Zapodaj coś ciekawego

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Co jest ciekawego w Uberze? A to, że okazuje się, iż miał na początku XX wieku swego duchowego poprzednika, którego zamordowały państwowe regulacje.

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Jak długo trwały podróże XVIII-wiecznymi żaglowcami?

18th Century Travel Speeds by Ship

One of the biggest headaches in writing a long, sprawling series that includes a lot of historical action is figuring out logistics. For example, how long would it take to get from here to there using the modes of transportation of the time? Unfortunately, that isn’t always spelled out in the historical record, especially when your hero or heroine is going somewhere other than the sites of the various incidents described in your research materials.

I know how long it took Howe’s army to get from Head of Elk on the Chesapeake to the site of the famous battle along Brandywine Creek, described in Crucible of War. That information appears in one of my reference books. But how long would it take Elizabeth to get from Philadelphia to Bemis Heights, north of Albany New York? And first of all, what route would she take? And what about weather and terrain along her route that might slow her down?

See the problem? Inevitably you resort to making an educated guess.

Now that I’m about to embark on the naval aspect of the war, I’m confronted with the need to know how fast a sailing ship would travel from one port to another. Naturally it would depend on the overall design, size, and tonnage of the ship, plus weather and wind speeds. And you have to keep in mind things like the depth of the water. Can you get a vessel of a certain size through that channel or will it run aground? To calculate that you need a good chart of the sea roads, and the times of the incoming and outgoing tides on that particular day. All of which are readily available . . . not.

ARGH!! I’m beginning to sound like a pirate. Which, as a privateer, is basically what Carleton has become by the end of Crucible of War, so I guess I really need to start thinking like the captain of a privateer. In Valley of the Shadow, Carleton’s ships have to sail from Marblehead, above Boston, to the New Jersey coast to pick him up with his party, and then back up to New York harbor, where Elizabeth is being held. It’s imperative for me to know how long it would realistically take them to sail that distance in ships designed for speed and stealth.

Doing a web search didn’t turn up much to help me figure out travel speeds of 18th century warships, and most of what I did find was contradictory. I finally decided to go with the information I found on the AllExperts website, at least as a general guide. This was very useful in putting together my timeline.

Following the contemporary accounts listed in the first section below, the author then deduces travel speeds.
~~~
Account of a London to Boston voyage = 3,280 miles / 50 days transit time

Comments in Ben Franklin's biography regarding a bet on the speed of the packet Lutwidge = 14.95 miles / hour

Account of the sailing vessel Red Jacket’s voyage from New York to Liverpool = 3,473 miles / 13 days transit time

It's all pretty sketchy as there were obviously no decent measurement tools available at the time let alone interest in recording such details. Plus factors like speed differences between naval ships of the line, revenue cutters, privateers, passenger or cargo vessels, etc. and indications of stops or weather variations are not accounted for. So working through the data I did find the following speed values are indicated.

1st Case 3,280 miles / 50 days = 66 miles per 24 hours 2.73 miles / hour

2nd Case 14.95 miles / hour

3rd Case 3,473 miles / 13 days = 247 miles per 24 hours 11.13 miles / hour

4th Case 210 miles / 2 days = 105 miles per 24 hours 4.38 miles / hour

The average of these speeds is: 8.30 miles per hour. Obviously the larger ocean transiting vessels (other than the 1st Case) were able to pile on more sail and make better use of the open ocean for better speeds. So if we go with the average speed indicated by these values, the sailing times between the ports you mention are as follows.

Boston to Hyannis Port 61 miles @ 8.30 mph = 7.35 hours 0.31 days

Boston to Charleston (S.C.) 822 miles @ 8.30 mph = 99.04 hours 4.13 days

Boston to Nassau, Bahamas 1,247 miles @ 8.3 mph = 150.24 hours 6.26 days
~~~
Following the author’s calculations allowed me to come up with a reasonable conjecture as to the time frame needed for Carleton’s ships to get to the rendezvous off the New Jersey coast, and then back up to New York. It’s at that point when the real fun begins!

In a later post, I’m going to cover travel on land and the time required for getting to and from different points, depending on the mode of travel.

I hope this gives you a little more insight about the process of writing historical fiction . . . and why it takes a couple of years for me to complete each volume!
 

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 972
Bayezid Hossain ma 4 latka a wygląda jak staruszek.

36B43E3900000578-0-image-a-3_1469803377686.jpg


Jego ciało bardzo szybko się starzeje, ponieważ cierpi na rzadką chorobę - progerię. Rodzice chłopca muszą żyć ze świadomością, że ich dziecko niedługo umrze.

36B43E5100000578-0-image-m-7_1469803396204.jpg

http://www.dailymail.co.uk/health/a...ike-old-man-t-school-children-scared-him.html
 

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 972
Franz Reichelt, był austriackim krawcem, który oddał życie za własny wynalazek, a był nim płaszcz- spadochron.

franz-reichelt-spadochron-660.png


Bardzo dumny był ze swojego dzieła, miesiącami je doskonalił i pierwszą próbę przeprowadził na sobie. Wspiął się na Wieżę Eiffla i skoczył. Niestety, spadochron nie zadziałał tak, jak powinien i Franz zmarł na skutek śmiertelnego upadku.



 

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 972
Bardzo lubię czytać o dawnych wynalazkach, a ostatnio najwięcej czytałam o dawnych konstruktorach lotnictwa, którzy ginęli podczas pierwszych prób na swoich maszynach.No i mogłabym całe forum zapisać o pionierach z różnych dziedzin, ale nie będę pisać, już ostatni raz:)

Żył sobie pewien rosyjski pisarz, który był też lekarzem.
Aleksandr Bogdanow.

aac421a3b6ed.jpg


Marzył o wiecznej młodości. No i doszedł do wniosku, że może żyć długo dzięki młodej krwi. Zaczął eksperymentować na sobie, ale nie tylko. Ponieważ obracał się w kręgach wpływowych swoje eksperymenty przeprowadzał też na ludziach z tych kręgów, min. na siostrze Lenina.

Na zdjęciu z Leninem i M.Gorkim

z15847753IH,Aleksandra-Bogdanowa-zawsze-interesowal-proces-sta.jpg


No ale najczęściej przeprowadzał eksperymenty na sobie i nawet po kilku dawkach poczuł się lepiej. Ale w 1982 roku, dokładnie w kwietniu przetoczył sobie krew studenta i okazało się, że była to jego ostatnia transfuzja. Student cierpiał na malarię i gruźlicę, no i Bogdanow zmarł. Natomiast studentowi przetoczono zdrową krew i wyzdrowiał.


I kolejny rosyjski inżynier, Walerian Abakowski, konstruktor aerowagonu.

Do wagonu kolejowego przyczepił silnik lotniczy i śmigło, no i pojazd był dużej prędkości. Miał służyć do przewożenia urzędników radzieckich.

z15847749IH,Walerian-Abakowski-i-aerowagon.jpg


Jazda próbna z Moskwy do Tuły zakończyła się dobrze, ale w powrotnej drodze niestety aerowagon wykoleił się i zginęli wszyscy pasażerowie, którzy byli wewnątrz, w tym również Abakowski, który miał wtedy 25 lat.

No i jeszcze o legendarnym, chińskim wynalazcy,Wan Hu (XVI ),który chciał zostać pierwszym astronautą na świecie.
W tym celu zbudował krzesło, przyczepił do niego 47 rakiet wypełnionych prochem, usiadł w tej "rakiecie" i nakazał odpalić, no chciał sobie polecieć w Kosmos.


a25643_4.jpg


No ale po odpaleniu nastąpił ogromny wybuch, wszystko się rozleciało we wszystkie możliwe kierunki, a gdy opadł dym nie było śladu po krześle, ani po jego wynalazcy.Może ta historia została wymyślona?. No ale jeden z kraterów księżycowych nazwano jego imieniem.
https://en.wikipedia.org/wiki/Wan-Hoo_(crater)

 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Do wagonu kolejowego przyczepił silnik lotniczy i śmigło, no i pojazd był dużej prędkości. Miał służyć do przewożenia urzędników radzieckich.
[...]
Jazda próbna z Moskwy do Tuły zakończyła się dobrze, ale w powrotnej drodze niestety aerowagon wykoleił się i zginęli wszyscy pasażerowie, którzy byli wewnątrz, w tym również Abakowski, który miał wtedy 25 lat.
Gdyby wykoleił się, wioząc sowieckich urzędników, jak było jego przeznaczenie, mogłabyś dorzucić tę ciekawostkę do Dobrych wiadomości i zarobić podwójną liczbę lajków. ;)
 

Kelsi

Well-Known Member
1 040
19 972
Pożyje prawdopodobnie jeszcze 3x tyle bo średnia długość życia osób z progerią to 13 lat. Ehh te media zarabiające na taniej podniecie.
No wybacz, ale nie każdego media podniecają, mnie nie. Tak się składa, że na temat tej choroby wiem troszeczkę, ale z innego źródła, no ale o tym pisać nie będę. Poza tym dla Ciebie "3x tyle ", 13 lat to jest długie życie? Czy wiesz co przeżywa matka tego dziecka, ojciec i bliscy? Czy wiesz co znaczy dla matki śmierć dziecka? Ja wiem - jest niewyobrażalnym dramatem.
 

jkruk2

A fronte praecipitium a tergo lupi
828
2 387
Żył sobie pewien rosyjski pisarz, który był też lekarzem.
Aleksandr Bogdanow. [...] Marzył o wiecznej młodości. No i doszedł do wniosku, że może żyć długo dzięki młodej krwi. Zaczął eksperymentować na sobie, ale nie tylko. Ponieważ obracał się w kręgach wpływowych swoje eksperymenty przeprowadzał też na ludziach z tych kręgów, min. na siostrze Lenina.

No ale najczęściej przeprowadzał eksperymenty na sobie i nawet po kilku dawkach poczuł się lepiej. Ale w 1982 roku, dokładnie w kwietniu przetoczył sobie krew studenta i okazało się, że była to jego ostatnia transfuzja. Student cierpiał na malarię i gruźlicę, no i Bogdanow zmarł. Natomiast studentowi przetoczono zdrową krew i wyzdrowiał.

Bogdanov to ciekawa postać, ja z kolei czytałem, że podczas przetaczani krwi nie brał pod uwagę czynnika Rh i dlatego umarł. Ze współczesnych osób podobno Tina Turner regularnie przetaczała sobie krew, choć to może być plotka.
 

Triss

libertarian pitbull
107
459
http://moralmachine.mit.edu/ Test na zasadzie dylematu z wagonikiem i zwrotnicą, tyle że mamy do czynienia z samosterowalnym samochodem z popsutymi hamulcami. Można wybrać, czy zginą pasażerowie czy przechodnie kierując się liczbą, zawodem, płcią, tuszą, wiekiem, stopniem przestrzegania prawa i gatunkiem zabitych, na końcu pokazuje statystyki, czym się kierowaliśmy.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Ten test jest po to, by badać zsumowane wybory wszystkich rozwiązujących. Pytania są losowe, badanych kryteriów jest sporo, a pojedynczy badany dostaje za mało pytań, żeby jego odpowiedzi dokładnie oddały jego preferencje.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
http://moralmachine.mit.edu/ Test na zasadzie dylematu z wagonikiem i zwrotnicą, tyle że mamy do czynienia z samosterowalnym samochodem z popsutymi hamulcami. Można wybrać, czy zginą pasażerowie czy przechodnie kierując się liczbą, zawodem, płcią, tuszą, wiekiem, stopniem przestrzegania prawa i gatunkiem zabitych, na końcu pokazuje statystyki, czym się kierowaliśmy.
Jest jeszcze w miarę prosta typologia moralności - MoralDNA

W ramach anarchiczności i niskiego poszanowania reguł, prawa, regulacji i procedur wyszło mi, że jestem aniołem... :]

Aktualizacja:

Moralność a polityka.

Is politics as morally bankrupt as it seems?

2 Replies
“Politics have no relation to morals” – Niccolo Machiavelli


As the lobbying scandal delivers the latest body blow to the public’s trust and confidence in the political system, it seems hard to disagree with Machiavelli’s suggestion that politics have no relation to morals. Examples of such wrongdoing are so prevalent amongst the political elite that they almost appear to be part of the normal “rules of play”. Indeed, Nick Clegg has described the recent events as “unsettling but not surprising” and back in 2010 David Cameron predicted that lobbying was “the next big scandal waiting to happen”.

But, taking a step back from the media headlines, what can a scientific approach to the issue tell us? Is politics as morally bankrupt as it seems? And can an analysis of the MoralDNA™ of politicians shed any light on why and how such misconduct comes about?

Our findings

We analyzed the MoralDNA™ of those working in politics. Our sample is equivalent to about 13% of the UK parliament and is drawn from our database of 80,000 people in over 200 countries. The results strongly suggest that Machiavelli was right (that politics has little to do with morals) and that we ought to question politicians’ morality.

Graph 1 presents politicians’ scores on the 10 moral values that make up the MoralDNA™ profile. In all but two of these politicians score below average, particularly in terms of Honesty, Humility and Trust, attributes that the voting public might reasonably demand of their elected representatives.


Graph 2 shows how people in politics make judgments using the Ethics of Obedience, Care and Reason. What is remarkable is the sharp distinction between their approach to decision-making within their professional lives (in which the Ethic of Obedience is dominant) and their personal lives (in which the Ethic of Obedience plays hardly any role).

“The Police State Effect

Broadly speaking, most peoples’ approach to decision-making will shift within the workplace. The Ethic of Obedience increases as the Ethic of Care declines: doing the “right thing” at work becomes more about following orders than exercising empathy or expressing concern for the wider impact of our decisions. I call this “police state effect”.

However, in the case of politicians this contrast between professional and private decision-making is greater than in any other occupation I have studied, showing a 95 percentile swing in the significance of the Ethic of Obedience. One conclusion from this might be that politicians are essentially mavericks who don’t like taking orders. But while their basic disposition is to be disobedient they will comply with the whip and toe the party line in order to get the job done.

This apparent “Jekyll and Hyde” character is perhaps consistent with the low scores that politicians achieve in terms of Honesty, Trust and Self -control.
The second notable finding is that the Ethic of Care plays a small role within politicians’ decision-making process. This strongly suggests that, in both their personal and professional lives, politicians are not particularly caring of others, either friends, families, or constituents. On the one hand this result is, in part, due to the fact that the sample was mostly made up of men (who generally score 5 to 10% lower than women on the Ethic of Care; however, it is also apparent that women in politics tend to replicate the male MoralDNA™ profile, exhibiting a reduced Ethic of Care.
Just desserts?

Our research raises several questions, the most immediate being whether these maverick individuals, who apparently care less than most, are the right people for the job. Their very low Honesty scores might at least give us cause to question why we are electing such people to represent and govern us.

With the emergence of the NSA spying scandal such questions seem particularly relevant as political debate has rapidly become polarised around the issues of civil liberties and national security; between those who might regard whistleblower Edward Snowden as a hero and those who view him as an enemy of the state. Given our findings, can we trust our politicians to genuinely engage with such issues of moral complexity?

Underlying our findings is a yet deeper question. What does it tell us about our political system that such personalities are attracted to (and able to succeed within) it? It may be that we simply get the politicians we deserve… What do you think?
 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom