W Niemczech chcą stuprocentowego podatku od najbogatszych

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 734
Zobaczcie jaki szeroki rozstaw ud ma to dziecko na zdjęciu. To nie przypadek ale ewolucja. #takbedzie!
Ma nogę zgiętą w kolanie. Rozstaw ma normalny.

A wracając do zdjęcia, to powinien mieć na nogach walonki, na ręku powinien mieć złotego Rolexa, powinien być ubrany w kufajkę, a na głowie mieć baranicę à la Geniusz Karpat. Oczywiście do tego obowiązkowy czerwony nochal i uśmiech prezentujący kilka złotych zębów. ;)
 

Sing

Member
41
44
Niemcy, Francuzi to zjebane lewackie berety, ale za darmo to nawet oni nie będą jebać. Mnie to zawsze zastanawiało, dlaczego nie kopiuje się sprawdzonych wzorców, tylko non stop promuje te lewackie patologie, taki Tajwan wkrótce będzie 3 PKB na łeba na świecie po HK i Singapurze, czemu ci skurwieni politycy w europie nie naśladują sprawdzonych rozwiązań.
 

Obrazoburca

New Member
4
7
A czemu podatek 100% a nie 150%, zastanówcie się chwilę nad tym. I to nie od nadmiarowych zarobków tylko, jak zarabiasz więcej niż 10000 euro miesięcznie to masz zapłacić 15000 euro podatku. Wtedy taki bogaty zaradny człowiek musiałby pracować jeszcze więcej i mieć jeszcze więcej lepszych firm żeby był w stanie zapłacić podatek, a potem mając jeszcze większe zarobki musiałby płacić jeszcze więciej, to takie genialne błędne koło do stworzenia ogromnego dobrobytu.
Takie lewicowe rozwiązanie rozwiązało by problem deficytu budżetowego i głodu na świecie, pomyślcie ile by można było za to jedzenia i leków dla biednych afrykańczyków kupić! Albo ile by można więcej dzięki zysków z tego podatku dofinansowywać biednych początkujących przedsiębiorców i rolników, żeby mogli chodować te swoje chwasty zagrożone wyginięciem.
 
M

MichalD

Guest
Niemcy, Francuzi to zjebane lewackie berety, ale za darmo to nawet oni nie będą jebać. Mnie to zawsze zastanawiało, dlaczego nie kopiuje się sprawdzonych wzorców, tylko non stop promuje te lewackie patologie, taki Tajwan wkrótce będzie 3 PKB na łeba na świecie po HK i Singapurze, czemu ci skurwieni politycy w europie nie naśladują sprawdzonych rozwiązań.

Przecież w akapie nie będzie TAKIEGO rozwoju gospodarczego, więc o co chodzi? Kogo będzie stać, będzie jeździł importowanymi samochodami włoskimi z gąsienicami, a reszta będzie pokoleniami pracować na rozwój, z możliwością sukcesu gospodarczego, bądź "sukcesu" rodem z Chile i przy kompletnym braku stabilności prawnej.

Panowie nadal mantrują fantazje o sposobie na dobrobyt stosowanym w małych państewkach-oazach azjatyckich albo zagłębiach taniej siły roboczej a la 2USD/h (sweatshop countries), który NIJAK ma się do 38 milionowego kraju?

Sposobem na Polskę, jest EKSPORT , EKSPORT i jeszcze raz EKSPORT. Potrzebna jest produkcja przemysłowa i konkurowanie na światową skalę, osiągane przy pomocy dużych inwestycji i innowacyjności.

Generalnie największe potęgi gospodarcze, są potęgami dzięki znienawidzonej przez libertarian tendencji do współpracy grupowej , korporacjonizmu i do kalkulowania rachunkiem kolektywu. W Japonii, potworzyły się konglomeraty (zaibatsu) , w USA tworzyły się duże korporacje , w Niemczech kartele (m.in. dzięki Bismarckowskiemu protekcjonizmowi), w postkolonialnej Korei Południowej powstały czebole , zespolone ręką państwa.

W PL też możemy to zbudować, niemniej jednak ponieważ Polacy nie maja dostatecznej ilośći kapitału w rękach prywatnych i społeczeńśtwo polskie jak dotąd nie wykazuje zbytniej chęci do współpracy grupowej (co jest reliktem komuny) , sugerowane rozwiązanie to wariant południowokoreański , czyli odrażający etatyzm.
 

KarolKaszub

Member
51
28
Panowie nadal mantrują fantazje o sposobie na dobrobyt stosowanym w małych państewkach-oazach azjatyckich albo zagłębiach taniej siły roboczej a la 2USD/h (sweatshop countries), który NIJAK ma się do 38 milionowego kraju?

Najlepszą drogą do dobrobytu jest po prostu wolność. Każdy cały czas podejmuje działania w celu poprawy swej sytuacji. Każdy dąży do swojego dobrobytu na swój sposób. W warunkach wolności nikt ludziom nie utrudnia dążenia do bogactwa, więc bogacą się szybciej. Prawa ekonomii są niezmienne w miejscu i czasie, więc co za różnica czy mówimy o Singapurze wielkości Warszawy czy o Polsce z 320 tys. km2. Tam gdzie państwo się nie wpierdala i nie utrudnia, ludzie osiągają swoje własne cele szybciej.

Sposobem na Polskę, jest EKSPORT , EKSPORT i jeszcze raz EKSPORT. Potrzebna jest produkcja przemysłowa i konkurowanie na światową skalę, osiągane przy pomocy dużych inwestycji i innowacyjności.

Eksport sam w sobie nic nie daje, na co mi dolary za które nic w Polsce teraz nie kupie? Trzeba je wydać tam skąd przyszły i mamy import. Właściwie pojęcia eksport i importu są na tyle sztuczne, że bez sensu jest pitolenie, że potrzebny jest eksport. Ktoś będzie chciał coś kupić od chińczyka to kupi, ukrainiec będzie chciał coś kupić od polaka to kupi, nie ma sensu w to ingerować. A innowacyjność jak będzie potrzebna to sama się pojawi, więc również nie ma sensu gadać o innowacyjności dla samej innowacyjności, aż skojarzyło mi się z jakimiś durnymi programami unijnymi mającymi wspierać innowacyjność.

Generalnie największe potęgi gospodarcze, są potęgami dzięki znienawidzonej przez libertarian tendencji do współpracy grupowej , korporacjonizmu i do kalkulowania rachunkiem kolektywu. W Japonii, potworzyły się konglomeraty (zaibatsu) , w USA tworzyły się duże korporacje , w Niemczech kartele (m.in. dzięki Bismarckowskiemu protekcjonizmowi), w postkolonialnej Korei Południowej powstały czebole , zespolone ręką państwa.

W PL też możemy to zbudować, niemniej jednak ponieważ Polacy nie maja dostatecznej ilośći kapitału w rękach prywatnych i społeczeńśtwo polskie jak dotąd nie wykazuje zbytniej chęci do współpracy grupowej (co jest reliktem komuny) , sugerowane rozwiązanie to wariant południowokoreański , czyli odrażający etatyzm.

Cokolwiek masz na myśli, ja się do żadnej narzuconej odgórnie współpracy grupowej nie dokładam.
Co w takiej sytuacji? Trzeba mnie zmusić, co? Czy jest to "problem społeczny", że jakiś nieposłuszny obywatel nie chce się dokładać do wymysłów ludzi którzy myślą, że ulepszą świat, bo lepiej wiedzą co zrobić z jego pieniędzmi?
Każdy sposób, żeby uniknąć podatków jest dobry, bo unikanie podatków jest dobre. Lewiatan musi kiedyś zbankrutować.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
przy kompletnym braku stabilności prawnej
Jakie prawo?
Sposobem na Polskę, jest EKSPORT , EKSPORT i jeszcze raz EKSPORT.
Jaki eksport? Jakie granice?

A nawet jeżeli już zdegenerowaliśmy ten akap i eksportujemy coś z minachia-landu, to co dalej? Co robimy z tymi dolarami, funtami i juanami?
Polacy nie maja dostatecznej ilośći kapitału w rękach prywatnych
No cóż. Państwo zabiera i wydaje na pierdoły, karze wydajnych pracowników za ich wydajność, karze przedsiębiorców za to że... istnieją i destabilizuje swobodny ład każdym swoim oddechem, więc skąd ma się wziąć ten kapitał?

Ja wiem, że może, że nawet, że istnieje takie prawdopodobieństwo iż zabranie ludziom pieniędzy, które przeznaczyliby na konsumpcje i przeznaczenie ich na zakup kapitału może przynieść szybszy wzrost gospodarczy. W końcu nawet jak moloch zaraz padnie to prywaciarz wykupi kapitał spółki za bezcen i może coś zacznie z zyskiem produkować, ale ja i tak nie poprę kradzieży i mylisz się jeżeli myślisz, że na forum libertarian ktoś to zrobi.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Jakie prawo?
Ja wiem, że może, że nawet, że istnieje takie prawdopodobieństwo iż zabranie ludziom pieniędzy, które przeznaczyliby na konsumpcje i przeznaczenie ich na zakup kapitału może przynieść szybszy wzrost gospodarczy.
Nie ma takiej możliwości. Nawet jeśli czebol przyniesie zyski, to gospodarka jako całość pójdzie w dół. Centralne planowanie jest dobre w grach i społeczeństwie robotów. Czebol próbuje wmówić nam, że zwykły uczciwy człowiek, który nie popiera kradzieży, to szkodliwy egoista. Za to spaślak czebolowy wraz z politykiem, rabujący na spółkę ludzi, to pożyteczni bohaterowie. Jest dokładnie odwrotnie i dlatego centralne planowanie nie zadziała.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Nie ma takiej możliwości. Nawet jeśli czebol przyniesie zyski, to gospodarka jako całość pójdzie w dół. Centralne planowanie jest dobre w grach i społeczeństwie robotów. Czebol próbuje wmówić nam, że zwykły uczciwy człowiek, który nie popiera kradzieży, to szkodliwy egoista. Za to spaślak czebolowy wraz z politykiem, rabujący na spółkę ludzi, to pożyteczni bohaterowie. Jest dokładnie odwrotnie i dlatego centralne planowanie nie zadziała.

Czeboli nie bronie, ale co byś powiedział komuś kto twierdzi, że należy zwiększyć inwestycje kosztem konsumpcji? Załóżmy, że posługuje się aksjologią kompletnie rozłączną od naszej, a na argumenty "podatek to kradzież" odpowiada "tak" i zasuwa dalej ze swoimi argumentami.

Czy region gdzie ludziom pod groźbą więzienia każe się połowę dochodów przeznaczać na inwestycje (jakieś fundusze, akcje, obligacje, pożyczki dla inwestorów) mimo bycia cholernie nieprzyjemnym miejscem nie będzie się po prostu rozwijał szybciej (zakładając że legislacja byłaby chociaż umiarkowanie skuteczna)? Czy przypadkiem wszystkie kontrargumenty nie muszą się sprowadzać do "to jest niemoralne" i "ludzie będą unikać tego systemu i nic z tego nie wyjdzie"? Czy istnieje jakiś mechanizm który sprawia że akap będzie rozwijał się szybciej niż region o niemalże takiej samej wolności gospodarczej, ale gdzie po prostu więcej się inwestuje?

Argument generalnie zasadza się na tym że im więcej zainwestujemy (miast skonsumować) tym więcej będziemy mieć kapitału, dzięki czemu sprawniej będziemy nie tylko pomnażać kapitał, ale też produkować dobra przeznaczane na konsumpcje.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 168
Argument generalnie zasadza się na tym że im więcej zainwestujemy (miast skonsumować) tym więcej będziemy mieć kapitału, dzięki czemu sprawniej będziemy nie tylko pomnażać kapitał, ale też produkować dobra przeznaczane na konsumpcje.
poprawnie powinno być im więcej zainwestujemy tym więcej możemy mieć w przyszłości... ewentualnie... nie wszystkie przedsięwzięcia są sukcesem...

poza tym to moja sprawa co robie ze swoim kapitałem, czemu ma mi zależeć na rozwoju regionu, na produkcji wiekszej ilości tego i owego? dla mnie jest ważny mój rozwój abo jego brak bo przecie moge mieć też ochote na stagnacje, moja sprawa przecie... może po prostu chce mieć świety spokój i zbieram kase zakup bezludnej wyspy...
 

KarolKaszub

Member
51
28
Aterlupus, dobrobyt nie polega na jakichś makroekonomicznych magicznych cyferkach i statystykach, tylko polega na tym, że każdy osiąga swoje cele i staje się szczęśliwszy na swój sposób. Skala wartości każdego człowieka jest subiektywna i nikt nie może mówić co jest dla mnie lepsze, kiedy ja chce wydać pieniądze w inny sposób, w końcu ja je zarobiłem po to abym ja je mógł wydać. Ja na przykład mogę woleć się najebać, chodzić na kurwy, kupić obraz, nażreć się w drogiej restauracji czy cokolwiek innego. A gdy ktoś mi zabierze pieniądze, które mogłem przeznaczyć na swoje cele jakie chciałem osiągnąć, jakiekolwiek by nie były, mój dobrobyt jest mniejszy niż gdyby mi ich nie zabrał.
Albo dajmy na to, mamy społeczeństwo ascetów, oni nie muszą chcieć rozwoju takiego jak im zaplanował ich fuhrer, są szczęśliwi na swój sposób.
Nawet gdyby jakimś cudem socjalizm był ekonomicznie efektywniejszy (co jest i tak niemożliwe) nie zgodziłbym się na to, bo jest najzwyczajniej na świecie niesprawiedliwy.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
dobrobyt nie polega na jakichś makroekonomicznych magicznych cyferkach i statystykach, tylko polega na tym, że każdy osiąga swoje cele i staje się szczęśliwszy na swój sposób. Skala wartości każdego człowieka jest subiektywna i nikt nie może mówić co jest dla mnie lepsze, kiedy ja chce wydać pieniądze w inny sposób, w końcu ja je zarobiłem po to abym ja je mógł wydać. Ja na przykład mogę woleć się najebać, chodzić na kurwy, kupić obraz, nażreć się w drogiej restauracji czy cokolwiek innego. A gdy ktoś mi zabierze pieniądze, które mogłem przeznaczyć na swoje cele jakie chciałem osiągnąć, jakiekolwiek by nie były, mój dobrobyt jest mniejszy niż gdyby mi ich nie zabrał.
Albo dajmy na to, mamy społeczeństwo ascetów, oni nie muszą chcieć rozwoju takiego jak im zaplanował ich fuhrer, są szczęśliwi na swój sposób.
Nawet gdyby jakimś cudem socjalizm był ekonomicznie efektywniejszy (co jest i tak niemożliwe) nie zgodziłbym się na to, bo jest najzwyczajniej na świecie niesprawiedliwy.
poza tym to moja sprawa co robie ze swoim kapitałem, czemu ma mi zależeć na rozwoju regionu, na produkcji wiekszej ilości tego i owego? dla mnie jest ważny mój rozwój abo jego brak bo przecie moge mieć też ochote na stagnacje, moja sprawa przecie... może po prostu chce mieć świety spokój i zbieram kase zakup bezludnej wyspy...

Rozumiem, że na tym forum kręci się wiele ludzi o nieciekawym podejściu do własności innych ludzi, ale wasze mowy, jakkolwiek zacne, kierujecie w niewłaściwym kierunku. Gdyby do sąsiada przyjechali poborcy zbierający podatki: po 10zł od mieszkańca na lokalny sierociniec, to poszedłbym do niego i pomógł mu ich przepędzić. Z własną bronią i amunicją.

Gdy piszę: "załóżmy że istnieje ktoś kto...", to nie sugeruje że taki jest mój pogląd i "muszę się zastanowić czy akap mi pasuje, bo jeżeli nie jest najwydajniejszym ekonomicznie systemem to ja chyba wysiadam". Akap cenie dlatego, że jest to system najbardziej wolnościowy (potencjalnie), właśnie taki gdzie każdy sam decyduje o swojej własności. To czego szukam to argumenty przeciwko ludziom którzy są skłonni powiedzieć "dla dobra ludzi powinniśmy zwiększyć ilość inwestycji kosztem konsumpcji, tak żeby już za parę dekad żyło się każdemu lepiej niżby żyło mu się gdybyśmy nie inwestowali (i to pomimo tego że nadal będziemy inwestować), a to że podatki to kradzież mnie nie obchodzi" i mieć moralność w nosie, bo kierują się wizją szybko rozwijającej ludzkości.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Aterlupus, ktoś przeczyta brednie o czebolach, potem Twój post i pomyśli "OK, ukradną mi 1000 zł, trochę może pobieduję, ale jak za 4 lata będzie w Polsce Korea Płd., to ja mam gdzieś jakieś nieżyciowe zasady, że kradzież jest zawsze zła". To jest celem Czebola. A rzeczywistość jest taka, że jeśli coś jest korzystne, to ludzie idą na to sami z własnej woli, po samodzielnym wykalkulowaniu ryzyka.
Każdy ma inną preferencję, jeden odłoży długoterminowo, albo pomoże założyć jakąś firmę. Ale inny potrzebuje pieniędzy teraz, na przykład na swoje chore dziecko. Tylko robot poświęci swoje dziecko dla społeczeństwa. A tylko komuch uzna takie poświęcenie za coś normalnego (ten oczywiście będzie miał na myśli tylko dzieci cudze).
Kalkulacja to nie tylko preferencja czasowa, ale i szacowanie ryzyka i swoich zdolności do jego podjęcia. Każda inwestycja to ryzyko a czebole mają +20 do ryzyka i +20 do nieudolności zarządzania, bo dostają kasę za darmo, nie ryzykują swoimi pieniędzmi.

Dlaczego nie doinwestować firmy normalnie, czyli wypuścić jakieś akcje i wypłacać dywidendy z zysków? Odpowiedzi mogą być trzy:
- firma ma być przekrętem
- wypuszczenie akcji wiąże się z jakimiś regulacjami i kosztami (w akapie by ich nie było)
- nie udałoby się zebrać wystarczającej dla właściciela czebola kasy, BO LUDZIE MAJĄ INNE WAŻNIEJSZE SPRAWY NA GŁOWIE (np. płacenie podatków, omijanie zamordystycznego prawa i próby wiązania końca z końcem, a w akapie: bardziej zyskowne lub mniej ryzykowne biznesy).

I nawet jeśli pominąć to co wyżej, niech nawet czebol ma zyski, to wcale nie oznacza, że "dobrobyt czebola dobrobytem narodu", nie ma między tym logicznego związku.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Ani razu w swoich postach nie wspomniałem o czebolach (poza pierwszym zdaniem gdzie napisałem że ich nie bronie). Wszystkie argumenty moralne akceptuje i wierzę w wolny wybór.

Chodzi mi o sytuacje gdy ktoś twierdzi że należy zmuszać ludzi do inwestowania na, poza tym jednym faktem, prawdziwie wolnym rynku i ignoruje wszystkie argumenty moralne.

Czy istnieje, dajmy na to, jakiś mechanizm który sprawia że gospodarka się "przeinwestuje"? Nie będzie działać wydajnie gdy nie będzie dostatecznej konsumpcji?

Czy też bylibyśmy skazani na stwierdzenie "podatki to kradzież i już z tobą nie gadam"?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Brednie o czebolach pisał Zadłużony Czebol (takie jest chyba jego indiańskie imię). Nie chodziło mi o Ciebie.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
@ Aterlupus
Chodzi ci o to, jak rozmawiać z komuchami, którzy nie mają zasad moralnych i są święcie przekonani o sukcesie ekonomicznym socjalizmu ? Był już wątek o "inteligentnych" socjalistach https://libertarianizm.net/threads/inteligentni-ludzie-którzy-są-ekonomicznymi-szkodnikami.3962/ więc może tam, by ktoś udzielił odpowiedzi na to pytanie (bo chyba nie padła). Jestem bardziej libertarianinem deontologicznym (chociaż konsekwencjalistyczny, też mnie przekonuje), więc jak jakiś komuch nie wyznaje zasad, tylko jest zwykłym skurwielem nie gadam z nim. Jak do niego nie przemawiają ani argumenty moralne, ani nawet ekonomiczne możesz mu powiedzieć, co o nim myślisz. Obrazi się to dobrze, przynajmniej nie będziesz musiał z komuchem rozmawiać. Już lepiej rozmawiać z małpą o teorii względności, ni chuja z tego nie zrozumie, ale chociaż nie będziesz musiał słuchać głupot.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Jest to rzecz jasna jakieś wyjście, a wiadomo że uparciucha i tak się nie przekona, nie ukrywam jednak że kwestia w dalszym ciągu nurtuje mnie z ekonomicznego punktu widzenia. Nawet jeżeli dla niektórych wygląda to na herezje, jedni uczyli się anatomii robiąc wiwisekcje, a ja lubię uczyć się ekonomii teoretyzując na temat etatystycznych tortur dokonywanych na ładzie rozszerzonym ;).

btw. Trafiło ci się, że akurat zajrzałem na shouta, ostatnio rzadziej zaglądam. Napisz mi następnym razem PW, tego nie na pewno nie przeoczę.
 
Do góry Bottom