Polityczna poprawność

D

Deleted member 427

Guest
kr2y510 napisał:
Jakby co to starsza wersja skądś się wzięła. Ktoś to napisał na podstawie jakichś źródeł.
Żadnych źródeł do tego nie potrzebował. To brzmi jak słowa modlitwy tropiciela NWO. Żyd-Iluminata planujący przejąc kontrolę nad światem. Dopóki nie zobaczę źródła tych twierdzeń, będę uważał poprzednią redakcję hasła "Adam Weishaupta" za wymysły bez pokrycia.
 
OP
OP
Norden

Norden

Well-Known Member
723
900
Żydzi jako grupa nigdy nie asymilowali się z otaczającymi ich społecznościami.
Do XVII wieku izolowali się poprzez rożnice językowe, wygląd fizyczny, ubrania i prawa wynikające z judaizmu np. koszerne jedzenie. Segregacja i negatywny stosunek diaspory do małżeństw mieszanych spowodował pogłębienie się różnić na poziomie genetycznym i kulturowym poza wyjątkami. Żydowski kolektyw zawsze kontrolował poglądy i działania członków w celu realizowania celów grupy, a nie indywidualności. Społeczna kontrola członków grupy (judaizm) to nic innego jak strategia ewolucyjna. Judaizm przez cały okres historyczny był w stanie utrzymać spójność grupy, a także karać ewentualnych niepokornych, którzy nie chcieli służyć na rzecz kolektywu.
W wielu krajach np. Hiszpania, I RP Żydzi mieli własne prawa i władze, własne sądy, które obejmowały tylko Żydów.

Socjalizacja w kulturach kolektywistycznych wymaga posłuszeństwa wobec hierarchicznych struktur społeczeństwa. W kolektywistycznej moralności grupy agresja, wykorzystywanie innych grup lub ludzi spoza jest w pełni akceptowalne. Np.:
Sanhedrin 57a
[Translation: A Jew may rob a Goy, but a Goy may not rob a Jew. If a Goy murders another Goy or a Jew, he should be killed, but a Jew will not be incur the death penalty for killing a non-Jew.]
Tłumaczenie całości na angielski: http://www.come-and-hear.com/sanhedrin/ .
Więcej tekstu autorstwa MacDonalda tutaj:
http://www.csulb.edu/~kmacd/MUNICH1.PDF
Wywiad "KevinMacdonald on Cultural Marxism":
youtube.com/watch?v=0eyjsMSbGAU

Konkluzja jest taka, że Żydzi lepiej sobie radzą w społeczeństwach zorganizowanych ideologicznie bo łatwiej im wtedy realizować interesy grupy. Idealnym przykładem jest Rosja bolszewicka gdzie na wyższych szczeblach władzy Żydzi stanowili nawet do 90% stanu. Żydzi w komuniźmie/socjaliźmie zdobywają bardziej uprzywilejowane pozycje niż w społeczeństwach wolnych. Jednakże do czasu kiedy w społeczeństwie wybuchają nastroje antysemickie wtedy zinstytucjonalizowana agresja zwraca się przeciwko nim – tak jak np. w latach 60', w całym obozie komunistycznym.
Jak będę miał więcej czasu to postaram się napisać o interesie tego kolektywu w realizowaniu doktryn kulturowego marksizmu.
 
D

Deleted member 427

Guest
liberal-fascism.jpg


Jonah Goldberg - ŻYD, historyk, dziennikarz, autor "Liberalnego faszyzmu" - politycznego bestsellera 2008 roku w USA. Podobno ktoś wykupił już prawa do polskiego przekładu, ale prace nad nim są ciągle wstrzymywane.

Maciej Rybiński, Rzeczpospolita --> Książka przeciwko senności umysłu

Miałem teraz dwie bezsenne noce, które spędziłem z książką amerykańskiego historyka Jonaha Goldberga "Liberalny faszyzm". Już sama okładka dziejów amerykańskiej i europejskiej myśli politycznej ostatniego stulecia jest fascynująca – uśmiechnięte słoneczko, symbol wszelkiego postępu, ozdobione wąsikami Hitlera.

Jacek Kwieciński, Nowe Państwo --> O faszyzmie prawdziwiej
Lech Jęczmyk, Debata --> Liberalny faszyzm, czyli anatomia amerykańskiej lewicy
 
L

lebiediew

Guest
Dla prawicy polityczna poprawność jest obiektem rytualnej krytyki i wyśmiewania. Uznaje się ją za narzędzie służące do kneblowania idei przeciwstawiających się lewicowo-liberalnemu światopoglądowi. Prawicowcy narzekają, że w dzisiejszym świecie nie można już mówić o różnych rzeczach wprost, ale trzeba stosować jakieś absurdalne eufemizmy. Pozornie PP ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się werbalnej przemocy, ale jej prawdziwym celem jest narzucenie na poziomie języka określonej wizji świata, tak by nie dało się nawet pomyśleć, że świat mógłby wyglądać inaczej.

Problem w tym, że PP jest narzędziem, które może być traktowane jako modelowy przykład samoorganizacji społecznej typowej dla wizji libertariańskiej. Libertarianie uznają, że każdy powinien mieć prawo mówić, co tylko mu się podoba (absolutna wolność słowa), ale fakt, że nie karzemy za słowa, nie oznacza, że uznajemy, iż słowa nie mają znaczenia, że nie ranią, że nie są – czasami – gorsze od czynów. Libertarianie nie chcą karać za słowa z prostego powodu: jeśli ktoś nazywa mnie dziwką, gejem, ciotą, czarnuchem, żydkiem, polaczkiem, grubasem, staruchem, lesbą itp. – zawsze mam możliwość uniknięcia tej werbalnej przemocy poprzez udanie się na obszar swojej posiadłości lub posiadłości osoby, która na coś takiego nie zezwala. Przemoc niewerbalna nie narusza zasady samoposiadania – nie powoduje utraty naszej własności, ani możliwości pełnego z niej korzystania.

[Tutaj mała dygresja: nie jestem zwolennikiem prywatyzacji dróg z prostego powodu – uważam, że zostały one zahomesteadowane przez całość społeczeństwa, dlatego powinny być one wolne dla ruchu (kwestia, kto powinien się nimi opiekować i w jaki sposób - to inna sprawa). I dlatego, jeśli ktoś idzie ulicą, a jakaś grupa ludzi idzie za nim i wykrzykuje przez całą jego drogę: pedał, pedał, dopuszcza się przemocy na tej samej zasadzie na jakiej dopuszcza się jej ktoś, kto kupi działkę obok twojej i zacznie puszczać niemożliwie głośną muzykę (dowolnego gatunku). Homesteading – w moim przekonaniu obejmuje również takie rzeczy. Natomiast jeśli przeciwnicy homoseksualizmu urządzą demonstrację i będą krzyczeć: "koniec pedałowania" - mają do tego absolutne prawo - choć jest to w moim przekonaniu moralnie złe].

Mimo że libertarianie nie chcą karać za słowa, nie sposób nie dostrzec więc, że wiele z nich można uznać za formę werbalnej przemocy (oczywiście różne osoby mają różne moralności prywatne i inaczej określają obszar reguł językowych, których nie można łamać). Jak bronić się przed taką przemocą? Na przykład poprzez PP właśnie. W danym obiegu kulturowym nie wolno (nie pod groźbą sankcji karnej, ale pod groźbą bojkotu i wykluczenia) używać słów, które uznaje się obraźliwe. Oczywiście, kształt PP jest zmienny i toczy się o niego bezustanna debata (więcej: może istnieć prawicowa i lewicowa PP). Każdy musi sam określić, co będzie mówić, a czego mówić nie zamierza. Ja np. nigdy nie miałem kontaktu z żadnym Cyganem. Być może jacyś Cyganie uznają słowo „Cygan” za obraźliwie i chcą być określani mianem Romów. Mogę uszanować ich życzenie albo je zignorować. Pytanie brzmi – jakie pobudki mają mną kierować, by zignorować ich życzenie? Co zyskuję w ten sposób? Niewiele, poza tym, że wkurzam jakichś ludzi. A ponieważ tak jest, staram się nie używać określeń, które jakieś grupy uznają za obraźliwe, bo po prostu nie chcę im robić przykrości. Np. nigdy nie powiem „dziwka” czy „kurwa”, a zawsze powiem „prostytutka”. Mówienie na prostytutkę dziwka to wyraz mowy nienawiści (co innego nazywać propaństwowych polityków kurwami). Nie powinno być prawnie zakazane, ale powinno być (w moim przekonaniu) objęte PP. Oczywiście to samoograniczenie nie obejmuje tych grup, których działalność uznaję za zagrażającą wolności: nie mam więc oporu, by nazywać kogoś komuchem, lewakiem, kibolem, kapusiem, urzędasem czy nawet jebanym socjalistą (choć nie uważam tego za najlepszą strategię retoryczną). Nie jest to wyrazem mowy nienawiści, ale wyrazem walki kulturowej, walki o moje wartości.

Dlatego uważam, że w samej PP nie ma nic złego, dopóki (a) nie zostaje ona usankcjonowana prawnie, (b) jej przestrzeganie nie przekracza granic zdrowego rozsądku (np. ostracyzm społeczny musi być dostosowany do poziomu przewinienia, wywalanie kogoś z pracy, bo powiedział raz czarnuch to przesadna histeria). Wręcz przeciwnie - PP jako taka jest wyrazem samoświadomego organizowania się społeczeństwa poza systemem prawnym i z tego względu zasługuje na uznanie. Pytanie brzmi jedynie - jaki powinna mieć kształt.
 

military

FNG
1 766
4 727
Lebiediew - strasznie mieszasz. Poprawność polityczną z jednej strony uznajesz za pewien skodyfikowany zestaw zasad obowiązujących w danym społeczeństwie, a z drugiej twierdzisz, że najważniejsze, aby każdy mógł być poprawny politycznie u siebie i we własny sposób. Przecież to sobie przeczy, bo sednem poprawności politycznej jest to, że każdy uważa za niepoprawne/zakazane te same zwroty czy słowa. Jeżeli ja sam zakażę w swojej knajpie używania słowa "nygr", a nie zakaże tego nikt inny, to to nie będzie poprawność polityczna, tylko moja fanaberia. PP działa albo wszędzie, albo wcale - tu nie ma miejsca na kompromisy i samodzielne decydowanie o tym, co możesz mówić, a czego nie.

Myślę, że mylisz PP ze zwykłą grzecznością.
 
OP
OP
Norden

Norden

Well-Known Member
723
900
Dla prawicy polityczna poprawność jest obiektem rytualnej krytyki i wyśmiewania. Uznaje się ją za narzędzie służące do kneblowania idei przeciwstawiających się lewicowo-liberalnemu światopoglądowi. Prawicowcy narzekają, że w dzisiejszym świecie nie można już mówić o różnych rzeczach wprost, ale trzeba stosować jakieś absurdalne eufemizmy. Pozornie PP ma zapobiegać rozprzestrzenianiu się werbalnej przemocy, ale jej prawdziwym celem jest narzucenie na poziomie języka określonej wizji świata, tak by nie dało się nawet pomyśleć, że świat mógłby wyglądać inaczej.
PP to nie jest zakaz bluzg. Zakaz bluzg, obrzucania się błotem tzn. społeczna presja żeby tego nie robić już jest w społeczeństwie. PP, na którą narzeka prawica to ucięcie z głównego nurtu racjonalnych argumentów traktujących o problemach, o których np. wątek prowadzi Kawador. W głównych mediach nie usłyszysz o zwiększonej przestępczości czarnych mimo, że jest to udokumentowany fakt - właśnie dlatego, że zagnieździła się tam PP.


Np. nigdy nie powiem „dziwka” czy „kurwa”, a zawsze powiem „prostytutka”. Mówienie na prostytutkę dziwka to wyraz mowy nienawiści (co innego nazywać propaństwowych polityków kurwami).
A widzisz dlatego są określenia "kurwa", "dziwka" bo wg sporej części społeczeństwa jest to moralnie złe i próbują w ten sposób wywrzeć nacisk, aby zredukować to zjawisko. Albo chociaż żeby nie było oficjalnego przyzwolenia na takie zachowania. Wnioskuję, że to jest właśnie PP Twoim zdaniem. Również postulaty PP spełnia Kościół - wg Twojej definicji.

Powtórzę, że mylisz PP z grzecznością, a nawet próbą bycia "miłym dla wszystkich". Ciężko jest skłonić ludzi żeby nigdy nie nazywali siebie okularnikami/grubasami/brudasami nawzajem.
 
L

lebiediew

Guest
@ military
No właśnie pisałem, że PP nie dotyczy czyjegoś baru czy forum, ale ma być ogólnym zestawem zasad. Ale to, że PP ma być ogólnie obowiązująca nie znaczy, że wszyscy się zgadzamy co do jej kształtu. Chodzi o to, by przekonać ludzi, którzy używają słów pedał, lesba, czarnuch, by tego nie robili. Jeśli nie trafiają do nich racjonalne argumenty - może trafi do nich metoda bojkotu. PP właśnie ma wiele wspólnego ze zwykłą grzecznością - jeśli wiesz, że jakieś słowa sprawiają jakiejś grupie przykrość - nie wypowiadasz ich, nawet jak sam nie widzisz w nich nic złego.


PP to nie jest zakaz bluzg. Zakaz bluzg, obrzucania się błotem tzn. społeczna presja żeby tego nie robić już jest w społeczeństwie. PP, na którą narzeka prawica to ucięcie z głównego nurtu racjonalnych argumentów traktujących o problemach, o których np. wątek prowadzi Kawador. W głównych mediach nie usłyszysz o zwiększonej przestępczości czarnych mimo, że jest to udokumentowany fakt - właśnie dlatego, że zagnieździła się tam PP.
A widzisz dlatego są określenia "kurwa", "dziwka" bo wg sporej części społeczeństwa jest to moralnie złe i próbują w ten sposób wywrzeć nacisk, aby zredukować to zjawisko. Albo chociaż żeby nie było oficjalnego przyzwolenia na takie zachowania. Wnioskuję, że to jest właśnie PP Twoim zdaniem. Również postulaty PP spełnia Kościół - wg Twojej definicji.

Powtórzę, że mylisz PP z grzecznością, a nawet próbą bycia "miłym dla wszystkich". Ciężko jest skłonić ludzi żeby nigdy nie nazywali siebie okularnikami/grubasami/brudasami nawzajem.

Pełna zgoda, co do metod wykorzystywania PP, by chronić pewne grupy, ale mi chodzi właśnie o to, by nie wylewać dziecka z kąpielą. Jest różnica między nazywaniem czarnych czarnuchami a przytaczaniem statystyk na temat czarnych przestępstw. To pierwsze jest słusznie objęte PP, to drugie nie powinno być. Innymi słowy - PP, która jest ogólnie słuszną ideą - jest wykorzystywana przez określone środowiska do zapewnienia sobie immunitet medialnego, co moim zdaniem, tylko im szkodzi, bo w ludziach rośnie nienawiść, jeśli nie mogą wyrazić wprost swoich obaw i lęków. Akurat wątek Kawadora jest w dużej mierze tak chytrze zrobiony (pomijając fascynację blogiem tego kolesia, co mieszka w USA), że trudno uznać, że łamie on zasady PP. Podawanie faktów to bardzo dobra metoda walki z nadużyciami PP. Odrzucanie samej idei PP i nazywanie innych homosiami, pedałami i pederastami - to bardzo zła metoda.

Co do określeń dziwka i kurwa: myślę, że używają ich nie osoby, które są zatroskane o moralność, ale osoby, które gardzą kobietami i mają problemy z obszarem seksualności (np. uznają go za nieczysty - jak katolicy). Prostytutki nikogo do niczego nie zmuszają, korzystanie z ich usług jest dobrowolne. Normalnie funkcjonująca osoba nie ma powodu żywić względem nich nienawiści, brzydzić się ich i tak je nazywać. Co więcej, myślę, że te słowa istnieją dzięki mężczyznom, którzy korzystają z ich usług, ale się tego wstydzą i próbują przerzucić winę na osobę, z którą "zgrzeszyli" (że niby prostytutki uwodzą czystych sercem obywateli). Jedyna osoba, której możesz się brzydzić po czymś takim, jesteś ty sam, bo to ty łamiesz swoje zasady (nie mówię teraz o Tobie Norden, żeby nie było).
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 052
PP jest narzędziem, które może być traktowane jako modelowy przykład samoorganizacji społecznej typowej dla wizji libertariańskiej.
Mnie się wydaje, że dzisiejsza PP jest narzucana odgórnie co jest raczej zaprzeczeniem takiej samoorganizacji. Nie wiem, mogę się mylić, ale nie znam nikogo kto by uznawał to za coś dobrego. Raczej PP jest obiektem drwin.
 
S

stormtrooper

Guest
@Szynka
Dzisiaj tak, też uważam, że media i politycy próbują narzucić wszystkim określony sposób mówienia i PP słusznie jest obiektem drwin. Gdyby jednak spojrzeć na to w ten sposób jak lebiediew, to w wolnym społeczeństwie jest to bardzo dobry model, który pewnie znalazłby zastosowanie.
 
L

lebiediew

Guest
Mnie się wydaje, że dzisiejsza PP jest narzucana odgórnie co jest raczej zaprzeczeniem takiej samoorganizacji. Nie wiem, mogę się mylić, ale nie znam nikogo kto by uznawał to za coś dobrego. Raczej PP jest obiektem drwin.

No ale właśnie o tym jest temat, by walczyć z kształtem dzisiejszej PP, a nie pozbywać się samego narzędzia, które jest czymś bardzo przydatnym, a nawet niezbędnym w liberalnym czy libertariańskim społeczeństwie. Wolność niesie za sobą pewne zagrożenia, z którymi musimy sobie umieć radzić bez aparatu przemocy i taka jest, jak sądzę, geneza PP.
 

pampalini

krzewiciel słuszności, Rousseaufob
Członek Załogi
3 585
6 850
Myślę, że wszyscy się ze sobą zgadzacie, tylko różnie definiujecie poprawność polityczną.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 700
Konkluzja jest taka, że Żydzi lepiej sobie radzą w społeczeństwach zorganizowanych ideologicznie bo łatwiej im wtedy realizować interesy grupy.
To nie jest do końca prawdą, bo wszystko zależy od tego jaka to jest ideologia (lub religia). Narodowy socjalizm? - raczej nie. Kalifat? 1:1. Skrajny liberalizm, początki USA? - 1:1 (za Brytyjczyków mieli się relatywnie lepiej).
A Indie lub Chiny? Ideologią i religią Chin są Chiny ;) , a główną religią w Indiach jest hinduizm.
 
OP
OP
Norden

Norden

Well-Known Member
723
900
Narodowy socjalizm, islam to ideologie antyżydowskie więc trudno żeby tam mieli łatwiej. Chociaż były przypadki kiedy było odwrotnie (w przypadku islamu) np. w Hiszpanii przed rekonkwistą.
Liberalizmu/minarchizmu nie rozumiem jako ideologi - ideologie opanowują kolektyw, a liberalizm nastawiony jest na indywidualizm.
A Chiny, Indie to tu nakładają się różnice kulturowe, genetyczne nie do przeskoczenia.
 

Denis

Well-Known Member
3 825
8 509
Widzieliście def. politycznej poprawności na Wikipedii? Bardziej politycznie poprawnie, to nie można było tego zdefiniować.
Poprawność polityczna – sposób używania języka w dyskursie publicznym, którego głównym celem jest zachowanie szacunku oraz tolerancji wobec przeciwnika w dyskusji.


Chcecie dalej? To macie.
Koncepcja znaczenia
Poprawność polityczna ma w zamierzeniu polegać na unikaniu w dyskursie publicznym stosowania obraźliwych słów i zwrotów oraz zastępowaniu ich wyrażeniami bardziej neutralnymi. Obejmuje również samoograniczanie w posługiwaniu się symbolami i określeniami, które potencjalnie mogłyby naruszać uczucia niektórych grup społecznych.

Jej celem jest obniżenie poziomu antyspołecznych uprzedzeń i dyskryminacji danych grup społecznych. Używanie zwrotów bardziej neutralnych może być także motywowane chęcią uniknięcia protekcjonalności i respektowania godności osób, do których odnoszą się pejoratywne określenia.

Poprawność polityczna opiera się na założeniu, że stosowanie obraźliwego, atakującego języka przyczynia się do zwiększenia poziomu uprzedzeń oraz wyrządza krzywdę przedstawicielom dyskryminowanych grup.

Poprawność polityczna nie jest skodyfikowanym ani spójnym zbiorem zasad, których przestrzegania broni jakaś instytucja, lecz zjawiskiem społecznym występującym w dyskursie publicznym.


Przynajmniej umieścili (w dalszym fragmencie) jakąś wzmiankę o krytyce politycznej poprawności... przez środowiska konserwatywne. Mistrzowie encyklopedii, nie ma co.
 
Do góry Bottom