Związki kazirodcze

Antałek

Member
179
5
@Alice23

1)
Dlatego że małoletnie osoby są niedostatecznie wykształcone mentalnie by bronić się przed wpływem sugestii osób starszych, niecnie wykorzystujących swoją przewagę. Chciałabyś aby tata "przyuczał" Cię pod nieobecność Twojej mamy? Nie? To wujkowi Antałkowi mogłabyś być wdzięczna że do tego nie dopuścił lub starał się żeby do tego nie doszło.
Odwdzięczyć byś się mi mogła gdybyś dorosła i to na zasadzie dojrzałej, świadomej obopólnej przyjemności, a nie jednostronnej z wykorzystaniem technik perswazji i nadmiernej siły fizycznej własnego ojca.

Zakładając, iż rzecz działaby się w libertariańskiej utopii, to zanim by ten kamień upadł na ziemię naplułabym ci w mordę - i byłaby to ostatnia rzecz jaką byś zobaczył zanim ujebałabym ci głowę siekierą. Bo takie zaściankowe, konserwatywne buraczane mordy są dla mnie obrzydliwe. :3

2)
Rzecz w tym że z baśni wyrosłem chwilę przed ukończeniem zerówki i to co byś zrobiła, gdyby itd. w libertariańskiej utopii mało mnie interesuje.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
@Alice23
I wskutek edukacji seksualnej mamy 13-letnią mamusię która mówi, że połknęła aż dwie prezerwatywy (pewnie o smaku bananowym ;)), by się zabezpieczyć.
 

Normalny_Norman

New Member
10
1
Antałek napisał:
1)
Dlatego że małoletnie osoby są niedostatecznie wykształcone mentalnie by bronić się przed wpływem sugestii osób starszych, niecnie wykorzystujących swoją przewagę.

Taa. A w jakich jednostkach mierzy się to "mentalne wykształcenie"? Zresztą asymetria tyczy się KAŻDYCH stosunków międzyludzkich. Mąż - żona, pracodawca - pracownik...
 

Alice23

New Member
75
2
kr2y510 napisał:
@Alice23
I wskutek edukacji seksualnej mamy 13-letnią mamusię która mówi, że połknęła aż dwie prezerwatywy (pewnie o smaku bananowym ;)), by się zabezpieczyć.

A może na skutek braku edukacji seksualnej? Nie jestem fanką obowiązku szkolnego, ale skoro już te państwowe szkoły są, to wszystkim wyszłoby na dobre, gdyby zamiast dwóch godzin katolickiej propagandy wrzucić do programu chociaż jedną edukacji seksualnej. Oczywiście pozostaje problem kompetencji i obiektywizmu nauczycieli tego przedmiotu, ostatnio czytałam o przetargu na lekcję edukacji seksualnej wygranym przez organizację kościelną. Państwowa edukacja seksualna tworzy pewne problemy, ale uważam, że więcej problemów powoduje jej brak, zwłaszcza w warunkach, gdy wolny rynek nie miał jeszcze czasu sam ludzi wyedukować, albo też zadanie utrudniają mu zorganizowane i wpływowe siły anty-seksualnych konserw.

Antałek napisał:
@Alice23

1)
Dlatego że małoletnie osoby są niedostatecznie wykształcone mentalnie by bronić się przed wpływem sugestii osób starszych, niecnie wykorzystujących swoją przewagę. Chciałabyś aby tata "przyuczał" Cię pod nieobecność Twojej mamy? Nie? To wujkowi Antałkowi mogłabyś być wdzięczna że do tego nie dopuścił lub starał się żeby do tego nie doszło.
Odwdzięczyć byś się mi mogła gdybyś dorosła i to na zasadzie dojrzałej, świadomej obopólnej przyjemności, a nie jednostronnej z wykorzystaniem technik perswazji i nadmiernej siły fizycznej własnego ojca.

Kto wobec tego ocenia "dostateczność wykształcenia mentalnego"? Państwo? Mają być egzaminy oceniające "dostateczność wykształcenia mentalnego umożliwiającego obronę przed niecnym wpływem innych"? Mają być licencje wydawane do państwo upoważniające do uprawiania seksu? Seks (niekoniecznie będący istotą związku) to prywatna sprawa między dwojgiem (trojgiem, czworgiem etc.) osób. 99,9% społeczeństwa jest w taki czy inny sposób przez kogoś manipulowana. Jak mówię do koleżanki "podaj popielniczkę", to też ją w pewien sposób manipuluję. Załóżmy, że jako dziecko chciałabym uprawiać seks ze swoim ojcem. Wtedy miałabym za złe purytańskiemu wujkowi, że przez swoje moralizatorskie zabobony rozpierdolił mi rodzinę, wsadzając tatę za kraty, a mnie rujnując psychikę poprzez rzucenie mnie na pożarcie psychiatrów i innych ścierw.

Autorytet rodziców istotnie może prowadzić do nadużyć w rodzinie - jest to wina zbyt silnej pozycji rodziny, do której przyczyniają się konserwatywne przesądy. Jeżeli dzieci są głupie, to głównie dlatego, że takimi się je czyni. Osłabienie rodziny na rzecz dobrowolnych związków przyniesie ze sobą wzrost samodzielności dzieci. Zniesienie wieku przyzwolenia, którego jestem zwolenniczką, musiałoby nieść za sobą szereg reform asekuracyjnych (zabezpieczających dzieci przed nadużyciami - ale nie byłyby to żadne przywileje, ale po prostu przyznanie "dzieciom" tych samych praw, które mają "dorośli").

Antałek napisał:
2)
Rzecz w tym że z baśni wyrosłem chwilę przed ukończeniem zerówki i to co byś zrobiła, gdyby itd. w libertariańskiej utopii mało mnie interesuje.

Jak wyrosłeś to po chuj piszesz bajki, że rzucałbyś w kogoś kamieniami? Serio rzucasz kamieniami i wytykasz palcami jak widzisz np. dwie dziewczyny spacerujące i trzymające się za ręce? Wątpię, bo gdyby tak było to w kulturalnym mieście dostałbyś w mordę, a przynajmniej zostałbyś wyśmiany, co delikatnie dałoby ci do zrozumienia, że masz wracać do rodzinnej wsi. Ogarnij się i skończ pierdolić, bo to ty tutaj jesteś bajkopisarzem.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
starowicz_seksuolog.jpg


Był kiedyś w reżymowej tvp seksuolog prof. Lew-Starowicz (autorytet medialny :) ) z okazji jakiegoś tematu i on wprost mówił, że to normalne jak np. brata siostra pociąga i państwo nie powinno karać takich związków jeśli już są.
Przyznam, że zdziwiło mnie to, bo nie spodziewałem się tam takich odważnych poglądów na te sprawy.
 

Antałek

Member
179
5
@Alice23

Kto wobec tego ocenia "dostateczność wykształcenia mentalnego"? Państwo? Mają być egzaminy oceniające "dostateczność wykształcenia mentalnego umożliwiającego obronę przed niecnym wpływem innych"? Mają być licencje wydawane do państwo upoważniające do uprawiania seksu? Seks (niekoniecznie będący istotą związku) to prywatna sprawa między dwojgiem (trojgiem, czworgiem etc.) osób. 99,9% społeczeństwa jest w taki czy inny sposób przez kogoś manipulowana. Jak mówię do koleżanki "podaj popielniczkę", to też ją w pewien sposób manipuluję. Załóżmy, że jako dziecko chciałabym uprawiać seks ze swoim ojcem. Wtedy miałabym za złe purytańskiemu wujkowi, że przez swoje moralizatorskie zabobony rozpierdolił mi rodzinę, wsadzając tatę za kraty, a mnie rujnując psychikę poprzez rzucenie mnie na pożarcie psychiatrów i innych ścierw.

Byłabyś odstępem od reguły, mało przewidywalnym wyjątkiem który chce uprawiać seks z własnym ojcem i to podczas swojej niepełnoletności. Dlatego mam gdzieś co stałoby się z taką wariatką i zwyrodnialcem za kratkami. Trzeba było uprawiać wtedy seks w altanie na działce ze wszystkimi „smaczkami” towarzyszącymi zazwyczaj kontaktom cielesnym, czyli możliwością wyjścia prawdy na światło dzienne i jej konsekwencjami.
Zazwyczaj relacje takie są regulowane prawnie, a one mają korzenie w dorobku kulturowym. Tak z jednej strony cyganie mogą się bzykać z nieletnimi i muzułmanie również bo sam Mahomet lubił młode dziewczynki, tak z drugiej strony w krajach typowo chrześcijańskich jest to niedopuszczalne, co nie oznacza że niepodlegające zmianom.
Czym chcesz te relacje usprawnić, aksjomatami kryptopedofili? Powodzenia...

Autorytet rodziców istotnie może prowadzić do nadużyć w rodzinie - jest to wina zbyt silnej pozycji rodziny, do której przyczyniają się konserwatywne przesądy. Jeżeli dzieci są głupie, to głównie dlatego, że takimi się je czyni. Osłabienie rodziny na rzecz dobrowolnych związków przyniesie ze sobą wzrost samodzielności dzieci. Zniesienie wieku przyzwolenia, którego jestem zwolenniczką, musiałoby nieść za sobą szereg reform asekuracyjnych (zabezpieczających dzieci przed nadużyciami - ale nie byłyby to żadne przywileje, ale po prostu przyznanie "dzieciom" tych samych praw, które mają "dorośli").

Do nadużyć w rodzinie mogą doprowadzić różne czynniki i nie widzę związku z silną pozycją rodziny czy też słabą. Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa i „samodzielność dzieci”, a lepszym określeniem jest: ich rozpuszczenie i nadanie tych samych praw co dorosłym doprowadzi do degeneracji społeczeństw.

Jak wyrosłeś to po chuj piszesz bajki, że rzucałbyś w kogoś kamieniami? Serio rzucasz kamieniami i wytykasz palcami jak widzisz np. dwie dziewczyny spacerujące i trzymające się za ręce? Wątpię, bo gdyby tak było to w kulturalnym mieście dostałbyś w mordę, a przynajmniej zostałbyś wyśmiany, co delikatnie dałoby ci do zrozumienia, że masz wracać do rodzinnej wsi. Ogarnij się i skończ pierdolić, bo to ty tutaj jesteś bajkopisarzem.

Jakbyś nie zauważyła to wstawiłem na końcu tamtej wypowiedzi emotikonkę. A jeśli nie wiesz o czym to może świadczyć to napiszę jaśniej: Nie. Nie rzucam kamieniami w pary homoseksualne bo mało mnie obchodzi kto ile dziurek lubi.

I wątpię bym to ja był bajkopisarzem bo to właśnie Twoje teksty są mało realne, oderwane od rzeczywistości, takie czcze pierdolenie przerzucające wszelkie porządki do góry nogami, nadające się do zrealizowania co najwyżej w piwnicy i to w Austriackiej piwnicy...
 
A

Anonymous

Guest
Mnie tam wali kto się z kim wali ;).

Jest sobie taki gość, zwie się Claude Lévi-Strauss i uważa, że kazirodztwo to jedno z najstarszych tabu ludzkości, dzięki któremu mogła nastąpić kooperacja między ludźmi, bo ludzie sobie szukają małżonków pośród innych. Następuje powinowactwo. I tak dalej.

Gdzieś czytałem taką ciekawostkę i nie wiem na ile jest to prawda. W każdym razie jak rozdzielimy maleńkie rodzeństwo i gdy oni się spotkają w życiu dorosłym, a nie są świadomi pokrewieństwa, to wydają się sobie bardzo atrakcyjni seksualnie :).

Ciekawi mnie jaka jest etymologia imienia Kazik :p. Wiem suchar...

Skrajnie abiologiczną tezę prezentuje Nancy Thornhill, dowodząc, że tabu kazirodztwa stanowi faktycznie zbiór norm małżeńskich wymyślonych przez obdarzonych władzą mężczyzn, aby uniemożliwić ich rywalom akumulację bogactw poprzez małżeństwa z kuzynkami. W świetle tej teorii zakaz kazirodztwa nie ma podłoża biologicznego, ale związany jest z władzą

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kazirodztw ... _kulturowe

Ciekawe.
 
S

stormtrooper

Guest
Z kazirodztwem dorosłych nie mam problemu żadnego, ich sprawa nic mi do tego. Seks nie zawsze oznacza prokreację, ale jak się z takiego czegoś zrodzi jakieś dziecko zmutowane, to w sumie uważam, że mogło by mieć jakieś roszczenia do nieogarniętych starych.
Problemem są dla mnie te sytuacje, gdzie występuje pedofilia. Nie uznaję własności dzieci, więc jakiekolwiek współżycie z dziećmi musiałoby się wiązać na zgodzie, ale o nią trudno gdy dorosły wykorzysta zależność między nim a dzieckiem. Jakikolwiek podstęp w tym miejscu traktowałbym jak agresję (to może się przydać do wątku Maćka).
Na marginesie: moim zdaniem ułomnością libertarianizmu jest to, że w takiej sytuacji on opiera się na apriorycznym założeniu, że ludzie będą korzystali z wolności w sposób, który nie będzie naruszał wolności innych. Jak ktoś doprowadzi podstępem do stosunku z własnym pięcioletnim dzieckiem, a potem nawet je zabije, to kto będzie dochodził praw tego dziecka?

Edit:
Alice23 napisał:
Autorytet rodziców istotnie może prowadzić do nadużyć w rodzinie - jest to wina zbyt silnej pozycji rodziny, do której przyczyniają się konserwatywne przesądy. Jeżeli dzieci są głupie, to głównie dlatego, że takimi się je czyni. Osłabienie rodziny na rzecz dobrowolnych związków przyniesie ze sobą wzrost samodzielności dzieci. Zniesienie wieku przyzwolenia, którego jestem zwolenniczką, musiałoby nieść za sobą szereg reform asekuracyjnych (zabezpieczających dzieci przed nadużyciami - ale nie byłyby to żadne przywileje, ale po prostu przyznanie "dzieciom" tych samych praw, które mają "dorośli").

No, ale w sytuacji, gdy ktoś gwałci/morduje niemowlaki, czy dzieci (własne) w wieku przedszkolnym to ciężko żeby takie dziecko się mogło przed tym obronić. Właśnie upadek autorytetu rodziny, znaczenia więzów krwi jest moim zdaniem przyczyną takiego czegoś, a wzmocnienie tych wartości mogłoby zapobiec w przyszłości przynajmniej części takich sytuacji.
 

Alice23

New Member
75
2
Antałek napisał:
Byłabyś odstępem od reguły, mało przewidywalnym wyjątkiem który chce uprawiać seks z własnym ojcem i to podczas swojej niepełnoletności. Dlatego mam gdzieś co stałoby się z taką wariatką i zwyrodnialcem za kratkami.

No to mów od razu, zamiast udawać libertarianina, że wszystkich ludzi żyjących na sposób, którego ty nie aprobujesz, uznajesz za wariatów i chcesz ich wsadzać za kratki.

Antałek napisał:
Do nadużyć w rodzinie mogą doprowadzić różne czynniki i nie widzę związku z silną pozycją rodziny czy też słabą. Rodzina jest podstawową komórką społeczeństwa i „samodzielność dzieci”, a lepszym określeniem jest: ich rozpuszczenie i nadanie tych samych praw co dorosłym doprowadzi do degeneracji społeczeństw.

Rodziny są i bywały różne. To co nazywasz rozpuszczeniem dzieci, ich demoralizacją, to bardzo dobra rzecz, bo jest mniejsza szansa, że pójdą zdychać bez sensu w kolejnej głupiej wojnie, a większa, że będą w życiu kierowały się dobrem własnym, a nie urojonego abstrakcyjnego kolektywu (Ojczyzny, Narodu, Społeczeństwa, Mas Pracujących Miast i Wsi - jeden chuj). To nie chodzi o to, że dzieci nie mają mieć wartości, ale że przejrzałe wartości (np. Bóg, Honor, Ojczyzna) warto by zastąpić innymi, bardziej aktualnymi (Kreatywność, Przedsiębiorczość, Wiara we własne siły, Tolerancja - rozumiana jako poszanowanie wolności swojej i innych).
 
A

Anonymous

Guest
stormtrooper napisał:
Na marginesie: moim zdaniem ułomnością libertarianizmu jest to, że w takiej sytuacji on opiera się na apriorycznym założeniu, że ludzie będą korzystali z wolności w sposób, który nie będzie naruszał wolności innych. Jak ktoś doprowadzi podstępem do stosunku z własnym pięcioletnim dzieckiem, a potem nawet je zabije, to kto będzie dochodził praw tego dziecka?

Błąd. Ludzie będą dowolnie czynili w granicach swoich własności, a jedyne ograniczenia jakie na siebie nałożą, to dobrowolne umowy z innymi ludźmi.

Chce kolega rozpocząć kolejny flame? Profilaktyczne nie odpowiem kto :).

Naklepiemy kilkanaście stron :). O seksie to każdy chętnie gada.
 
S

stormtrooper

Guest
Premislaus napisał:
stormtrooper napisał:
Na marginesie: moim zdaniem ułomnością libertarianizmu jest to, że w takiej sytuacji on opiera się na apriorycznym założeniu, że ludzie będą korzystali z wolności w sposób, który nie będzie naruszał wolności innych. Jak ktoś doprowadzi podstępem do stosunku z własnym pięcioletnim dzieckiem, a potem nawet je zabije, to kto będzie dochodził praw tego dziecka?

Błąd. Ludzie będą dowolnie czynili w granicach swoich własności, a jedyne ograniczenia jakie na siebie nałożą, to dobrowolne umowy z innymi ludźmi.

Chce kolego rozpocząć kolejny flame? Profilaktyczne nie odpowiem kto :).

Premi wszyscy znamy Twój stosunek do własności dzieci, ja mam zgoła inny i dlatego nie ma sensu o tym jeszcze raz dyskutować. Twoje ujęcie jedyne co stwierdza to to, że zgwałcenie/morderstwo dziecka jest okej i zgodne z prawem, ale nie zmienia nic w sytuacji ochrony wolności tego dziecka. Twoim zdaniem wolność przedmiotu (bo tym jest dziecko potraktowane jako własność) nie ma znaczenia, dla mnie za tym stoi bezbronny człowiek i ciężko mi na to nie zwracać uwagi.
Jedno jest pewne nie dogadamy się na ten temat (własność dzieci) i on wiele razy się pojawiał. Jak ktoś inny jest zainteresowany to niech przeszuka forum :)
 

Normalny_Norman

New Member
10
1
Antałek napisał:
Zazwyczaj relacje takie są regulowane prawnie, a one mają korzenie w dorobku kulturowym.

No właśnie. Mamy taką kulturę jaką mamy i jeśli ktoś będzie się chwalił, że uprawiał seks ze swoją trzynastoletnią córką to zostanie uznany za chorego dewianta, podobnie jak - dajmy na to - dręczyciel małych kotków i dzieci będą go wytykać palcami.

Tylko po co wiek przyzwolenia? Twierdzisz, że trzynastolatka nie jest w stanie wyrazić ochoty na seks?
 

Antałek

Member
179
5
@Alice23
No to mów od razu, zamiast udawać libertarianina, że wszystkich ludzi żyjących na sposób, którego ty nie aprobujesz, uznajesz za wariatów i chcesz ich wsadzać za kratki.

Nigdzie nie udawałem libertarianina. Niejednokrotnie wspominałem na tym forum że nim nie jestem. Nie wszystkich ludzi chcę wsadzać za kraty z którymi się nie zgadzam. W tym konkretnym przypadku uważam że sytuacja jest chora i nieakceptowalna przez normalne osoby. Normalne według mojej subiektywnej oceny, na szczęście należę do większości która uważa podobnie.

Rodziny są i bywały różne. To co nazywasz rozpuszczeniem dzieci, ich demoralizacją, to bardzo dobra rzecz, bo jest mniejsza szansa, że pójdą zdychać bez sensu w kolejnej głupiej wojnie, a większa, że będą w życiu kierowały się dobrem własnym, a nie urojonego abstrakcyjnego kolektywu (Ojczyzny, Narodu, Społeczeństwa, Mas Pracujących Miast i Wsi - jeden chuj). To nie chodzi o to, że dzieci nie mają mieć wartości, ale że przejrzałe wartości (np. Bóg, Honor, Ojczyzna) warto by zastąpić innymi, bardziej aktualnymi (Kreatywność, Przedsiębiorczość, Wiara we własne siły, Tolerancja - rozumiana jako poszanowanie wolności swojej i innych).

Rodzina jest autonomią i jej instytucja powinna być umocniona, aby dzieci nie ulegały państwowej propagandzie i lansowanej przez media kulturze, która nie zawsze daje pozytywne korzyści.
Chcesz właśnie dzieciaki wrzucić do kolektywnego wiru którego wychowaniem zajmie się mainstream i rząd, a władza rodzicielska będzie miała gówno do powiedzenia. Już pisałem o niedojrzałości mentalnej dzieci?

Pawlik Morozow zakablował na ojca i to systemowi który jak najbardziej przysłużył się do wymordowania milionów ludzkich istnień. Taki jest efekt rozpuszczenia dziecka, postawienia go przeciw rodzicom. Być może chłopiec jest mitem, ale nie wierze że nie było takich przypadków, są wielce prawdopodobne.

Systemy zbrodnicze chcą pozbawić ludzi dostępu do broni i zatrzeć więzi rodzinne, a nawet narodowościowe.

@Normalny_Norman
Tylko po co wiek przyzwolenia? Twierdzisz, że trzynastolatka nie jest w stanie wyrazić ochoty na seks?

Jest w stanie wyrazić ochotę na seks. Wiek przyzwolenia po to by jej uniemożliwić realizacji. Dlaczego? Dlatego że jest to chore. Równie chore jak zrobienie kupy na ołtarzu.
Są rzeczy na które człowiek ma swój pogląd i kieruje się jakimiś normami zazwyczaj kulturowymi i już. Nie zamierzam przy użyciu filozoficznych dysput usprawiedliwiać czyjeś wynaturzenia.
 

Avx

Active Member
831
186
Seks z 13 jest perfekcyjnie legalny np. w Hiszpanii (a więc np. będąc na wakacjach na Kanarach), na Filipinach, w niektórych regionach Meksyku...

Chcesz zakazywać rzeczy legalnych NAWET w kilku współczesnych państwach ?
Co to za wolność ?

W konserwowym mini-księstwie Liechtenstein to niewiele więcej, bo 14...
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Alice23 aka ĆpunPedał napisał:
Państwowa edukacja seksualna tworzy pewne problemy, ale uważam, że więcej problemów powoduje jej brak, zwłaszcza w warunkach, gdy wolny rynek nie miał jeszcze czasu sam ludzi wyedukować

1. Jakim cudem wolny rynek ma zdążyć wyedukować ludzi, skoro państwowa edukacja ma być i ma naprawiać problemy, które sama tworzy (patrz niżej)? No chyba że to twoje gadanie sprowadza się do "państwowe szkolnictwo ma uczyć wolnego rynku" :)

2. Ministrowie rządu WB niedawno przyznali, że inżynieria społeczna związana z edukacją seksualną i rozpowszechnianiem środków antykoncepcyjnych nie przyczyniły się do zahamowania licznych ciąż wśród nastolatek. Co więcej, liczba niechcianych ciąż wśród bachorów w wieku szkolnym wzrosła w porównaniu do stanu sprzed 10 lat:

http://polishexpress.polacy.co.uk/art,s ... ,4759.html
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
niektóre 13letki są rozsądniejsze niż wielu prawicowych komuchów co mają po kilkadziesiąt lat...

co komu do tego fto z kim sie dupcy?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 703
Avx napisał:
Seks z 13 jest perfekcyjnie legalny np. w Hiszpanii (a więc np. będąc na wakacjach na Kanarach), na Filipinach, w niektórych regionach Meksyku...

Podobno z tego powodu można ścigać w Polsce. To że tam jest legalne ich nie obchodzi.


Avx napisał:
W konserwowym mini-księstwie Liechtenstein to niewiele więcej, bo 14...

A w mocno konserwatywnym Watykanie do niedawna było 12. ;)

GAZDA napisał:
niektóre 13letki są rozsądniejsze niż wielu prawicowych komuchów co mają po kilkadziesiąt lat...

To prawda.

Ale stara komuna i w tej materii zachowywała się rozsądnie. Po prostu sądy dawały "zgody na ślub", kasując tym samym zakaz współżycia z nieletnim.
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
2. Ministrowie rządu WB niedawno przyznali, że inżynieria społeczna związana z edukacją seksualną i rozpowszechnianiem środków antykoncepcyjnych nie przyczyniły się do zahamowania licznych ciąż wśród nastolatek. Co więcej, liczba niechcianych ciąż wśród bachorów w wieku szkolnym wzrosła w porównaniu do stanu sprzed 10 lat:

http://polishexpress.polacy.co.uk/art,s ... ,4759.html

Ja tam nie widzę związku między edukacją i antykoncepcją, a niechcianymi ciążami u małolatów. Prawda jest taka, że facet najpierw rucha potem myśli, a wszyscy wokół pierdolą by miał gumkę. Jak ktoś ma okazję zaruchać sobie to nie myśli o antykoncepcji, zwłaszcza łebek. Już 12-latkom sterczy i to czasem potężnie.

Poza tym każdy i tak dowiaduje się o seksie w piaskownicy, od rówieśników.

Kiedyś słyszałem słowa jakiegoś seksuologa, że wiek inicjacji seksualnej w ostaniach latach wydłużył się. Za sprawą pornografii w internecie i gier online :).

W średniowieczu były bardzo popularne metalowe znaczki przyszywane do ubrania, oto jeden z nich:

flying%20phallus.jpg


http://www.pewterreplicas.com/detail.as ... encies=GBP
 

Alice23

New Member
75
2
kawador napisał:
Alice23 napisał:
Państwowa edukacja seksualna tworzy pewne problemy, ale uważam, że więcej problemów powoduje jej brak, zwłaszcza w warunkach, gdy wolny rynek nie miał jeszcze czasu sam ludzi wyedukować

1. Jakim cudem wolny rynek ma zdążyć wyedukować ludzi, skoro państwowa edukacja ma być i ma naprawiać problemy, które sama tworzy (patrz niżej)? No chyba że to twoje gadanie sprowadza się do "państwowe szkolnictwo ma uczyć wolnego rynku" :)

2. Ministrowie rządu WB niedawno przyznali, że inżynieria społeczna związana z edukacją seksualną i rozpowszechnianiem środków antykoncepcyjnych nie przyczyniły się do zahamowania licznych ciąż wśród nastolatek. Co więcej, liczba niechcianych ciąż wśród bachorów w wieku szkolnym wzrosła w porównaniu do stanu sprzed 10 lat:

http://polishexpress.polacy.co.uk/art,s ... ,4759.html

Ja jestem pesymistką jeśli chodzi o możliwość wolnorynkowej rewolucji. Libertariańskiej utopii nie ma i pewnie nie będzie, ludzie to zwierzęta powodowane instynktem stadnym, durni bolszewicy pokroju Antałka, który pisze:

Antałek napisał:
W tym konkretnym przypadku uważam że sytuacja jest chora i nieakceptowalna przez normalne osoby. Normalne według mojej subiektywnej oceny, na szczęście należę do większości która uważa podobnie.

Antałek chce wrzucać ludzi do więzienia tylko dlatego, że takie ma subiektywne widzimisię, a reszta motłochu jest równie głupia i zawistna co on.

Uważam, że lepiej jest mieć konkretną wolność dziś, niż obietnicę wolności pojutrze. Żadnej rewolucji nie będzie, raczej nic nie zmieni się lepsze, wobec tego przede wszystkim warto troszczyć się o siebie, bogacić się i unikać wymiaru sprawiedliwości - a w miarę możliwości używać tych środków, które istnieją, do zajebania konserwatywnym bolszewikom. Skoro jest państwo, publiczna edukacja i obowiązek szkolny, to co, należy ten fakt ignorować? "Bo najlepiej byłoby bez obowiązku szkolnego i publicznej edukacji". No pewnie by było, ale tak nie jest i szybko nie będzie. Mnie bardziej interesuje to co jest, a nie idealna sfera tego, jak być "powinno". To temat na zupełnie inną dyskusję, ale mam nadzieję, że wiesz, co mam na myśli :)
 
Do góry Bottom