D
Deleted member 4683
Guest
Chyba napięta sytuacja międzynarodowa odbija się senną czkawką. Śniło mi się, że byłem na plaży nad Bałtykiem. Całą plażę zajmował sprzęt wojskowy. Transportery, czołgi, stanowiska wyrzutni. Wszędzie były plamy z oleju silnikowego. Zaraz przy brzegu cumowało mnóstwo okrętów wojennych z działami i kręcącymi się antenkami radarów. Wiedziałem, ze pod wodą roi się też od łodzi podwodnych. Mimo to było pełno plażowiczów. Wszyscy leżeli sobie na kocykach i ręcznikach rozłożonych między manewrującymi transporterami i stanowiskami armat. Inni kąpali się w ciasnych szczelinach między kadłubami tych jednostek pływających. Panowała bardzo wesoła piknikowa atmosfera, nikomu nic się złego nie działo i mi tez było wesoło. Leżałem w plamie ropy naftowej i czułem się zajebiście. Nagle zobaczyłem, że stojący przy plaży przeszklony biurowiec się pali. Wiedziałem, że to nie wynik ataku wroga ale dla zabawy zacząłem krzyczeć "wojna,wojna, wszyscy zginiemy !". Wtedy wszyscy tłumnie rzucili się do ucieczki a ja nadal się weseliłem. Wówczas jakieś dzieci siedzące na kocu które nie uciekły z innymi zaczęły mi ubliżać, że wywołałem panikę. Chciałem im powiedzieć, że są aroganckie ale nie mogłem znaleźć odpowiedniego słowa a jeden z nich rzucił w moją stronę niedopałek. Był to taki archetypiczny ruski papieros z ustnikiem w postaci papierowej zginanej rurki. Przeraziło mnie to bardziej niż fakt, że ropa w której sobie leżę może się zapalić.