D
Deleted member 427
Guest
Jesus Huerta de Soto:
Więcej w: http://www.ksiegarnia-mm.pl/sprawiedliw ... ,p6306.htm - rozdział "Przedsiębiorczość i teoria wolnorynkowego enwironmentalizmu"
Co myślicie o wolnorynkowym odłamie ekologii? Dobre to jest w sensie: przekonuje was?
Teoretycy „enwironmentalizmu wolnorynkowego” (Anderson oraz Leal) pokazali, że najlepszym sposobem na ochronę środowiska jest rozciągnięcie kreatywności przedsiębiorców oraz zasad wolnego rynku na wszystkie bogactwa naturalne, które wymagają całkowitej prywatyzacji oraz efektywnej definicji i ochrony praw własności. W sytuacji ich braku kalkulacja ekonomiczna staje się niemożliwa, nie następuje odpowiednia alokacja zasobów do najbardziej pożądanych celów oraz powstają bodźce do nieodpowiedzialnych zachowań, takich jak nieuzasadniona konsumpcja i zniszczenie wielu bogactw naturalnych.
Jednak teoretycy enwironmentalizmu wolnorynkowego przeoczyli inną znaczącą przyczynę błędnego wykorzystania surowców naturalnych: ekspansję kredytową zaaranżowaną przez banki centralne wstrzykujące płynność do obiegu gospodarczego poprzez prywatny system bankowy, wykorzystujący przywilej rezerwy cząstkowej. Istotnie, środki fiducjarne napędzają stadium bańki spekulacyjnej, w którym istnieje „irracjonalny entuzjazm”. Owo stadium skutkuje nieuzasadnionym obciążeniem realnej gospodarki poprzez uczynienie wielu nierentownych inwestycji pozornie rentownymi (Huerta de Soto 2009). Rezultatem tego jest niepotrzebna presja na całe środowisko naturalne: drzewa, które nie powinny być ścięte, są ścinane; powietrze jest zanieczyszczane; rzeki skażone; góry niszczone, minerały, gaz, ropa itp. wydobywane celem realizacji zbyt ambitnych projektów, na które w rzeczywistości konsumenci nie zgłaszają popytu itd.
W końcu rynek wyda wyrok konsumentów i wiele dóbr kapitałowych pozostanie bez zatrudnienia — okaże się zatem, że były one wyprodukowane niepotrzebnie (tj. dystrybuowane nieodpowiednio co do miejsca i czasu), ponieważ przedsiębiorcy pozwolili oszukać się przez łatwe warunki uzyskania kredytu oraz niskie stopy procentowe ustalane przez władze monetarne. Rezultatem będzie zaś to, że środowisko naturalne ucierpi niepotrzebnie, a standard życia konsumentów nie podniesie się wcale. Przeciwnie, staną się oni biedniejsi wraz z błędnymi inwestycjami i tak niewielkich oszczędności społecznych w nierentowne, nadmiernie ambitne projekty (np. w Hiszpanii milion domów pozostaje bez nabywców). W związku z tym ekspansja kredytowa utrudnia trwały wzrost gospodarczy i niepotrzebnie degraduje środowisko.
Ta krótka analiza wskazuje na prosty wniosek: miłośnicy natury powinni bronić wolnego systemu pieniężnego bez banku centralnego; systemu, w którym prywatni bankierzy posługują się 100-procentową rezerwą, wymaganą w stosunku do depozytów na żądanie i ich ekwiwalentów; systemu, który opiera się na parytecie złota. Jest to jedyna droga do wyeliminowania powtarzających się etapów sztucznego boomu, kryzysu i gospodarczej recesji, które czynią tyle złego gospodarczemu środowisku, ludzkości oraz procesowi międzyludzkiej współpracy.
Więcej w: http://www.ksiegarnia-mm.pl/sprawiedliw ... ,p6306.htm - rozdział "Przedsiębiorczość i teoria wolnorynkowego enwironmentalizmu"
Co myślicie o wolnorynkowym odłamie ekologii? Dobre to jest w sensie: przekonuje was?