Szwajcaria

[Hitch]

dużych problemów hodowcą nie robi

A hodowcom robi?

 

[Hikikomori]

Nie chodzi o to, że są za niskie, tylko że są zróżnicowane dla inwestycji krajowych i zagranicznych. I Unia nie musi wyciągać wobec Szwajcarii żadnych sankcji, wystarczy ino, że wyłączy ich z obszaru wspólnego rynku. Myślę, że w propertarianiźmie działałoby to analogicznie.

 

[Mirasz]

http://m.obserwatorfinansowy.pl/forma/analizy/sekret-bogactwa-szwajcarii/
Nic dodać nic ująć.

 

[Deleted member 427]

Dobry tekst.

Szwajcarzy są najbogatsi na świecie. Statystyczny obywatel ma majątek wart prawie pół miliona dolarów, czyli ok. 1,5 miliona złotych.

 

[Hitch]

Szkoda, że ostatnimi czasy ciężko się tam osiedlić obcym

 

[Gość niedzielny]

Niestety część kantonów jakiś czas temu przegłosowała sobie podatek progresywny dla obcokrajowców. W Szwajcarii tradycja liniowego sięga połowy XIX wieku.

 

[Deleted member 427]

Orliński zachwala Szwajcarię, bo podobno uspołecznili tam pralki. Ponadto zastanawia się, ile Polacy tracą pieniędzy z powodu swojego indywidualizmu. Miszcz centro-lewicowego dyskursu!

Kiedy sam tam bywałem jako nastolatek na początku lat 80., czułem się jak przybysz z innej planety, bo już żyliśmy na innych poziomach cywilizacyjnego rozwoju. Ale przy porównaniach tego poziomu życia nawet wtedy wychodziły paradoksy polskiego bogactwa i rozrzutności. Przeciętnie zarabiający Szwajcar na początku lat 80. uważał prywatną pralkę automatyczną za rozrzutność. Po co, skoro jest wspólnotowa pralka w dedykowanym pomieszczeniu w bloku mieszkalnym i wystarczy się wpisać do zeszyciku?

Polskie blokowiska, co charakterystyczne, często projektowano z uwzględnieniem pomieszczenia zwanego "pralnią". To było martwe i pewnie nadal jest. No i tu mamy fascynujące pytanie: ile nas kosztuje nasz ukryty podatek od indywidualizmu? Może chociaż trochę jesteśmy tacy biedni m.in. także dlatego, że nie potrafimy się dogadać z sąsiadami w sprawie wspólnego rozwiązania jakiegoś wspólnego problemu?

 

[Norden]

Przeciętnie zarabiający Szwajcar na początku lat 80. uważał prywatną pralkę automatyczną za rozrzutność. Po co, skoro jest wspólnotowa pralka w dedykowanym pomieszczeniu w bloku mieszkalnym i wystarczy się wpisać do zeszyciku?

Z artykułu wynika, że robili to dobrowolnie. Jeżeli to prawda to bardzo dobry zwyczaj sprzyjający oszczędzaniu.

Ponadto wprowadzili tam takie przepisy jak (poprzez głosowanie): zakaz ruchu pojazdów ciężarowych przez Alpy - towary przerzucane są przez kolej. Apropo kolei to mają najlepszą na świecie.

 

[pampalini]

Z artykułu wynika, że robili to dobrowolnie. Jeżeli to prawda to bardzo dobry zwyczaj sprzyjający oszczędzaniu.

Z tego, co wiem, nie wolno Ci mieć pralki automatycznej w bloku. Czyli to nie tylko dobrowolny zwyczaj. Chodzi o bardzo restrykcyjne zasady dotyczące ciszy. Nie można też spuszczać wody w kiblu po 22.

 

[Mad.lock]

Ktoś mnie oświeci o co chodzi z tym ukrytym podatkiem za indywidualne pranie? Albo dlaczego miałoby mi się opłacać prać coś wspólnie i pilnować, żeby nic mi nie zginęło i żeby inni też się składali? A może chodzi o to, że mam nie płacić i kraść rzeczy innym, wtedy wyjdę na plus. Przy ich dochodach chyba nie chodzi o koszt zakupu pralki i rachunku za wodę?

 

[Tandor92]

No właśnie chyba chodzi o koszt zakupu pralki, choć jak się okazuje nie jest to decyzja mieszkańców a nakaz prawny. Swoją drogą często nakazy prawne nazywane są wyborem ludzi, aby lepiej brzmiało. Ostatnio w "wiem co kupuję" usłyszałem, że odchodzi się od tradycyjnych żarówek bo są szybko się psują i żrą mnóstwo energii...

Jakaś oszczędność to jest o ile jest duża uczciwość mieszkańców, choć trudno stwierdzić czy szwajcarzy tak chętnie by prali wspólnie gdyby mogli mieć własną pralkę.

A ukryty podatek to brednie etatysty, dla którego gorsze jest indywidualne korzystanie z pralki od rabowania obywateli (które to rzekomo stymuluje gospodarkę).

 

[counter]

In a move to combat growing pay inequality, Swiss citizens will vote on whether to give every adult in Switzerland a basic income.

http://news.msn.com/world/swiss-to-vote-on-dollar2800-monthly-income-for-all-adults

 

[bombardier]

Prezes Szwajcarskiego Banku Narodowego tłumaczy, jak powstają pieniądze i ostrzega przed zmianami w tym zakresie. Tymczasem inicjatywa Vollgeld zamierza odciąć banki komercyjne od możliwości kreacji pieniądza.

 

[pawel-l]

"Innymi słowy, banki komercyjne musiałyby utrzymywać 100-procentową rezerwę środków. W ten sposób akcja kredytowa zostałaby drastycznie ograniczona"
---
To jest całkowicie błędny wniosek. BC byłby zainteresowany aby akcja kredytowa była dokładnie taka sama.
Doszedłby najwyżej dodatkowy szczebel - bank komercyjny pożyczałby od BC.

 

[Doman]

Kiedyś na tym forum zderzyłem się z niewiarą (u ok 2 osób) w kreację pieniadza przez banki komercyjne, nawet dawałem linki na oficjalne dokumenty, a tu proszę. Jakiś banksterek biadoli, że utrata przywilejów emisyjnych zawali świat a to wszystko na mainstremowym bankier.pl.

Jak już niedowiarek przełknie ten fakt, to niech się zastanowi nad konsekwencjami dla gospodarki. Wskazówka: komu daje się kredyty na budowanie imperiów medialnych, na skupowanie każdego startupa z obiecującą technologią itd. Wszak bank komercyjny nie musi się tłumaczyć komu daje kredyt i na jaki %.

 

[pawlis]

https://businessinsider.com.pl/fina...-dot-bankowosci-moze-niezle-namieszac/q74bper

 

[FatBantha]

Już przegrali.

"To byłoby jak piasek w skrzyni biegów". Szwajcarzy posłuchali ekonomistów
Business Insider Polska
dzisiaj 11:13
Większość Szwajcarów posłuchała obaw ekonomistów, odrzucając w referendum ideę wprowadzenia tzw. pieniądza suwerennego. Ponad 75 proc. głosujących było przeciwko - podaje rząd Szwajcarii. Na "nie" były wszystkie kantony.

Mały alpejski kraj miał okazję wywrócić do góry nogami cały świat finansów, głosując w niedzielę nad wprowadzeniem tzw. pieniądza suwerennego. Do rewolucji jednak nie dojdzie, bo większość głosujących odrzuciła kontrowersyjny projekt.
​

Nie za bardzo widzę możliwość wygrywania tego rodzaju referendów, nawet o słuszne sprawy, kiedy decyzje podejmują laicy, bez wiedzy, bez wsparcia autorytetów i jakichś kontr-elit, które mogłyby ich przekonać do wyboru innego, niż ten jakiego życzy sobie establishment.

 

[Staszek Alcatraz]

Demokracja nie zmieni systemu, tylko technologia.

 

[Eli-minator]

Gdyby wybory mogły coś zmienić, głosowanie byłoby zakazane - słyszałem te słowa sto tysięcy razy. Tylko dlaczego papa Franciszek ma pianę na ryju?

Siedem kobiet w ciąży krzyknęło głośno - tak, ale po wyborach ktoś powiedział: nie.

http://fakty.interia.pl/raporty/rap...ie-kolejnym-statkom-z-imigrantami,nId,2592544

 

[Doman]

Demokracja nie zmieni systemu, tylko technologia.

Dysponentami technologii są ludzie władzy, w dodatku nie są to głupi i ograniczeni aparatczycy oraz działacze, ale elita finansowa której przodkowie zęby zjedli na rewolucji przemysłowej i tworzeniu systemu bankowego. W związku z tym rozwój technologiczny będzie raczej sprzyjał stabilizacji systemu i utrzymaniu władzy.