Tak będzie w AKAPie

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
1e586b99befe99e4d2836ba2d22c3da9.jpg
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
Po mnie przejechał taki kiedyś staczający się wóz (taki co koń go ciągnie, ale zaparkowany bez konia). Nic mi się nie stało, poza może jakimś siniakiem.
 

tomislav

libnet- kowidiańska tuba w twojej piwnicy!
4 777
13 003
Dziewuszka miała szczęście, że przejechała ją po górnym odcinku pleców. Groziła jej poprawka, ale jakoś myślę, że poza dożywotnią traumą i ewentualnym złamaniem żeber i ręki, narządy wew. wytrzymały, śledziona nie pękła a przepona dała radę. Resor osłabił nacisk.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Zastrzelił psa sąsiadowi, bo ten za głośno szczekał.
Naruszył NAP. Ostrzelał cudzą posesję. W ankapie będzie się musiał liczyć z odwetem.
Oczywiście wszystko zależy od zwyczajów panujących w danym miejscu. Jeśli szczekanie jest tam uznawane za łamanie NAP, to zrobił prawidłowo. Ale raczej tak nie było. Poza tym w ankapie będą dylematy z rykiem misiów, ponieważ to misie najczęściej będą służyć do pilnowania domostw.
 

pawlis

Samotny wilk
2 420
10 193
Mokry sen dr Moreau się spełnia :).

Początek hodowania ludzkich organów w zwierzętach? Amerykańska organizacja znosi moratorium na badania nad chimerami

b48bf258a8c91fb4bb6b716710bbbd45,640,0,0,0.jpg

Na razie chimery istnieją tylko w świecie literatury i sztuki. • Fot. Live Science/http://www.livescience.com/5662-human-dog-hybrid-hoax.html

Zabawy w Boga ciąg dalszy. Narodowe Instytuty Zdrowia USA (NIH), ogłosiły, że wkrótce zniosą moratorium (czasowe wstrzymanie) na budzące wiele sprzecznych emocji eksperymenty, w których wstrzykiwano zwierzęcym embrionom ludzkie komórki macierzyste.

Moratorium zostało ogłoszone we wrześniu 2015 roku. Dotyczyło on zawieszenie dotacji oraz przekazywania funduszy na tego typu eksperymenty. Zdaniem NIH, budziły one zbyt wiele kontrowersji i wątpliwości natury etycznej.

Chociaż naukowcy wyliczali ich wiele zalet, jak na przykład badanie rozwoju ludzkiego ciała, modeli rozprzestrzeniania się chorób, a nawet możliwość hodowania ludzkich organów na przeszczep w ciałach zwierząt.
Właśnie to ostanie zadecydowały o zablokowaniu potencjalnych dotacji. Historię o hodowaniu chimery, czyli połączenia świni z ludzkim DNA, opisywaliśmy tutaj. Jednak zebrane przez NIH dowody świadczą o dużym potencjale naukowym takich przedsięwzięć.

Moratorium zostanie zatem zamienione na nowe sposoby ewaluacji poszczególnych eksperymentów z chimerami. Proponowane badanie zostaną ocenione przez wewnętrzną grupę naukowców, etyków i ekspertów do spraw zwierząt.

Będą brali pod lupę takie czynniki, jak na przykład to, czy komórki macierzyste mogą wpływać na wygląd bądź zachowanie danego zwierzęcia. Ostateczne wnioski komisji zadecydują, czy NIH opłaci dany projekt naukowy.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Samo życie pokazało, że w ankapie drogi będą budowane.
Na granicy Rosji i Białorusi powstała agorystyczna kilkukilometrowa droga dla TIR-ów.

Reporters.pl ⇨ Przemytnicy polskich jabłek… budują drogi w Rosji!

Funkcjonariusze rosyjskiego FSB przecierali oczy ze zdumienia kiedy w lesie w rejonie punktu granicznego „Krasnaja Gorka” z Białorusią natknęli się na… świetnie utrzymaną drogę, której nie ma na żadnych mapach – podaje agencja TASS.

Okazało się, że dawną leśną dróżkę zaadaptowali dla swoich potrzeb i wyremontowali na własny koszt przemytnicy polskich jabłek z Białorusi, których TIR-y wcześniej raz po raz utykały na leśnych bezdrożach.

Na długości kilku kilometrów poszerzyli jezdnię, zrobili podsypkę, a nawet wygodne zatoczki i placyki pozwalające TIR-om szybko i swobodnie zawracać. Droga nie była może aż tak komfortowa jak przebiegająca równolegle trasa Mińsk – Moskwa, ale miała jedną podstawową zaletę: nikt na niej niczego nie kontrolował.

Nie wiadomo jak długo ta droga funkcjonowała, ale najwyraźniej cieszyła się dużą popularnością, gdyż niemal natychmiast po tym jak rosyjscy pogranicznicy urządzili na niej zasadzkę w ich ręce wpadł od razu cały konwój 9-ciu TIR-ów przemycający 175 ton polskich jabłek, śliwek, wiśni i brzoskwiń.

Jak poinformował przedstawiciel straży granicznej Rosji Aleksandr Łaznienko, cały transport został skonfiskowany, a owoce zgniecione na miazgę, zgodnie z wytycznymi prezydenta Władimira Putina, aby wszystkie przemycane towary natychmiast niszczyć.

Mieszkańcy przygranicznego Obwodu Smoleńskiego od lat nie mogą doprosić się od rosyjskich władz remontu tamtejszych dróg, które są w koszmarnym stanie. A tymczasem okazuje się, że „Polak potrafi”.

Nie wiadomo zresztą, czy drogę zbudowali tylko polscy „inwestorzy”, czy też może było wspólne przedsięwzięcie polsko – białorusko – rosyjskie. W każdym razie chlubne tradycje przemytnicze z czasów Sergiusza Piaseckiego są kontynuowane z dużą fantazją i to cieszy.

Oczywiście po tym jak tajna droga została wykryta TIR-y przemytników przestały nią jeździć. Rosyjscy pogranicznicy mają jednak problem – teraz muszą przy niej stale dyżurować. Okazuje się bowiem, że straż graniczna nie ma uprawnień, żeby zagrodzić drogę albo zbudować na niej zaporę. Jest więc nadzieja, że wkrótce da się z tymi dyżurującymi pogranicznikami jakoś „dogadać”.

Przypomnijmy, że wraz z wprowadzeniem przez rosyjskie władze – w odpowiedzi na zachodnie sankcje – zakazu importu zachodniej żywności, Białoruś stała się nagle największym w Europie „producentem” owoców, mięsa, jajek, a nawet łososia, chociaż nie ma floty rybackiej, ani dostępu do morza. Łącznie eksport żywności z Białorusi do Rosji wzrósł kilkukrotnie.

Sposób jest prosty – zachodnie towary, w tym polskie owoce, trafiają na Białoruś, a następnie są eksportowane do Rosji jako „białoruskie” z naklejonymi białoruskimi etykietkami. Prezydent Aleksander Łukaszenka, którego urzędnicy mają z tego niezły „odsyp”, skutecznie zasila w ten sposób dziurawy budżet swojego kraju.

Kiedy jakaś ciężarówka z towarem zalicza w końcu ewidentną „wpadkę” po stronie rosyjskiej władze w Mińsku, jak to się mówi, „rżną głupa” mówiąc, że najwyraźniej dany przewoźnik z jakichś powodów wolał rozclić towar na Białorusi, a że pojechał z nim dalej do Rosji to już nie ich wina.

W listopadzie ub. roku rosyjska służba „Rossielchoznadzor” dostała wręcz szału, kiedy do Rosji wjechał transport… subtropikalnych owoców papaja „produkcji białoruskiej”, o których dotychczas było wiadomo, że rosną tylko w Ameryce Łacińskiej.​
 

mikioli

Well-Known Member
2 770
5 382
Samo życie pokazało, że w ankapie drogi będą budowane.
Na granicy Rosji i Białorusi powstała agorystyczna kilkukilometrowa droga dla TIR-ów.

Reporters.pl ⇨ Przemytnicy polskich jabłek… budują drogi w Rosji!

Funkcjonariusze rosyjskiego FSB przecierali oczy ze zdumienia kiedy w lesie w rejonie punktu granicznego „Krasnaja Gorka” z Białorusią natknęli się na… świetnie utrzymaną drogę, której nie ma na żadnych mapach – podaje agencja TASS.

Okazało się, że dawną leśną dróżkę zaadaptowali dla swoich potrzeb i wyremontowali na własny koszt przemytnicy polskich jabłek z Białorusi, których TIR-y wcześniej raz po raz utykały na leśnych bezdrożach.

Na długości kilku kilometrów poszerzyli jezdnię, zrobili podsypkę, a nawet wygodne zatoczki i placyki pozwalające TIR-om szybko i swobodnie zawracać. Droga nie była może aż tak komfortowa jak przebiegająca równolegle trasa Mińsk – Moskwa, ale miała jedną podstawową zaletę: nikt na niej niczego nie kontrolował.

Nie wiadomo jak długo ta droga funkcjonowała, ale najwyraźniej cieszyła się dużą popularnością, gdyż niemal natychmiast po tym jak rosyjscy pogranicznicy urządzili na niej zasadzkę w ich ręce wpadł od razu cały konwój 9-ciu TIR-ów przemycający 175 ton polskich jabłek, śliwek, wiśni i brzoskwiń.

Jak poinformował przedstawiciel straży granicznej Rosji Aleksandr Łaznienko, cały transport został skonfiskowany, a owoce zgniecione na miazgę, zgodnie z wytycznymi prezydenta Władimira Putina, aby wszystkie przemycane towary natychmiast niszczyć.

Mieszkańcy przygranicznego Obwodu Smoleńskiego od lat nie mogą doprosić się od rosyjskich władz remontu tamtejszych dróg, które są w koszmarnym stanie. A tymczasem okazuje się, że „Polak potrafi”.

Nie wiadomo zresztą, czy drogę zbudowali tylko polscy „inwestorzy”, czy też może było wspólne przedsięwzięcie polsko – białorusko – rosyjskie. W każdym razie chlubne tradycje przemytnicze z czasów Sergiusza Piaseckiego są kontynuowane z dużą fantazją i to cieszy.

Oczywiście po tym jak tajna droga została wykryta TIR-y przemytników przestały nią jeździć. Rosyjscy pogranicznicy mają jednak problem – teraz muszą przy niej stale dyżurować. Okazuje się bowiem, że straż graniczna nie ma uprawnień, żeby zagrodzić drogę albo zbudować na niej zaporę. Jest więc nadzieja, że wkrótce da się z tymi dyżurującymi pogranicznikami jakoś „dogadać”.

Przypomnijmy, że wraz z wprowadzeniem przez rosyjskie władze – w odpowiedzi na zachodnie sankcje – zakazu importu zachodniej żywności, Białoruś stała się nagle największym w Europie „producentem” owoców, mięsa, jajek, a nawet łososia, chociaż nie ma floty rybackiej, ani dostępu do morza. Łącznie eksport żywności z Białorusi do Rosji wzrósł kilkukrotnie.

Sposób jest prosty – zachodnie towary, w tym polskie owoce, trafiają na Białoruś, a następnie są eksportowane do Rosji jako „białoruskie” z naklejonymi białoruskimi etykietkami. Prezydent Aleksander Łukaszenka, którego urzędnicy mają z tego niezły „odsyp”, skutecznie zasila w ten sposób dziurawy budżet swojego kraju.

Kiedy jakaś ciężarówka z towarem zalicza w końcu ewidentną „wpadkę” po stronie rosyjskiej władze w Mińsku, jak to się mówi, „rżną głupa” mówiąc, że najwyraźniej dany przewoźnik z jakichś powodów wolał rozclić towar na Białorusi, a że pojechał z nim dalej do Rosji to już nie ich wina.

W listopadzie ub. roku rosyjska służba „Rossielchoznadzor” dostała wręcz szału, kiedy do Rosji wjechał transport… subtropikalnych owoców papaja „produkcji białoruskiej”, o których dotychczas było wiadomo, że rosną tylko w Ameryce Łacińskiej.​
To jest nie do zatrzymania, bo Białoruś ma unię celną z sowietami, a chyba i granice jak schengen... Nawet w 2002 bodajże sowiety proponowały białorusi włączenie do federacji.
 
Do góry Bottom