P
Przemysław Pintal
Guest
Wymieniliśmy parę mejli. Jak chcecie to mogę zapytać się czy nie ma nic przeciwko opublikowaniu, jeśli chcecie przeczytać?
Na razie stanęło na tym, tzn. zauważyłem, że pobieranie opłat i sądzenie się o nasiona nie ma żadnego związku z patentami, ale jest to po prostu licencja. Nic nie stoi na przeszkodzie by podczas zakupu nasion podpisać normalną umowę, z dowodem osobistym, etc.
Znalazłem coś takiego - https://books.google.pl/books?id=gZqGPaMnS1QC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false
PS. Zaczynam sobie odświeżać infoanarchizm. Właśnie sobie uzmysłowiłem, że teoretycy libertariańscy na czele z Maurycym, miewali jakieś mętne poglądy na temat IP.
Na razie stanęło na tym, tzn. zauważyłem, że pobieranie opłat i sądzenie się o nasiona nie ma żadnego związku z patentami, ale jest to po prostu licencja. Nic nie stoi na przeszkodzie by podczas zakupu nasion podpisać normalną umowę, z dowodem osobistym, etc.
Kwestie innowacji bez patentów rozkminili tutaj: http://levine.sscnet.ucla.edu/papers/ip.ch.4.m1004.pdf
Znalazłem coś takiego - https://books.google.pl/books?id=gZqGPaMnS1QC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false
PS. Zaczynam sobie odświeżać infoanarchizm. Właśnie sobie uzmysłowiłem, że teoretycy libertariańscy na czele z Maurycym, miewali jakieś mętne poglądy na temat IP.