sprzedawcy sprawnych i używanych samochodów albo musza sprzedawać dużo poniżej ceny zakupu, albo wycofać się z rynku.

Podobny problem istnieje na rynku pieniądza, od dawien dawna wiadomo, że "zły pieniądz wypiera dobry" - jeśli w średniowieczu władca psuł monetę, to szybko na rynku zostawały tylko grosze/dukaty z domieszką, czyste złote pieniądze chomikowano (tak, to klasyczny przykład jak interwencja władzy powoduje asymetrię informacji i załamanie się rynku).

Inny przykład to rynek edukacji, tzn. dlaczego ludzie inwestują czas i pieniądze w formalną edukację, jeśli potrzebne im kwalifikacje mogliby zdobyć samodzielnie, albo nawet wtedy gdy studia nie dają im żadnych przydatnych kwalifikacji? Między pracodawcą a pracownikiem też istnieje asymetria informacji - nie masz wglądu w głowę potencjalnego zatrudnionego, nie masz pojęcia czy ma odpowiednie kwalifikacje, więc kierujesz się wysyłanym przez niego sygnałem - np. dyplomem ukończenia studiów, bo nawet jeśli na tej fizyce nie nauczyli go jak być analitykiem w banku, to pewnie jest wystarczająco inteligentny i zdyscyplinowany, żeby nauczyć się tego już na miejscu.

Jeszcze inny przykład to rynek ubezpieczeń - ze względu na asymetrię informacji pomiędzy ubezpieczycielem a ubezpieczanym, ubezpieczyciel nie jest w stanie poprawnie oszacować ryzyka wystąpienia danego zdarzenia losowego u poszczególnych osobników. Dlatego nakłada jedną składkę na heterogeniczną grupę i w efekcie część ubezpieczanych jest w pewien sposób "pokrzywdzona" - tzn. płaci za wysoką składkę w stosunku do swojego ryzyka (to w zasadzie można sprowadzić do "negatywnej selekcji" z punktu o samochodach).

Z rzeczy bardziej na czasie - insider trading, czyli wykorzystywanie poufnych informacji, zanim zostaną oficjalnie ogłoszone (de facto zanim cena się zmieni, wiesz że się zmieni, nie dlatego, że dobrze przewidujesz, tylko dlatego, że pracujesz w odpowiedniej firmie/urzędzie i już wiesz, że np. dojdzie do fuzji/przejęcia i kupujesz/sp).

* * *

Zasadniczo to w ogóle nie rozumiem kontrowersji, jakie na libertariańskim forum wywołało samo pojęcie "asymetrii informacji".Troszkę przypomina to radykalnych chrześcijan, którzy pultają się o teorię ewolucji. Mam wrażenie, że część dyskutujących ma problemy z rozdzieleniem ekonomii pozytywnej od normatywnej, czyli opisu świata i praktycznych zaleceń do polityki gospodarczej. Asymetrie informacji to mocny składnik tej pierwszej, po prostu występują i tyle, udawanie, że ich nie ma to krok w tył dla teorii ekonomii. Zaś sam fakt ich istnienia bynajmniej nie implikuje każdorazowo konkretnych wskazań dla rządu - to że są, nie znaczy, że wszystkie trzeba/można jakoś skorygować (np. insider trading to w US ryzyko wjazdu FBI na chatę, ale np. rynku używanych samochodów już nikt nie koryguje, bo niby jak i po co?).
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 264
Zasadniczo to w ogóle nie rozumiem kontrowersji, jakie na libertariańskim forum wywołało samo pojęcie "asymetrii informacji".Troszkę przypomina to radykalnych chrześcijan, którzy pultają się o teorię ewolucji. (…) Asymetrie informacji to mocny składnik tej pierwszej, po prostu występują i tyle, udawanie, że ich nie ma to krok w tył dla teorii ekonomii.

Tylko czy ktoś faktycznie to neguje? Jeśli ja sprzedaję ziemniaki ze swojego pola, a ty je kupujesz to siłą rzeczy będziesz o tych ziemniakach mniej wiedział niż ja. Ot, naturalne zjawisko. Pytanie chyba brzmi o co właściwie to całe halo :)
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
Ten gość z Hiszpanii co go już kawador linkował



Nie wiem jakim cudem, ale gość jest ponoć profesorem. No i który profesor ma rację? XD

I jak niby państwo ma interweniować w przypadku lekarz>pacjent? Wyuczy każdego obywatela na lekarza wszystkich specjalności? XD A może trzeba ogłupić lekarzy? XD
Pewnie odpowieź będzie taka, że trzeba słać kontrole, blebleble. Ale wtedy mamy kontroler>pacjent, no i co wtedy?
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Zasadniczo to w ogóle nie rozumiem kontrowersji, jakie na libertariańskim forum wywołało samo pojęcie "asymetrii informacji".
Asymetria informacji to często przytaczany argument przeciwników wolnego rynku i wszelkiej maści etatystów. Dlatego część libertarian może być uczulona na ten zwrot =)
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Zasadniczo to w ogóle nie rozumiem kontrowersji, jakie na libertariańskim forum wywołało samo pojęcie "asymetrii informacji".

Wywołało kontrowersje, jak to ładnie ująłeś, ponieważ dla intelektualistów dostarczających ideologie legitymizujące władze państwową jest to zawsze pretekst do interwencji i zwiększania kompetencji organów kontrolnych.
 
S

shogu2

Guest
Byłbyś świetnym dziennikarzem. Wybierasz z wypowiedzi to, co ci pasuje, a resztę przemilczasz (albo w ogóle nie nie zauważasz). Doczytać do końca nie łaska?

Tak ze konkurencja wyeliminowała by insider trading jakim jest high freqency trading.

To mogło by się stać jeżeli konkurencyjna giełda zakazała by takich praktyk i je ścigała czyli dokładnie to co państwo powinno by zrobić.
Giełda jako spółka prywatna miała by małe szanse ( poprzez ograniczone zasoby ) na utrzymywanie takiego statusu i tylko jeżeli rachunek ekonomiczny by jej w tym pozwalał i np nie bylo by sytuacji ze zyski z insider tradingu > potencjalne zyski z uczciwej giełdy.
Państwo natomiast ma zasoby na egzekwowanie danych regulacji i nie musi kierować się rachunkiem ekonomicznym.
 
S

shogu2

Guest
Tylko czy ktoś faktycznie to neguje? Jeśli ja sprzedaję ziemniaki ze swojego pola, a ty je kupujesz to siłą rzeczy będziesz o tych ziemniakach mniej wiedział niż ja. Ot, naturalne zjawisko. Pytanie chyba brzmi o co właściwie to całe halo :)

O to żeby wszystkie mity gospodarki wolno rynkowej mogły zaistnieć w prawdziwym świecie nie tym wyimaginowanym asymetria informacji musiała by przestać istnieć co się oczywiście nie stanie.

Asymetria informacji to często przytaczany argument przeciwników wolnego rynku i wszelkiej maści etatystów. Dlatego część libertarian może być uczulona na ten zwrot =)

Jesteś uczulony na rzeczywistość ?

Wolisz pozostać w krainie mitów ?
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
asymetria informacji musiała by przestać istnieć co się oczywiście nie stanie.

Oczywiście, że się nie stanie - to by oznaczało całkowity zanik polityki i wyginięcie polityków jako ludzi parających się zawodowo kłamstwem i manipulacją (we własnym interesie lub na zlecenie).
 
S

shogu2

Guest
Ten gość z Hiszpanii co go już kawador linkował



Nie wiem jakim cudem, ale gość jest ponoć profesorem. No i który profesor ma rację? XD

I jak niby państwo ma interweniować w przypadku lekarz>pacjent? Wyuczy każdego obywatela na lekarza wszystkich specjalności? XD A może trzeba ogłupić lekarzy? XD
Pewnie odpowieź będzie taka, że trzeba słać kontrole, blebleble. Ale wtedy mamy kontroler>pacjent, no i co wtedy?


Profesorek zapomnial ze to czy chleb smakuje nie zależy już tylko od jakosci chleba ale jakości chemii jaki sie w niego wpakuje.

Oczywiscie kontrole w każdym momencie sa przykładem absurdalnym i napewno nie powiino to byc celem samym w sobie. Regulacje sa próba kontrolowania skutków , nie przyczyn jakimi są niewydajne mechanizmy rynkowe wiec nie sa tak naprawde zadnym rozwiazaniem.
 
Do góry Bottom