Papież Franciszek - ciekawostki, kontrowersje, bzdury

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Niepokojące ? Jeśli Franciszek faktycznie zanegował te bluźniercze maryjne brednie to akurat tylko dobrze o nim świadczy
Nie wiemy co w tych bredniach naprawdę było, bo cała prawda o tych bredniach nie została ujawniona.
A co jeśli te brednie się sprawdzą?
IMO to akurat nie świadczy ani dobrze ani źle. Ja jedynie wkleiłem to, by dać świadectwo o autorze z WG.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Szturmują a niektórym nawet udało się zostać papieżami!

Papież Franciszek: Chorzy psychicznie próbują dostać się do seminarium
Świat
Piątek, 20 listopada 2015 (14:21)

Papież Franciszek zaapelował o czujność przy przyjmowaniu kandydatów do seminarium. W przemówieniu do Kongregacji ds. Duchowieństwa mówił, że próbują do nich dostać się ludzie chorzy psychicznie szukający „silnych struktur”, jak wojsko, policja, duchowieństwo.

Podczas piątkowego spotkania z przedstawicielami watykańskiej kongregacji papież przywołał swoje doświadczenia z zakonu jezuitów, gdy był nauczycielem grupy nowicjatu i spotykał się z przypadkami, że pozornie dobrzy kandydaci do kapłaństwa nie zdawali testów u psychiatry.

Franciszek relacjonował, że to ten lekarz zachęcił go do refleksji nad tym, "dlaczego są policjanci, którzy torturują" ludzi. Następnie papież wyraził opinię, że nie należy ufać kandydatowi do seminarium, który jest zbyt pewny siebie lub jest "surowym fundamentalistą".

"Trzeba mieć oczy szeroko otwarte" - stwierdził.

Mówił też o tym, że wierni "nie mogą płacić za nerwice księży".

"Nie jest normalne to, że ksiądz jest często smutny, zdenerwowany albo ma ostry charakter. To nie jest dobre i nie służy ani jemu samemu, ani jego wiernym" - oświadczył Franciszek.

Poradził takim księżom: "Jeśli jesteś chory, jeśli jesteś znerwicowany, idź do lekarza, ale proszę nie okładaj kijem wiernych". Podkreślił, że księża nie mogą pozwalać na to, by dominowały nad nimi ich własne ograniczenia.

Papież dodał, że kapłan o wewnętrznym spokoju umie go szerzyć także wokół siebie.

Prosił księży, aby wiernych, którym nie mogą udzielić rozgrzeszenia, nie odsyłali przynajmniej bez udzielenia im błogosławieństwa z konfesjonału.

Zwrócił się też do biskupów, mówiąc, że jeśli nie chcą przebywać na terenie swej diecezji, powinni ustąpić z urzędu.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Adam Wielomski udzielił wywiadu rosyjskiej agencji informacyjnej Sputnik, w temacie papieża.
SputnikNews » Taktyka niedosłyszenia, czyli co z wizyty papieża przepuścił polski rząd

Rozmowa z polskim politologiem prof. Adamem Wielomskim.

- Wizyta papieża Franciszka w Polsce przeszła już do historii, ale jej reperkusje nadal widnieją na medialnych czołówkach, rozważane są w gabinetach polityków i hierarchii kościelnej. Było to wydarzenie o wielkim znaczeniu, więc pozwolę sobie na pytanie, czy wizyta papieża odmieni w jakiś sposób Polskę?


- Myślę, że w historii wizyt papieskich, o których można powiedzieć, że rzeczywiście odmieniły Polskę, była tylko jedna taka wizyta — Jana Pawła II w 1979 roku, w wyniku której powstał impuls do powstania Solidarności. Żadna inna wizyta papieska, późniejsza, nie miała takiego wymiaru, żeby odmienić kraj, z bardzo prostego powodu — mianowicie papież w Polsce jest specyficznie odbierany, jako postać medialna, charyzmatyczny przywódca, (ich wizyta w kraju to — red.) wielkie wydarzenie, jednocześnie papieże w Polsce nigdy nie byli odbierani jako autentyczni przywódcy religijni, którzy nauczają w kwestiach wiary i moralności. Prawda jest taka, że Polacy raczej nie słuchają nie tylko papieża, ale i Kościoła w kwestiach moralnych, etycznych, a widzą przede wszystkim wielkie wydarzenie medialne, zabawę, przeżycie natury osobistej, a bardziej zbiorowej. Także ja się nie spodziewam, aby ta wizyta miała inny charakter niż pewnego przeżycia zbiorowego, z którego nie wynika przyjęcie jakiegoś nauczania i wgłębianie się w to, co papież mówi.

- Papież powiedział w Krakowie, że jest pamięć dobra i zła. Pańskim zdaniem jaka pamięć jest dobra, a jaka zła?

- Myślę, że każda pamięć jest dobra, i nie należy tego rozumieć w tym znaczeniu, że papież uważa, że pewnych rzeczy należy nie pamiętać i należy je zapominać. Powiedziałbym raczej, że papieżowi chodziło tutaj o wyciągnięcie wniosków z tego, co się pamięta, mianowicie są wnioski pozytywne, wtedy, kiedy jest mowa o czymś, co może dać owoce w przyszłości, a może być również pamięć, która zbyt rozpamiętywana, powtarzana może przynosić wartości negatywne, na przykład wiążąc się z rozwojem nienawiści w związku z różnego rodzaju sprawami sprzed kilkudziesięciu lat, czy nawet kilkuset, które mogą zatruwać stosunki zarówno wewnętrzne, jak i międzynarodowe danego państwa.

Papież w swoim przesłaniu wspomniał o rozpoczętym dialogu pomiędzy Kościołem Katolickim w Polsce i Patriarchatem Moskiewskim, podając to jako przykład budowania mostów między narodami. Ten proces pojednania polsko-rosyjskiego jest dopiero przed nami. Skoro Ojciec Święty zwraca na to uwagę, czy jest jakaś iskierka nadziei, że to wskazanie Franciszka usłyszą obecne władze w Polsce?

- Myślę, że to jest ten fragment przesłania papieskiego, na który władze w Polsce nie zwrócą uwagi, podobnie jak i opinia publiczna, zresztą widać to po relacjach medialnych. Ta kwestia z nauczania papieskiego uciekła, została zupełnie zmarginalizowana, wiele mediów w ogóle o tym nic nie wspomniało, podkreślając przede wszystkim wymiar „festiwalu" wiążącego się z wizytą papieską w Polsce. Ja natomiast uważam, że było to jedno z głównych przesłań ŚDM, skierowane szczególnie do Polaków, i niestety nie zostało to w naszym kraju odnotowane, a nawet gdyby zostało, to wywołałoby jeszcze większe kontrowersje wokół papieża Franciszka, który jest w Polsce odbierany, nawet pośród katolików, jako osoba kontrowersyjna.

- Ale przecież katolikami są też prezes Kaczyński, minister Waszczykowski, Macierewicz — więc nie słuchają papieża?

— Mogliby powiedzieć, zresztą zgodnie z nauczaniem Kościoła, że papież jest nieomylny w kwestiach wiary i moralności, a nie w kwestiach polityki, ale nikt tak nie powie, dlatego że w Polsce nie wypada powiedzieć papieżowi wprost nie. W Polsce raczej zawsze zresztą panowała taka taktyka niedosłyszenia tego, co papież powiedział.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Lewackie przygody papieża Franciszka (z lutego). Odcinek wtóry: kara śmierci.

Papież apeluje o zniesienie kary śmierci
Religia
Niedziela, 21 lutego (13:40)
Podczas spotkania z wiernymi w niedzielę papież Franciszek wyraził wdzięczność i zadowolenie, że mógł spotkać się z patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Wystosował także apel o zniesienie kary śmierci na świecie.

Zwracając się do tysięcy ludzi, zgromadzonych na placu Świętego Piotra na modlitwie Anioł Pański, papież podsumował swą niedawną podróż do Meksyku, której pierwszym etapem było 12 lutego historyczne spotkanie z patriarchą Cyrylem na lotnisku w stolicy Kuby, Hawanie. Było "to spotkanie tak bardzo upragnione również przez moich poprzedników" - przypomniał.

"Także to wydarzenie jest profetycznym światłem Zmartwychwstania, którego dzisiaj świat bardziej potrzebuje niż kiedykolwiek. Niech Święta Boża Rodzicielka dalej prowadzi nas drogą przyjaźni i jedności - powiedział Franciszek. - Módlmy się o to do Matki Bożej z Kazania. Patriarcha Cyryl podarował mi jej ikonę".

W dalszej części swego przemówienia papież wystosował żarliwy apel o zniesienie kary śmierci. Uczynił to w związku z poniedziałkową naradą w Rzymie z udziałem ministrów sprawiedliwości z 30 krajów ze wszystkich kontynentów, która odbędzie się pod hasłem "Na rzecz świata bez kary śmierci" z inicjatywy Wspólnoty Świętego Idziego.

"Współczesne społeczeństwa mają możliwość skutecznego powstrzymywania zbrodni bez definitywnego odbierania temu, kto ją popełnił, możliwości odkupienia" - wskazywał Franciszek. Wyraził przekonanie, że wymiar sprawiedliwości musi być coraz bardziej zgodny z godnością człowieka i Bożym planem. "Przykazanie +nie zabijaj+ ma wartość absolutną i dotyczy zarówno niewinnego, jak i winnego" - oświadczył.

Zdaniem papieża trwający obecnie Rok Miłosierdzia stanowi odpowiednią okazję, by krzewić na świecie "coraz bardziej dojrzałe formy szacunku dla życia i godności każdej osoby".

"Również przestępca zachowuje nienaruszalne prawo do życia, dar Boga. Kieruję apel do sumień rządzących, aby osiągnięto międzynarodową zgodę w sprawie zniesienia kary śmierci i proponuję tym, którzy są wśród nich katolikami, o dokonanie odważnego wzorcowego gestu, aby żaden wyrok nie został wykonany w tym Roku Świętym Miłosierdzia" - wzywał Franciszek.

Wskazał, że wszyscy chrześcijanie i ludzie dobrej woli powinni działać nie tylko na rzecz zniesienia kary śmierci, ale również poprawy sytuacji w więzieniach, "w duchu poszanowania godności osób pozbawionych wolności".

Z inicjatywy Franciszka tysiącom wiernych zebranych w Watykanie rozdano "miserikordynę", czyli przypominające lekarstwo opakowanie, zawierające różaniec i obrazek Jezusa Miłosiernego. To "lek duchowy", pochodzący z Polski. Franciszek przypominając wiernym, że już wcześniej rozdawano go na placu, dodał z uśmiechem, że tym razem jest to "miserikordyna plus", czyli jeszcze lepsza jego wersja. Dystrybucją opakowań zajęli się na placu ubodzy i uchodźcy.

Z Watykanu Sylwia Wysocka
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Ja też nie widzę problemu, tylko trochę się śmieję z metod dziennikarskich. Tytuł, jakby się w jacuzzi spotkał z tymi prostututkami.
 
Ostatnia edycja:

osman

Well-Known Member
380
2 308
papiez był w Polsce
firma z krzyżami na dachu organizuje spędy a po co?? stać ich na to?? stać, bo jak z podatków ludzi zdzierają złodzieje przy korycie i rzucają kk to mają kasę a za uczciwą robotę by się kiecoki wzięli . protestanci takich spędów nie organizujom
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Dawno nie było niczego o Franzu...

Franciszek: gościnność gwarancją bezpieczeństwa przed terroryzmem
17 września 2016
Papież Franciszek powiedział dziś, że gościnność jest „najlepszą gwarancją” bezpieczeństwa chroniącą przed terroryzmem. Papież swoje przemówienie wygłosił absolwentom szkół jezuickich.

Papież zaapelował o to, by przyjmować uchodźców w domach i we wspólnotach po to, aby „ich pierwsze doświadczenie pobytu w Europie nie było traumą spania w zimnie na ulicy, ale ciepłą i ludzką gościnnością”.

„Pamiętajcie, że autentyczna gościnność jest głęboką wartością ewangeliczną, która podsyca miłość i jest największą gwarancją naszego bezpieczeństwa przed obrzydliwymi atakami terroryzmu – powiedział Franciszek. W jego opinii takie konflikty, jak straszliwa wojna w Syrii czy w Sudanie Południowym, wydają się nie do rozwiązania.

W tym kontekście warto dla kontrastu przypomnieć słowa Prymasa Wyszyńskiego, wypowiedziane w przemówieniu do kapłanów w 1976 roku.

„Nie oglądajmy się na wszystkie strony. Nie chciejmy żywić całego świata, nie chciejmy ratować wszystkich. Chciejmy patrzeć w ziemię ojczystą, na której wspierając się, patrzymy ku niebu. Chciejmy pomagać naszym braciom, żywić polskie dzieci, służyć im i tutaj przede wszystkim wypełniać swoje zadanie – aby nie ulec pokusie zbawiania świata kosztem własnej ojczyzny”.

Pamiętajcie również, aby sobie odpowiednio poszerzyć anusy, żeby ewentualna ciasnota nie była odebrana przez Innego jako wasza niegościnność. Dobrze uczą w tych seminariach.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 410
info sprzed 2 lat ale chyba nikt o tym tutaj nie pisał, mnie zaciekawiło
http://www.newsweek.pl/swiat/papiez...o-nieba-na-newsweek-pl,artykuly,353412,1.html
635539839333497842.jpg

Czy psy pójdą do nieba? Czy Franciszek podważa katolicki dogmat?


„Raj jest otwarty dla całego bożego stworzenia” - powiedział ostatnio papież Franciszek. Słowa te skierował do małego chłopca, któremu zdechł ukochany pies. Wypowiedź ta robi furorę, gdyż kłóci się z dotychczasową doktryną Kościoła, który twierdzi, że zwierzęta nie mają duszy.

Do zdarzenia doszło niedawno na placu św. Piotra. Papież Franciszek, chcąc pocieszyć małego chłopca, wypowiedział słowa natychmiast podchwycone przez dziennikarzy.

„Papież Franciszek dał już nadzieję homoseksualistom, rozwodnikom i zwolennikom teorii Wielkiego Wybuchu. Teraz przyszedł czas na miłośników zwierząt i wegan” – nie bez ironii donosi New York Times.

- Moja skrzynka pocztowa błyskawicznie została zalana powodzią wiadomości – opowiada Christine Gutleben, dyrektor Humane Society, największej w Stanach Zjednoczonych grupy zajmującej się obroną zwierząt. - Niemal natychmiast wszyscy zaczęli to roztrząsać!

Aktywiści twierdzą też, że to kolejny dowód na to, że papieskie imię Franciszek nie zostało wybrane bez przyczyny – ten święty jest przecież kojarzony głównie z ubóstwem i dbaniem o „braci mniejszych”.

Słowami papieża zachwycili się też weganie, którzy liczą, że biskup Rzymu zacznie zachęcać katolików do niejedzenia zwierząt. - Zwierzęta nie należą do nas, należą do boga. Musimy na nowo przemyśleć to, jak się wobec nich zachowujemy – powiedziała Sarah Withrow King, chrześcijanka zaangażowana w działania organizacji PETA.

Nastroje aktywistów w rozmowie z Newsweek.pl stopuje lekko zirytowany historią ks. Kazimierz Sowa: - Oczywiście, tak jak mówi biblia, zwierzęta, tak jak reszta stworzenia, są dziełem bożym i co za tym idzie są dobre, ale nie szedłbym tutaj za daleko. Traktowałbym to w charakterze sacrociekawostki, a nie podłoża do dyskusji. Tym bardziej, że to, co papież powiedział wymagałoby jeszcze potwierdzenia – uspokaja.

Sprawa zbawienia zwierząt była już wielokrotnie przedmiotem dyskusji w kościele katolickim. Bardzo mocno takie podejście do sprawy krytykował Pius IX, który rządził kościołem w latach 1846-1878. Mocno stał on na stanowisku, że zwierzęta w ogóle nie mają świadomości i zablokował kilka dokumentów mających chronić zwierzęta przed ludzkim okrucieństwem. Zupełnie inną postawę prezentował Jan Paweł II, który w 1990 roku stwierdził, że „zwierzęta są niemal tak blisko Boga jak ludzie”. Nie było jednak mowy o posiadaniu przez nie duszy czy ich zbawieniu
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 790
Nie pamiętam czy wrzucałem franciszkowe przemyślenia o państwowych ubezpieczalniach społecznych i pracy na czarno, ale jeśli nawet, to zaliczę najwyżej parę lajków za to samo... i zostanę lajkowym rentierem na starość.

Tak czy owak, mocno wkurwiający stuff...

Papież Franciszek o wieku emerytalnym, pracy na czarno i bezrobociu. "Hańba i plaga"
Papież Franciszek
Sobota, 7 listopada 2015 (15:56)

Papież Franciszek powiedział w sobotę, że nie można renegocjować wieku emerytalnego dochodząc aż do "aberracyjnych skrajności". Podczas audiencji dla pracowników włoskiego odpowiednika ZUS papież mówił też o prawie do odpoczynku w niedzielę.

“Do niedawna czymś zwyczajnym było kojarzenie przejścia na emeryturę z osiągnięciem tak zwanego trzeciego wieku" - oświadczył papież. "Tymczasem - jak dodał - epoka współczesna zmieniła ten rytm".

"Z jednej strony jest możliwość wcześniejszego zakończenia pracy, niekiedy rozłożonego w czasie, a czasem ma miejsce jego renegocjowanie aż do aberracyjnych skrajności, co prowadzi do wynaturzenia zasady zakończenia pracy" - oznajmił Franciszek, zwracając się do delegacji INPS (Narodowy Instytut Opieki Społecznej) przybyłej do Watykanu.

Papież mówił o potrzebie ochrony prawa do emerytury, świadczeń dla bezrobotnych i zasiłków macierzyńskich.

“Miejcie świadomość najwyższej godności każdego pracownika" - apelował. Praca, podkreślał, nie jest “zwykłym trybem w niegodziwym mechanizmie, który miele zasoby, by przynieść coraz większe zyski; nie może być przedłużana albo sprowadzana do funkcji źródła zarobku dla nielicznych".

Godność człowieka - wskazał - nie może być nigdy poniewierana, także wtedy, gdy “przestaje być produktywny". Pracę na czarno, bezrobocie i prekariat papież nazwał "hańbą" i "plagą".

Wyraził przekonanie, że ekonomia nie może uciekać się do nowych szkodliwych jego zdaniem środków zaradczych, na przykład wzrostu dochodowości przy redukcji rynku pracy, bo to - ostrzegł - zwiększa szeregi wykluczonych.

“Odpoczynek i praca są ze sobą połączone. Możesz odpoczywać, kiedy jesteś pewny swego miejsca pracy i tego, że zapewnia ona godność tobie i twojej rodzinie" - zauważył Franciszek mówiąc następnie o prawie każdego do odpoczynku.

Zwrócił uwagę na znaczenie niedzieli jako dnia odpoczynku, poświęcenia go rodzinie oraz życiu duchowemu, społecznemu i kulturalnemu.

Można to wręcz wrzucić w poradniku dla hierokratów - tak nie czynić, bo to najlepszy sposób na roztrwonienie swojej pozycji jako przywódcy duchowego. Ale to nie mój cyrk i małpy, więc jeśli katolicy redukują się do marksistowskiej przybudówki, to proszę bardzo. Tym łatwiej będzie łowić rozczarowanych.
 

zoozgive

Well-Known Member
93
313
Papież: mówią, że jestem komunistą, ale to komuniści myślą jak chrześcijanie

"Papież Franciszek powiedział dziennikowi "La Repubblica", że ubodzy powinni wejść do polityki - tej wzniosłej, a nie opanowanej przez egoizm i demagogię. Przyznał, że jest nazywany komunistą, ocenił
jednak, że to komuniści myślą jak chrześcijanie."

http://www.rp.pl/Swiat/161119819-Pa...ale-to-komunisci-mysla-jak-chrzescijanie.html
 

T.M.

antyhumanista, anarchista bez flagi
1 412
4 448
Papież: mówią, że jestem komunistą, ale to komuniści myślą jak chrześcijanie

"Papież Franciszek powiedział dziennikowi "La Repubblica", że ubodzy powinni wejść do polityki - tej wzniosłej, a nie opanowanej przez egoizm i demagogię. Przyznał, że jest nazywany komunistą, ocenił
jednak, że to komuniści myślą jak chrześcijanie."

http://www.rp.pl/Swiat/161119819-Pa...ale-to-komunisci-mysla-jak-chrzescijanie.html
To czego chcemy, to walka z nierównościami; oto największe zło, jakie istnieje na świecie. To pieniądz je tworzy i jest sprzeczny z działaniami, których celem jest wyrównanie dobrobytu i sprzyjanie równości

Skurczysyn, ostro leci. Chciałbym zobaczyć jego biblioteczkę.
 
Ostatnia edycja:

Hanki

Secessionist
1 531
5 108
Zgodzę się z tym ignorantem, gdy przyzna, że Kościół - w imię walki z nierównościami - opublikuje i uzna za oficjalne "niekanoniczne" ewangelie.
Poza tym, toż to jawna niesprawiedliwość, że 4 napisało i mają to opublikowane, a pozostali nie.
 

The Silence

Well-Known Member
430
2 595
Papież: mówią, że jestem komunistą, ale to komuniści myślą jak chrześcijanie

"Papież Franciszek powiedział dziennikowi "La Repubblica", że ubodzy powinni wejść do polityki - tej wzniosłej, a nie opanowanej przez egoizm i demagogię. Przyznał, że jest nazywany komunistą, ocenił
jednak, że to komuniści myślą jak chrześcijanie."

http://www.rp.pl/Swiat/161119819-Pa...ale-to-komunisci-mysla-jak-chrzescijanie.html

Zabawne, myślałem że cechą dobrego Chrześcijanina jest miłość do bliźniego, nie zawiść i kult przemocy.
 

kowaI

Well-Known Member
422
561
"W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Repubblica” papież Franciszek powiedział między innymi, że: „Ostatecznie to komuniści myślą jak chrześcijanie. Chrystus mówi o społeczeństwie, w którym to ubodzy, słabi, wykluczeni, mają decydować. Nie demagodzy, nie nicponie, ale lud, biedni, którzy mają wiarę w Boga. To im musimy pomóc, by osiągnąć równość i wolność”.

Najwyraźniej papież Franciszek zna komunizm głównie z kultowej piosenki komunistów, to znaczy - „Międzynarodówki”, w której rzeczywiście znajduje się inwokacja do „ludu ziemi”: „Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie, których dręczy głód” - ale chyba nie wie, że to tylko propaganda, że „lud” (co to u diabła w ogóle jest ten cały „lud” i czym się różni od ludzi? Chyba tym, że ludzie rzeczywiście istnieją, podczas gdy „lud” - tylko w umysłach doktrynerów, co to dostali się „w szpony hipostaz”: „Kto w szpony dostał się hipostaz, rzeczywistości już nie sprosta” - przestrzega poeta – i to się właśnie sprawdza na nieszczęsnym papieżu Franciszku) – więc „lud” jest inną nazwą mięsa armatniego, przy którego pomocy żydokomuna dokonuje destrukcji wszystkich organicznych więzi i instytucji społecznych, z Kościołem katolickim na czele, by - doprowadziwszy całe narody do stanu bezbronności – poddać je bezlitosnej eksploatacji zbójeckiej międzynarodówki. Poza tym Chrystus nigdzie ani nigdy nie mówił, że jacyś „wykluczeni” mają „decydować” W odróżnieniu od papieża Franciszka, Chrystus bowiem miał poczucie rzeczywistości i nie wygadywał głupstw. Albo ktoś jest „wykluczony” a więc – pozbawiony możliwości decydowania – albo to właśnie on ma „decydować” - ale w takim razie już „wykluczony” nie będzie. To pewnie mieli na myśli komuniści, kiedy w „Międzynarodówce” wyśpiewywali: „dziś niczym – jutro wszystkim my!” „Wszystkim” - a więc i o wszystkim decydujący. Tego rodzaju myślenie jest zupełnie inne od chrześcijańskiego, a przynajmniej takiego, które dotychczas z chrześcijańskim utożsamialiśmy. Bo komuniści nigdy nie myśleli jak chrześcijanie, ani nie myślą tak również teraz. Chrystus mówił: „daj!”, podczas gdy komuniści mówią: „bierz!” Jeśli papież Franciszek nie zauważa tej różnicy, to przynajmniej powinien zauważyć 100 milionów śmiertelnych ofiar komunistycznego eksperymentu. Skoro jednak nie zauważa ani jednego, ani drugiego, to chyba nie ma już żadnego powodu, byśmy się jego deklaracjami przejmowali. Tym bardziej, że jednoczesne osiągnięcie równości i wolności jest bardzo mało prawdopodobne. Zwolennicy równości muszą bowiem dużych obcinać, małych naciągać, grubych uciskać, a chudych nadymać – nawet wbrew ich woli, co trudne jest do pogodzenia z wolnością. Wydaje się, że papież Franciszek wygaduje głupstwa. To podważa autorytet papiestwa, a nawet gorzej. „Wy jesteście solą dla ziemi – mówił Jezus do Apostołów – Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.” - napisał św. Mateusz. I chyba tak się niestety stało. "

Stanisław Michalkiewicz.
 
Do góry Bottom