Wywiad z libertarianinem

Cokeman

Active Member
768
120
Mutalizm, komunizm i wszelkie socjal-gówno - dziękujemy!
Inaczej to byłoby kolejne forum czerwonych pojebańców a nie libertarian.

dla HP zwykly libertarianizm z PAO i aksjomatami to juz komunizm :D

Murray Rothbard nazywa ich "modalnymi libertarianami" (ML). Jak napisał, "ML jest młodocianym buntownikiem przeciwko każdemu z otoczenia", który nienawidzi rządu tylko dlatego, że to kolejna rzecz, przeciwko której można się buntować. ML uważają, że wulgarność, używanie narkotyków... homoseksualizm... pedofilia... i każda inna wyobrażalna perwersja czy nienormalność... są w jak najlepszym porządku i całkowicie naturalnymi stylami życia. Czego ci kontrkulturowi libertarianie nie rozumieją... to to, że przywrócenie prawa własności prywatnej i wolnorynkowej gospodarki oznacza ostre i drastyczne wzmożenie społecznej "dyskryminacji" i szybko wyeliminuje większość, jeśli nie wszystkie... eksperymenty w stylach życia, tak umiłowanych przez lewicowych-libertarian.

Lewicowi-libertarianie i wielo- lub kontrkulturowi eksperymentatorzy "stylów życia", nawet jeśli nie dopuścili się żadnej zbrodni, zaczną znów płacić cenę za swoje zachowanie. Jeśli nadal będą kontynuować swój styl życia publicznie, zostaną wykluczeni z cywilizowanego społeczeństwa, i fizycznie odseparowani - w gettach lub na marginesie społecznym, i wiele stanowisk i profesji będzie dla nich nieosiągalnych.

czyli Krzysiu, wg tego prawackiego idioty za wulgarnosc i popieranie cpunów bedziesz wykluczony i to gorsze niz dzisiejsza biurwokracja
facet pierdoli jak hoppe
 
D

Deleted member 427

Guest
Fat, dobra, ja pasuję, od jakiegoś czasu męczą mnie już gadki o grodzeniach, aksjomatach i innych pierdołach. Ja się tylko próbowałem ustosunkować do tego, co pisał Kel, cytując Locke'a, a chodziło z grubsza o to, że jak se Indianiec albo inny dziki chodzą po polu i patrzą w niebo, to osadnik może ich stamtąd wyjebać, zbudować chatę, zaorać pole i postawić młyn nad rzeką, bo z punktu widzenia osadnika nie ma tam żadnych śladów zasiedlenia, zagospodarowania, cokolwiek. A jak Indianiec później zaatakuje osadę w odwecie, to koloniści powinni odpowiedzieć i na pełnej kurwie przepędzić Indiańców-agresorów. Tak jak aluzci20 zauważył, Ameryka Północna nie była własnością Indian. Nie znaczy to oczywiście, że rząd i wojsko nie pacyfikowały plemion indiańskich, bo pacyfikowały, ale nie popadajmy znowu w jakieś kulturowe lewactwo, że oto przybył biały, heteroseksualny człowiek i zniszczył cudowną, pokojową cywilizację indiańską, bo z Pocahontas to ja już wyrosłem.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Cokeman napisał:
Murray Rothbard nazywa ich "modalnymi libertarianami" (ML). J
... i wiele stanowisk i profesji będzie dla nich nieosiągalnych.

Dlatego go nie trawię. Uważam że on znał się jedynie na pieniądzach i w tej materii był guru. I na niczym innym. Jak on mówi, że wiele profesji będzie dla kogoś nieosiągalne, to ja mówię, że to pierdolony etatysta lub ciasny mózg skażony etatyzmem.

Cokeman napisał:
czyli Krzysiu, wg tego prawackiego idioty za wulgarnosc i popieranie cpunów bedziesz wykluczony

Nie będę wykluczony. Jak się odjebie czerwoną zarazę, to i kościół katolicki sam zniknie przez zapomnienie. Zostanie głównie aryjskie DNA. O zwyczajach Słowian przed chrystianizacją to on nie miał pojęcia. Więc niech nie p...

Cokeman napisał:
i to gorsze niz dzisiejsza biurwokracja

Wykluczenie w USA jest 1000 razy lepsze od dzisiejszej biurwokracji.
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
Północny napisał:
W Ameryce było od cholery niezamieszkanej ziemie, ale to przecież nie mogło wystarczyć Europejczykom, więc zaczęli podbijać.

Na terenach współczesnego Meksyku istniało kilka cywilizacji prekolumbijskich, m.in. Olmekowie, Zapotekowie, Majowie, Toltekowie i najbardziej znani – Aztekowie. Ci ostatni stworzyli potężne imperium ze stolicą w Tenochtitlán (czyt. tenocztitlan), położoną w miejscu obecnego miasta Meksyk. Państwo Azteków istniało od ok. połowy XIII w. do 1521 r. i obejmowało w szczytowym okresie potęgi znaczną część tzw. Mezoameryki.

Cywilizacja i imperium Azteków zostały zniszczone przez hiszpańskich konkwistadorów pod wodzą Hernána Cortésa w latach 1518-1521. Dzięki przebiegłości, wykorzystaniu wewnętrznych słabości państwa Azteków, przewadze uzbrojenia i dużej dozie szczęścia, stosunkowo niewielkie siły konkwistadorów, liczące ok. 600 osób, zdołały opanować imperium posiadające początkowo kilkusettysięczną[12]armię.

Zresztą co to za argument - nie uprawiasz na swojej ziemi roli, więc nie masz do niej prawa?

Jeszcze raz polecam tę książkę - "1491 Ameryka przed Kolumbem". Czyta się jak Jasienice. Z reszta w poprzednim roku wydał drugą książkę, "1493: Uncovering the New World Columbus Created". Jak tylko wyjdzie po polsku to ją od razu kupię.

http://en.wikipedia.org/wiki/1491:_New_ ... e_Columbus - tutaj o tej książce co ją mam.

W skrócie to prezentuje wiele ciekawych faktów.

O czym wielu wie, to tam gdzie pojawili się Europejczycy to stosowali politykę divide et impera, czyli dziel i rządź. Tak było w Mezoameryce i w Indiach. Tak było w Galicji gdzie Austriacy wygrywali Ukraińców przeciw Polakom, a Ruscy na Kaukazie różne ludy przeciw sobie. Cortezowi pomogły choroby, zdolności polityczne i dziesiątki tysięcy indiańskich wojowników z różnych plemion, które zbuntowały się przeciw Aztekom. W obu Amerykach żyło kilkadziesiąt milionów ludzi( dokładnej liczby już nie pamiętam), chyba nawet więcej niż Europie. Większość zmarła wskutek europejskich chorób, a reszta podczas niewolniczej pracy. Jeszcze w XVI wieku hiszpańscy odkrywcy opisywali, że Ameryka Północna jest bardzo ludna i przekształcona ludzką ręką. Podbój Imperium Inków( co ciekawe żyli w utopijnym komunizmie, musiałbym przepisać wiele stron) trwał kilkadziesiąt lat. Pizarro trafił w odpowiednim momencie, wojna domowa pomiędzy dwoma pretendentami do tronu i szalejące epidemie. Ludzie umierali na choroby których nie znali, setki kilometrów od miejsc gdzie widziano Hiszpanów.

To jest tak rozległy temat, że można mówić bez końca. Większość Indiańskich miast to były Disneylandy. Niedokończone, bo ich władcy ciągle burzyli budynki i stawiali nowe, a wiele było specjalnie niedokończonych. Chodziło o to, by pokazać turystom i pielgrzymom, że miasto jest w ciągłym rozkwicie, a ci wydawali kasę( głównie barter) na religijne gadżety i inne rozrywki.

Dlaczego ludzie tak umierali wskutek epidemii? Bo nie były to mało liczne i odizolowane plemiona. Było ludno, prowadzono politykę, wojny i przede wszystkim handel.

Pielgrzymi którzy przybyli na Mayflower to byli idioci, dopiero po kilku tygodniach ktoś postanowił wspiąć się na drzewo by zbadać okolicę. Gdyby nie pomoc Indian i ich przyjazny stosunek, to by tamci nie przetrwali. Druga rzecz jest taka, że Indianie z Ameryki Północnej jedli dziennie ponad 2000 kalorii na łeb, chodzili z gołymi, umięśnionymi klatami, gorszyli tym purytanów ale jeden z nich zanotował, że miło było popatrzeć na ich zdrowe ciała. Ich dzieci miały dzieciństwo w porównaniu do europejskich rówieśników( ci zapierdalali od maleńkości), uczyły się polować, pływać, biegać, walczyć, etc.

Kalwini ze swoją pojebaną predestynacją twierdzili, że bóg im dał Nowe Jeruzalem - bo ciągle widzieli nieużytkowane sady i gaje owocowe. Nieużytkowane bo ich pierwotni właściciele zmarli w masowych epidemiach, lub zostali wyrugowani.

On na podstawie tego uważa, że Angielskie kolonie był gorsze od Hiszpańskich bo były źle zorganizowane, a Hiszpańskimi kierowało państwo. Niestety poprzestaje na jednym zdaniu. Oczywiście nie ma racji. Bo suma summarum to angielskie odniosły sukces cywilizacyjny i ekonomiczny. Może dlatego, że były głównie zakładane w XVII wieku, kiedy król musiał oprzeć się na jakiejś grupie społecznej( zazwyczaj na kupcach i średniej szlachcie), a hiszpańskie zachowały charakter feudalny.

Można długo, bo jest tam wiele ciekawych informacji.

Tam w wywiadzie było coś o Locke i cienie ziemi. Nawet dziś w USA ziemia jest tańsza niż w Wielkiej Brytanii czy Polsce! I to w ogóle jest durny argument. Brzmi jak Jasiowa argumentacja, że jak ktoś czegoś nie używa w danej chwili, to to można sobie wziąć.

Oczywiście koleś cały czas broni Indian w książce, np. opisuje jak Indianie wkurwiają się na polityczną poprawność i określenie rdzenni Amerykanie. Rdzenni są też biali którzy się tam urodzili ;). Albo jak często popadają w konflikty z ekologami. Niezła sraczka dla lewicy, konflikt ekologów z uciśnioną mniejszością :D.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Strzelby,_zarazki,_maszyny - polecam też tę książkę. Argument ekonomiczny nie zawsze jest zasadny, nagminne jego stosowanie wygląda jak marksizm( np. marksizm a filmy rysunkowe, wiecie o co kaman). Fatbantha kiedyś napisał o tym artykuł, może zalinkuje nam tutaj!

Oczywiście ziemia siłą odebrana Indianom, jest nielegalna z punktu widzenia libertarianizmu( propertarianizmu). Co innego ta która była całkowicie opuszczona wskutek epidemii.

kawador napisał:
Ja tylko przypomnę, od czego się zaczęła ta dyskusja, bo coś czuje, że pomału wylatujemy z torów. Kel napisał: By prawidłowo wejść w posiadanie ziemi, należy wykonać realną, gospodarną pracę na niej, natomiast Indianie nie zrobili tego ponieważ byli zbyt prymitywni. Tak też Locke udowodnił, że Indianie nie posiadali ziemi. To oznaczało, że osadnicy mogli traktować ziemię tak, jakby była nieużywana.

Nie robi też tego ten, kto kupuje ziemię w celu spekulacji.

BTW m.in. na forum historycy.org można poczytać o tym jak Indianie później szybko adaptowali europejskie wynalazki i się modernizowali, ale z ww. przyczyn nie mogli odnieść sukcesu.

kawador napisał:
Dokładnie. Jak se biega Indianin po nieogrodzonej ziemi albo niezagospodarowanej w jakikolwiek widoczny sposób, to ja jako osadnik zaczynam tam budować chate. Zresztą Hayek wypowiadał się w podobnym tonie co J. Locke:

Studnie i wodopoje w Somalii też nie są ogrodzone. Spróbuj skorzystać z takiej bez zgody drugiego klanu, to wywołasz krwawą wojnę, pomiędzy dwoma klanami - swoim i ich.
 
D

Deleted member 427

Guest
Premi, jakie to były ziemie siłą odebrane Indianom? Pokaż mi mapę i konkretne tereny i nazwiska konkretnych ludzi, którzy odbierali grunty i wypędzali Indian. No i stopnień zagospodarowania tych ziem. Czy p. Charles C. Mann wspomina o tym?

Studnie i wodopoje w Somalii też nie są ogrodzone.

Skąd wiesz? Widziałeś? Może sama studnia nie jest ogrodzona, ale leży na terenie należącym do danego klanu, który to teren już jest ogrodzony/oznakowany?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Premi, jakie to były ziemie siłą odebrane Indianom? Pokaż mi mapę i konkretne tereny i nazwiska konkretnych ludzi, którzy odbierali grunty i wypędzali Indian. No i stopnień zagospodarowania tych ziem. Czy p. Charles C. Mann wspomina o tym?

Studnie i wodopoje w Somalii też nie są ogrodzone.

Skąd wiesz? Widziałeś? Może sama studnia nie jest ogrodzona, ale leży na terenie należącym do danego klanu, który to teren już jest ogrodzony/oznakowany?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Biuro_do_spraw_Indian - założę się, że w Generalnej Guberni to się podobnie nazywało, tylko dotyczyło Polaków ;). Na wiki jest pełno o tym. Ciekawe są historie jak Mormoni z Indianami napadali na kolonistów w Utah i mieli tam własne państwo.

Wspomina, przeczytaj. Poza tym to jest pojebany argument. Kupisz ziemię w celach spekulacji, nieużytki, bo masz wiadomość, że za 5 lat tam powstanie autostrada. I co? Jest to mniej warta ziemia nić w centrum Warszawy!!!

Widziałem. Oglądałem setki zdjęć, dziesiątki filmów i artykułów o Somalii :). Otóż nie są grodzone, bo to nie ma sensu, bo w większości jest to bezwartościowa ziemia, pustynia, step czy co tam chcesz. Gigantyczne przestrzenie. Z resztą byłoby to utrudnienie dla pasterzy. I stąd wodopoje stanowią wielkie bogactwo i są krwawo bronioną własnością.
 
D

Deleted member 427

Guest
Premi, czyli ty mi usiłujesz powiedzieć, że jak osadnicy europejscy przybyli na kontynent amerykański, to nie wyglądał on w 95% tak:

f_socorro4.jpg


ale tak:

08.06.-mn-cc.jpg


?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
A jak kurwa wyglądają hektary łąk które do kogoś należą? Przez ostatnie 10 lat takich łąk koło mojego domu ubyło, ale stanowiły i stanowią one własność. Po prostu jakiś koleś sprzedaje działki pod domy.

Jak przybyli koloniści, to ich( kolonistów) chatki i osady wyglądały jak chata wuja Toma ;).
 
D

Deleted member 427

Guest
Czyli Indianie byli pełnoprawnymi właścicielami (w naszym rozumieniu) niemal całego kontynentu?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
kr2y510 napisał:
A co do Kaina. Niby w większości się zgadzam.
A nie zgadzam się z ludźmi, którzy chcą powierzyć bezpieczeństwo prywatnym "agencjom ochroniarskim". Uważam takich za naiwnych idiotów nie znających historii. Na Sycylii mieszkańcy wiosek powierzyli swą ochronę przywódcom górali i po dziś dzień są niewolnikami lokalnej mafii, państwowej mafii i unijnej mafii.
Jak ktoś naprawdę kocha wolność to gdy tylko pojawi się zorganizowane zagrożenie wie, że należy bezwzględnie go zniszczyć w wojnie totalnej i z hukiem. Litość dla rodzin wroga to hańba! Bezpieczeństwo musi polegać przede wszystkim na powszechnym uzbrojeniu społeczeństwa. Ma być kult broni, a wobec tych ci co odmawiają jej noszenia powinien być stosowany ostracyzm. Detektywi i agencje ochrony mają być jedynie dodatkiem. Złem koniecznym.

Oczywiście masz całkowitą rację. Dominacja agencji ochrony na rynku to sygnał, że się dzieje coś niedobrego.

kawador napisał:
Czyli Indianie byli pełnoprawnymi właścicielami (w naszym rozumieniu) niemal całego kontynentu?

Tak, bo niemal cały zamieszkiwali. Większość umarła wskutek chorób, a mniejszość wskutek podbojów i przymusowego niewolnictwa. Za dużo się westernów naoglądaliście. Obie Ameryki na moment przed przybyciem Europejczyków, wyglądały całkowicie inaczej. Nawet Amazonia była zagospodarowana! Ale z racji użytych materiałów i technik niewiele się zachowało.
 
D

Deleted member 427

Guest
Akcja westernów toczy się na ogół w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku, więc oglądanie westernów nie ma tu nic do rzeczy.

Obie Ameryki na moment przed przybyciem Europejczyków, wyglądały całkowicie inaczej.

Całkowicie inaczej niż stepy i kamienie? Rozumiem, że autor polecanej przez ciebie książki, rekonstruując wygląd Ameryki sprzed przybycia pierwszych kolonistów, powołuje się na jakieś źródła historyczne/naukowe, wykopaliska archeologiczne, cokolwiek w tym stylu?
 
OP
OP
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Akcja westernów toczy się na ogół w ostatnich dziesięcioleciach XIX wieku, więc oglądanie westernów nie ma tu nic do rzeczy.

Obie Ameryki na moment przed przybyciem Europejczyków, wyglądały całkowicie inaczej.

Całkowicie inaczej niż stepy i kamienie? Rozumiem, że autor polecanej przez ciebie książki, rekonstruując wygląd Ameryki sprzed przybycia pierwszych kolonistów, powołuje się na jakieś źródła historyczne/naukowe, wykopaliska archeologiczne, cokolwiek w tym stylu?

1. Ale buduje krzywy obraz tego, jak wcześniej tam było.
2. Tak powołuje się. Jego książką to coś w stylu pewnej książki( zapomniałem tytułu) Jasienicy, w której rozmawia z archeologami i komentuje ich najnowsze odkrycia( lata 60).

O tym możesz sobie też poczytać na Archeowieściach. To nie są nowe fakty, ale w środowiskach naukowych znane od co najmniej 20 lat.

Sama bibliografia ma 69 stron.

Polecam jeszcze książki Jareda Diamonda. Chyba nie są wznawiane w Polsce. Jak coś to biblioteka, antykwariat, albo Chomik :). "Trzeci szympans" jest o tym, dlaczego ludzki gatunek odniósł sukces ewolucyjny, a "Strzelby, zarazki i maszyny" o tym dlaczego cywilizacje euroazjatyckie, a w szczególności Anglosasi zdominowali glob.

http://pl.wikipedia.org/wiki/Strzelby,_zarazki,_maszyny

Według autora jej alternatywny tytuł mógłby brzmieć: "Krótka historia wszystkiego. Ostatnie 13 tys. lat". Ale książka nie jest tylko opisem historii. Jej zadaniem jest wyjaśnienie co spowodowało, że cywilizacje euroazjatyckie osiągnęły taki sukces i zdominowały resztę świata, a także odrzucenie twierdzeń jakoby miało to wynikać z moralnej, kulturowej lub genetycznej wyższości ludów Eurazji. Wskazuje, że prawie wszystkie osiągnięcia ludzkości (naukowe, artystyczne, architektoniczne, polityczne itp.) zostały dokonane na terenie Eurazji, podczas kiedy ludzie na innych kontynentach (ludność Afryki subsaharyjskiej, rdzenni Amerykanie, australijscy Aborygeni i mieszkańcy Nowej Gwinei) byli przedmiotem podboju, wypędzeń, a w niektórych przypadkach eksterminacji przez kultury czerpiące swoją siłę z wczesnego rozwoju rolnictwa, który nastąpił po ostatnim zlodowaceniu.

Jako przyczynę tego sukcesu Diamond proponuje uznać geografię. Twierdzi, że różnice w poziomie rozwoju technologicznego i społecznego wynikają z różnic środowiska i częściowo mogą zostać zwiększone dzięki kulturze. Nawet jeśli kulturowe lub genetyczne różnice faworyzowały ludy euroazjatyckie (np. scentralizowany rząd w Chinach, czy zwiększona odporność na choroby u Europejczyków) zawsze ich przyczyną były uwarunkowania geograficzne.

Diamond podkreślał, że książka operuje o wiele większą skalą czasową niż większość innych książek dotyczących historii i jego zamierzeniem było wyjaśnienie dlaczego np. w 1492 Eurazja była niemal w całości zaludniona przez społeczeństwa mające rządy, pismo, narzędzia żelazne i regularne wojsko, podczas gdy inne kontynenty były prawie w całości zaludnione przez społeczności łowców-zbieraczy mające gospodarkę epoki kamienia. W tej skali czasowej, jak pisał, czynniki badane przez historyków są nieodpowiednie, np. Australię zamieszkiwały setki niezależnych plemion Aborygenów z bardzo zróżnicowaną kulturą, niektóre budowały wsie z kanałami i łowiły ryby, ale żadne nie rozwinęło rolnictwa, armii lub narzędzi metalowych. Jak uważa Diamond, należy zbadać czynniki środowiskowe, gdyż pominięcie tych badań pozostawi pustkę, którą następnie zapełnią rasistowskie uprzedzenia.

Diamond przedstawia dwie najważniejsze przyczyny, którym Eurazja zawdzięczała szybki rozwój rolnictwa i przewagę ekonomiczną:

Dostępność najlepszych (w kategoriach łatwości hodowli i wydajności) roślin uprawnych i zwierząt hodowlanych. W przypadku zwierząt przewaga była miażdżąca, ponieważ na innych obszarach spotykano co najwyżej dwa (lub żadne) gatunki nadające się do hodowli, tymczasem Eurazję zamieszkiwały zwierzęta takie jak kozy, owce, świnie, bydło oraz takie zwierzęta jak psy i konie.
Ukształtowanie geograficzne: rozległe euroazjatyckie równiny są rozciągnięte na osi wschód-zachód na podobnej szerokości geograficznej (a co za tym idzie mają podobny klimat) i nie są podzielone trudnymi do przebycia barierami geograficznymi. W rezultacie ludom euroazjatyckim o wiele łatwiej było zasiedlać nowe obszary przenosząc ze sobą te rośliny i zwierzęta, od których zależała ich gospodarka. W przeciwieństwie do nich, mieszkańcy Ameryki, która jest rozciągnięta wzdłuż osi północ-południe musieli w czasie migracji przystosować się do zupełnie nowego środowiska, stref klimatycznych, roślin, a także zwierząt - tam gdzie były dostępne.


(...)

Jego książki czyta się jak powieści. Socjobiologia.
 
D

Deleted member 427

Guest
Ok, Premi, jako że moja wiedza na ten temat jest zerowa i to jest dla mnie nowość co mówisz w tym momencie, to na tę chwilę kończę rozmowe. Na dniach skombinuję polecaną przez ciebie książkę i poczytam. W sumie to nawet już ci wierze - przecież takie same durne mity krążą o "Dzikim Zachodzie", że anarchia, bezprawie, sodoma i Gomora, podczas gdy bliższy kontakt z literaturą naukową (a nie piękną) przynosi mega szok i przewartościowanie.
 

VernonSmith

New Member
212
2
olecam jeszcze książki Jareda Diamonda. Chyba nie są wznawiane w Polsce. Jak coś to biblioteka, antykwariat, albo Chomik Smile. "Trzeci szympans" jest o tym, dlaczego ludzki gatunek odniósł sukces ewolucyjny, a "Strzelby, zarazki i maszyny" o tym dlaczego cywilizacje euroazjatyckie, a w szczególności Anglosasi zdominowali glob.
Strzelby miały wznowienie
http://ksiegarnia.proszynski.pl/product,46998
tu pisze że nie dostępna, w niektórych księgarniach widuję

Jeszcze w niektórych księgarnia dostępny jest "Upadek"
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 111
"Strzelby, zarazki, maszyny" akurat widziałem kiedyś jakimś cudem w TV. Odniosło sukces dlatego, bo jest zgodne z lewackimi wartościami, że źródłem sukcesu ludów Euroazji jest, przypadek, a konkretnie geografia, a nie geny. Ale to akurat jest prawda, jeśli wgłębić się w temat, to jednym z głównych atutów Euroazji jest wymiana doświadczeń, wynalazków i roślin/zwierząt hodowlanych (podobne szerokości geograficzne) i konkurencja, czyli wolny rynek.
 

totenkopfschmerzen

New Member
162
8
Przebrnąłem przez czwartą część wywiadu i śmiem twierdzić, że ten facet jest niezłym fantastą i kretynem. Zaprzecza sam sobie
A: A więc jeśli dałoby się udowodnić, że część majątku jakiejś organizacji pochodzi z nadania królewskiego, taki majątek byłby nielegalny? Czy dałby Pan radę usprawiedliwić swoje roszczenie na bazie tego, iż ten majątek jest w istocie bezpański, o ile nikt nie mógłby Pana powstrzymać?

PK: Interesujące pytanie... Ale widzi pan, czasami trzeba zaakceptować, że niegodziwości miały miejsce dawno temu, i będzie zbyt zagmatwane naprawienie ich teraz. Czasem trzeba pozwolić, by zaszłości były zaszłościami.

A: A więc rządy powstałe dawno temu mogą posiadać prawa, które musimy respektować, ponieważ byłoby zbyt zagmatwane naprawienie niesprawiedliwości?

PK: Nie. Niesprawiedliwość uczyniona ORP poprzez zmuszenie ich do zaakceptowania wymyślonych przepisów ("regulacji") i do płacenia podatków nigdy nie może być zapomniana. Z każdym dniem rządowej uzurpacji praw, ten dług wobec ORP rośnie. Głos tego długu krzyczy od lat, by zostać uznanym - i zostanie uznany.

No to kurwa w końcu zaszłości czy nie?


Przeciwnicy libertarianizmu uwielbiają pytania typu "A co z Indianami?". Podnieca ich myśl, iż libertarianie będą zmuszeni bronić praw własności pozbawionych ziemi tubylców, czego większość libertarian by raczej nie chciała robić. To, z czego przeciwnicy nie zdają sobie sprawy, to to, że John Locke rozwiązał ten problem 300 lat temu. Wyjaśnił, iż

zysk, jaki Ludzkość otrzymuje z [akra ziemi w Anglii], jest wart 5 [funtów], [podczas gdy zysk z akra ziemi w Ameryce] prawdopodobnie nie przekracza pensa, gdybyśmy mogli obliczyć w pieniądzu to, co Indianin wypracowałby i sprzedał tutaj; co najwyżej 1/1000. Tego praca, która owocuje wyższą wartością z ziemi, bez której ta ostatnia byłaby ledwo warta...

A: Momencik. Czy Locke chciał zasugerować, że skoro Indianie nie znali wydajnego rolnictwa, nie posiadali tak naprawdę ziemi?

PK: Tak właśnie. By prawidłowo wejść w posiadanie ziemi, należy wykonać realną, gospodarną pracę na niej, natomiast Indianie nie zrobili tego ponieważ byli zbyt prymitywni. Tak też Locke udowodnił, że Indianie nie posiadali ziemi. To oznaczało, że osadnicy mogli traktować ziemię tak, jakby była nieużywana.
Czyli była używana ale Kain używając argumentu Locke'a jedzie utylitaryzmem. Czyżby nie czytał Rothbarda?

Cóż, można się wzbogacić przez zagospodarowywanie nieużywanej ziemi, i ORP ochrony to byli zazwyczaj bogaci szlachcice z długą historią wyjątkowych osiągnięć, dalekowzroczności i przykładnego osobistego postępowania.
Niewątpliwie ;)
Może Kain napisze jeszcze coś ciekawego o niewolnikach w Indiach i ich białych sprawiedliwych panach, poczuciu obowiązku, przykładnym życiu i wyjątkowych zasługach naturalnej szlachty. Ten człowiek próbuje tworzyć jakąś nową, przykrą religię, serwując mity o wątpliwej autentyczności, a wy łykacie to jak pelikany.
 
D

Deleted member 427

Guest
Ja tego nawet jeszcze czytać nie zacząłem, no ale skoro tak gorąco polecasz, to się chyba skuszę ;)
 
Do góry Bottom