Rzeź wołyńska

M

Matrix

Guest
Dopiero po 70 latach legalny rząd Polski oficjalnie ogłasza zbrodnie ludobójstwa na Wołyniu, nie zrobili tego poprzedni prezydenci, a wcześniej przywódcy PRL, wtedy zakazywała im tego Moskwa.
Czyżby dopiero teraz państwo Polskie było na tyle silne, bezpieczne i niezależne aby odkłamać historię, dlaczego dopiero teraz po 24 latach istnienia III RP ? Wałęsa, Kwaśniewski i Kaczyński popierali nacjonalistyczne partie ukraińskie, dlaczego ?
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 463
Oj tam, to tylko zbrodnia ze znamionami ludobójstwa, a Polacy nie lepsi bo przecież dochodziło do odwetów. ;)

Mówiąc serio, to dobry moment na dyskusję o broni. Dzięki niej ocalało wielu ludzi, a gdyby było jej więcej, prawdopodobnie nie doszłoby do rzezi na taką skalę. I niech mi teraz jakiś lewacki kutas wyskoczy, że broń to zło wcielone.
 

GAZDA

EL GAZDA
7 687
11 143
efekt polityki państwowej + kolektywizm w wydaniu narodowcowym...

margola, zdefiniuj "legalny rząd polski"...
 

Polacco

Active Member
132
76
Wnioski?
1. Jeżeli ktoś mówi, że to zawodowa armia i policja ma czuwać nad naszym bezpieczeństwem to trzeba przywołać przykład Wołynia.
2. Często wcale nie trzeba regularnej armii żeby skutecznie ochronić ludzi - na Wołyniu nawet pare strzelb i pistoletów mogło ocalić całą wioskę (były takie przypadki).
3. Nacjonalizm istnieje i udawanie, że czegoś takiego nie ma może skończyć się katastrofą. W szczególności, ludzie, którzy wierzyli, że z Ukraińcami można się dogadać byli z miejsca mordowani.

BTW rzeź trwała co najmniej do 1946 - np. w lutym 1944 Ukraińcy wymordowali do 1500 mieszkańców Huty Pieniackiej.
 
D

Deleted member 427

Guest
A "Egzekutora" czytaliście? Zajebista książka na podstawie wspomnień byłego żołnierza Armii Krajowej, Stefana Dąmbskiego. Typ działał na Podkarpaciu, zajmował się m.in. wykonywaniem wyroków śmierci oraz akcjami odwetowymi przeciwko ludności ukraińskiej.
 

Liberte

Member
34
36
Zanim w ogóle zacznie się dyskusje o pogromach Polaków na Wołyniu trzeba wspomnieć o zajebistej polityce II RP, która rozbudziła nastroje nacjonalistyczne wśród Ukraińców:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_wzmacniania_polszczyzny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_polonizacyjno-rewindykacyjna_1938_roku
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_rewindykacji_cerkwi_prawosławnych_w_II_Rzeczypospolitej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tajny_Uniwersytet_Ukraiński
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pacyfikacja_Małopolski_Wschodniej

Z dupy się nic nie bierze. Lata agresywnej polityki polonizacji słowian wschodnich zrobiła swoje...
 
OP
OP
M

Matrix

Guest
@ Człowiek z lasu - Legalny rząd ? Taki co ma środki przymusu, wcale nie trzeba go popierać, ale trzeba go słuchać. Dla przeciętnego obywatela nie jest to takie ważne, jaki jest legalny rząd, tylko czy uciska go bardziej czy mniej.
 

Gość niedzielny

Well-Known Member
968
2 123
Zanim w ogóle zacznie się dyskusje o pogromach Polaków na Wołyniu trzeba wspomnieć o zajebistej polityce II RP, która rozbudziła nastroje nacjonalistyczne wśród Ukraińców:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_wzmacniania_polszczyzny
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_polonizacyjno-rewindykacyjna_1938_roku
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_rewindykacji_cerkwi_prawosławnych_w_II_Rzeczypospolitej
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tajny_Uniwersytet_Ukraiński
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pacyfikacja_Małopolski_Wschodniej

Z dupy się nic nie bierze. Lata agresywnej polityki polonizacji słowian wschodnich zrobiła swoje...


Z tym, że to akurat były najgorsze nacjonalistyczne pojeby, których nawet przekształcenie Polski w konfederację by nie zadowoliło. Miała być zjednoczona, wielka Ukraina i chuj.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Ja tam nie chcę, żeby mnie jacyś Ukraińcy przepraszali. Ale prawda jest taka, że ten rząd z Sikorskin na czele, to beznadziejne cioty prysznicowe, posługując się krzysiową terminologią. Żydzi to o jedną spaloną stodołę będą toczyli pianę z pysków i nie odpuszczą, a polski parlament: "eee, taka tam czystka etniczna, trzeba pamiętać, ale byle Ukrainy nie drażnić".

Te próby zrobienia sobie z Ukrainy jakiejś polaczkowej strefy wpływów są tak żałosne, że bania boli, to pchanie się na pomarańczową rewolucję, wpieprzanie się w konflikty gazowe między Ukrainą a Rosją (a później Ukraina i tak się na Polskę wypięła), naganianie Ukraińców na wstąpienie do Chujni Europejskiej...
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
wolyn-d.jpg
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
W telewizji tłumaczył ojca, że niby tamten miał do wyboru albo UPA albo sowietów, wolał więc razem z nacjonalistami stawiać opór sowietom. Niby w mordach na Polakach nie brał udziału, ale kto to tam wie.

Tak czy tak, kariera polityczna mówi o tym panu wszystko.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Niby w mordach na Polakach nie brał udziału, ale kto to tam wie.
Został skazany na czapę za zbrodnie. Czapa została zamieniona na 15-lat. Ciekawe czy za darmo czy za współpracę? I czy ta współpraca była dziedziczna, jak to często w tym polskim syfie bywa, czy też nie?
W telewizji tłumaczył ojca, że niby tamten miał do wyboru albo...
Większość kapusiów bezpieki i ubeckich zbrodniarzy pierdoli, że "nie mieli wyboru". Stara śpiewka.
Tak czy tak, kariera polityczna mówi o tym panu wszystko.
Tylko, że przyzwoity człowiek jak ma okrytych hańbą przodków, co "nie mieli wyboru" nie pcha się do polityki i siedzi cicho. Dawniej na sejmikach jak ktoś nowy głos zabierał, żądano od niego: "Pokaż ojca ojca!", "Pokaż ojca!", a gdy ten się wywiązał z obowiązku, to wtedy dopuszczano go do głosu.
A ten przypadek, oprócz komuszej kariery, ma na dodatek więcej orderów ukraińskich niż polskich. Ciekawe.
 
OP
OP
M

Matrix

Guest
Jedno jest teraz pewne, nikt ze zbrodniarzy nie odpowie za Wołyń, bo albo nie żyją, albo ich spadkobiercy pozamykali gęby, lub tak jak Sycz ukrywają prawdę, ukrywają się w innych zbrodniczych strukturach, a nawet piastują urzędy i pomniejszają tę zbrodnie.
Jak zwykle ci co zabili wygrali, bo zabili nieważnych,zwykłych Polaków, zwykłe rodziny, o które upominali się nieliczni, jednym z nich był Ks. Isakowicz Zaleski, nielubiany przez polityków za dociekliwość. A 70 rocznica służy teraz tylko do celów politycznych.
 

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Bp Jan Bagiński: przeżyłem rzeź wołyńską dzięki pomocy ukraińskich sąsiadów

Na szczycie tego stosu ciał leżała jego żona, zastrzelona, z maleńkim syneczkiem na rękach. On wziął włosy odstrzelone z głowy żony i przyszedł z nimi do naszej wioski, to było 7-8 km. To już pamiętam, jako dziesięcioletni chłopak. On stał, jakby stracił rozum, jakby był nieprzytomny. Trzymał w rękach te zakrwawione włosy - wspomina swojego wujka ks. Jan Bagiński, biskup senior z diecezji opolskiej, który przeżył rzeź wołyńską dzięki pomocy ukraińskich sąsiadów. Po latach dowiedział się, jak ginęła jego rodzina. - Musieli kilka razy wbić jej nóż w brzuch. Bo szkoda kuli dla Polaka - wspomina biskup.

Marcin Bartnicki: Co ksiądz biskup pamięta z dzieciństwa na Wołyniu? Jakie były relacje z ukraińskimi sąsiadami?

Bp Jan Bagiński: W 1943 roku miałem 11 lat, trochę pamiętam, ale jest to wiedza dziecięca i fragmentaryczna. W naszej wiosce relacje z sąsiadami były bardzo dobre. Do tego stopnia, że również w czasie, gdyśmy już przez ten 1943 rok nocami musieli uciekać z domu, obawiając się, że to właśnie tej nocy przyjdą nas zamordować, nocowaliśmy, albo na polu w zbożu, albo u życzliwych sąsiadów Ukraińców, którzy narażali się w ten sposób. Gdyby wykryto, że mają u siebie polską rodzinę Bagińskich, to by się skończyło tragicznie również dla nich.

Kim byli ludzie, którzy przyszli mordować polskich mieszkańców wsi Kamionka? Był tam ktoś z najbliższego otoczenia, czy wszyscy byli zupełnie obcy?

- To byli ludzie z innych miejscowości, przynależący do banderowców. Oczywiście, ta tragiczna noc, kiedy już zniszczono i wymordowano tę nieliczną kolonię polską Kamionka, rozpoczęła się od tego, że w domu ukraińskich sąsiadów, przygotowywano plan eksterminacji rodzin polskich. Ten sąsiad Ukrainiec odważył się posłać swoją kilkunastoletnią córeczkę do nas, żeby przekazać, abyśmy natychmiast uciekali, dlatego że tej nocy zginiemy. Bez zastanowienia spakowaliśmy się i uciekaliśmy w kierunku miejscowości Bystrzyce nad rzeką Słucz, bo tam stacjonowali jeszcze Niemcy. Na tym etapie, jeszcze nas bronili.

Po drodze do Bystrzyc, gdy przechodziliśmy przez wioskę Rudnia Pohoryłowska, zostaliśmy ostrzeżeni przez ukraińskiego gospodarza, który miał dom przy drodze: wam to nie ujdzie, oni przecież są na koniach, dogonią was i zabiją, dlatego lepiej będzie, jak schowacie się w mojej stodole za słomą. Nie wiem, ile myśmy tam czekali, ale rzeczywiście stało się tak, jak ten człowiek przewidywał. Kilkunastu uzbrojonych mężczyzn pędziło w kierunku Bystrzyc, tą drogą, którą przypuszczali, że uciekamy. On oczywiście, siedząc lub stojąc przy płocie, pytany czy nie widział Bagińskich, powiedział: ależ tak, widziałem, to już trochę minęło, musicie szybko jechać, jeżeli chcecie ich dopaść przed Bystrzycami. Popędzili jak potrafili szybko. Oczywiście, jak już nas nie dopadli, wrócili. Zjedli posiłek u tego gospodarza, on postawił im wódkę i pojechali. Wtedy wyszliśmy ze stodoły i udaliśmy się w kierunku Bystrzyc, dzięki temu, nasza rodzina się uratowała.

Pamięta ksiądz nazwiska ludzi, którzy wam pomogli - sąsiada i gospodarza?

- Nie, nazwisk nie pamiętam, tylko nazwy miejscowości. Byłem za mały, żeby znać ludzi z innych wsi.

Co w tym czasie działo się we wsi, z której ksiądz uciekł?

- Z mojej wioski uciekliśmy my, wcześniej jeszcze jedna rodzina. Resztę wybili. Otoczyli naszych sąsiadów i wymordowali wszystkich, w tym rodzinę babci - Burawskich, siedem osób. Z naszej rodziny nie chciała uciekać tylko nasza prababcia. Powiedziała, że takiej staruszki nie zabiją. Nie chciała z nami jechać. Zabili ją.

Kto był w grupie, która się uratowała?

- To był dziadek, babcia, mama, ojciec i ja, mój stryj Kazimierz z żoną i trójka ich dzieci. Były też dwie siostry ojca. Mieszkaliśmy w dużej, patriarchalnej rodzinie i wspólnie udało nam się uratować.

Nadal was ścigano. Dokąd uciekaliście?

- Po przekroczeniu rzeki, znaleźliśmy się w miejscowości Bronisławka - to już była całkowicie polska wioska. Takich wsi było w tej okolicy chyba pięć - tam byli już ludzie z Armii Krajowej, przerzuceni w celu stworzenia samoobrony. Nasi ojcowie stworzyli taką samoobronę - cały potężny oddział. Którejś nocy, banderowcy, przy pomocy miejscowych Ukraińców, którzy chcieli wziąć udział w tej wielkiej rzezi Polaków, zaatakowali tych pięć naszych polskich wiosek. Pierwsze szeregi Ukraińców szły w mundurach niemieckich. Nasi strażnicy sądzili, że to idą Niemcy, którzy wtedy stwarzali nam opiekę, więc mogli podejść dosyć blisko. Gdy już znaleźli się niedaleko naszych ludzi okopanych w lasku, krzyknęli po ukraińsku: hurra, rezat Lachow! Nasza ochrona, mając broń maszynową, karabiny i granaty, broniła się jak mogła, a oni byli jak lawina. Różne podawali potem liczby tych bandytów, że ich mogło być 700, 800. Nie wiadomo, czym by się ten ogromny napad skończył, gdyby nagle z boku nie uderzył w tych Ukraińców jakiś oddział uzbrojony po zęby.

Kto to był?

- Okazało się, że partyzanci rosyjscy koczujący w lasach, po dwóch, trzech godzinach tego strzelania, zaatakowali Ukraińców, którzy przez to się cofnęli. Ukraińców zginęło wtedy dużo. Później Rosjanie zrobili razem z naszą lokalną partyzantką przyjęcie i w czasie tego przyjęcia, partyzanci rosyjscy aresztowali dowództwo akowskie, które kierowało tym wszystkim i zabrali ich. W tej sytuacji, nasi miejscowi, rozeszli się do domów, ale mając przy sobie broń. W zasadzie, na naszych pięć wiosek, za mojej pamięci, takiego totalnego ataku nie było, tylko takie podjazdowe. Nie było co jeść, bo w tych wioskach zgromadzili się polscy uciekinierzy z okolic no i trzeba było robić wypady po jakąś żywność, i wtedy oni naszych ludzi zabijali.

Co stało się z akowcami zatrzymanymi przez Rosjan?

- Zabrano ich w głąb Rosji. To był kapitan o pseudonimie "Bomba" (kpt. Władysław Kochański - przyp. red.). Znaleźli się w więzieniu rosyjskim. Ich los nie jest mi znany, ale nie rozstrzelali ich natychmiast, tylko po prostu uwięzili (kpt. Kochański został odeskortowany do Kijowa, następnie trafił do Moskwy, został zesłany do kopalni na Kamczatce, wrócił do Polski dopiero w 1956 roku - przyp. red.).

Kiedy trafiliście do Polski?

- Ja wcześniej wyjechałem z mamą w lubelskie, do Chełma. Mój wujek i ojciec zostali wzięci do wojska polskiego na terenie ZSRR. Wujek był w ochronie generała i zorganizował wyjazd swojej drugiej żony (pierwszą mu zamordowali), mnie i mojej mamy. Dzięki temu nie byłem już na Kresach, gdy wywożono całą moją pozostałą rodzinie.

Jak radzili sobie ludzie, którzy przeżyli tę zbrodnie? Szukali zemsty, czy próbowali jakoś ułożyć sobie życie?

- Zemsty? Myślę, że takie odwety mogły mieć miejsce, gdy Ukraińcy atakowali Polaków. Przecież te większe wioski polskie broniły się. Tego chyba nie można uznać za zemstę. Wspomniałem o wujku, którego żonę zabili. Tego dokonali wcześniej, w roku 1942, 16 grudnia. Też nie wiadomo, kto to zrobił. To była wielka polska wioska, nazywała się Jezierce. Miała 360-370 mieszkańców, była położona na leśnej polanie. Przejeżdżał tamtędy konwój niemieckich żołnierzy. Ktoś rzucił w ten konwój kilka granatów i ostrzelał ich bronią maszynową. Prawdopodobnie zginął jeden lub dwóch Niemców. To była taka prowokacja, żeby Niemcy wybili wieś przy pomocy ukraińskiej policji, która jeszcze wtedy była z Niemcami. I tak to zrobiono.

Na drugi dzień otoczono wieś. Przyjechało kilkunastu Niemców, ale z ogromnym oddziałem Ukraińców. Jak już zabrali dobra materialne, zboże, bydło, podpalili wszystko, a ludzi spędzili do środka wsi. Wykopano bardzo potężny dół. Do mężczyzn strzelano pojedynczo. Kto uciekał do lasu, to Ukraińcy zastrzelili, bo obstawili wieś dookoła. Na koniec, starców, kobiety i dzieci - modlących się i płaczących rozstrzelano z broni maszynowej. Za ręce i nogi wrzucano do tego dołu. I tak zamordowano około 350-360 osób. W tym grobie znalazła się cała rodzina mojej matki, to znaczy, mój dziadek, ciotki, żona wujka.

Jak udało się przeżyć wujkowi?

- Gdy to się działo, wujka nie było we wsi. Jak już odjechały oddziały mordujące, to wujek będący poza domem, z kolegą poszli na ten grób. Na szczycie tego stosu ciał leżała jego żona, zastrzelona, z maleńkim syneczkiem na rękach. On wziął włosy odstrzelone z głowy żony i przyszedł z nimi do naszej wioski, to było 7-8 km. To już pamiętam, jako dziesięcioletni chłopak. On stał, jakby stracił rozum, jakby był nieprzytomny. Trzymał w rękach te zakrwawione włosy. Matka podeszła, wzięła te włosy i wrzuciła do pieca. Kazała mu się rozebrać. Przez jakieś cztery dni wyglądał ciągle jak nienormalny.

Potem przyszedł do normy i poszukał jeszcze kilku mężczyzn, tak jak on nieobecnych we wsi Jezierce w czasie mordu. Stworzyli taki malutki oddział polski, który straszył Ukraińców. Chodzili po wioskach, szukali i pytali, czy jest ktoś należący do bandy. To wywołało strach. Jeśli mowa o odwecie, to takie sceny miały miejsce, w tej formie - szukali bandytów, którzy brali udział w rozstrzeliwaniu polskich rodzin. Ten wujek, jak już wcześniej wspomniałem, został wzięty do wojska, do ochrony generała i zginął w czasie wojny.

(...)
Całość na: historia.wp.pl/title,Bp-Jan-Baginski-przezylem-rzez-wolynska-dzieki-pomocy-ukrainskich-sasiadow,wid,16143048,wiadomosc.html. Szkoda tylko, że takich tekstów nie sposób znaleźć w angielskim internecie. W ogóle o rzezi wołyńskiej jest niewiele. Nikt tych tekstów nie tłumaczy. A wielka szkoda.
 
Ostatnia edycja:

Karmazynowy Mściciel

To ja będę budował drogi w akapie
421
522
Porządne:





Lista 135 sposobów mordowania przez UPA

Wymienione poniżej metody tortur i okrucieństw stanowią tylko przykłady i nie obejmują pełnego zbioru, stosowanych przez terrorystów OUN-UPA metod pozbawiania życia - polskich dzieci, kobiet i mężczyzn w męczarniach.

Ludobójstwo popełnione przez ukraińskich terrorystów może być przedmiotem badań nie tylko historyków, prawników, socjologów, ekonomistów, ale także i psychiatrów.

001. Wbijanie dużego i grubego gwoździa do czaszki głowy.
002. Zdzieranie z głowy włosów ze skórą (skalpowanie).
003. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czaszkę głowy.
004. Zadawanie ciosu obuchem siekiery w czoło.
005. Wyrzynanie na czole "orła".
006. Wbijanie bagnetu w skroń głowy.
007. Wyłupywanie jednego oka.
008. Wybieranie dwoje oczu.
009. Obcinanie nosa.
010. Obcinanie jednego ucha.
011. Obrzynanie obydwu uszu.
012. Przebijanie kołami dzieci na wylot.
013. Przebijanie zaostrzonym grubym drutem ucha na wylot drugiego ucha.
014. Obrzynanie warg.
015. Obcinanie języka.
016. Podrzynanie gardła.
017. Podrzynanie gardła i wyciąganie przez otwór języka na zewnątrz.
018. Podrzynanie gardła i wkładanie do otworu szmaty.
019. Wybijanie zębów.
020. Łamanie szczęki.
021. Rozrywanie ust od ucha do ucha.
022. Kneblowanie ust pakułami przy transporcie jeszcze żywych ofiar.
023. Podcinanie szyi nożem lub sierpem.
024. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
025. Pionowe rozrąbywanie siekierą głowy.
026. Skręcanie głowy do tyłu.
027. Robienie miazgi z głowy przez wkładanie głowy w ściski zaciskane śrubą.
028. Obcinanie głowy sierpem.
029. Obcinanie głowy kosą.
030. Odrąbywanie głowy siekierą.
031. Zadawanie ciosu siekierą w szyję.
032. Zadawanie ran kłutych w głowie.
033. Cięcie i ściąganie wąskich pasów skóry z pleców.
034. Zadawanie innych ran ciętych na plecach.
035. Zadawanie ciosów bagnetem w plecy.
036. Łamanie kości żeber klatki piersiowej.
037. Zadawanie ciosu nożem lub bagnetem w serce lub okolice serca.
038. Zadawanie ran kłutych nożem lub bagnetem w pierś.
039. Obcinanie kobietom piersi sierpem.
040. Obcinanie kobietom piersi i posypywanie ran solą.
041. Obrzynanie sierpem genitalii ofiarom płci męskiej.
042. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską.
043. Zadawanie ran kłutych brzucha nożem lub bagnetem.
044. Przebijanie brzucha ciężarnej kobiecie bagnetem.
045. Rozcinanie brzucha i wyciąganie jelit na zewnątrz u dorosłych.
046. Rozcinanie brzucha kobiecie w zaawansowanej ciąży i w miejsce wyjętego płodu, wkładanie np. żywego kota i zaszywanie brzucha.
047. Rozcinanie brzucha i wlewanie do wnętrza wrzątku - kipiącej wody.
048. Rozcinanie brzucha i wkładanie do jego wnętrza kamieni oraz wrzucanie do rzeki.
049. Rozcinanie kobietom ciężarnym brzucha i wrzucanie do wnętrza potłuczonego szkła.
050. Wyrywanie żył od pachwiny, aż do stóp.
051. Wkładanie do pochwy - wagina rozżarzonego żelaza.
052. Wkładanie do waginy szyszek sosny od strony wierzchołka.
053. Wkładanie do waginy zaostrzonego kołka i przepychanie aż do gardła, na wylot.
054. Rozcinanie kobietom przodu tułowia ogrodniczym scyzorykiem, od waginy, aż po szyję i pozostawienie wnętrzności na zewnątrz.
055. Wieszanie ofiar za wnętrzności.
056. Wkładanie do waginy szklanej butelki i jej rozbicie.
057. Wkładanie do otworu analnego szklanej butelki i jej stłuczenie.
058. Rozcinanie brzucha i wsypywanie do wnętrza karmy dla zgłodniałych świń tzw. osypki, który to pokarm wyrywały razem z jelitami i innymi wnętrznościami.
059. Odrąbywanie siekierą jednej ręki.
060. Odrąbywanie siekierą obydwóch rąk.
061. Przebijanie dłoni nożem.
062. Obcinanie palców u ręki nożem.
063. Obcinanie dłoni.
064. Przypalanie wewnętrznej strony dłoni na gorącym blacie kuchni węglowej.
065. Odrąbywanie pięty.
066. Odrąbywanie stopy powyżej kości piętowej.
067. Łamanie kości rąk w kilku miejscach tępym narzędziem.
068. Łamanie kości nóg w kilku miejscach tępym narzędziem.
069. Przecinanie tułowia na wpół piłą ciesielską, obłożonego z dwóch stron deskami.
070. Przecinanie tułowia na wpół specjalną piłą drewnianą.
071. Obcinanie piłą obie nogi.
072. Posypywanie związanych nóg rozżarzonym węglem.
073. Przybijanie gwoździami rąk do stołu, a stóp do podłogi.
074. Przybijanie w kościele na krzyżu rąk i nóg gwoździami.
075. Zadawanie ciosów siekierą w tył głowy, ofiarom ułożonym uprzednio głową do podłogi.
076. Zadawanie ciosów siekierą na całym tułowiu.
077. Rąbanie siekierą całego tułowia na części.
078. Łamanie na żywo kości nóg i rąk w tzw. kieracie.
079. Przybijanie nożem do stołu języczka małego dziecka, które później wisiało na nim.
080. Krajanie dziecka nożem na kawałki i rozrzucanie ich wokół.
081. Rozpruwanie brzuszka dzieciom.
082. Przybijanie bagnetem małego dziecka do stołu.
083. Wieszanie dziecka płci męskiej za genitalia na klamce drzwi.
084. Łamanie stawów nóg dziecka.
085. Łamanie stawów rąk dziecka.
086. Zaduszenie dziecka przez narzucenie na niego różnych szmat.
087. Wrzucanie do głębinowych studni małych dzieci żywcem.
088. Wrzucanie dziecka w płomienie ognia palącego się budynku.
089. Rozbijanie główki niemowlęcia przez wzięcie go za nóżki i uderzenie o ścianę lub piec.
090. Powieszenie za nogi zakonnika pod amboną w kościele.
091. Wbijanie dziecka na pal.
092. Powieszenie na drzewie kobiety do góry nogami i znęcanie się nad nią przez odcięcie piersi i języka, rozcięcie brzucha i wybranie oczu oraz odcinanie nożami kawałków ciała.
093. Przybijanie gwoździami małego dziecka do drzwi.
094. Wieszanie na drzewie głową do góry.
095. Wieszanie na drzewie nogami do góry.
096. Wieszanie na drzewie nogami do góry i osmalanie głowy od dołu ogniem zapalonego pod głową ogniska.
097. Zrzucanie w dół ze skały.
098. Topienie w rzece.
099. Topienie przez wrzucenie do głębinowej studni.
100. Topienie w studni i narzucanie na ofiarę kamieni.
101. Zadźganie widłami, a potem pieczenie kawałków ciała na ognisku.
102. Wrzucenie dorosłego w płomienie ogniska na polanie leśnej, wokół którego ukraińskie dziewczęta śpiewały i tańczyły przy dźwiękach harmonii.
103. Wbijanie koła do brzucha na wylot i utwierdzanie go w ziemi.
104. Przywiązanie do drzewa człowieka i strzelanie do niego jak do tarczy strzelniczej.
105. Prowadzenie nago lub w bieliźnie na mrozie.
106. Duszenie przez skręcanie namydlonym sznurem zawieszonym na szyi, zwanym arkanem.
107. Wleczenie po ulicy tułowia przy pomocy sznura zaciśniętego na szyi.
108. Przywiązanie nóg kobiety do dwóch drzew oraz rąk ponad głową i rozcinanie brzucha od krocza do piersi.
109. Rozrywanie tułowia przy pomocy łańcuchów.
110. Wleczenie po ziemi przywiązanego do pojazdu konnego.
111. Wleczenie po ulicy matki z trojgiem dzieci, przywiązanych do wozu o zaprzęgu konnym w ten sposób, że jedną nogę matki przywiązano łańcuchem do wozu, a do drugiej nogi matki jedną nogę najstarszego dziecka, a do drugiej nogi najstarszego dziecka przywiązano nogę młodszego dziecka, a do drugiej nogi młodszego dziecka, przywiązano nogę dziecka najmłodszego.
112. Przebicie tułowia na wylot lufą karabinu.
113. Ściskanie ofiary drutem kolczastym.
114. Ściskanie razem dwie ofiary drutem kolczastym.
115. Ściskanie więcej ofiar razem drutem kolczastym.
116. Periodyczne zaciskanie tułowia drutem kolczastym i co kilka godzin polewanie ofiary zimną wodą w celu odzyskania przytomności i odczuwania bólu i cierpienia.
117. Zakopywanie ofiary do ziemi na stojąco po szyję i w takim stanie jej pozostawienie.
118. Zakopywanie żywcem do ziemi po szyję i ścinanie później głowy kosą.
119. Rozrywanie tułowia na wpół przez konie.
120. Rozrywanie tułowia na wpół przez przywiązanie ofiary do dwóch przygiętych drzew i następnie ich uwolnienie.
121. Wrzucanie dorosłych w płomienie ognia palącego się budynku.
122. Podpalanie ofiary oblanej uprzednio naftą.
123. Okładanie ofiary dookoła słomą-snopem i jej podpalenie, czyniąc w ten sposób pochodnię Nerona.
124. Wbijanie noża w plecy i pozostawienie go w ciele ofiary.
125. Wbijanie niemowlęcia na widły i wrzucanie go w płomienie ognia.
126. Wyrzynanie żyletkami skóry z twarzy.
127. Wbijanie dębowych kołków pomiędzy żebra.
128. Wieszanie na kolczastym drucie.
129. Zdzieranie z ciała skóry i zalewanie rany atramentem oraz oblewanie jej wrzącą wodą.
130. Przymocowanie tułowia do oparcia i rzucanie w nie nożami.
131. Wiązanie - skuwanie rąk drutem kolczastym.
132. Zadawanie śmiertelnych uderzeń łopatą.
133. Przybijanie rąk do progu mieszkania.
134. Wleczenie ciała po ziemi, za nogi związane sznurem.
135. Przybijanie małych dzieci dookoła grubego rosnącego drzewa przydrożnego, tworząc w ten sposób tzw. "wianuszki".
Źródło: Opracownie dr. Aleksandra Kormana w: Na Rubieży (Nr 35, 1999 r.) / prawy.pl/historia/3467-lista-135-sposobow-mordowania-przez-upa
 
Ostatnia edycja:

de Maistre

Member
92
80
Oj tam, to tylko zbrodnia ze znamionami ludobójstwa, a Polacy nie lepsi bo przecież dochodziło do odwetów. ;)
Nieeee no świetnie! Rozmowa dwóch Polaków w Lwowie rok 1941:
Antek- wiesz? wczoraj w nocy zastrzeliłem dwóch Ukraińców koło baru.
Józek- no coś Ty?!
Antek- no, ale wiesz przedwczoraj moją narzeczoną 26ciu Ukraińców pod ich dowództwem zgwałcili każdy 3krotnie, potem wycięli jej nos i uszy i kazali zjeść, rozerwali koniem, do głowy wbili 4 pręty, a na koniec rzucili świniom.
Józek- no wiesz?! Przecież tak nie wolno! Odwet to zło! Za 70 lat na forum libertarianizm.net napiszą o nas, że nie byliśmy lepsi!..
 
Do góry Bottom