- Admin
- #4 521
- 6 985
- 15 153
Prawdopodobnie dosyć ważna rekomendacja dietetyczna dla piwniczaków, którzy w lato prawdopodobnie siedzieli w ciemnej piwnicy i nie zsyntezowali zbyt wiele witaminy D.Od 14 dni każdy z nas powinien włączyć do swojej suplementacji preparat dostarczający witaminy D (najlepiej lek – Vigantol). 31 maja 2018 zostały opublikowane świeże rekomendacje dla populacji Polski. Wielkich zmian w odniesieniu do wcześniejszych wytycznych w nim nie znajdziemy. Osoby w wieku 11-65 lat powinny przyjmować 800-2000 UI od 1 września do 31 kwietnia, codziennie
17-letnia Hayley Westenra śpiewająca debiutancki singiel 19-letniej Kate Bush
Lekko, z polotem i bez wysiłku. Coś wspa-nia-łe-go.
Produkcja silników elektrycznych.
Libertarianin z SL wypowiada się w państwowym radio:
Ciekawostka zwłaszcza dla tych, co się skutecznie wypisali z państwa albo założyli swoje, którego nikt nie uznał:
http://fakty.interia.pl/raport-srod...-co-dzien-w-nieuznawanym-panstwie,nId,1034883
Z jakimi codziennymi trudnościami wynikającymi z braku międzynarodowego uznania muszą zmagać się Naddniestrzanie?#takbędziewakapie, gdy nikt nas nie uzna.
- Pomimo iż zarówno secesja jak i funkcjonowanie Naddniestrza było i jest możliwe dzięki wsparciu Rosji, to nawet ten kraj nie uznaje oficjalnie NRM. Dla mieszkańców parapaństwa tworzy to cały szereg trudności, z którymi muszą borykać się na co dzień: naddniestrzańskie dyplomy nie są uznawane za granicą - na mocy porozumień absolwenci naddniestrzańskich uczelni mogą dyplomy "przepisać" w Mołdawii i Rosji i dopiero wtedy mogą z nimi ruszać w świat.
Naddniestrze posiada własną sieć komórkową, która jednak nie funkcjonuje w systemie GSM, lecz CDMA (jak w USA). By z naddniestrzańskiego telefonu zadzwonić za granicę, trzeba mieć przynajmniej 200 USD na koncie - a jest to kwota bardzo duża dla przeciętnego Naddniestrzanina. Co prawda większość terytorium parapaństwa pokrywają sieci ukraińskie lub mołdawskie i wielu mieszkańców Naddniestrza posiada drugi telefon działający w tych sieciach. Często jednak tracą one zasięg, lub przypadkiem dzwoni się "z roamingu" (gdy z mołdawskiego numeru złapiemy ukraińską sieć i odwrotnie).
Inny, najbardziej znany przykład to kwestia paszportów - tych naddniestrzańskich nie uznaje żadne państwo, dlatego w zasadzie każdy Naddniestrzanin ma drugi paszport - mołdawski (przyznawany na mocy prawa gdyż Naddniestrze jest de iure częścią Mołdawii), rosyjski lub ukraiński (o te bez problemu mogą się starać ze względu na pochodzenie). Spotyka się również ludzi, którzy mają trzy paszporty, za to tylko raz spotkałem człowieka, który nie miał paszportu innego niż naddniestrzański: był to mój kolega - Kola ma 31 lat i paszport rosyjski skończył mu się 8 lat temu. Od tego czasu jakoś mu się "nie złożyło", by wystąpić o przedłużenie, w efekcie czego od 8 lat nie był nigdzie poza Naddniestrzem. Patrząc na to jak mały jest to kawałek ziemi, aż trudno w to uwierzyć.
Ze względu na swój status międzynarodowy oraz czarną legendę Naddniestrze zaczęło być postrzegane jako europejskie centrum przemytu broni, narkotyków oraz "żywego towaru".
[...]
- Naddniestrzanie śmieją się, że zachodni turyści przyjeżdżają do Tyraspola zobaczyć jak babuszki na targu pod pomidorami chowają kałasznikowy. Nie mówię, że w Naddniestrzu nie było przemytu - są słynne historie składów broni, które się rozpłynęły w powietrzu. Jednak pamiętajmy, że Naddniestrze nie istnieje w próżni, prezydent Smirnow nie wynalazł też teleportu - skoro broń czy narkotyki przemycano przez Naddniestrze, to musiały one przekroczyć również ukraińską i mołdawską granicę, jakoś też musiały się znaleźć w państwach "docelowych".
Poza tym cały ten przemyt odbywał się na poziomie, o którym zwykły mieszkaniec NRM nie ma pojęcia, więc pogłoska, ze właśnie z tego utrzymują się Naddniestrzanie to totalna głupota.
[...]
- W Naddniestrzu żartuje się, że jest to jedyny kraj, w którym dozwolone jest piractwo. Faktycznie nie ma jak ścigać Naddniestrzan za nieuznawanie praw własności i dlatego w tamtejszej telewizji możemy obejrzeć najnowsze hity kinowe, czasami takie, które w Polsce dopiero wchodzą do multipleksów.
Jednak tak długi brak uznania międzynarodowego ma również poważne konsekwencje "mentalne". Zobrazuję to przykładem: pewnego razu do mojego pokoju w akademiku przyszedł recepcjonista z pytaniem, czy może się wykąpać w mojej łazience. Tłumaczył, że jakaś rura pękła, awaria jest i cały jego blok już dwa tygodnie nie ma wody. Zdziwiłem, się że jak to możliwe, że tak długo to trwa. Na co on: "A rozumiesz... kraj taki, nikt nas nie uznaje, ciężko ze wszystkim...". Prawda jest taka, że Naddniestrze bardzo dobrze sobie radzi z brakiem uznania międzynarodowego, jednak stało się to wygodną wymówką dla rządzących - gdy nie chcemy czegoś zrobić, bo jest to nie wygodne lub po prostu nam się nie chce, tłumaczymy to brakiem uznania. Niestety, takie myślenie udziela się też części społeczeństwa co powoduje swoisty marazm.