Orion
Member
- 83
- 7
hahahaha spadłem z krzesła.
UPR ma coś wspólnego z libertarianizmem? Jest tam może garstka takich ludzi, bardzo mały, wycinek prawicowychi centro libertarian, których można policzyć na palcach jednej ręki (głównie słowa tego capa Krzysztofa Bosaka, na pytanie odnośnie sojuszu UPR z LPR-em). Ta partia to typowa partyjka, która chce nagonić do siebie dosłownie każdego, aby wreszcie mieć jakiś procent poparcia. W najwyższym czasie na jednej stronie korwin próbuje zachęcić wolnościowców, na drugiej artykuł, że geje i lesbijki to sodomia i gomora. Wspomnieć jeszcze można jak JKM poklaskiwał Chińczykom, mówiąc, że to dobrze, iż zniewolili Tybet a światu przysłowiowe gówno do tego. Gdzie tutaj wolność?
Nazwę ten przebrzydły szlam zwany UPR; partią-kameleonem, zmienia się w co chce aby zjednać sobie ludzi z różnych stron. Typowe zagrywki wannabe dorobkiewiczów.
Odnośnie granic, powinna być granica klasycznego libertariańskiego przykazania odn samoposiadania: "wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa"aksjomat nieagresji, reszta moim zdaniem, wiadomo oprócz prawa własności, powinna być puszczona na wolność (narko, prostytuki i wsio). Libertarianizm to jest w dużej mierze anarchia, co innego paleolibertarianizm to już inna sprawa, tam wrzucę obsrane kolibry itp i to jest właściwie UPR. Dlatego UPR absolutnie nie ma nic wspólnego z całkowitą wolnością, czym jest libertarianizm.
UPR ma coś wspólnego z libertarianizmem? Jest tam może garstka takich ludzi, bardzo mały, wycinek prawicowychi centro libertarian, których można policzyć na palcach jednej ręki (głównie słowa tego capa Krzysztofa Bosaka, na pytanie odnośnie sojuszu UPR z LPR-em). Ta partia to typowa partyjka, która chce nagonić do siebie dosłownie każdego, aby wreszcie mieć jakiś procent poparcia. W najwyższym czasie na jednej stronie korwin próbuje zachęcić wolnościowców, na drugiej artykuł, że geje i lesbijki to sodomia i gomora. Wspomnieć jeszcze można jak JKM poklaskiwał Chińczykom, mówiąc, że to dobrze, iż zniewolili Tybet a światu przysłowiowe gówno do tego. Gdzie tutaj wolność?
Nazwę ten przebrzydły szlam zwany UPR; partią-kameleonem, zmienia się w co chce aby zjednać sobie ludzi z różnych stron. Typowe zagrywki wannabe dorobkiewiczów.
Odnośnie granic, powinna być granica klasycznego libertariańskiego przykazania odn samoposiadania: "wolność twojej pięści musi być ograniczona bliskością mojego nosa"aksjomat nieagresji, reszta moim zdaniem, wiadomo oprócz prawa własności, powinna być puszczona na wolność (narko, prostytuki i wsio). Libertarianizm to jest w dużej mierze anarchia, co innego paleolibertarianizm to już inna sprawa, tam wrzucę obsrane kolibry itp i to jest właściwie UPR. Dlatego UPR absolutnie nie ma nic wspólnego z całkowitą wolnością, czym jest libertarianizm.