A
Anonymous
Guest
Ostatnio zainteresowałem się losem chłopów pańszczyźnianych, a także rabacją galicyjską( bardzo zakłamane wydarzenia w polskiej świadomości, ale o tym może innym razem). No i czytam sobie forum historycy.org, różne strony w tym - http://boskawola.blogspot.com/ . No i maluje mi się pewien obraz w głowie, którego wcześniej nie byłem świadomy... Nie wiem od której strony ugryźć temat, bardzo jest rozległy, od czego zacząć czytać...
W każdym razie pańszczyzna była chyba najdotkliwsza po zlikwidowaniu Rzeczpospolitej, bo na ziemiach dawnej Polski, Litwy i Ukrainy pojawiła się wcześniej nieznana instytucja zwana policją! Wcześniej jak chłop był za bardzo obciążany, lub gnębiony przez pana, to głosował nogami uciekając do innego, albo jakiegoś magnata który mu oferował lepsze warunki! Nie szło wyegzekwować zwrotu, bo podrzędny szlachetka nie mógł sobie pozwolić na zajazd! Przeczytałem też o jakiejś historii z Bieszczad czy Podhala, jak to chłopi opłacili beskidników( bandyci z gór), by ci ich "porwali" i w nocy przerzucili na Górne Węgry( Słowacja), gdzie też była pańszczyzna, ale o wiele lżejsza.
Stąd też w pewnym sensie osłabła pozycja średniej szlachty w Rzplitej.
Pańszczyzna była dobra dla chłopa i pana, bo wtedy stosowano trójpolówkę, która jest bardzo podatna na zakłócenia( wojny, pomór bydła, rekwizycje, susza, powódź) i często takie gospodarowanie mogło kończyć się głodem. Szlachcic oferował coś w stylu ubezpieczenia społecznego, np. kupował bydło chłopom.
W dawnej Polsce były popularne wolnizny( np. zwalniano chłopów na 10 lat z wszelkich powinności, a na Ukrainie na 30-lat), stąd tyle miejscowości w Polsce które maja w nazwie "wola".
Można o tym na serio się rozpisać.
http://boskawola.blogspot.com/ - polecam ten blog, często są różne historyczne notki, koleś jest wolnościowcem. Trigger Happy kiedyś do niego linkował. Na forum historycy.org ma nick jkobus i często pisze o takich rzeczach.
W każdym razie póki państwo nie weszło w relacje chłop - szlachcic, to chłopi pomimo braku ochrony prawnej mieli pełne żołądki! Bo szlachcic musiał się z nimi liczyć, inaczej nawiewali do sąsiada albo na Ukrainę.
http://boskawola.blogspot.com/2010/06/k ... u-juz.html - jedna z notek o tym jak to sobie zaborca Austriacki poczynał. Daje akurat to bo właśnie czytam. Koleś sporo napisał o tym, na swoim blogu i forum historycy.org. Bardzo polecam tę notkę.
W każdym razie pańszczyzna była chyba najdotkliwsza po zlikwidowaniu Rzeczpospolitej, bo na ziemiach dawnej Polski, Litwy i Ukrainy pojawiła się wcześniej nieznana instytucja zwana policją! Wcześniej jak chłop był za bardzo obciążany, lub gnębiony przez pana, to głosował nogami uciekając do innego, albo jakiegoś magnata który mu oferował lepsze warunki! Nie szło wyegzekwować zwrotu, bo podrzędny szlachetka nie mógł sobie pozwolić na zajazd! Przeczytałem też o jakiejś historii z Bieszczad czy Podhala, jak to chłopi opłacili beskidników( bandyci z gór), by ci ich "porwali" i w nocy przerzucili na Górne Węgry( Słowacja), gdzie też była pańszczyzna, ale o wiele lżejsza.
Stąd też w pewnym sensie osłabła pozycja średniej szlachty w Rzplitej.
Pańszczyzna była dobra dla chłopa i pana, bo wtedy stosowano trójpolówkę, która jest bardzo podatna na zakłócenia( wojny, pomór bydła, rekwizycje, susza, powódź) i często takie gospodarowanie mogło kończyć się głodem. Szlachcic oferował coś w stylu ubezpieczenia społecznego, np. kupował bydło chłopom.
W dawnej Polsce były popularne wolnizny( np. zwalniano chłopów na 10 lat z wszelkich powinności, a na Ukrainie na 30-lat), stąd tyle miejscowości w Polsce które maja w nazwie "wola".
Można o tym na serio się rozpisać.
http://boskawola.blogspot.com/ - polecam ten blog, często są różne historyczne notki, koleś jest wolnościowcem. Trigger Happy kiedyś do niego linkował. Na forum historycy.org ma nick jkobus i często pisze o takich rzeczach.
W każdym razie póki państwo nie weszło w relacje chłop - szlachcic, to chłopi pomimo braku ochrony prawnej mieli pełne żołądki! Bo szlachcic musiał się z nimi liczyć, inaczej nawiewali do sąsiada albo na Ukrainę.
http://boskawola.blogspot.com/2010/06/k ... u-juz.html - jedna z notek o tym jak to sobie zaborca Austriacki poczynał. Daje akurat to bo właśnie czytam. Koleś sporo napisał o tym, na swoim blogu i forum historycy.org. Bardzo polecam tę notkę.
(...)Przy tym stosunki między dworem a wsią za I Rzeczypospolitej różne przechodziły koleje losu i różnie wyglądały w zależności od prowincji i od majątku. Generalnie jednak, były to stosunki, odkąd Zygmunt Stary zakazł przyjmowania przez sądy królewskie chłopskich skarg na panów, oparte na pewnej naturalnej samoregulacji. Panowie nie mogli nadmiernie przykręcić śruby, bo ryzykowali, że mimo wszystkich zakazów, często i z wielką surowością powtarzanych, obudzą się pewnego pięknego dnia, a ich chłopów po prostu nie będzie – odejdą na Sicz albo, co o wiele prędzej, do pobliskiego majątku jakiegoś ustosunkowanego magnata, który ani ich pytał będzie, skąd przychodzą, tylko ziemią i zwolnieniem od pańszczyzny na pewien czas obdarzy, kolejną wieś z „Wolą“ w nazwie zakładając. Nie było wprawdzie żadnej ingerencji państwa w stosunki między wsią a dworem, ale też i nie było policji, która mogłaby takich zbiegów tropić i do majątku, z którego uciekli, dostawiać – jeśli właściciel sam tego zrobić nie zdołał, był bezsilny.(...)