Papież Franciszek - ciekawostki, kontrowersje, bzdury

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Wszystko co postanowi jest oficjalne i wierni mają obowiązek się do tego stosować.

Na jakiej podstawie twierdzisz, że wierni mają stosować się do ograniczenia emisji CO2 i wykorzystania energii odnawialnych?
Co ich czeka, jeśli tego nie będą robić? Jak ich instytucje kościoła ukarzą i wymuszą stosowanie się do tego obowiązku?
 

Tomasz Panczewski

Well-Known Member
699
3 850
Na jakiej podstawie twierdzisz, że wierni mają stosować się do ograniczenia emisji CO2 i wykorzystania energii odnawialnych?
Co ich czeka, jeśli tego nie będą robić? Jak ich instytucje kościoła ukarzą i wymuszą stosowanie się do tego obowiązku?
Lekceważący nauki Kościoła mogą nie zostać wpuszczeni do Nieba, albo mieć poważne problemy z dostaniem się do niego. To mało? Czy może powiesz, że to nie jest realna kara? ;)

Nie próbuję dowieść, że hierarchiczny Kościół dorównuje w zamordyzmie państwu, a jedynie że jest wątpliwym sojusznikiem dla wolnościowców skoro potrafi poprzeć zniewalanie i działanie na szkodę zwykłych ludzi.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
A poznałeś zdanie Boga na temat emisji CO2 i odnawialnych źródeł energii?

Ja nie mówię, że kościół jest sojusznikiem, tylko że religia katolicka nie kłóci się z wolnością. Tak, jak teraz trafił się papa lewak, może kiedyś będzie papa lib.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
Tak, jak teraz trafił się papa lewak, może kiedyś będzie papa lib.
Thomas Jefferson ma na ten temat inne zdanie:
"In every country and in every age, the priest has been hostile to liberty; he is always in allegiance to the despot, abetting his abuses in return for protection of his own."​
Co się powszechnie tłumaczy na polski:
"W każdym kraju i czasie kapłan będzie wrogiem Wolności"​
Ja uważam podobnie i obawiam się, że wolnościowy papież nie trafi się nigdy. :(
 

kowaI

Well-Known Member
422
561
protestancki pastor może i tak,

ale nie katolicki ksiądz ,postępując zgodnie z naukami Chrystusa..
 

Tomasz Panczewski

Well-Known Member
699
3 850
A poznałeś zdanie Boga na temat emisji CO2 i odnawialnych źródeł energii?

Ja nie mówię, że kościół jest sojusznikiem, tylko że religia katolicka nie kłóci się z wolnością. Tak, jak teraz trafił się papa lewak, może kiedyś będzie papa lib.
Religia katolicka w sensie katolicki system wierzeń sama w sobie rzecz jasna nie kłóci się z wolnością. Przez napisanie w moim pierwszym poście "zinstytucjonalizowana religia" miałem na myśli konkretnie Kościół Katolicki i inne podobne organizacje. Myślę, że niedokładnie ująłem o co mi chodzi.
Tak, jak teraz trafił się papa lewak, może kiedyś będzie papa lib.
Może będzie, zależy kto zaoferuje mu więcej - liby czy państwo. ;) Jednak będzie to taki sam sojusznik wolności jak właściciel telewizji, u którego kupujemy wyemitowanie tendencyjnego materiału.
 
T

Tralalala

Guest
Religia katolicka w sensie katolicki system wierzeń sama w sobie rzecz jasna nie kłóci się z wolnością.
No jak się nie kłóci? To zamykanie ludzi w jakimś piekle bo chcą pieprzyć cudzą żonę lub karanie mimo braku upoważnienia ofiary jest wolnościowe? Ja tu widzę tylko gościa który chce innym układać życie według swoich pomysłów i w tym celu chce stosować przemoc.
No chyba, że wszyscy ludzie są własnością boga.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Sorry, ale na tym poziomie, to nawet nie chce mi się polemizować. Nie jestem gimbem od dość dawna.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 728
ale nie katolicki ksiądz ,postępując zgodnie z naukami Chrystusa..
Około 50% (co potwierdził JP II) postępuje zgodnie z interesem Watykanu. Im wyżej tym odsetek jest większy. No a papa musi postępować zgodnie z interesem Watykanu, bo jak nie to natychmiast skończy jak JP I.
 

kowaI

Well-Known Member
422
561
kr2y510 odniosłem się do słów Jefersona,
jeno cytowanie mi się zjebało w telefonie..
był o tym film, jak koleś wydobywał ropę, a pastor golił
 
Ostatnia edycja:
D

Deleted member 4683

Guest
W sumie mamy tu do czynienia z niczym innym jak tylko sprzężeniem zwrotnym. Chrześcijańska cywilizacja wygenerowała popłuczyny w postaci lewactwa i teraz te popłuczyny zajmują centralne miejsce i zastępują chrześcijaństwo jako takie. Prawoczłowieczyzmy, ekologizmy, potępienie działań zyskotwórczych - w to wszystko idzie Kościół, robiąc sobie update, asymilując dorobek wypracowany przez doktryny sobie pochodne.

Wydaje mi się, że lewactwo istniało na długo przed chrześcijaństwem ( choćby ludowe ruchy w greckich polis lub w Rzymie ). Chyba istnieje ono tak długo jak sam człowiek.

p.s. Za to w pełni się zgadzam, że katolicyzm ( i instytucjonalne chrześcijaństwo ) coraz bardziej lewaczeje. To przez to, że lewacy zrobili swoją kurwę z przykazania miłości bliźniego. Pozostałe powody to karygodna symbioza państwa z kościołem i pogoń za wiernymi. Chrześcijanie z absolutnej elity tego świata wyznającej zasadę "nie lękaj się Bóg zawsze jest z tobą, choćbyś umarł nie zginiesz" zmieniają się w jakieś różowe kucyki z kreskówek dla dzieci.

Ostatnio czytałem artykuł o typie nazwanym "potworem z Andów" który działał w Ameryce Południowej i był maniakalnym zabójcą dziewczynek. Mordował najchętniej małe indianki i zabił ich ponad trzysta. Kiedy miał ich na koncie setkę dorwali go indianie Ayacucho. Kiedy przygotowywali go do egzekucji ( tak -mrówki :cool: ) napatoczyła się amerykańska misjonarka i uratowała mu życie. Obiecała, że wyda go policji, więc zostawili go związanego w bagażniku jej terenówki. Misjonarka dowiozła go na granicę Kolumbii i tam wypuściła. W efekcie gość zabił dodatkowe 200 dziewczynek.

http://wyborcza.pl/alehistoria/1,145972,18106573,Potwor_z_Andow.html

Dawny chrześcijanin dla miłości bliźniego zadbałby przede wszystkim o to, żeby potwór miał szansę nawrócić się przed śmiercią. Jeszcze dawniejszy chrześcijanin dodatkowo zadbałby o to, żeby poziom cierpienia był wystarczający dla oczyszczenia duszy biedaka. A nowoczesny chrześcijanin robi ludzi w chuja i wypuszcza mordercę bo tak rozumie miłość bliźniego.
 

tomky

Well-Known Member
790
2 039
O kurwa
Pedro Alonso López odsiedział swoje, wyszedł z więzienia i dziś, kto wie, może jeszcze żyje na wolności.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Heh, jest lepiej niż myślałem...

"Zielona encyklika" Franciszka - pierwsza w historii o ekologii. Czy wierni posłuchają papieża? [ANALIZA]
Prof. Arkadiusz Stempin
18.06.2015 , aktualizacja: 18.06.2015 10:46
- Byłoby zbawcze, gdyby proboszczowie w Polsce porozwieszali cytaty z papieskiej encykliki na parkingach samochodowych, wysypiskach śmieci czy przed wjazdem do lasów, leżących w obediencji ich parafii. A jedna lekcja w kursie religii poświęcona byłaby ochronie środowiska - boskiego stworzenia - pisze prof. Arkadiusz Stempin.

Z dużym napięciem światowa opinia publiczna, katolicy, w tym zwolennicy i przeciwnicy papieża, a także establishment polityczny, oczekiwali dzisiejszej publikacji 192-stronicowej encykliki ekologicznej "Laudato Si" (czyli "Bądź pochwalony"; nazwa encykliki pochodzi zawsze od pierwszych słów tekstu).

Przed jej wydaniem największe debaty przetoczyły się przez USA i kraje o najbardziej zaawansowanych technologiach ekologicznych. Napięcie towarzyszące wydaniu dokumentu papieskiego było tak wielkie, że kilka dni temu z Watykanu wyciekły jego fragmenty i trafiły do internetu i na szpalty czołowego włoskiego tygodnika "L'Espresso" . Magazyn reprezentuje poglądy centrolewicowe, jak "La Repubblica", i nie szczędzi krytyki pod adresem wszystkich możliwych obozów politycznych.

Raczej nie można mówić o przypadku, że przeciek dotarł akurat do magazynu, którego gwiazdą jest największy krytyk pontyfikatu papieża Franciszka wśród włoskich watykanistów, Sandro Magister (w redakcji L'Espresso od 1974 roku). Zarówno on, jak i katoliccy konserwatyści w USA, a już szczególnie ultrakonserwatywne kręgi amerykańskich ewangelików nie zostawiły na encyklice suchej nitki.

Katolicki republikanin Rick Santorum, który zamierza ubiegać się o urząd prezydenta USA, wezwał papieża do "pozostawienia nauki naukowcom". By wypowiadać się o zmianach klimatycznych, nie posiada on ani wiedzy, ani autorytetu - perorował. Sekundowali mu inni konserwatyści. Tym kręgom po cichu kibicują niektórzy hierarchowie. Im wszystkim ripostuje John L. Allen, jeden z czołowych amerykańskich watykanistów: "Kto próbuje posłużyć się Franciszkiem, by zdyskontować go dla siebie w sporach politycznych, ten tylko błądzi".

Sam przeciek do "L'Espresso" wyszedł nie tyle z najbliższego otoczenia papieża, ile z biur tłumaczeniowych Watykanu. Papieski dokument był bowiem gotowy od kilku tygodni. Przez ten czas trzymali go w swoich rękach tłumacze, gdyż ukazał się on równocześnie nie tylko w klasycznych wersjach językowych: angielskiej, francuskiej, niemieckiej czy hiszpańskiej, ale także chińskiej i arabskiej. Tym niemniej rola watykańskich oponentów papieża Franciszka, którzy bojkotują encyklikę, jest jednoznaczna.

Co mówili o ekologii poprzedni papieże?

Zagadnienia ekologiczne po raz pierwszy wyniesione zostają do rangi najwyższego dokumentu papieskiego - encykliki. Choć ochrona środowiska i zachowanie boskiego stworzenia od czasów Jana Pawła II znajdują się na agendzie papieskiego nauczania. W swoim przesłaniu na światowy dzień pokoju 1990 polski papież wskazał na organiczny związek między zachowaniem pokoju w świecie a zachowaniem stworzenia jako dzieła Boga. W swoim przesłaniu domagał się on zmiany stylu życia, by zahamować zmiany klimatyczne, które w jego przekonaniu w dużym stopniu wynikały z działalności człowieka.

Benedykt XVI przyjął tę wykładnię za swoją i swoje przesłanie na Światowy Dzień Pokoju w 2010 roku poświęcił ochronie środowiska. Horyzont papieskiego spojrzenia ogrania z jednej strony aspekty związane z zachowaniem stworzenia, według egzegezy teologicznej całościowego dzieła boskiego, z drugiej uwzględnia styl życia ludzi, czyli systemy społeczno-gospodarcze, w jakich przychodzi im działać. Kto szanuje środowisko naturalne, szanuje też człowieka. To skłoniło ostatnich trzech papieży do krytyki kapitalizmu, konsumpcjonizmu i związanych z nim postaw. W tym sensie zagadnienia ochrony środowiska nie są nowe. Franciszek posługuje się jednak drastycznymi obrazami i sformułowaniami. A jego przekaz uzyskuje radykalny koloryt.

Benedykt XVI zasłużyłby nawet na tle dotychczasowych papieży na miano zielonego papieża. Podczas swojego pontyfikatu wcielił w życie wiele ekologicznych przedsięwzięć w Watykanie. Na dachu hali audiencyjnej zainstalowano kolektory słoneczne i rozbudowano watykańską sieć samochodów z napędem elektrycznym. Papież często wypowiadał się na temat ochrony środowiska. I to podczas spotkań z politykami, na niedzielnych modlitwach "Anioł Pański", w homiliach i okazjonalnych przemówieniach. I niewykluczone, że częściej niż papież Franciszek w ciągu dwóch pierwszych lat swojego pontyfikatu. W encyklice "Caritas in veritate" z roku 2009 kilka akapitów Benedykt XVI poświęcił właśnie zagadnieniom ekologii. Wskazał przy tym na bardzo szeroki ich kontekst: kwestie sprawiedliwego podziału dóbr, rabunkowej eksploatacji surowców naturalnych, uzyskiwania źródeł energii i technicznego postępu. Do kluczowego problemu wyniósł papież w encyklice wątek moralnej postawy społeczeństwa, wielokrotnie powtarzając pojęcie "ekologii społecznej", w jego rodzimym języku znane jak "Humanökologie". Co w kolokwialnej wykładni można sprowadzić do równania: Kto szanuje człowieka, ten szanuje też środowisko, w którym on żyje.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 794
Ekologia człowieka papieża Franciszka

Franciszek nawiązał dotychczas do myśli Benedykta XVI. "Ekologia człowieka i ekologia środowiska naturalnego idą ręka w rękę", powiedział podczas audiencji generalnej kilka miesięcy po swoim wyborze. A podczas mszy intronizacyjnej wskazał na wybrane przez siebie imię, Franciszek, w którym kryje się program pontyfikatu - zachowanie w nienaruszalnym stanie stworzenia boskiego.

W encyklice znajdują się jednak stwierdzenia, które dotyczą dziewiczych obszarów papieskiej nauki. Wypowiedzi na temat zmian klimatycznych implikują zapożyczenia ocen od naukowców i ośrodków naukowych, reprezentujących nauki przyrodnicze. Wymaga to zaufania do naukowych ustaleń, że w przeciągu krótkiego okresu czasu nie zdezaktualizują się.

Franciszek sam podczas powrotu do Rzymu z pielgrzymki do Korei w sierpniu 2014 roku zwrócił uwagę na to, że w przypadku sformułowania ekologicznej encykliki zachodzi problem, iż ustalenia dotyczące zagadnień środowiska naturalnego "tylko do pewnego punktu dadzą się w 100 procentach potwierdzić. Wykraczając poza ten punkt, nauka porusza się w obszarze hipotez. A jedne z nich są bardziej, inne mniej wiarygodne". Tymczasem encyklika należy do najważniejszego instrumentarium w nauczaniu papieskim. - Dlatego uwzględnić w niej można jedynie niezaprzeczalne fakty - skonkludował papież.

Stąd w zagadnieniach ocierających się o kwestie nie do końca "technicznie" rozwikłane i przesądzone Watykan wypowiadał się z dużą ostrożnością. To skłoniło też Benedykta XVI, by w rzeczonej encyklice "Caritas in veritate" uniknąć bezpośredniego odniesienia do zmian klimatycznych. W tym miejscu warto przypomnieć, jak zmieniło się stanowisko Watykanu do archetypicznie równie "technicznej", choć rodem z polityki, sprawy ustosunkowania się do systemu demokratycznego. Do lat II wojny światowej Stolica Apostolska zachowywała dystans do systemów demokratycznych i nie preferowała ich wobec innych systemów rządów. Dopiero pod wpływem hekatomby II wojny światowej i gangsterskiego splotu faszyzmu i stalinizmu Watykan zmienił postawę wobec systemów demokratycznych.

Przekaz papieski ma dla katolików zobowiązujący do posłuszeństwa charakter

Stąd rodzi się pytanie, na ile konkretne wypowiedzi papieża w encyklice ekologicznej mają dla katolików zobowiązujący do posłuszeństwa charakter. Zasadniczo obwiązuje jedna reguła: encykliki posiadają najwyższą pieczęć nauczania papieskiego. I ich zalecenia są obowiązujące w Kościele. Każdy katolik jest zobowiązany do respektowania zawartych w nich zaleceń, nawet jeśli nie opierają się one formalnie o przywilej nieomylności papieża. W praktyce jednak stopień respektowania zawartych w encyklikach zaleceń zależy od ich treści. Posłuszeństwo katolików wobec treści czysto teologicznych, np. w sprawie dogmatu o Trójcy Świętej, jest inne niż w przypadku wypowiedzi o energii atomowej. W pierwszym przypadku katolika obowiązuje tzw. posłuszeństwo wiary, najwyższa forma respektowania nauczania Kościoła. Jako formę niższą teolodzy wyróżniają religijne posłuszeństwo, dla którego instancją przesądzającą jest własne sumienie. To rozróżnienie wykrystalizowało się na kanwie zakazu sztucznych metod antykoncepcji, co wyartykułował w encyklice "Humanae Vitae" papież Paweł VI w roku 1968. Wtedy to niektóre episkopaty, w tym niemiecki, wydały oświadczenie, że ostateczna decyzja zastosowania środka antykoncepcyjnego wymaga odwołania się do posłuszeństwa religijnego, czyli do indywidualnego sumienia.

Zielony manifest

Do tej pory jednak papież nie wypowiadał się w sprawie kontrowersyjnych zagadnień ekologicznych, jak np. zachowania energii jądrowej. Inaczej niż w sprawie tematyki związanej ze zmianami klimatycznymi. W tej materii pozycjonuje się on jednoznacznie po stronie tych naukowców, którzy zmiany klimatyczne przypisują działalności człowieka. Także w encyklice, którą rozumie jako wkład Watykanu i całego Kościoła katolickiego do ogólnoświatowej debaty, której finalnym akordem jest za pół roku wielka konferencja klimatyczna w Paryżu, organizowana pod patronatem ONZ. Liczne analizy naukowe dowodzą, że ocieplenie ziemi i klimatu wynika z emisji gazów cieplarnianych. - Ludzkość musi zmienić swoje podejście do stylu życia, produkcji i konsumpcjonizmu, by skutecznie walczyć z ociepleniem Ziemi - brzmi tenor sześciu rozdziałów encykliki.

Używając drastycznych porównań, papież zajmuje jednoznaczne stanowisko, podzielając je z ekologami i biednymi, piętnując z nimi na równi rabunkowe obchodzenie się ze środowiskiem naturalnym, zanieczyszczanie wody, powietrza i ziemi. - Nasza ziemia zamienia się w wysypisko śmieci - pisze.

Aplikuje jednocześnie swojemu Kościołowi nową zieloną teologię, ale żąda też całkiem konkretnie: "Surowce takie jak ropa czy gaz muszą zostać zastąpione". Nie zapomina też o najbiedniejszych i wykluczonych, którzy na bezlitosnym traktowaniu natury cierpią najbardziej. Papież tematyzuje "ekologiczne przestępstwa bogatej północy, popełniane na biednym południu", akceptuje stanowisko nauki w kwestii zmian klimatycznych globu, nie oszczędza społeczeństwa konsumpcyjnego i ostrzega przed stosowaniem gentechnologii w rolnictwie.

Człowiek jako niszczycielski pan i władca

Na wiele prób, jakie podejmowało lobby przemysłowe, by osłabić ton encykliki, Franciszek odpowiedział dość prowokującym tekstem. W stylu swojego patrona, świętego Franciszka z Asyżu, którego sławny wiersz "pieśń niedzielną" uczynił tytułem encykliki. Dlatego papież formułuje oskarżenie, że powolna śmierć wielu gatunków powoduje, iż "tysiące stworzeń nie może już chwalić Boga". Głowa Kościoła rozprawia się z teologią, która od stuleci głosi wszem i wobec, że człowiek jest królem stworzenia i ziemię powinien sobie czynić poddaną.

- Człowiek jako pan i władca, a zarazem niszczyciel, to nie jest prawidłowa interpretacja Biblii - ostrzega papież swoich teologów. Ponieważ w boskim stworzeniu "ukazuje się język boskiej miłości", wszyscy chrześcijanie są zobligowani do troski o zachowanie Ziemi w nienaruszonym stanie.
Ekologiczna pedagogika idzie w parze z religijną duchowością. To jeszcze brzmi łagodnie. Ale potem zaczyna się głośna kanonada, znana już z Adhortacji Apostolskiej (papieskiego pisma niższej rangi) "Evangelii Gaudium", które zasłynęło z krytycznego pod adresem kapitalizmu cytatu "ta gospodarka zabija". Z kolei w "Laudato Si" papież pisze, że "własność prywatna nie jest absolutna i nienaruszalna", a wręcz przeciwnie, "podporządkowanie się własności prywatnej dobru ogółu jest złotą zasadą" życia wspólnoty ludzkiej.

Wychowanie ekologiczne papież czyni koniecznym krokiem do zmniejszenia zanieczyszczania środowiska naturalnego, podobnie jak uczestnictwo każdego z nas w mikropłaszczyźnie świadomego się z nim obchodzenia. A to poprzez sortowanie śmieci, odpowiedzialną konsumpcję wody, ponadindywidualne używanie samochodów czy wyłączanie zbędnych żarówek.

Byłoby zbawcze, gdyby proboszczowie w Polsce porozwieszali cytaty z papieskiej encykliki na parkingach samochodowych, wysypiskach śmieci czy przed wjazdem do lasów leżących w obediencji ich parafii. A jedna lekcja w kursie religii poświęcona byłaby ochronie środowiska - boskiego stworzenia.
 
Do góry Bottom