Cptkap
Well-Known Member
- 701
- 3 229
Mówię wam, to dzięki dronom nastanie koniec państwa.
Drony wprowadzają cenzurę :/
“If cars have license plates and insurance, drones should have the equivalent, so they can be properly identified, and owners can be held financially responsible, whenever injuries, interference, or property damage occurs.”
Nie widzę jakichś wielkich przeszkód technicznych w stworzeniu np. malutkiego i zwinnego drona z jakąś strzykawką z trucizną, który byłby nakierowany na konkretną osobę (przez rozpoznawanie twarzy czy coś).
Jeśli nie widzisz, to jesteś humanistą... pierwszym problemem są baterie... Zobacz sobie zasięgi "małych" dronów, a są one pozbawione zupełnie wszystkiego... jest to parę do parunastu minut lotu. Jeśli to ma być skrytobójczy atak, to chyba dronik musiałby być wielkości muchy, no tu problemy bateryjne są już bardzo duże. Bo o ile mechanicznie i elektrycznie to takie cuda jak najbardziej... to efektywne zasilanie w dłuższym okresie czasu... no cóż wydaje mi się, że jeszcze trzeba poczekać.Te drony to jest w ogóle ciekawy temat jakby się tak nad tym zastanowić. Nie widzę jakichś wielkich przeszkód technicznych w stworzeniu np. malutkiego i zwinnego drona z jakąś strzykawką z trucizną, który byłby nakierowany na konkretną osobę (przez rozpoznawanie twarzy czy coś). Te "prawa jazdy" na drona też staną się problematyczne do egzekwowania jak ceny dronów pójdą znacząco w dół, a ich zasięg się zwiększy.
Jak najbardziej.To nie musi być nawet dron. Dowolny robot.
Ale żeby od razu ad personam? To oczywiste, że w inżynierii wszędzie są trade-offy. Ale uważam, że już dzisiejsza technologia pozwala na wiele i jest duże pole do popisu w tej kwestii.Jeśli nie widzisz, to jesteś humanistą...
Pewnie tak. Problem pojawia się wtedy z dostępem do takich materiałów wybuchowych. W każdym razie, dla mnie ciekawy jest fakt, że będzie możliwe zrobienie rozróby zdalnie, lub też nawet zaprogramowanie robota do jakiejś zupełnie autonomicznej akcji.Prostszy i skuteczniejszy wg mnie byłby większy dron z ładunkiem wybuchowym niż jakieś malutkie ze strzykawkami.
Brałeś udział w tej prowokacji?Jak najbardziej.
Ale żeby od razu ad personam? To oczywiste, że w inżynierii wszędzie są trade-offy. Ale uważam, że już dzisiejsza technologia pozwala na wiele i jest duże pole do popisu w tej kwestii.
Pewnie tak. Problem pojawia się wtedy z dostępem do takich materiałów wybuchowych. W każdym razie, dla mnie ciekawy jest fakt, że będzie możliwe zrobienie rozróby zdalnie, lub też nawet zaprogramowanie robota do jakiejś zupełnie autonomicznej akcji.
Hipotetyczna sytuacja*: zostawiamy drona z bombą gdzieś w lesie/na jakimś budynku/gdziekolwiek. Programujemy go tak, żeby za 10 dni wleciał przez okno do urzędu skarbowego. My przed całą akcją jesteśmy już na drugim końcu świata, zaszyci w paragwajskiej dżungli. I jakie konsekwencje poniesiemy w takim wypadku? Żadne, chyba, że nas złapią przed całą akcją.
*Nikogo do niczego nie zachęcam. Są to tylko teoretyczne rozważania.
BTW... Czemu miało służyć to przeliczenie przyśpieszenia? Spadający kamień przyśpiesza ponad 2 x szybciej... Seven620S przyśpiesza do 100 km/h w 3.6 s....Czyli lekko licząc ponad 100 000 km/h^2 WOWPierwsze licencjonowane drony Star Wars od firmy PropelHeh, ale bajer... To sobie na fanboyach zarobią...
2017-08-31 17:00:10
W lipcu dzięki uprzejmości firmy Propel byliśmy w Brukseli i braliśmy udział w evencie, na którym zostały przedstawione pierwsze w historii licencjonowane drony Star Wars powstałe przy współpracy Disneya i właśnie Propela. Ich premiera w wersji kolekcjonerskiej nastąpi już jutro i poniżej chcielibyśmy Wam przedstawić nasze wrażenia dotyczące tych produktów.
Od 1. września do nabycia będą dostępne trzy pierwsze drony przedstawiające ikoniczne statki z gwiezdnej sagi: T-65 X-Wing, TIE Advanced X1 i 74-Z Speeder Bike. Darren Matloff, CEO firmy Propel zwracał uwagę w Brukseli na to ile zaawansowanych technologii jego inżynierom udało się włożyć do tych dronów. Powiedział, że te produkty nie powinno się traktować jako zabawki, a jako zaawansowane urządzenia, których celem jest wciągająca i dynamiczna rozgrywka. Celem firmy Propel jest stworzenie środowiska dla pilotów z całego świata, by mogli się spotykać i toczyć kosmiczne bitwy w swoich ogrodach czy też dostosowanych pomieszczeniach.
Drony Propela, w przeciwieństwie do większości dronów, których celem jest np. nagrywanie otoczenia kamerami, wykorzystują tzw. reverse propulsion - śmigiełka znajdują się całkowicie poniżej ciała drona. Dzięki temu rozwiązaniu i swojej małej wadze, drony są bardzo dynamiczne, dzięki czemu bardziej przypominają statki, które widzieliśmy w filmach. W najwyższym trybie szybkości wszystkie modele są w stanie osiągnąć prędkość 50 km/h w około 3 sekundy. Co, jak łatwo policzyć, daje średnie przyspieszenie około 4,6 m/s^2, co równoważnie daje około 60 000 km/h^2.
Inżynierowie Propela spędzili dużą część czasu przygotowania dronów na problemie komunikacji - jej szybkości i pokonywaniu zakłóceń. Darren Matloff chwalił się, że jego nowe drony są pierwszymi komercyjnymi dronami wykorzystującymi technologię LiFi (od Light Fidelity). To technologia pozwalająca na transmisję danych za pomocą światła laserowego 100 razy szybciej w porównaniu do popularnej dzisiaj transmisji WiFi. To przełomowa technologia wykorzystująca do komunikacji po prostu światło widzialne. Dzięki temu dron, który w trakcie bitwy zostanie trafiony przez inny statek, będzie wiedział nie tylko to, że został trafiony, ale też to przez kogo, skąd, ile temu przeciwnikowi zostało trafień aż zostanie zniszczony i wiele innych informacji pomagających w płynności rozgrywki. Darren Matloff nakreślił ogromny problem związany bardzo ściśle z dronami - zakłócenia w trakcie lotu. Dotąd dość problematyczne było latanie kilkoma dronami obok siebie - tworzyły zakłócenia, przez które, w krytycznych sytuacjach, można było nawet stracić kontrolę nad swoim pojazdem. Propel rozwiązał częściowo ten problem i w jednej bitwie jednocześnie będzie mogło brać udział aż 12 statków bez jakichkolwiek negatywnych efektów na jakości rozgrywki.
A właśnie rozgrywka i interakcja między graczami to to, na czym Propelowi bardzo zależy. Propel ma organizować oficjalne wydarzenia na całym świecie, gdzie piloci będą mogli mierzyć się w zawodach na specjalnych arenach. Matloff wierzy też, że piloci będą dodatkowo sami organizować spotkania w swoich regionach w parkach czy przystosowanych pomieszczeniach, by wzajemnie polepszać swoje umiejętności. W trakcie rozgrywki każdy z pilotów będzie miał trzy życia. Na początku gry będzie wybierać się tryb - drużynowy lub każdy przeciwko każdemu. W trakcie gry punkty będzie się zdobywać za trafienia w przeciwników, gdzie najwięcej punktów będzie oczywiście za trzecie, śmiertelne trafienie. Przez cały czas na bieżąco będzie aktualizowany wirtualny ranking, dzięki któremu będzie można kontrolować sytuację na polu bitwy.
Jednak drony to nie wszystko, co zaprezentował Propel. Wraz z dronem, do sklepów App Store i Google Play zostannie wypuszczona aplikacja do szkolenia pilotów. Niezależnie od wytrzymałości dronów, lata się nimi w miejscach, gdzie nie trudno o uszkodzenie niezależnie od doświadczenia i umiejętności pilota. O uszkodzenia najłatwiej w trakcie nauki latania i to właśnie wtedy wchodzi do pomocy aplikacja. Telefon czy tablet z zainstalowaną aplikacją w połączeniu z kontrolerem drona stają się symulatorem latania. Według pilotów Propela, dokładność aplikacji względem reakcji drona na ruchy kontrolera jest w 98% bliska prawdziwemu lataniu. To doskonała możliwość, by nauczyć się latać bez narażania drona na zniszczenie. Wewnątrz aplikacji jest tryb normalnego treningu i tryb misji, gdzie pilot będzie musiał jak najszybciej wykonać konkretne cele na mapie, dzięki czemu będzie polepszał kontrolę pilotowania drona. Jednak latanie to nie wszystko, co aplikacja oferuje. W przypadku zniszczenia jakichś części fizycznego drona, właśnie stamtąd będzie można domówić części zamienne bezpośrednio od Propela. Dla osób lubiących ryzykowne loty dobrą wiadomością będzie roczna gwarancja na całą zawartość pudełka. Niezależnie od tego, czy połamią się wszystkie zapasowe śmigiełka, czy dron się popsuje przez zderzenie pełną prędkością z drzewem, przez 12 miesięcy będzie można skorzystać z pełnej gwarancji.
Drony będzie można nabyć w dwóch wersjach: kolekcjonerskiej (od 1. września 2017) i standardowej (najprawdopodobniej od 1. listopada 2017). Cena detaliczna wersji kolekcjonerskiej wynosi 859 PLN, a standardowej 729 PLN. Obie wersje mają się różnić od siebie opakowaniem, liczbą części zamiennych. Dodatkowo w dniach 1-16. września 2017 będzie obowiązywała promocja na wszystkie modele w wersji kolekcjonerskiej z ceną sugerowaną 774 PLN.
Jeśli jesteście ciekawi jak te drony sprawdzają się w codziennym użytku, zapraszamy do lektury naszej recenzji kolekcjonerskiej wersji modelu T-65 X-Wing. Bardzo dziękujemy firmie Propel za możliwość testów. Natomiast samą recenzję znajdziecie w linku poniżej.
Recenzja kolekcjonerskiej edycji drona T-65 X-Wing firmy Propel