Zapodaj coś ciekawego

T

Tralalala

Guest
"potential places to put the next billion people" kurwa jak tak można mówić o ludziach, "put" -.- Założę, się, że gość jest skurwiałym etatystą.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264

To projekcja mokrych snów technokraty? "Gdzie umieścić miliard ludzi" to nawet ambitniejsze niż dylemat Hitlera co zrobić z milionami Żydów. Najpierw miał być chyba Madagaskar, później jakieś miejsce na wschodzie za Uralem, a ostatecznie się skończyło na Oświęcimiu :)

Gadki o przeludnieniu to lewacko-ekologiczno-zamordystyczne pierdololo. Na świecie jest mocna tendencja do urbanizacji, ludzie przenoszą się ze wsi do miast. Na podlinkowanym filmie w pewnym momencie pojawia się informacja, że się skreśla terytoria, gdzie gęstość zaludnienia już jest duża, bo przekracza 100 ludzi na kilometr kwadratowy. Dla mnie to śmiech na sali; kilometr kwadratowy to milion metrów kwadratowych, co podzielone na 100 ludzi daje każdemu do dyspozycji po 10 000 metrów kwadratowych, czyli pełno miejsca. Tak na serio nie istnieją żadne naturalne przeszkody by np. na terytorium Polski nie mógł zamieszkiwać okrągły miliard ludzi, albo nawet i więcej. Do dyspozycji jest ponad 300 tys. km kwadratowych, mogłoby tutaj powstać miasto, o jakim się urbanistom nie śniło :) Tylko przy dzisiejszej technologii byłby problem np. z wyżywieniem takiej masy ludzi i tutaj przechodzimy do sedna sprawy - żeby to wszystko sprawnie działało, musi być swobodny handel pozwalający na wymianę dóbr i usług wytwarzanych w aglomeracjach na dobra i usługi wytwarzane na prowincjach, a tego nie ma, ponieważ dla naszego wspólnego dobra ustanowiono ograniczenia, cła, kontyngenty, kontrole sanitarne itp. itd. Czytałem opracowania, z których wynikało, że na ziemi zmieści się i wyżywi spokojnie 10x więcej ludzi niż teraz (czyli 70 miliardów) przy wykorzystaniu obecnej technologii w rolnictwie, czyli przy gospodarowaniu 3/4 powierzchni globu (oceany) w formie niewydajnej gospodarki łowiecko - zbierackiej.
 
T

Tralalala

Guest
Na świecie jest mocna tendencja do urbanizacji, ludzie przenoszą się ze wsi do miast.
No nie wiem Ciek, myślę, że to zależy od miejsca.
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydar...iedys-ze-wsi-do-miasta-dzisiaj-odwrotnie.html

Taki pierwszy lepszy art, ale natykałem się na to już od dłuższego czasu. Ja na to patrzę tak:

W przyszłości raczej spodziewałbym się odpływu ludzi z miast na wsie czy do mniejszych miasteczek (o ile ludzie będą mieli na to hajs). Z racji np. wzrostu zapotrzebowania na programistów a spadku zapotrzebowania na pracę fizyczną.
Spadku ilości studentów (w zasadzie po co studiować? ja ze studiów nie wyniosłem nic użytecznego, pewnie jak i sporo innych osób).

Ja nie widzę problemów w przyroście ludzi, jak coś to będzie się budować wyżej lub głębiej. Pozostaje zawsze możliwość kolonizacji kosmosu (przecież raczej nie przybędzie x5 ludzi w ciągu 20tu lat). Zresztą jest pełno pustych miejsc które mogą zostać zaludnione, lasy można wyciąć a tlen będzie z upraw konopii ;)
A nawet gdyby, no to cóż, konkurencja o zasoby, najwyżej trochę umrze, tak samo jak dzisiaj ktoś tam sobie umrze z głodu.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
Ludności w miastach w PL może ubywać, ale ludzie nie przenoszą się na żadną wieś, tylko na przedmieścia. Ja sam mieszkam w wiejskiej gminie, ale to jest wieś tylko administracyjnie. W praktyce to sypialnia dużego miasta, nie ma tutaj prawie żadnej produkcji rolnej, nie śmierdzi zwierzakami, ergo nie jest to wieś. Zadupia się wyludniają, a i tak przebiega to wolno ze względu na cementowanie przez państwo archaicznego modelu rodzinnych gospodarstw.
 
T

Tralalala

Guest
Ja z tego co widziałem po wsiach to ludzie raczej się przenosili do wsi. Faktycznie młodych trochę ubywało, ale jak ludzie mieli kasę to sobie budowali domu na wsi (nie rolnicza wieś, może taka specyfika regionu).

Nie wydaje mi się aby ludzie wybierali mieszkanie w domu tylko dlatego, że jest "taniej", jak sugerują w artykule. Imo chodzi też o spokój, więcej miejsca dla siebie.

Jakoś nie widzą mi się megamiasta (nie aby nie były fajne), imo ludzie o ile będą mieli hajs to będą wybierali domy.
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Najpierw ludzie migrowali ze wsi do miast, bo tam była praca lepsza niż na roli i możliwości rozwoju dla tych ambitniejszych. Ale to było w czasach prywatnych miast, z naturalną elitą, baronostwem opierajacym się władzy centralnej oraz estetycznie projektowaną zabudową. Potem władza centralna przejęła miasta, które stały się siedliskiem brzydoty, biedy i przemocy, dlatego trend się odwrócił, a zamożniejsi zaczęli uciekać na "wieś", oczywiście nie po to, aby uprawiać pole. De Jouvenel o tym pisał w "Traktacie o władzy".
 
Ostatnia edycja:

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 206
Uwolniono psa, który przez trzy lata żył uwięziony w ścianie. Czworonóg wszedł tam jako szczenię i bał się wyjść...

Pies, który przed trzema latami utknął w mroźnej, ciemnej szczelinie między dwoma budynkami, w końcu doczekał się pomocy.


Żyjąca na Syberii suczka wczołgała się do niewielkiego otworu jeszcze jako szczenię. W miarę, jak zwierzak rósł, dziura w ścianie dająca jej schronienie zamieniła się dla niej w pułapkę, krępując ją, skazując na życie w bezruchu i mroku.

Mieszkańcy Chabarowska, położonego niedaleko granicy z Chinami miasta, w którym doszło do przykrego zdarzenia, codziennie dokarmiali i poili czworonoga, nie mieli jednak możliwości uchronienia go przez chłodem jesiennych i zimowych nocy.

Ani policja, ani straż pożarna, ani hycel nie kwapiły się żeby uwolnić zwierzę, mimo że wielokrotnie wzywano ich na pomoc, tłumacząc swoją bezradność niejasnymi przepisami.


Ostatecznie, suczkę uratowała 27-letnia Darya Stepantsova, aktywistka działająca na rzecz praw zwierząt. Po wydobyciu czworonoga z jego mroźnego więzienia, dziewczyna odkryła, że przez trzy lata życia w ścianie pies zdołał łapami wykopać w niej nawet tunele, jednak żaden nie prowadził na powierzchnię.

Oswobodzona suczka, nazwana „Volya”, czyli „Wolność”, jest już zdrowa, doszła do siebie w schronisku. Mimo to, pies wciąż boi się dużych, otwartych przestrzeni. Niedługo rozpoczną się poszukiwania dla niej nowego domu.
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Uwolniono psa, który przez trzy lata żył uwięziony w ścianie. Czworonóg wszedł tam jako szczenię i bał się wyjść...

Pies, który przed trzema latami utknął w mroźnej, ciemnej szczelinie między dwoma budynkami, w końcu doczekał się pomocy.


Żyjąca na Syberii suczka wczołgała się do niewielkiego otworu jeszcze jako szczenię. W miarę, jak zwierzak rósł, dziura w ścianie dająca jej schronienie zamieniła się dla niej w pułapkę, krępując ją, skazując na życie w bezruchu i mroku.

Mieszkańcy Chabarowska, położonego niedaleko granicy z Chinami miasta, w którym doszło do przykrego zdarzenia, codziennie dokarmiali i poili czworonoga, nie mieli jednak możliwości uchronienia go przez chłodem jesiennych i zimowych nocy.

Ani policja, ani straż pożarna, ani hycel nie kwapiły się żeby uwolnić zwierzę, mimo że wielokrotnie wzywano ich na pomoc, tłumacząc swoją bezradność niejasnymi przepisami.


Ostatecznie, suczkę uratowała 27-letnia Darya Stepantsova, aktywistka działająca na rzecz praw zwierząt. Po wydobyciu czworonoga z jego mroźnego więzienia, dziewczyna odkryła, że przez trzy lata życia w ścianie pies zdołał łapami wykopać w niej nawet tunele, jednak żaden nie prowadził na powierzchnię.

Oswobodzona suczka, nazwana „Volya”, czyli „Wolność”, jest już zdrowa, doszła do siebie w schronisku. Mimo to, pies wciąż boi się dużych, otwartych przestrzeni. Niedługo rozpoczną się poszukiwania dla niej nowego domu.

Coś za ładny ten pies...
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Na świecie jest mocna tendencja do urbanizacji, ludzie przenoszą się ze wsi do miast.
A nie jest tak, że w młodości jedzie się do miasta zdobywać świat i hajs, a gdy się go już zdobędzie, ma się dość zgiełku, gonitwy i się rusza izolować na odludzia? Generalnie miastowi odczuwają głód natury - widać to po tych wszystkich biedakach, co se wyjeżdżają w sezonie nad morze, na Mazury czy w góry. Z kolei wieśniaki lepszego życia upatrują w mieście, stąd też tyle awansów społecznych spod znaku słomy z butów.

Obie grupy są po prawdzie żenujące, ale pogłoski o mojej mizantropii są dalece przesadzone.

Trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie płotu, jak mawia angielskie przysłowie i każdy na ogół chce tego, czego w danej chwili nie ma. Inna sprawa, że wieś bywa po prostu tańsza i jak ktoś przestaje już zarabiać, to wolniej kapitał roztrwoni na zadupiu - o ile się odpowiednio ustawi. Siostra mi kazała zwrócić uwagę na aspekt ekonomiczny, bo zajmuje się starymi ludźmi i część ponoć z konieczności na wieś wybyła.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 881
12 264
No nie wiem Ciek, myślę, że to zależy od miejsca (...) W przyszłości raczej spodziewałbym się odpływu ludzi z miast na wsie czy do mniejszych miasteczek

A nie jest tak, że w młodości jedzie się do miasta zdobywać świat i hajs, a gdy się go już zdobędzie, ma się dość zgiełku, gonitwy i się rusza izolować na odludzia?
Nope, światowa tendencja to urbanizacja:
https://en.wikipedia.org/wiki/Urbanization

Nawet jest ekstra wykresik dla miłośników wykresów:

400px-Historical_global_urban_-_rural_population_trends.png

Historical global urban/rural population trends.[9]
 

Alu

Well-Known Member
4 634
9 696
W krajach rozwiniętych też rośnie urbanizacja, choć wolniej, bo jest już na wysokim poziomie. Przykładowo Francja:

https://www.statista.com/statistics/270340/urbanization-in-france/

A nie jest tak, że w młodości jedzie się do miasta zdobywać świat i hajs, a gdy się go już zdobędzie, ma się dość zgiełku, gonitwy i się rusza izolować na odludzia?

Chyba się naczytałeś jakichś kolorowych magazynów dla hipsterów... tak nie wygląda rzeczywistość dla większości ludzi.
 
Do góry Bottom