facet się męczy sam ze sobą,, widzę desperację> zignorowałeś prawo goodharta
> mnóstwo bredni
facet się męczy sam ze sobą,, widzę desperację> zignorowałeś prawo goodharta
> mnóstwo bredni
widzę 100% politycznego analfabetyzmu u ciebie !!!Planista zbiera informacje od wszystkich jednostek. Natomiast pojedyncze jednostki Hayeka nie mają wiedzy o innych. Oranie Hayeka jest łatwe.
Wszystko, co napisałem dowodzi mojej racji. Dowolna wojna nie musi się opierać na różnicy ideologicznej, ale jest prawdą, że ta się opierała, co znacznie zaostrzyło jej totalny charakter. Nieważne w czyje ręce została sprywatyzowana. Planowanie było ograniczone. Hitler wiedział, że bez wielkiego konfliktu ideologicznego jego żołnierze nie znajdą dość motywacji, by walczyć z hiper potężnym ZSRR. Wobec tego socjalizacja gospodarki musiała oscylować wokół bezpiecznego 25%, co jednocześnie wystarczyło, ab poskromić najgorsze efekty prywatnego kapitalizmu.Niczego nie udowodniłeś, nie dałeś dowodów na tą centralizację ale nawet jakbyś dał to by nie zaprzeczało tezie o socjalizmie. Ich słowa również miały średnie znaczenie patrząc na ich czyny. Z kolei do wojen wcale nie musi dochodzić w wyniku sprzeczności ideologicznych. Twoje analizy też są o kant dupy rozbić patrząc na to że ci wykazałem że ta "prywatyzacja" polegała na przekazaniu własności w ręce partyjniaków a cała gospodarka funkcjonowała wokół centralnego planowania. Nic nie potwierdza twoich słów. Znowu.
Ja ci przedstawiam kompletne wyjaśnienie czystki, cenną wiedzę, a ty mi mówisz o paranoi. Chyba sam na nią cierpisz.Czyli czystka była spowodowana niczym nieuzasadnioną paranoją Stalina.
Jest ważne, że kapitaliści zabili pomad 10 razy więcej ludzi. Oprócz tego mamy bezpieczeństwo narodowe vs utrzymywany przemocą wyzysk i ludobójstwo.Nawet jeśli to prawda to dalej jest to whataboutism jak ci wykazał kompowiec. 7,7mln zamordowanych niewinnych to nie flex.
To coś jak kreacjoniści w USA.Ale się nie znalazł i co więcej akademia odrzuciłaby go jak odrzuciła Łysenko jako pseudo-naukowca a nie przyjęło i zakazało nauczać alternatywny(prawdziwiej swoją drogą). No to sobie wygoogluj, ja już tłumaczyłem że nie ma to znaczenia bo Łysenko odrzucił całość genetyki która była znana dużo wcześniej.
W skrócie: kryzys nie wynika z ekspansji pieniężnej, tylko załamania stopy zysku. Kalkulację ekonomiczną już zaorałem, nie ma żadnego problemu z liczeniem ekonomicznym w socjalizmie, tak jak nie ma w zintegrowanych firmach. Twierdzenie, że nie jestesmy w stanie zrozumieć gospodarki i nią kierować, a każde odejście od wolnego rynku musi się zakończyć katastrofą, jest skrajnie niepoważne. Istnieją dziesiątki mechanizmów możliwych tylko w centralnym planowaniu. Koronnym dowodem jest 21% wzrostu KPKB w latach 30 w ZSRR oraz inne osiągnięcia gospodarki socjalistycznej.Bo nie umiesz tego wykazać xD więc nie będę odpowiadał na twoje projekcje rzeczywistości. No to obal cokolwiek z tych założeń, czekam przez całą dyskusje.
Są najlepsze, a ty im zaprzeczasz, co dla ciebie charakterystyczne.Jakby były najlepsze to bym im nie zaprzeczał. str. 190
Załamanie zagregowanego popytu doprowadza do wymnożenia braku popytu i załamania oraz bezrobocia.No to wykaż to znaczenie.
Uregulowanie relacji ekonomicznych(podstawa egzystencji) ma w oczywisty związek ze sprawiedliwością w ogóle. Co więcej Marks w szczególe wykazał naukowo niesprawiedliwość kapitalizmu, zresztą dość oczywistą.Kto niby XD? Słyszałem i uważam ją za błędny koncept.
Wykazałem, ze prawo Saya ma związek, choć teoria Keynesa działa tak czy inaczej.Odpisałem na całość. Za to ty nie rozumiesz co się do ciebie piszę. Keynes obalił chochoła którego sam postawił. Więc nie nie miał zbyt wiele wspólnego z prawem rynków Saya.
Wszystko to jest oczywiste. Spróbuj wskazać jeden błąd. Jeżeli jesteś ambitny, to zacznij od religii zakonu austriackiego.Szkoda że nie umiesz niczego z tego wykazać.
Kompletnie nie zrozumiałeś mojego argumentu. Obliczanie na rzeczywiste potrzeby nie było żadnym problemem. Jednak planowanie wymagało przekształcenia i przeobrażenia mechanizmów kapitalistycznych i połączenia z socjalistycznymi. Właśnie dlatego nie zawsze stosowano prawo popytu i podaży i standardową kalkulację. Myślałeś, że mnie trafisz, a strzeliłeś w siebie samego.Powtarzam się bo dalej nie jesteś w stanie zrozumieć problemu kalkulacji ekonomicznej. Zaznaczyłem gdzie sam wykazałeś że problem kalkulacji ekonomicznej występował. Tak dobrego samozaorania nie widziałem już dawno.
Tak jak nie istnieją tajemnice handlowe i prezydent USA poda ci kody nuklearne, żebyś uwierzył, że dysponuje bronią atomową. Wystarczy, ze przedstawiłem dowody(możesz je znaleźć gdzieś w dyskusji), tak jak wystarcza próbne użycie broni jądrowej.Bo ona nie istnieje. Dlatego twoje liczby gówno znaczą.
Inaczej: jest sumą wszystkich jednostek gospodarczych w socjalizmie. Tak jak prywatny kapitalista, może zbierać informacje od ludności. Tyle, że robi to wszystko lepiej.Państwo nie jest sumą wszystkich jednostek i nie posiada wiedzy wszystkich z nich. I prawdopodobnie nigdy nie będzie posiadać.
Nie, bo nie umiesz ich w żaden sposób wykazać. A moje uwagi jak efekt efekt hawthorne, przeczące twojej narracji, zignorowałeś.Wszystko, co napisałem dowodzi mojej racji.
Tymczasem twoja reakcja na błąd:Wszystko to jest oczywiste. Spróbuj wskazać jeden błąd
Nawet jeśli to prawda to dalej jest to whataboutism jak ci wykazał kompowiec.
zignorowanieJest ważne, że kapitaliści zabili pomad 10 razy więcej ludzi.
zignorowanieNie potrzebuję bota, żeby mi linkował przypadkowe błędy logiczne.
i zignorowanie własnej hipokryzji w tym zakresie.Jeżeli w przyszłości uda ci się coś napisać bez samozaorania na pewno odpiszę.
Tu dokonałeś stosunkowo małego samozaorania. Oczywiście mówiłem o sytuacji, w której ktoś faktycznie stracił. Nie powiedziałem że ktoś musi stracić, żeby ktoś inny zyskał.Błąd. Rynek nie jest grą o sumie zerowej. Zero-sum thinking fallacy.
Jesteś pewien? dosłownie napisałeś:Nie powiedziałem że ktoś musi stracić, żeby ktoś inny zyskał.
beznadziejny kłamcaPieniądze nie znikają, strata jednego jest zyskiem drugiego
Nom, to sie nawet do stolen concept fallacy nie nadaje, zszedłeś poziom niżej, zwyczajnie łgając nam chamsko prosto w twarz i myślisz że to kupimy? Skoro to twój ostatni raz, to obyś nigdy więcej nie wracał.Znajdź sobie błąd logiczny
Ty już się poddałeś.Krisu_
To jak, poddajesz się?
Moim zdaniem, przy pierwszej pomyłce OPa, która nie została naprawiona, każda jego kolejna wypowiedź, która wyraża jego poglądy jest błędna. Proszę o wyjebanie wątku.Moim zdaniem każda wypowiedź Janusza Mikke, która wyraża jego poglądy jest błędna. Proszę o kontrprzykład.
Jak ci wykazał kompowiec większość ważnych argumentów zignorowałeś. Nie mam zamiaru z tobą dyskutować dopóki nie przedstawisz kontrargumentów.Krisu_
To jak, poddajesz się?
1. Czy komunizm może być libertariański?
2. Czy radziecki komunizm jest dla ciebie prawicowy, a liberalizm lewicowy? Dlaczego?
3. Lekka prowokacja: czy chcesz, aby niepiśmienne dzieci umierały pod płotem prywatnego szpitala?
Ogólnie mam listę pytań, które zadałem na wykopie kandydatom na prezydenta(jeden nawet odpowiedział na niektóre, niezdarnie). Także traktuję cie poważnie.
Tyle, że kontrprzykład jest w każdej mojej wypowiedzi. Zrób w końcu coś pożytecznego i znajdź taką wypowiedź Korwina. Nie wnoszę o zbanowanie ciebie, chociaż bardzo na bana zasługujesz.Ty już się poddałeś.
Moim zdaniem, przy pierwszej pomyłce OPa, która nie została naprawiona, każda jego kolejna wypowiedź, która wyraża jego poglądy jest błędna. Proszę o wyjebanie wątku.
Widzę narastające zdenerwowanie w twoich wypowiedziach. Użyłem trafnych argumentów praktycznie wszędzie. Mógłbyś się bronić, że nie masz siły od dyskusji, jednak miałeś jej zaskakujaco dużo wcześniej. Wniosek: skończyly ci się dobre argumenty.Jak ci wykazał kompowiec większość ważnych argumentów zignorowałeś. Nie mam zamiaru z tobą dyskutować dopóki nie przedstawisz kontrargumentów.
PKB można podzielić na płacę roboczą i zyski kapitalistów.Możesz doprecyzować co dokładnie nazwałeś tutaj zyskiem?
Sądzę że model radziecki: Stalin, Politbiuro, partia wypracowały taki schemat władzy, który gwarantował w ramach możliwości nieomylność. Ambicja i bezwzględność są w takiej sytuacji sprzyjające.Ambitność i bezwględność nie zawsze jest połączona z nieomylnością.
Zabawne, ze ZSRR zdołało wykorzystać kapitalistów na sposób kapitalistyczny.Ok. Między państwami panowały w dużej mierze warunki anarcho-kapitalistyczne, co zachęca do prowadzenia wiarygodnej poliytyki do której zaliczyłbym dbanie o walutę.
Podanie jednej liczby może być trudne, trzeba jeszcze pamiętać, że np, Japonia miała ogromny udział inwestycji w PKB: w najgorętszych latach dochodził do 35%, podczas gdy w ZSRR do 25%. Sądzę, ze można przyjąć ogólnie wielokrotnie większy wzrost w udanym socjalizmie. Osobna kwestia to pulap dla wzrostu, ale tu znów dochodzimy do wrażliwych kwestii. Jednak sądzę, że KPKB ZSRR osiągnęło 150% poziomu USA zarówno w 1939(ti z ogromną przewaga militarną) jak i 1976r*(tutaj łącznie z wyższą konumpcją). Potem USA zaczęło zyskiwać.Rozumiem Twoje rozumowanie, ale mnie nie przekonuje. Jest zbyt wiele pobocznych czynników by czynić takie porównania.
Ta informacja jest zbyt ważna, aby ją upowszechniać. Nie chcę ujawniać wszystkiego co wiem, a zachowanie tajemnicy tutaj moze mi przynieść w przyszłości korzyść.Ok. Nie mogę niestety przyjąć wniosków wynikających z rozumowania które pozostaje tajne bez dowodów. Zadam jednak inne pytanie - dlaczego widzisz potrzebę trzymania tego typu informacji w tajemnicy?
Wykop nie jest liberalny. Natomiast dla mnie istotne jest to, że podjęcie tutaj takiej decyzji, może nawet w interesie większości, wciąż będzie szkodliwe dla różnych mniejszości, które mogą mieć realne inne potrzeby, a to mniejszości są motorem rozwoju, właśnie ze względu na to że mogą mieć też inne (bardziej rzadkie) umiejętności, doświadczenia i błędy poznawsze. Ponadto zarówno centralny planista, jak i większość mogą się pomylić i lepiej mieć zdecentralizowane zarządzanie, żeby zmniejszyć sumaryczne systemowe ryzyko.
Problem z normami jest w każdym ustroju. W idealnym przykładzie robotnik znajduje sposób poprawy wydajności, dostaje premię, pokazuje innym robotnikom jak pracować wydajniej, oni dostają na początku jakąś premię, a potem norma jest podnoszona i wszyscy zyskali.Krótkoterminowo na wszystkich poziomach premiowano przekroczenie norm. Długoterminowo powodowało to ich podniesienie już w ciągu miesięcy-roku. Optymalną strategią było nie przekraczanie norm za bardzo. Schemat kopiował się do dołu, robotnicy potrafili dać ochrzan koledze za wyprodukowanie zbyt dużo, bo przez to wzrosną im potem normy, więc tym bardziej był rozumiany przez zarządy poszczególnych zakładów.
Nie wchodząc w szczegóły w kapitalizmie nie brakowało przypadków niszczenia środowiska i trucia konsumentów. Właśnie dlatego powołano socjalistyczne FDA. Jednak w państwie będącym narzędziem władzy klasowej kapitalistów wiele się poświecą na rzecz zysków. Państwo socjalistyczne co prawda może również dążyć do własnej potęgi albo bać się reakcji robotników na wycofanie popularnego lekarstwa (tu mam wrażenie, ze ZSRR radziłby sobie lepiej niż PRL, bo był bardziej prawicowy w skrócie), Jednak sadzę, że w socjalizmie jest bardziej skłonny do dbania o dobrobyt ludzi pracy. Jako przykład: tani i zdrowy chleb na zakwasie w ZSRR vs zachodni proszek do pieczenia.Co i tak źle świadczy o władzach PRL, które budowały komunizm jak mówiłeś. Dostały na srebrnym półmisku za darmo od kapitalistów informacje o szkodliwych efektach leku stosowanego i w USA i w Europie i nie potrafiły jej wykorzystać, chociaż z tego co mówisz (nie werfyfikowałem) ich sojusznicy potrafili i pewnie im nawet o tym mówili, więc nie mogli po prostu tego przegapić (co samo w sobie byłoby porażką, bo ktoś powinien jednak czytać prace naukowe po angielsku, a nawet je tłumaczyć, nie mówiąc o decyzjach o wycofaniu leku z obrotu, w żaden sposób nie kamuflowanych i podanych z realnymi przyczynami do publicznej wiadomości). CIA nie byłoby w stanie podmienić leków na działające podobnie, ale trujące, nie posunęło się też do podawania fałszywych przyczyn wycofania leku, a tutaj centralny planista sam to zrobił swoim ludziom. Może zresztą dostał za grosze zapasy z innych krajów, bo nikt ich nie chciał i można było sporo przyoszczędzić krótkoterminowo i to było wystarczającym argumentem.
Z drugiej strony podczas kapitulacji komunizmu władze PRL wynegocjowały jednak dla Polski dosyć korzystne warunki w stosunku do innych krajów.
Wynikałoby z tego włąśnie to, że centralni planiści, po prostu popełniają różnego rodzaju błędy w których trwają dekadami, jedni jedne, inni inne i jest to naturalny efekt centralnego planowania.
Już wiem co masz na myśli. Błędne inwestycje jak napisałem nie są przyczyną recesji. Relokacja inwestycji nie prowadzi do załamania. Problemem jest brak popytu, który może byc zaradzony przez państwo kapitalistyczne (deficyt) lub planistę w socjalizmie. Natomiast błędne decyzje inwestycyjne rzeczywiście muszą być zastąpione innymi. To przynosi starty, ale podkreślam nie recesje i bezrobocie.Pieniądze nie znikają (chyba, że w skutek polityki monetarnej), ale realne zosoby owszem i po zbyt dużych błędach, być może sprowokowanych np. luźną polityką monetarną, albo bezośrednio popełnionych przez planistę, musi dojść do uszczerbku na poziomie życia. Strata jednego może i często jest nie zyskiem, ale dalszą stratą drugiego i trzeciego (bo np. pogorszy im warunki współpracy albo nie dotrzyma zobowowiązań).
Jezeli planista popełni błąd, to trzeba zapłacić za jego naprawę. Ale nie dojdzie w tym systemie do recesji i masowego bezrobocia.No IMHO tylko nie popełniając błędów. Nie da się cofnąć odroczonych skutków błędnej alokacji zasobów.
A w ZSRR bezrobocia nie było.To prawda.
Mam nadzieję, że cele udało/uda się osiągnąć![]()
Wniosek: skończyly ci się dobre argumenty.
Oczekujesz odpowiedzi na to?1. Zależy jak rozumiany. Jeśli rozumiany jako wspólność środków produkcji, to absolutnie nie ma żadnych przeszkód by tego nie próbować urzeczywistnić w anarchokapitalistycznym otoczeniu na zasadzie swobody umów. Podobnie jak nie ma przeszkód by urzeczywistnić to już teraz w formie spółdzielni i innych dobrowolnych organizacji. Brak popularności takowych od zawsze sugerował mi, że w komunizmie chodzi chyba jednak o coś innego. Natomiast na komunizm rozumiany tak jak to wyszło w praktyce, czyli z obozami koncentracyjnymi (ale tylko dla złych ludzi!), ludobójstwem (ale wiki kłamie i to tylko 7 milionów!), więzienną infrastrukturą na granicach (ale nie było problemu by wyjechać!) itp. itd. raczej pod pojęciem libertarianizmu nie ma miejsca. Jakby nie patrzeć, to na każdej osi politycznej komunizm znajduje się od libertarianizmu tak daleko jak tylko się da.
Ja ogólnie jestem zwolennikiem decentralizacji sięgającej tak daleko, że skutkowałaby zaistnieniem konkurencji systemów politycznych i praktycznej weryfikacji ich efektywności i skutków. Chciałbym żeby na terytorium Polski funkcjonowały miejsca o różnych systemach, np. w jednej gminie mieszkańcy by sobie żyli według zasad rynkowych, a w drugiej wprowadziliby komunizm. Każdy wybrałby coś dobrego dla siebie i tyle, zwłaszcza, że ekonomiczna efektywność, czy też produktywność stali nie są wcale decydującymi wyznacznikami dla każdego. Wydaje mi się to dobre i moralne, ponieważ sam nie chcę nikomu niczego narzucać i rozumiem, że nie każdy chciałby żyć w modelowym anarchokapitalizmie.
2. Podział na lewicę i prawicę nie opisuje dostatecznie złożoności polityki i jest zbyt wielkim uproszczeniem. Wolę podział dwuosiowy, ale i on ma pewne wady. Znam historię na tyle by wiedzieć jak ewoluował ZSRR po bankructwie idei internacjonalizmu, ale nie wyciągam z tego zbyt dalece idących wniosków. Ot, dyktatura dostosowała się do istniejących warunków i tyle. Model ten został powtórzony w różnych miejscach, skutki były takie same. Liberalizm natomiast musiałbyś najpierw zdefiniować, bo nie wiem co rozumiesz pod tym pojęciem. Zauważyłem, że zwolennicy skrajnych teorii politycznych wykazują tendencję do wrzucania tego co na przeciwnym biegunie do jednego wora. Zacytowana gdzieś wyżej anarchokomunistka tow. Słoneczko tłumaczyła np., że kapitalizmem było wszystko po upadku struktur pierwotnych, więc załapali się na niego zarówno faraonowie, jak i ateńska demokracja oraz Hitler. Sam oczywiście też to robię, ledwie kilka linijek wyżej z komunizmem.
Nie ulega wątpliwości, że stalinizm w sferze obyczajowej wykazywał sporo podobieństwa do tego co nazywa się tradycyjnie prawicą, przykładowo niewiele różnił się od dyktatury Franco w kwestiach dotyczących aborcji, dzieci i antykoncepcji. Mam jednak wątpliwości czy samo to umożliwia wrzucenie ich do jednego worka.
liberalizm natomiast, w takiej formie jak go widzimy obecnie np. w Europie faktycznie niezbyt się od siebie różni. I to nawet jeśli jako Europę weźmiemy pod uwagę też Rosję. W zasadzie wszędzie prawie to samo, tylko różny stosunek do kwestii zboczeń seksualnych, co w sumie niezbyt mnie obchodzi.
3. Oczywiście, że nie. Jak każdy w miarę rozsądny człowiek bym tego nie chciał. Nawet jeśli mnie to nie wzrusza specjalnie, to nietrudno uzmysłowić sobie jak negatywne ma to konsekwencje dla stabilności społeczeństwa. Tylko to wciąż nie powoduje, że chciałbym wziąć udział w kolejnym eksperymencie społecznym opartym na kolejnej interpretacji myśli Marksa, tym bardziej, że ostatnie znane mi przypadki zbliżające się do opisanego w tej części świata dotyczyły radzieckich bezprizornych.
Smutna prawda jest taka, że bez względu na obowiązujący system, żyjemy w gospodarce opartej na niedoborze i nieprędko się to zapewne zmieni, o ile w ogóle. Różnica jest taka, że (*według Wikipedii oczywiście) jedne systemy radzą sobie trochę lepiej z eliminacją biedy, a inne trochę gorzej lub wcale, natomiast zasobów i tak nie wystarcza dla wszystkich. Kilka dni temu na naszym discordzie omawialiśmy sobie zrzutki internetowe w stylu „zbierzmy 10 milionów na operację małego Jasia” i jakby nie patrzeć, to na świecie nie ma tyle pieniędzy i możliwości by pomóc każdemu wszelkimi możliwymi sposobami, a przymus w tym zakresie długofalowo spowodowałby spadek albo w ogóle zanik instytucji do pomocy zdolnych.
Liczę, że wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa, prawdopodobieństwo umierania pod płotem spada, nawet w systemach zdecentralizowanych. Dlatego spore znaczenie ma kształtowanie się empatii w społeczeństwach. I tutaj znów dochodzimy do punktu wyjścia – liberalne systemy radzą sobie z tym dużo lepiej niż różne odmiany totalitaryzmów (*według Wikipedii).
Co do piśmiennictwa mam mieszane uczucia. Z jednej strony nie jestem zwolennikiem przymusu edukacyjnego, a z drugiej zdaję sobie sprawę, że bez niego może się bardziej utrwalać dziedziczenie patologii po rodzicach. Podejrzewam jednak, chociaż nie jest to poparte niczym poza przeczuciem, że w dużej części kwestia ta w ogóle się zdezaktualizowała przez postęp techniczny – przenosząca się do Internetu rozrywka oraz komunikacja we współczesnym świecie zwyczajnie wymusza opanowanie podstaw czytania i pisania bez udziału jakichkolwiek instytucji.
Mamy kilka tematów gdzie sobie można wrzucać pytania z głupia frant do anarchistów gdybyś był zainteresowany, np.: https://libertarianizm.net/threads/pytanie-do-anarchistow.5450/ Ja ogólnie nie czuję się ani dobrym dyskutantem, ani wybitnym teoretykiem akapu.
Co myślisz o eksperymencie więziennym?
Tylko na pytanie na końcu.Oczekujesz odpowiedzi na to?