- Staff
- #1
- 2 946
- 957
Znany i lubiany Tomasz Gabiś mówi kucom o koncepcji Imperium Europeanum
Nie cała masoneria to Wielki Wschód i lewactwo. Pinochet też był masonem.Nie jest masonem, co widać wyraźnie:
Czytuję Gabisia regularnie. Gość opublikował kiedyś serię artykułów o gangu neonazistów mordujących obcokrajowców w Niemczech. Z detalami opisał całą sprawę, w której nic nie trzymało się kupy.
Ze wstępu:
W listopadzie 2011 roku Niemcami wstrząsnęło odkrycie, że na terenie kraju przez ponad 10 lat bez przeszkód działała trzyosobowa grupa terrorystyczna o nazwie Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSP), która – jak się podejrzewa – dokonała 2 zamachów bombowych, 18 napadów na banki oraz 9 morderstw, których ofiarą padli drobni przedsiębiorcy pochodzenia tureckiego oraz (jeden) greckiego. Terroryści Beate Zschäpe, Uwe Mundlos i Uwe Böhnhardt mieli również strzelać do patrolu policyjnego zabijając policjantkę i ciężko raniąc w głowę jej kolegę.
cz. I: http://www.tomaszgabis.pl/2013/04/12/przeglad-niemiecki-xxi/
cz. II: http://www.tomaszgabis.pl/2013/04/28/przeglad-niemiecki-xxii/
cz. III: http://www.tomaszgabis.pl/2013/05/31/przeglad-niemiecki-xxiii/
Bardzo polecam lekturę wszystkich trzech części.
Kiedy nasz waloński waffenesesman walczył dzielnie z bolszewikami nad Donem czy w kotle pod Czerkasami, w Szwajcarii działy się o wiele ważniejsze rzeczy: w dniach 16 – 19 kwietnia 1943 roku Albert Hoffmann dokonał syntezy LSD: Albert Hoffmann, LSD …moje trudne dziecko (przeł. Krzysztof Lewandowski, Cień Kształtu, Warszawa 2016). To już drugie wydanie tej książeczki, którą w księgarniach ustawia się zwykle na półkach o wychowaniu dzieci. Nasuwa się tu pytanie, czy aby Degrelle też od czasu do czasu nie był na haju, ponieważ było to dość powszechne w armii niemieckiej, jak dowodzi Norman Ohler w książce Trzecia Rzesza na haju. Narkotyki w hitlerowskich Niemczech (przeł. Bartosz Nowacki, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2016) – wcześniejsza praca to: Werner Pieper, Nazis on Speed. Drogen im 3.Reich (2002). Na gruncie polskim wnikliwie badał te kwestę Łukasz Kamieński z UJ w pracy Farmakologizacja wojny (2012). Problematykę poruszaną przez Ohlera należy umieścić w szerszym globalnym kontekście, wszak amfetamina, benzedryna, metamfetamina były używane w armii brytyjskiej, amerykańskiej i japońskiej, Szacuje się, że w czasie II wojny światowej armia amerykańska zużyła 200 mln tabletek amfetaminy a brytyjska 72 miliony; mówiło się nawet, że to „metedryna zwyciężyła w bitwie o Anglię”. Bernard Montgomery zamówił duże ilości przed bitwą o El Alamein. Żołnierze Armii Czerwonej zagrzewali się do boju wódką, ale na pewno doprawioną niekiedy grzybami (amanita muscaria) Innymi słowy, II wojna światowa była „wojną najaranych”. Ciekawe, czy wygrali ci bardziej, czy ci mniej nawaleni. Proponuję nieśmiało, aby twórcy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku te fakty uwzględnili – to mogłoby przyciągnąć do muzeum więcej młodzieży.
"...Żołnierze Armii Czerwonej zagrzewali się do boju wódką, ale na pewno doprawioną niekiedy grzybami (amanita muscaria).."
Wódka to też słaby pomysł w sumie. A pierwszy raz o konsumowaniu muchomorów czerwonych przeczytałem w ruskiej książce (Generation P, Wiktor Pielewin). Może w Rosji to jest bardziej popularna używka?Ruszanie na akcję po muchomorze to chyba jednak niezbyt dobry pomysł ? Rozumiem, że wiadomość o planowanym frontalnym ataku na gniazdo karabinów maszynowych może budzić pewne fatalistyczne postawy ale wątpię żeby przeciętny żołnierz dodatkowo redukował swoje szanse grzybem
Widocznie T.G. myśli po niemiecku.tyle baboli składniowych i ortograficznych