Walki gladiatorów

D

Deleted member 427

Guest
"The Hunger Games" aka "Igrzyska śmierci" - historia szesnastolatki-gladiatora, biorącej udział w okrutnym realisty show, gdzie o przetrwanie walczą obywatele pochodzący z 12 dystryktów, na jakie podzielono USA. Film zaliczył trzecie najlepsze otwarcie w historii amerykańskiego box office. 155 milionów $$ wpływu.

http://boxofficemojo.com/movies/?id=hungergames.htm

Ludzie chcą oglądać gladiatorów - na razie fikcyjnych, ale popyt jest. Jak sądzicie, czy walki gladiatorów kiedyś powrócą do łask? Będzie to dochodowy biznes? Co w ogóle myślicie o takiej formie rozrywki od strony, nazwijmy to, moralnej? Jako właściciele sieci "Libertarian TV" puszczalibyście coś takiego u siebie?
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Walki gladiatorów się odbywają w podziemiu w bogatych państwach. Inaczej nie byłyby nielegalne. ;)
Dziś mamy ich namiastki jako K-1 czy walki jakiejś federacji sportowej. Jeśli obecne walki potrafią zapełniać ogromne hale widowiskowe, to walki gladiatorów na pewno znajdą swych zwolenników gotowych płacić pieniądze za ich oglądanie. A jak są pieniądze, to i wojownicy się znajdą.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Walka na śmierć i życie między wolnymi ludźmi? Wątpię czy to będzie popularne i czy kiedykolwiek w ogóle było. Nie mówię o pojedynkach "o honor", między jakimiś gołodupcami, bo to co innego.
Tam gdzie w sportach walki pojawiają się pieniądze i show, pojawiają się też ustawiane mecze, więc nawet boks czy podobne, jeśli oglądam, to zawsze jest ta świadomość, że najprawdopodobniej organizatorzy w jakiś sposób postarali się, by wynik był po ich myśli. Jeśli nawet nie wprost, to poprzez dobór zawodników.
Pewnie znajdą się świry, które będą chciały walczyć i inne świry, które zasmakują w oglądaniu tego, ale to będzie nisza.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Madlock napisał:
Walka na śmierć i życie między wolnymi ludźmi? Wątpię czy to będzie popularne i czy kiedykolwiek w ogóle było.

Gladiatorzy w Rzymie musieli być wolnymi ludźmi. To nie byli niewolnicy. Zresztą pojedynki niewolników nie są tak ciekawe.
 
A

Aeger

Guest
Dla mnie takimi gladiatorami są wrestlerzy (a co, wrestling uwielbiam). Rozrywka na poziomie, uczta dla oka z każdej strony, wiadomo kto, z kim i dlaczego, mimo że oskryptowane, zawsze jest niepewność i adrenalina. Nie mówię o WWE, bo to zupełne dno ale TNA czy ROH a nawet św. pamięci ECW dają/dawały godne show.
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
"The Hunger Games" aka "Igrzyska śmierci" - historia szesnastolatki-gladiatora, biorącej udział w okrutnym realisty show, gdzie o przetrwanie walczą obywatele pochodzący z 12 dystryktów, na jakie podzielono USA. Film zaliczył trzecie najlepsze otwarcie w historii amerykańskiego box office. 155 milionów $$ wpływu.

http://boxofficemojo.com/movies/?id=hungergames.htm

Ludzie chcą oglądać gladiatorów - na razie fikcyjnych, ale popyt jest. Jak sądzicie, czy walki gladiatorów kiedyś powrócą do łask? Będzie to dochodowy biznes? Co w ogóle myślicie o takiej formie rozrywki od strony, nazwijmy to, moralnej? Jako właściciele sieci "Libertarian TV" puszczalibyście coś takiego u siebie?

Ale to już jest w postaci wrestlingu. Co prawda mamy szermierkę ale nie jest ona emocjonująca dla widza! Sztuki walk to nie to samo co walki bronią.

Oczywiście, że jest to moralne i fajne! Trup by nie padał gęsto chyba, że przestępcy ;).

Gladiatorzy w starożytności nie ginęli masowo na arenach! No bo po co? Przecież dawali profesjonalne widowisko! Same walki nie był jedynymi atrakcjami. Takie Koloseum czasem zalewano wodą i inscenizowano bitwy morskie.

Podobnie są popularne nielegalne walki psów i kogutów.

Serial Spartacus jest fajny, ale chyba wywalę trzeci sezon z ulubionych na Kinomaniaku bo wkurwiają mnie emo gladiatorzy :/. Szkoda, że nie zrobili zwykłego serialu o gladiatorach. Poza tym walki są tam zdeka przesadzone, te ich obrażenia i to, że półnadzy łażą na śniegu, tak samo nie stosowanie pancerzy.

Otóż gladiator uzbrojony na wzór hoplity czyli krótka włócznia i mała tarcza, na dodatek przepaska na biodrach i jakiś hełm, nie miał żadnych szans z legionistą. Bo legionista miał kompletny pancerz i chronił się za dużą tarczą( scutum). Początkowe sukcesy Spartakusa wynikają z tego, że Rzym toczył wtedy bodajże trzy wojny, jedną w Hiszpanii, drugą w Azji Mniejszej a trzecią gdzieś tam. Poza tym wysyłano przeciwko niemu jakieś milicje miejskie, do tego doszedł efekt skali, mieli zazwyczaj wielokrotną przewagę. W ogóle to Spartakus miał odbytą służbę wojskową i na arenie znalazł się za dezercję - w każdym razie jest to mocna hipoteza.

Nie należy zapominać też, że gladiator był szkolony w walce indywidualnej, często mało przydatnymi broniami, a na polu bitwy liczy się dyscyplina i formacje, walka zespołowa( Rzym tu był mistrzem).

Myślę, że w takie walki gladiatorów mogą wyewoluować pokazy bractw rycerskich. Ciekawe kiedy powstanie jakaś liga? Oczywiście nie będzie trupów( będą walczyć na tępe).

Podobnie walki kiboli ze sprzętem mogą być walkami gladiatorów, do szczęścia brakuje tylko obstawiania pieniędzmi zwycięstw. Nie wiem czy kibole to praktykują?

Czasami odbywają się też nielegalne walki bokserskie. Parę lat temu czytałem newsa jak zwabionych Polaków na Wyspach do tego zmuszano.

kr2y510 napisał:
Madlock napisał:
Walka na śmierć i życie między wolnymi ludźmi? Wątpię czy to będzie popularne i czy kiedykolwiek w ogóle było.

Gladiatorzy w Rzymie musieli być wolnymi ludźmi. To nie byli niewolnicy. Zresztą pojedynki niewolników nie są tak ciekawe.

Madlock napisał:
Czyli to o Spartakusie to ściema?

Nie do końca, jak wolny człowiek zostawał dobrowolnie gladiatorem, to składał przysięgę! Podpisywał kontrakt, tracił wolność. Jest o tym gdzieś na necie, trzeba by poszukać.

Wolnym gladiatorem mógł być jakiś patrycjusz, czy ktoś w ten deseń, jeśli miał taką fanaberię.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ale to już jest w postaci wrestlingu.

Co już jest w postaci wrestlingu, bo nie jarzę? Wrestling to pozorowana brutalność, kolorowe pantalony i prężenie muskułów do kamery. Sporo wrestlerów przedwcześnie umiera, ale to raczej z powodu trybu życia, a nie obrażeń na ringu.
 
A

Anonymous

Guest
kawador napisał:
Ale to już jest w postaci wrestlingu.

Co już jest w postaci wrestlingu, bo nie jarzę? Wrestling to pozorowana brutalność, kolorowe pantalony i prężenie muskułów do kamery. Sporo wrestlerów przedwcześnie umiera, ale to raczej z powodu trybu życia, a nie obrażeń na ringu.

No bo walki gladiatorów też na tym polegały, na dawaniu widowiska! Trup nie mógł padać często, z racji tego, że dobrze na nich zarabiano! W wielu miastach były organizowane walki i pokazy. Odbywąły się one często, nie nadążano by po prostu ze szkoleniem kolejnych sportowców. Myślisz, że pozwolono by zabić takiego ówczesnego Pudzianowskiego? Często walki były też inscenizowane. Zazwyczaj ginęli przestępcy i zwierzęta.

Nie znaczy to, że nie było to brutalne i krwawe! Czasem wrzucano ludzi do klatek ze zwierzętami. Walki gladiatorów też ewoluowały, z początku były to obrzędy religijne.

Dla przestępcy motywacją mogło być zyskanie wolności, bo gladiatorów rekrutowano głównie ze skazanych na karę śmierci.
 
A

Aeger

Guest
kawador napisał:
Co już jest w postaci wrestlingu, bo nie jarzę? Wrestling to pozorowana brutalność, kolorowe pantalony i prężenie muskułów do kamery. Sporo wrestlerów przedwcześnie umiera, ale to raczej z powodu trybu życia, a nie obrażeń na ringu.

Stereotyp kawadorze, stereotyp. Ta era się zupełnie skończyła. Teraz ludzie wolą dywizję crusierweight - szybkich, skocznych, jak np. X-Division w TNA. Teraz idzie tam np. Lockdown 2012, gdzie każda walka jest w klatce, a krew się gęsto leje. Tego oczekują widzowie. Emocji i widowiska. Trup już nie wzbudza sensacji (wzbudzał w 2000 r, gdzie jakieś genialny scenarzysta wymyślił scenariusz z nekrofilią, ale to był etap wojen międzyfederacyjnych...)
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Premislaus napisał:
Gladiatorzy w starożytności nie ginęli masowo na arenach! No bo po co? Przecież dawali profesjonalne widowisko!

Nie ginęli masowo, bo mogli zostać ułaskawieni przez widzów. Prawdopodobieństwo śmierci podczas jednego pojedynku wynosiło 1/8.

Premislaus napisał:
Otóż gladiator uzbrojony na wzór hoplity czyli krótka włócznia i mała tarcza, na dodatek przepaska na biodrach i jakiś hełm, nie miał żadnych szans z legionistą.

Bo tamte walki gladiatorów miały przesłanie polityczno-religijno-kostiumowo-teatralne. Gladiator musiał się wcielić w jedną z postaci (typów), która coś symbolizowała (np. jakieś zagrożenie Rzymu). Niektóre postacie były dobrze opancerzone. Co do szans z legionistą, to w walce 1:1 w terenie (np. las) gdzie legioniści nie są w stanie stworzyć szyku ja bym stawiał na gladiatora.
W późniejszym okresie gladiatorami bywały nawet kobiety, bo tradycyjne postacie się opatrzyły i wtedy były to walki zaspokajające przyjemność oglądania zabijania.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Trochę się pomyliłem, mówiąc, że to będzie nisza. O tym jak można to urządzić, żeby podobało się "zwykłym ludziom", pokazuje genialny Robert Schekley w opowiadaniu "Cena ryzyka".

Fragment.
- Widzisz, Jim. Publiczność ma już powyżej uszu dobrze wytrenowanych siłaczy z ich zmanierowanymi odruchami i profesjonalną odwagą. Kto może się wczuć w takich facetów? Kto może się z nimi identyfikować? Ludzie chcą oglądać emocjonujące rzeczy, to prawda, ale nie, kiedy jakiś cwaniak robi sobie z tego rzemiosło i zbija pięćdziesiąt tysięcy rocznie. To dlatego tracą popularność wyreżyserowane widowiska. To dlatego właśnie prosperują widowiska grozy.
- Rozumiem - powiedział Reader.
- Sześć lat temu, Jim, Kongres uchwalił Ustawę o Świadomym Samobójstwie. Paru starych senatorów gadało dużo o nieprzymuszonej woli i samookreśleniu jednostki, ale to wszystko gówno. Czy wiesz, co oznacza Ustawa o Świadomym Samobójstwie? Oznacza ona, że nie tylko zawodowcy, ale i amatorzy mogą ryzykować swoje życie za dużą forsę: Dawniej, jeśli chciałeś, żeby ci legalnie obtłukli mózg za pieniądze, musiałeś zostać zawodowym bokserem, futbolistą, albo graczem w hokeja. A teraz taka szansa stoi otworem dla zwykłych ludzi, takich jak ty, Jim.
- Rozumiem - powiedział znowu Reader.
- To cudowna okazja. Skorzystaj z niej. Nie wyróżniasz się niczym, Jim. Wszystko, co potrafisz ty, potrafi każdy. Jesteś przeciętniak. Myślę, że widowiska grozy będą o ciebie zabiegać.
Reader pozwolił sobie na marzenia. Widowiska telewizyjne wydawały się prostą drogą do fortuny dla skromnego, młodego faceta bez żadnych szczególnych uzdolnień i wykształcenia. Napisał list do programu o nazwie “Hazard" i dołączył swoją fotografię.

“Hazard" zainteresował się nim. Sieć JBC zbadała jego dane i uznała, że był na tyle przeciętny, aby usatysfakcjonować najszersze kręgi telewidzów. Sprawdzono jego pochodzenie i przynależność organizacyjna. W końcu wezwano go do Nowego Jorku. Tam przeprowadził z nim rozmowę Mr. Moulian.
Moulian był ponury i uczuciowy. Mówiąc, żuł gumę.
- Wystąpisz - powiedział oschle ale nie w “Hazardzie". Wystąpisz w “Eliminacjach". To półgodzinny program dzienny na trzecim kanale.
- O rany! - ucieszył się Reader.
- Nie dziękuj mi. Jeśli wygrasz albo zajmiesz drugie miejsce, otrzymasz tysiąc dolarów, a jeśli ,przegrasz, dostaniesz nagrodę pocieszenia w wysokości stu dolarów. Ale nie to jest ważne.
- Nie, proszą pana.
- “Eliminacje" to skromny program. Jest on poligonem doświadczalnym dla sieci JBC. Zdobywcy pierwszego i drugiego miejsca przechodzą do "Stanu zagrożenia". W “Stanie zagrożenia" nagrody są o wiele wyższe.
- Wiem, że są wyższe, proszę pana.
- I jeśli spiszesz się dobrze w “Stanie zagrożenia", otworzy się przed tobą droga do widowisk grozy pierwszej klasy, takich jak “Hazard" i “Podwodne Niebezpieczeństwa", transmitowanych na cały kraj i oferujących olbrzymie wygrane. I wtedy zaczyna się naprawdę wielka gra. Jak daleko dojdziesz, zależy od ciebie.
- Zrobię co będę mógł, proszę pana - zapewnił Reader.
Moulian przestał na chwilę żuć gumę i niemal z szacunkiem powiedział:
- Możesz tego dokonać, Jim. Pamiętaj tylko. Ty jesteś ludzie, a ludzie mogą wszystko.
Sposób, w który wypowiedział te słowa sprawił, że Readerowi zrobiło się przez chwilka żal Mr. Mouliana, który był ponury, miał kędzierzawe włosy, wyłupiaste oczy i na pewno był “ludzie".
Podali sobie ręce. Potem Reader podpisał dokument zwalniający sieć JBC od wszelkiej odpowiedzialności za utratę przez niego życia, członków, czy rozumu w trakcie konkursu. Podpisał również inny dokument, wyszczególniający prawa przysługujące mu na mocy Ustawy o Świadomym Samobójstwie. Wymagało tego prawo i była to czysta formalność.
 

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 181
A ja przypuszczam, że walki gladiatorów wzbudziłyby duże zainteresowanie. Pytanie: ile by te zainteresowanie potrwało? Mówimy tu oczywiście o walkach na śmierć i życie. Bo ja obstawiam, że oglądanie prawdziwych trupów przejadło by się po jakimś czasie widowni tak jak się przejadły różne reality showy i tym podobne sezonowe hity.
Sądzę, że mogłoby być tak jak z mma. Pierwsze turnieje UFC znacznie się różniły od obecnych. Było znacznie mniej ograniczeń (nawet nie potrafiłbym ich wymienić), walczono na gołe pięści. Po kilku turniejach wprowadzono piąstkówki na dłonie, później wprowadzano kolejne ograniczenia. Nie wiem czy robiono to w obawie przed delegalizacją czy nie chciano urazów, które wyeliminowałyby zawodników. Ale jeśli zaczyna się zarabiać na zawodnikach to się o nich dba i albo wprowadza się jawnie jakieś ograniczenia, albo niejawnie poprzez ustawianie walk. Publiczność też może się wyrabiać. Niektórzy zaczynali oglądać walki w oktagonie, ponieważ było tam dużo krwi od ciosów łokciami czy bardziej krwionośnymi piąstkówkami w stosunku do rękawic bokserskich. Były złamania kończyn po przeciągniętych dźwigniach, były utraty przytomności po duszeniach. Ale taki krwioluby widz jak oglądał dużo walk to zaczął doceniać samą walkę i ważny stał się jej poziom, a krew nie była wyznacznikiem jakości a tylko efektem ubocznym. I sądzę, że podobnie byłoby z walkami gladiatorów. Ludzie zaczęliby to oglądać z ciekawości. Części by się to znudziło, a część by się wkręciła. Ale mam nadzieję, że wkręciła nie jedynie w oglądanie trupów, a w widowisko gdzie walczyliby ludzie o dużych umiejętnościach i te umiejętności by chciano oglądać. To by była ewolucja walk gladiatorów do normalnego, choć brutalnego sportu. Z resztą taka chyba jest na ogół geneza sportów walki - przeszły one ewolucję od bardziej brutalnych pojedynków do współczesnej formy poprzez nakładanie kolejnych ograniczeń.
 

paranoid

New Member
13
0
kr2y510 napisał:
Madlock napisał:
Walka na śmierć i życie między wolnymi ludźmi? Wątpię czy to będzie popularne i czy kiedykolwiek w ogóle było.

Gladiatorzy w Rzymie musieli być wolnymi ludźmi. To nie byli niewolnicy. Zresztą pojedynki niewolników nie są tak ciekawe.
Niby czemu musieli? większość gladiatorów była niewolnikami
 

paranoid

New Member
13
0
kr2y510 napisał:
paranoid napisał:
Niby czemu musieli?

By móc podpisać kontrakt. Jak ktoś był niewolnikiem musiał się wcześniej wykupić.

paranoid napisał:
większość gladiatorów była niewolnikami

Skąd te wiadomości?

Choćby wikipedia: "Gladiatorzy zazwyczaj wywodzili się z jeńców wojennych, głównie z Traków, Galów i Germanów. W 73 p.n.e."
http://pl.wikipedia.org/wiki/Gladiator

"W miarę jak Rzym prowadził ekspansję i do Italii trafiali liczni niewolnicy, walki gladiatorów były organizowane na coraz większą skalę. Pod koniec III w. p.n.e. na pogrzebach arystokratów staczało pojedynki zwykle po kilkudziesięciu jeńców."
http://www.histurion.pl/historia/staroz ... torzy.html
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Pod koniec republiki ponad połowę wszystkich gladiatorów stanowili wolni ludzie na kontraktach. Z czasem to ewoluowało od niewolników/dezerterów/przestępców do ochotników.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Ok. Jeśli za gladiatorów uznać tych co walczyli na pogrzebach, to wszyscy byli niewolnikami. Bo wtedy był zwyczaj, że wraz ze śmiercią właściciela zabijano wszystkich jego niewolników, a tak część mogła przeżyć.
Ja pisałem o tych co zawodowo walczyli w Koloseum i na innych arenach imperium.
 
Do góry Bottom