Zakaz GMO, czyli nazi ekolodzy itp, znów atakują

Voy

Active Member
386
242
DNA koduje produkcje białek, zmieniasz DNA => zmieniasz skład białek w organizmie. I owszem może to być szkodliwe.
Nie twierdzę że jest, sam jem GMO aż mi się uszy trzęsą i nie mam z tym żadnego problemu, ale mówienie że modyfikacje genetyczne nie mogą stworzyć toksycznej odmiany kukurydzy na przykład, jest kłamstwem.

oczywiście że można stworzyć kukurydzę, która ma w sobie cyjanek - tylko że przecież jest oczywistym że tego w chwili obecnej nikt nie robi, a pierdolenie ekologów itd. nie tyczy się potencjalnego wsadzenia silnej trucizny do takiej rośliny, tylko jakieś mityczne oddziaływanie jej na resztę świata przez swoje złe DNA.

No przecież zmiany w GMO są właśnie po to żeby organizm produkował określone białko, którego nie produkował wcześniej ^^

Swoją drogą co Ty masz z tą fizyką kwantową, to nie jest aż takie trudne. Nauka jak każda inna. :)

po prostu moje własna interpretacja amerykańskiego "it's not a rocket science" ;)
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Popieram GMO i chcę jeść żywność GMO. Sprzeciwiam się patentom na geny.

Jeszcze na starym koncie napisałem o tym post, dlaczego tak uważam. Człowiek świadomie przekształca przyrodę, różne gatunki roślin i zwierząt, co ma wpływ na ich geny. GMO to bardziej efektywna, świadoma i zupełna metoda tego, co robili nasi przodkowie podczas rewolucji neolitycznej.

http://gmo.blog.polityka.pl/ - czasami czytam tego bloga.
 
P

Przemysław Pintal

Guest
Ostatnio mocniej zainteresowałem się GMO. Próbuję zrozumieć komu opłaca się finansować ruchy ekologiczne, zamiast dostosować do zmian technologicznych? Dla kogo to jest opłacalne? Z jakiego powodu? Napisałem na fejsie o swoim poparciu dla GMO. Może trochę zwykłych ludzi da się przekonać. Z jednej strony mamy naukowców, rolników i przedsiębiorców, a z drugiej polityków i celebrytów. Noż kurwa...

Miliard złotych strat rocznie, bo UE nie pozwala na stosowanie modyfikowanej kukurydzy odpornej na stonkę korzeniową! UE ma najsurowsze przepisy na świecie w kwestii GMO!

http://gmo.blog.polityka.pl/2014/08/20/pasozytem-w-szkodnika/

Gorące powietrze zakrapianych alkoholem wnętrz, ciemiężyło mnie do dziś w połączeniu z ciężkimi potrawami. Wyszedłem wieczorem, kupiliśmy grzańca i poszliśmy do lasu, gdzie zimne powietrze otrzeźwiło mój umysł ze świątecznej zaduchy. Poopowiadaliśmy sobie. Szkoda tylko, że Księżyc nie jest w pełni. Kilka myśli.

Odpisał mi na e-mail pan prowadzący blog o GMO. Stracił wiarę w debatę publiczną i liczy, że jeśli nikt naukowej argumentacji nie przyjmuje, to z czasem zwycięży czynnik ekonomiczny. Niestety na podstawie prezentowanych na blogu informacji, widzę dalekosiężne skutki obecnej polityki w UE (najsurowsza na świecie). Jeżeli największe niemieckie firmy typu BASF przenoszą centra technologiczne do USA, europejska polityka jest odporna na rzeczowe i naukowe argumenty, a poluzuje swoje przepisy w zamian za tanią ropę z USA... W Europie, w Polsce nie będzie firm, które będą wytwarzały własne odmiany. Resztę łatwo sobie wyobrazić. Rolnicy w Polsce są anty ze względu na przepisy, nie stać ich na procedury - nie stać też gigantów. Jeżeli wprowadzenie ziemniaka Amflora trwało 13 lat zamiast zwyczajowych 5, to nikt nie będzie pakował kasy w tak niepewny biznes.

Oddanie rynku biotechnologicznego w ręce USA jest bardzo niebezpieczne, ze względu na tamtejsze prawo patentowe, która umożliwia patentowanie algorytmów i DNA, API w językach programowania, etc. Jeżeli rolnik kupi nasiona GMO (wydajniejsze plony, małe użycie pestycydów, mniej gazów cieplarnianych, niskie obciążenie środowiska), wyrosną mu rośliny, zbierze nasiona ze swoich roślin GMO, to musi zapłacić korporacji. Licencje na nasiona!

Polska jest krajem rolniczym i przy mądrej polityce mogłaby stać się potentatem, słynącym z wysokich technologii. W środowisku naukowym panuje zgodny konsensus - GMO jest całkowicie bezpieczne. Bodajże GMO jest używane od lat 70. Sadzenie roślin GMO wymaga stosowania różnych herbicydów zamiast jednego, tak by chwasty szybko się nie uodporniły. By daną odmianę można było stosować dłużej.

Dowiedziałem się wielu rzeczy o GMO, poznałem argumenty przeciw i za. Stałem się gorącym zwolennikiem. Najbardziej podoba mi się dodawanie witamin do żywności. Nie dość, że ratuje to dzieci przed ślepotą w biednych krajach (niedobór witaminy A) - nawet obecny papież błogosławił nasiona Złotego Ryżu. To jeszcze przeciętni ludzie tacy jak ja, będą mogli łatwiej bilansować swoje diety, bez wydawania całej wypłaty na żywność klasy premium. Niestety trwa ogromna kampania. Główny argument jest taki, że jeżeli ludzie będą leczeni dzięki GMO (np. na Filipinach), to będzie to koń trojański i społeczeństwa zaakceptują GMO, tak jak zaakceptowały mechanizację rolnictwa. To też szansa dla wegetarian - więcej zamienników dla białka zwierzęcego. Pomysłów jest cała masa np. kwiaty zmieniające kolory co kilkanaście godzin, albo wyeliminowanie nocnego oświetlenia dzięki fluorescencyjnym roślinom (mniej za prąd, mniej CO2). W Krakowie ekrany dźwiękochłonne są przystrojone jakimiś pnączami, w lecie bardzo pięknie to wygląda. Wiadomo, że zielony kolor uspokaja, więc i może ludzie będą mniej agresywni, jak będzie więcej terenów zielonych w mieście. Zastąpienie nową odmianą obecnych much i komarów które roznoszą choroby w Afryce, to wielka szansa dla tego kontynentu!

O co więc chodzi? O pieniądze. Tylko jeszcze nie rozumiem kto traci i opłaca mu się finansowanie różnych organizacji i korumpowanie ludzi, zamiast dostosowania się do zmian technologicznych. Oczywiście niektórzy ludzie myślą magicznie. Mało kto rozumie ile technologii i wiedzy stoi za tym, żeby dało się wpisać google.pl, że wystarczy zażyć tabletkę by zniknął ból głowy albo nie dziesiątkowała nas biegunka. Że dzięki szczepionkom możemy przeżywać. Człowiek na swoim smartfonie sprawdza horoskop i potem gada o chemii w żarciu, tak jakby wszystko na tym świecie nie było chemią. Na to pada argument, że jest to nienaturalne bo zrobione przez człowieka. A czy człowiek nie jest częścią natury? Ale to, że ktoś ma czas by tygodniami okupować coś, tak jakby nie miał pracy, że zaryzykuje konflikt z prawem i ogromne długi za niszczenie upraw doświadczalnych... To musi dostawać za to wynagrodzenie i być pod ochroną dużej i medialnej organizacji, której stać na obsługę prawną, posiada bogatych sponsorów, etc. Sam wiem ile mogłem dostać za głupie rozdawanie ulotek dla Greenpeace, w porównaniu do wynagrodzenia dla pomocnika budowlanego, który robi najchujowsze rzeczy na budowie, dostaje 10 zł za godzinę i odbiera wynagrodzenie w ratach, który musi być odpowiedzialny za elektronarzędzia, materiał i np. okna, które są więcej warte niż roczna pensja. Przede wszystkim taka organizacja musi zrobić z tego problem społeczny, by nie byli postrzegani jako bandyci naruszający własność prywatną.

Z jednej strony mam naukowców, rolników, hodowców i przedsiębiorców, a z drugiej polityków i znanych ludzi z tego, że są znani. Już naukę o klimacie skurwili!

Aha jest jeszcze "żywność organiczna". Jest ona pakowana próżniowo, czysta, ładna, bez plamek, dziurek, etc. Jest ona hodowana w mniej wydajny sposób by była "eko". Z certyfikatem. Jest to żywność premium, bardzo droga, z dużymi marżami. Podnosi też samopoczucie elyty, bo nie żreją tego samego co pospólstwo. Przypominam, że prawdziwa żywność organiczna jest brudna z ziemi, trzeba ją umyć przed obraniem, wali obornikiem, etc.

Tu warto jeszcze poruszyć politykę narkotykową. W mojej gminie najlepiej opłacał się mak. Starsi ludzie mi tak mówili i sam pamiętam pola makowe. Chociaż my mieliśmy zboże i trochę zwierząt na własny użytek (świnie, kury - od groma, króliki, owce). Ale to minęło kilkanaście lat temu. Czasem widzę dzikie polanki. Jak byłem dzieckiem to często jadałem ciasta z makiem. Działki nam odrolnili z dnia na dzień. A jak prababka chodziła, by jej syn mógł zbudować dom to mówili, że nie odrolnią tego nigdy. Lata temu wymyślili sobie drogę pod lasem - podejrzewam, że głównie od niej pękają mi ściany. Rozumiem, że dzięki temu jest bezpieczniej (wypadki na Olkuskiej) i ogólnie lepiej, a do hałasu już się przyzwyczaiłem. Teraz jest pełno domów obok mnie, kiedyś było to zadupie. Gdzieś tam ktoś miał ule, ktoś przychodził z krową, z kozami. W sumie sporo działek w Kluczach jest nieodrolnionych. Znajomi mówią mi, że czasem coś mają ale nie mogą się tam wybudować. Długo by o tym wszystkim pisać.

#gmo #rolnictwo #polityka #ue #polska #uniaeuropejska #żywność #zdrowejedzenie
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
Przemek zastanawiać to się możesz bo myślenie to już wyłączyłeś bardzo dawno temu.
Promujący GMO to osoby dwóch kategorii: albo są to oszuści i prostytutki koncernów czerpiący zysk materialny z wprowadzania społeczeństwa w błąd i z upraw GMO w ogóle albo idioci dający wiarę słowom tym pierwszym. Innych opcji nie ma.
PS:. Pomijam juz nawet tych co twierdzą iż przeciwnicy GMO to przeciwnicy wolnego rynku i z przykrością informuję, że pomylili ideologie i powinni w trybie natychmiastowym zweryfikować swoje poglądy. Każdy normalny i myślący nie chce być królikiem doświadczalnym koncernów ani ich chorych zabaw w "Pana Boga".
Poczytaj o mutacjach transgenicznych. Uprawa GMO ma się nijak z wolnością, to samowolka a na to mojej zgody nie będzie.
Jeśli chcesz być królikiem doświadczalnym to wyjedź do USA, tam lud łyknie wszystko w imię ich dobra i postępu, a nawet zgłoś się do Monsanto, może ci zapłacą, zostań ich dziwką, ale siedź zamknięty ze swoim GMO w laboratorium.
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
Jestem za dopuszczeniem tego jeżeli zostanie rozwiązany problem zanieczyszczeń normalnych upraw. Jak ktoś chce to jeść to niech je. Ja nie jem - przynajmniej staram się.
Rozumiem to podejście, ale nie zostanie. Mutacje transgeniczne to niekontrolowalne procesy
Wtedy, oczywiście, właściciel zarażonego pola ma prawo pozwać zarażającego go sąsiada.
Chrzanić możliwość pozwów. To niczego nie zmienia.
Nie wiem czemu czepiacie się tego rozsiewania się GMO podczas gdy problemem może być rozsiewanie się jakichkolwiek roślin. Jeśli uprawiam odmianę X to nie chcę by mi się rozsiewała odmiana Y od sąsiada ale w zasadzie co z tego? Mam człowiekowi zabronić uprawiania jego ziemi, odjebać go czy zmusić do uprawy mojej odmiany? Jak mi tak zależy to sobie mogę postawić jakiś wielki ekran na granicy pola albo przenieść się do zamkniętych szklarni z filtrami - tak czy inaczej, to jest mój problem i nie widzę prawnych możliwości by coś w takiej sprawie zrobić. Immisje tutaj imho nie pasują, a pojęcie szkody trzeba byłoby strasznie nagiąć. Co więcej, nie sądzę by takie regulacje były potrzebne, jak ktoś chce hodować ekologicznie to sobie może kupić ziemię w ekologicznym sąsiedztwie.
Tak tak postawmy ekrany, schrony, udawajmy wariatów. A może najlepiej od razu mam uciekać ze swojego kraju do Australii bo jakichś paru skurwysynów chce się nachapać kosztem całego środowiska i zdrowia całej populacji? Prędzej zdecyduję się powystrzelać dziwki Monsanto, niż pozwolę by prowadzili swoją politykę terroru która nie różni się niczym innym od polityki rządów opiekuńczych. Oni też robią wszystko "dla dobra społeczności".
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
GMO mogłoby być gdyby odbywało się to na zasadach wolnego rynku, a nie patentowo–samosiejkowego terroru. I każdy ma prawo być królikiem doświadczalnym, jeśli chce. Każdy też ma prawo być ignorantem i panikować na widok wszystkiego czego nie uprawiał jego dziadek. Bo dziadek wszystko kontrolował i po pracy w polu prowadził badania przy świetle lampy naftowej.
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
GMO mogłoby być gdyby odbywało się to na zasadach wolnego rynku, a nie patentowo–samosiejkowego terroru. I każdy ma prawo być królikiem doświadczalnym, jeśli chce. Każdy też ma prawo być ignorantem i panikować na widok wszystkiego czego nie uprawiał jego dziadek. Bo dziadek wszystko kontrolował i po pracy w polu prowadził badania przy świetle lampy naftowej.
Ja jebię.
To ja w ramach wolnego rynku będę tobie wlewał cyjanek jeśli postawisz sobie zbiornik z wodą pitną na działce, bo tak mi się podoba jeśli ktoś mi za to zapłaci i powiem, że to dla twojego dobra a spróbuj mi kurwa nie uwierzyć to będziesz pierdolonym ignorantem. Ok?
Jeżeli jego bycie królikiem narusza wolność moją i innych i prowadzi do nazwijmy to zagłady środowiska to niech wypierdala do zakładu zamkniętego ze swoim 'prawem' do bycia koncernową dziwą.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
gmo samo w sobie nie inicjuje agresji, gmo nie zmusza cie do siania tego uprawiania czy jedzenia, jedynie jeśli pole roślinek zmodyfikowanych atakuje sąsiednie odmienne uprawy to jest to agresja...
wlewanie komuś trucizny do jego wody jest a brakiem poszanowania dla czyjejś własnosci b atakiem na jego zycie...
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
Hahahaha... GMO samo w sobie nie incjuje agresji. Cyjanek sam w sobie też nie inicjuje agresji. To narzucanie mi przez koncerny życia w środowisku zniszczonym i opanowanym przez raka, który de facto jest źródłem utrzymania tyych skurwysynów, jest zamachem na moje środowisko, moje zdrowie i moją wolność.
 
OP
OP
A

Antoni Wiech

Guest
Poznaj temat potem pogadamy. Na razie jesteś na zbyt wczesnym etapie.

Dowód spoczywa na twierdzącym. A Ty póki co nie przedstawiłeś żadnego tylko nawijasz jak podniecony nowa ideą małolat, więc pozwolę sobie zacytować tutaj krzysia:

"Zakradłeś się tu cichcem, niczym wydepilowany metroseksualny pedał prysznicowy do meczetu w Arabii Saudyjskiej. Zdejmujesz nagle szatę, przerywasz modły i domagasz się, by zebrani podążali jedynie słuszną drogą za jaśnie prysznicową odbytnicą wypasioną w głęboko wsadzony wziernik dopochwowy.
Zaczynasz głosić swą ewangelię zakładając, że to właśnie religia Latającego Potwora Spaghetti jest jedyna i oczywista dla wszystkich."
 

Sniezny

Urodzony Buntownik
139
5
no u ciebie widze juz zaawansowany zjebizm hehe
hehe, ale śmieszne, hehe. Jestem zabawny. No niestety przykro mi, ale trudno by się dyskutowało dalej z tobą, gościem który ma problem ze zrozumieniem prostych tekstów [komentarz o podrzucanych rakach mnie rozwalił], a jedynym wysiłkiem w dyskusję jest napisanie durnowatego tekstu a dodanie na końcu "hehe". Nie masz nic więcej do prezentacji w dyskusji? Nie trać mojego cennego czasu póki nie dorośniesz do rozmów.
Dowód spoczywa na twierdzącym. A Ty póki co nie przedstawiłeś żadnego tylko nawijasz jak podniecony nowa ideą małolat
Ja nie twierdzę, ja przytaczam fakty. Nową ideą jest idea GMO, a niechęć do GMO wynika z natury. To zwolennicy GMO są podnieceni, nie ja, więc dlaczego przypisujesz innym swoje zachowanie?
więc pozwolę sobie zacytować tutaj krzysia:
"Zakradłeś się tu cichcem, niczym wydepilowany metroseksualny pedał prysznicowy do meczetu w Arabii Saudyjskiej. Zdejmujesz nagle szatę, przerywasz modły i domagasz się, by zebrani podążali jedynie słuszną drogą za jaśnie prysznicową odbytnicą wypasioną w głęboko wsadzony wziernik dopochwowy.
Zaczynasz głosić swą ewangelię zakładając, że to właśnie religia Latającego Potwora Spaghetti jest jedyna i oczywista dla wszystkich."
Zamiast cytować jakieś steki bzdur schowaj się bo kiedyś będziesz się wstydził swoich wpisów.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom