Zwierzęta

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Wiadomo, w akapie będę mieć tygrysa genetycznie skrzyżowanego z krokodylem, zanim to jednak nastąpi, to mnie się podobają koty brytyjczyki:

130682_szary-kot-brytyjski-krotkowlosy.jpg


Metaliczny kolor dobrze się komponuje z bronią i jest niezłym kamuflażem do walki w terenie zurbanizowanym.
 
Ostatnia edycja:

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Kurde, w Australii te parszywe ptaszory notorycznie atakują rowerzystów i przechodniów. Nie rozumiem ludzkiej pobłażliwości w stosunku do tego opierzonego ścierwa. Sroka australijska znana jest z tego, że regularnie łamie aksjomat o nieinicjowaniu agresji. Jeździłbym z rakietą tenisową w plecaku. Jeb i po krzyku. Polskie sroki doprowadzają mnie do szału, a co dopiero tamte. Różnica taka, że w Polsce wystarczy klasnąć dobrze w dłonie i uciekają przestając srać na dach albo go dziurawić.

daily_picdump_1617_640_43.jpg
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Eee.... tam, solidna populacja zdziczałych kotów załatwiłaby kwestię ich terytoriów ;)

GAZDA, ilekroć łazisz po górach, jesteś bez pozwolenia na obcym terytorium i nawet o tym nie wiesz. Może to być jakiekolwiek zwierzę, np. misiek, lis albo wilki.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Normalnie pomyliłbym go z rosyjskim niebieskim, ale może nie, bo krępawy jest i ma pomarańczowe patrzałki. Zajebisty!

ps: Dziś Tuba podsunęła mi kapitalny film o tygrysach amurskich. No trochę propagandy jest, ale generalnie świat bez tych kociaków byłby bardziej chujowy niż jest. Potężne istoty. Majestat wyjebany w kosmos!
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 006
Delhi, ZOO (09.14)
Widzicie zbyt niski murek, o którym pierdzielą media? Nikt tak naprawdę nie powiedział jak chłopak wpadł/spadł na wybieg, same sprzeczne info. Był pijany lub naćpany, więc wpadł. Druga wersja: robił zdjęcia, wychylił się i tygrys go ściągnął. Dziwne, bo jak już spadł, przez kilka minut kot nie wykazywał zainteresowania, jak twierdzą świadkowie. Zaciekawił się dopiero później i to widać na poniższym filmiku aż do spodziewanego, smutnego końca. Jak to było? Nie drażnij kotka lewacka kurwo?!

Swoją drogą, mimo sporej jak na takie wydarzenie ilości czasu i chwilowego zaniku "terytorializmu" u kota, nikt nie przybył na ratunek. W ogóle tragikomedia. Słychać jakieś przychodzące sms-y, komórki pilnie rejestrują zdarzenie, a na dole chłopak zagląda w oczy śmierci. Wraz ze swoim katem rozglądają się kilka razy w tę samą stronę. Tygrys w swoim niezdecydowaniu, a człowiek w desperackim oczekiwaniu, że ktoś coś zrobi.



Czy mógł samodzielnie cokolwiek zrobić poza bezwiednym, drażniącym kota wymachiwaniem rękami? Przez długi czas myślałem, że i tak nie mając nic do stracenia, mógł:

- zwinąć się w kulkę zasłaniając w ten sposób brzuch, ale co najważniejsze, zapleść łapy mocno na karku. Zwierzę zaczęłoby go obracać łapą z wysuniętymi pazurami lub próbować ugryźć w ramię. Małe szanse, ale bezruch dezorientuje kotowate.

- mógł również podjąć desperackie ryzyko i uderzyć bardzo silnie w nos lub celować w oczy. Ale to iluzja, bo rozwścieczony tygrys mógłby go dosłownie rozczłonkować na miejscu. Kufa tygrysa, podobnie jak lwa i pantery, mocno wyprzedza dość głęboko osadzone i stosunkowo małe wobec pyska oczy. Szanse powodzenia tylko w przypadku tchórzliwego osobnika.

- nagle wstać i z rozłożonymi szeroko rękami głośno ale nisko ryknąć licząc na chwilowe zaskoczenie i zdobycie kilku/kilkunastu kolejnych sekund. Ale jak? Wyglądało, że był w szoku, a ilość kortyzolu jaka się wydzieliła wraz z adrenaliną, musiała spowodować drżączkę. Prawdopodobnie nie mógłby nawet wstać, zresztą kot osadziłby go na ziemi jak oseska.

Generalnie to zeskok był wyrokiem. Nawet ewentualny strzał lotką z usypiaczem, mógłby obrócić agresję na ofiarę. Przed kimą zdążyłby pacnąć go łapą lub wytrzewić na oczach dzieci. Zapewne jednak było to parcie na Nagrodę Darwina, a jeśli tak, cóż tu roztrząsać? Nie on pierwszy, nie ostatni.
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom