Panarchizm i inne, uciążliwe choroby skórne

OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
kawador napisał:
Dlatego, że może nie robić syfu. Chyba, że uznasz, że syf to cokolwiek, co Ci się nie podoba. Ale wtedy mówisz o szkodzie, która jest całkiem subiektywna.

Dokładnie - syf to jest cokolwiek, co mi się nie podoba. Nie podoba mi się cyrk na mojej ziemi - wynocha. Rozumiem, że mityczny panarchizm stworzyłby urząd ds klasyfikacji syfu ze względu na obiektywną szkodliwość społeczną?

Uważasz, że do stwierdzenia szkody na jakiejś rzeczy potrzeba urzędu? To jesteś oderwany i kończę z Tobą zgadzać, bo Ty chyba musisz pytać urzędnika, czy Ci szybę zbiło. Ja nie potrafię na takim poziomie abstrakcji. I nei chodzi o szkodliwość społęczną, rzeczy po prostu można zepsuć albo nie zepsuć.

Ja bym się po prostu włamał do pustego pokoju i nie ruszył.

kawador napisał:
A ja bym cię wtedy zastrzelił. Bo włamywanie się to już kurwa heglowskie przegięcie pały :)

Zaraz, czy Ty przypadkiem uzasadniasz to, że to jest przemoc na którą można odpowiedzieć przemocą tym, że odpowiedziałbyś? Świetnie. Bo to samo może zrobić przecież włamywacz, morderca, gwałciciel i ktokolwiek, i to będzie dokładnie to samo - też może, to kogoś napierdala. Twoja argumentacja jest mniej więcej tyle samo warta.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Jaś, innymi słowy w końcu zerwałeś z własnością. Pełna swoboda jumania i rejumania. Byle okradziony nie postradał życia lub zdrowia.
 
D

Deleted member 427

Guest
Uważasz, że do stwierdzenia szkody na jakiejś rzeczy potrzeba urzędu?

Do stwierdzenia szkody wystarczy na początek prawo własności. Potem ewentualnie sad, który rozstrzygnie, czy jakiś heglista wjebał się komuś do hotelu bez pozwolenia. Jeśli się wjebał, to ma problem.

Zaraz, czy Ty przypadkiem uzasadniasz to, że to jest przemoc na którą można odpowiedzieć przemocą tym, że odpowiedziałbyś?

Nie kumam tego, sorry.

Bo to samo może zrobić przecież włamywacz i to będzie dokładnie to samo.

Dlatego włamywacza też zastrzelę. A potem wytoczę proces jego heglowskiej rodzinie o zwrot kasy za naboje :)
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
Maciej Dudek napisał:
Jaś, innymi słowy w końcu zerwałeś z własnością. Pełna swoboda jumania i rejumania. Byle okradziony nie postradał życia lub zdrowia.

Nie, innymi słowy uważam, że własności jako taka nie jest problemem. Ludzie i tak będą ustanawiali pozytywne prawa własności. Postulaty, zgodnie z którymi trzeba je jakoś chronić, specjalnie, przeciwko innym prawom, które można ustanowić, po prostu jest głupie.

Własność to jest zapewne bardzo potrzebna instytucja mnóstwie ludzi. Nie jedyna i wskazanie ją jako jedyne prawo, które może się przydać do konstruowania prawa zabezpieczającego wolność ludzi jest po prostu durne, bo zupełnie nie uzasadnione. Rozumiem, że ktoś tak chce żyć, są ludzie, którzy np. wierzą, że wielebny Moon naprawdę dobiera najlepiej małżonków i dobrze im tak, dostają na co zasługują. Tylko czemu jasiu miałby być objęty zasadami kawadora? Uważasz, że inaczej nie mogę nie wejść mu w szkodę? Taką mającą choć minimalne znamiona obiektywności?
 
D

Deleted member 427

Guest
jasiu napisał:
Tylko czemu jasiu miałby być objęty zasadami kawadora?

A czemu kawador miałby być objęty zasadami jasia i godzić się na jakiś gówniany kontrakt? I co wtedy z Celinką, Aldonką i Rysiem z Klanu? Z nimi też podpisujemy kontrakt?
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
kawador napisał:
Uważasz, że do stwierdzenia szkody na jakiejś rzeczy potrzeba urzędu?

Do stwierdzenia szkody wystarczy na początek prawo własności. Potem ewentualnie sad, który rozstrzygnie, czy jakiś heglista wjebał się komuś do hotelu bez pozwolenia. Jeśli się wjebał, to ma problem.

ZASTRZEL LUDZI, KTÓRZY EMITUJĄ FOTONY NA TWOJĄ DZIAŁKĘ. Przecież każda powierzchnia, poza doskonale czarną, odbija światło, prawda? Wiem, wiem, Ci, którzy wiedzą o czym pisze wiedzą, że to banalne i stare, ale kawador się nadstawił.

kawador napisał:
Zaraz, czy Ty przypadkiem uzasadniasz to, że to jest przemoc na którą można odpowiedzieć przemocą tym, że odpowiedziałbyś?

Nie kumam tego, sorry.

Stwierdzasz, że masz prawo do usunięcia kogoś siłą z jakiegoś terenu, bo masz do tego prawo. Lubisz, jak widać, karuzelę. Ja nie.

kawador napisał:
Bo to samo może zrobić przecież włamywacz i to będzie dokładnie to samo.

Dlatego włamywacza też zastrzelę. A potem wytoczę proces jego heglowskiej rodzinie o zwrot kasy za naboje :)

Kawador, piszesz, że Ci wolno zabić kogoś. Rzecz w tym, że ja nie pytam czy Ci wolno, tylko dlaczego? Jeśli jeszcze nie rozumiesz: twoje prawo własności sprowadza się do tego, że Ci wolno (i to kilku innych uprawnień, które tu są nieistotne). Jeśli odpowiesz, bo mam takie prawo, to odpowiadasz, bo Ci wolno. Czyli wolno Ci, bo Ci wolno. To nas za daleko nie doprowadzi. Możesz oczywiście stwierdzić, że wszelkie próby uzasadnienia lub odrzucenia twojego prawa są "heglowaniem", ale to znaczy, że dla Ciebie wszelkie próby jakiejkolwiek dyskusji są "heglowaniem".

kawador napisał:
jasiu napisał:
Tylko czemu jasiu miałby być objęty zasadami kawadora?

A czemu kawador miałby być objęty zasadami jasia i godzić się na jakiś gówniany kontrakt?

No widzisz, ja nie widzę takiego powodu. Dlatego uważam, że domaganie się, żebyś miał wobec mnie niekontraktowe zobowiązania jest bezsensu. W razie czego Cię zabiję. Albo moja dziewczyna, zawsze chciała się nauczyć strzelać, to będzie miała okazję.

kawador napisał:
I co wtedy z Celinką, Aldonką i Rysiem z Klanu? Z nimi też podpisujemy kontrakt?

Nie, wiążesz się z tymi, którymi chcesz. A, że nie ja przynajmniej nie chciałbym krwawej jatki, to zakładam, że ludzie strzelający z byle powodu do kogoś są groźni i powinni być rozbrojeni, dopóki przestanie im odbijać. Nie, nie dysponujesz lepszym kryterium, jest tylko jaśniejsze, jest za to zupełnie nie uzasadnione. I można do niego dojść tylko zakładając, że nie ma sposobu rozeznania przez osobę trzecią, czy ktoś komuś zagraża lub jemu szkodzi. Co znowu kieruje Cię w objęcia Trikstera, on jest bliski stwierdzenia, że komunikacja jest niemożliwa. A i że świat jest tylko tekstem, którego treść zależna jest od wspólnoty interpretacyjnej, więc jak twoje wspólnota interpretacyjna mówi, że słońce dziś nie wstało, to ma racje od wewnątrz, a zewnętrzna krytyka jest nie ważna.
 
D

Deleted member 427

Guest
ZASTRZEL LUDZI, KTÓRZY EMITUJĄ FOTONY NA TWOJĄ DZIAŁKĘ.

OK, ZROBIĘ TO. Zajebię wszystkich sąsiadów w okolicy, emitujących cząsteczki własnego oddechu na mój teren, za pomocą chińskiego samopowtarzalnego karabinu wyborowego Type 88. I co mi zrobisz, leszczu????

;)

Stwierdzasz, że masz prawo do usunięcia kogoś siłą z jakiegoś terenu, bo masz do tego prawo.

Bo hotel jest mój. I nie potrzebuje państwa, żeby to zadekretować. Obejrzyj Deadwood, jasiu :)

Kawador, piszesz, że Ci wolno zabić kogoś. Rzecz w tym, że ja nie pytam czy Ci wolno, tylko dlaczego?

Bo włamałeś mi się do chaty/hotelu, niszcząc mój mir domowy, zakłócając spokój, burząc moje zaufanie do gatunku homo sapiens, strasząc moje dzieci. To jest powód, żeby zakurwić hegliste, a jego ryj nabić na pal przy wejściu.







jas

No widzisz, ja nie widzę takiego powodu. Dlatego uważam, że domaganie się, żebyś miał wobec mnie niekontraktowe zobowiązania jest bezsensu. W razie czego Cię zabiję.

No i super, jesteśmy w stanie wojny. I pamiętaj, że to ty zacząłeś jako anarchista (anarchia = permanentny chaos i wojna), wkraczając na mój teren i używając wobec mnie przemocy. Co więcej, ja nie jestem heglistą, a bezwzględnym prawackim skurwysynem, który nie zna słowa "zlituj się" :) W dodatku jestem zeświecczoną konserwą, co przekłada się z automatu na mój stosunek do moich wrogów. Chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka i przebaczenie wrogowi jest mi bardziej obce niż, nie wiem, cokolwiek :)
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
kawador napisał:
ZASTRZEL LUDZI, KTÓRZY EMITUJĄ FOTONY NA TWOJĄ DZIAŁKĘ.

OK, ZROBIĘ TO. Zajebię wszystkich sąsiadów w okolicy, emitujących cząsteczki własnego oddechu na mój teren, za pomocą chińskiego samopowtarzalnego karabinu wyborowego Type 88. I co mi zrobisz, leszczu????

;)


Nic, wystarczy mi satysfakcja z tego, ze już wiesz, że to głupie, a to implikuje twój pomysł. Nie mam nic przeciwko anarchokapitalizmowi, który prezentuje świadomy anarchokapitalista. Dlatego bardzo podobała mi się odpowiedź, którą jakoby niektórzy ankapowie udzielili na pytanie, co się stanie, jak powstanie jeden monopol ochroniarski na jakimś terenie - nie powstanie, bo się powoła urząd antymonopolistyczny. Jakie proste, nie?

kawador napisał:
Stwierdzasz, że masz prawo do usunięcia kogoś siłą z jakiegoś terenu, bo masz do tego prawo.

Bo hotel jest mój. I nie potrzebuje państwa, żeby to zadekretować. Obejrzyj Deadwood, jasiu :)

Ale wiesz, że takie numery co niektórzy kapitaliści musieli jedna przypieczętować pomocą państwa? Co by się stało, gdyby go nie było? Przestaliby być i kapitalistami, i właścicielami. Co im się nie opłaca.

kawador napisał:
Kawador, piszesz, że Ci wolno zabić kogoś. Rzecz w tym, że ja nie pytam czy Ci wolno, tylko dlaczego?

Bo włamałeś mi się do chaty/hotelu, niszcząc mój mir domowy, zakłócając spokój, burząc moje zaufanie do gatunku homo sapiens, strasząc moje dzieci. To jest powód, żeby zakurwić hegliste, a jego ryj nabić na pal przy wejściu.[/quote]

Nie włamałbym się do domu, w którym ktoś mieszka. Przecież. Jak mógłbym naruszyć mir domowy w domu, w którym od paru lat nikt nie mieszka?






kawador napisał:
No widzisz, ja nie widzę takiego powodu. Dlatego uważam, że domaganie się, żebyś miał wobec mnie niekontraktowe zobowiązania jest bezsensu. W razie czego Cię zabiję.

No i super, jesteśmy w stanie wojny. I pamiętaj, że to ty zacząłeś jako anarchista (anarchia = permanentny chaos i wojna), wkraczając na mój teren i używając wobec mnie przemocy. Co więcej, ja nie jestem heglistą, a bezwzględnym prawackim skurwysynem, który nie zna słowa "zlituj się" :) W dodatku jestem zeświecczoną konserwą, co przekłada się z automatu na mój stosunek do moich wrogów. Chrześcijańskie nadstawianie drugiego policzka i przebaczenie wrogowi jest mi bardziej obce niż, nie wiem, cokolwiek :)

Nie lubię fantazjować, ale skoro zacząłeś: dlatego jesteś kompletnie sam. Nikt Cię nie ubezpieczy, nikt nie będzie ochraniał, żaden sąd nie wyda zadowalającego Cię wyroku. Albo twój stan posiadania ogranicza się do miejsca w którym żyjesz, samochodu którym jeździsz i być może twojego miejsca pracy, ale nie bądź pewny - w tym miejscu pracy możesz pracować z ludźmi, którzy nie dadzą faka na twoje przekonania. I oni tez mogą mieć broń.

Oczywiście, możesz też płacić takiej agencji ochroniarskiej, która będzie liczyła się tylko z twoimi prawami i swoich klientów. I ona albo zniknie z powiechrzni ziemi, albo stanie się państwem. W sumie, na krótką metę to nawet dla Ciebie korzystne, gdyby w ogóle można było to osiągnąć, ale jeśli chodzi Ci o to, żeby mieć fchuj kasy i nie liczyć się z innymi, to po chuj Ci anarchokapitalizm? Dziś też Ci się może udać. Wydaje Ci się, że będziesz miał więcej szans? Nie dożyjesz nawet ankapu. A gdyby kiedykolwiek nastał, najprawdopodobniej byłoby Ci trudno, bo istniałby na nim rynek systemów prawnych. Niemonopolistyczny. Już o tym gadaliśmy - ludzie lubią swoje dłonie i nogi, więc nie mają nic przeciwko karom wobec pracodawców nie przestrzegających zasad bhp. Teraz nie mogą nikomu zapłacić, żeby w razie czego najebał szefowi za coś takiego albo wsiadł mu na dom i samochód, i konto. Wtedy po prostu by mogli.
 
D

Deleted member 427

Guest
@jaś

Nic, wystarczy mi satysfakcja z tego, ze już wiesz, że to głupie, a to implikuje twój pomysł.

???

A od kiedy akap implikuje strzelanie do ludzi za świecenie latarką w okno? Z tego co wiem, to raczej nie implikuje - tak samo jak nie implikuje zjadania ludzi, którzy przypadkiem weszli na czyiś teren. WSKAŻ MI WYPOWIEDŹ PROPERTARIANINA, KTÓRY COŚ TAKIEGO POSTULUJE.

Ale wiesz, że takie numery co niektórzy kapitaliści musieli jedna przypieczętować pomocą państwa? Co by się stało, gdyby go nie było? Przestaliby być i kapitalistami, i właścicielami.

Państwo nie było im potrzebne do tego, żeby przypieczętować własność, tzn. na początku pewnie było, bo państwo to teren zajęty siłą, czyli jakby nie patrzeć całkowite przeciwieństwo państwa w akapie, ale potem już jeden chuj. Potem państwo było im potrzebne do wyeliminowania konkurencji. Np. ustawę antytrustowa Shermana wprowadzono przeciwko Rockefellerowi, a lobbowały za nią rafinerie, które przewoziły rope w beczkach. Rockefeller transportował ją w cysternach, co znacznie obniżało koszty transportu i przez co mógł negocjować korzystniejsze kontrakty z przewoźnikami kolejowymi, a to się nie podobało różnym ścierwom politykom, społecznikom i oczywiście kapitalistom. Ot, taki przykładzik se wybrałem :)

Nie włamałbym się do domu, w którym ktoś mieszka. Przecież.

Przed chwila pisałeś, że włamałbyś się do hotelu, w którym ktoś mieszka/zarządza nim?
Skoro włamałbyś się do czyjegoś hotelu, to co cię powstrzymuje przed włamaniem się do zamieszkanego przez kogoś domu? Masz jakieś heglowskie zasady moralne w zależności od tego, jak wiatr zawieje na stepie w jasiogrodzie?

Nie lubię fantazjować, ale skoro zacząłeś: dlatego jesteś kompletnie sam. Nikt Cię nie ubezpieczy, nikt nie będzie ochraniał, żaden sąd nie wyda zadowalającego Cię wyroku.

:) :) :)

Powiedział jasiu "pierdole prawo własności" hegel.
 
A

Anonymous

Guest
@jaś

Niby odrzucasz prawo siły, bo nie można w przypadku konfliktu zabijać, torturować itd. Ale w praktyce to nadal będzie prawo siły, bo jak będzie konflikt między dwoma typami to w przypadku gdy jeden ma większe zdolności jumania (np. zawał umowę z lepszymi jumaczami) to będą tak się okradać aż słabszy zostanie bez niczego. I to wszystko bez zabijania, gwałcenia, torturowania.

W takim razie propertarianizm to taki pananarchizm w którym w przypadku konfliktu wystarczająco dużo ludzi opowie się po stronie właściciela.

A tak poza tym to witam wszystkich.
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
kawador napisał:
@jaś

Nic, wystarczy mi satysfakcja z tego, ze już wiesz, że to głupie, a to implikuje twój pomysł.

???

A od kiedy akap implikuje strzelanie do ludzi za świecenie latarką w okno? Z tego co wiem, to raczej nie implikuje - tak samo jak nie implikuje zjadania ludzi, którzy przypadkiem weszli na czyiś teren. WSKAŻ MI WYPOWIEDŹ PROPERTARIANINA, KTÓRY COŚ TAKIEGO POSTULUJE.

No właśnie nie postuluje. Wiesz dlaczego? Bo ankapy nie odwołują się do czytso subiektywnego rozumienia szkody, które próbowałeś przepchnąć. W ogóle pojęcie szkody u nich, zdaje się, jest problematyczne. Zwłaszcza jej pokrycie.

kawador napisał:
kawador napisał:
Ale wiesz, że takie numery co niektórzy kapitaliści musieli jedna przypieczętować pomocą państwa? Co by się stało, gdyby go nie było? Przestaliby być i kapitalistami, i właścicielami.

Państwo nie było im potrzebne do tego, żeby przypieczętować własność. Nie pierdol :) Państwo było im potrzebne do wyeliminowania konkurencji. Np. ustawę antytrustowa Shermana wprowadzono przeciwko Rockefellerowi, a lobbowały za nią rafinerie, które przewoziły rope w beczkach. Rockefeller transportował ją w cysternach, co znacznie obniżało koszty transportu i przez co mógł negocjować korzystniejsze kontrakty z przewoźnikami kolejowymi.

http://en.wikipedia.org/wiki/Ludlow_Massacre

http://en.wikipedia.org/wiki/Pullman_Strike#The_strike

kawador napisał:
Nie włamałbym się do domu, w którym ktoś mieszka. Przecież.

Przed chwila pisałeś, że włamałbyś się do hotelu, w którym ktoś mieszka/zarządza nim?.

Zarządzać możesz rzeczą nawet zza oceanu. Dlatego to bym zrobił. Widziałeś w życiu kiedyś skłot?

kawador napisał:
Skoro włamałbyś się do czyjegoś hotelu, to co cię powstrzymuje przed włamaniem się do zamieszkanego przez kogoś domu?

Bo tam ktoś mieszka.


kawador napisał:
Masz jakieś heglowskie zasady moralne w zależności od tego, jak wiatr zawieje na stepie w jasiogrodzie?

Mam skromną wiedzą na temat tego, jak wygląda życie ludzkie i wiem, kiedy mogę komuś przeszkadzać, a kiedy robię tylko coś, co się jemu nie podoba. Czasami. Nic szczególnego, my, naczelni z gatunku homo sapiens to potrafimy.

Nie lubię fantazjować, ale skoro zacząłeś: dlatego jesteś kompletnie sam. Nikt Cię nie ubezpieczy, nikt nie będzie ochraniał, żaden sąd nie wyda zadowalającego Cię wyroku.

:) :) :)

Powiedział jasiu "pierdole prawo własności" hegel.

Nie pierdolę natomiast wszystkich interesów, które mogą za nim stać. Mam w dupie tylko te, które sprowadzają mnie lub innych do czyichś narzędzi.
 
D

Deleted member 427

Guest

??

No przecież kapitalista mógł równie dobrze użyć prywatnej agencji albo najemników. A że płacił podatki na policje, to skorzystał z usług Współwłaścicielskiej Agencji Ochroniarskiej zwanej po żydowsku, tj. amerykańsku The Police. Abstrahuje w tym momencie od tego, czy kapitalista złamał umowę, która podpisał z pracownikami. Jeśli złamał, to pracownicy jak najbardziej mieli obowiązek go zakurwić i szkoda, że im się nie udało.

Zarządzać możesz rzeczą nawet zza oceanu. Dlatego to bym zrobił.

Co byś zrobił? wjebałbyś się do hotelu zarządzanego przez np. żonę właściciela albo jego syna tylko dlatego, że samego właściciela nie ma akurat w pobliżu? Skąd ty bierzesz ten heglizm?

Widziałeś w życiu kiedyś skłot?

Tak, i nie uznaję go. To, że ktoś nie używa np. samochodu, nie upoważnia jakiegoś menelstwa do zajmowania tego samochodu.

Bo tam ktoś mieszka.

No ale w hotelu też ktoś może mieszkać - jakaś grupa wyznaniowa, która nie życzy sobie obecności "grzeszników" pod tym samym dachem. Albo sam właściciel może w nim mieszkać.

Mam skromną wiedzą na temat tego, jak wygląda życie ludzkie i wiem, kiedy mogę komuś przeszkadzać, a kiedy robię tylko coś, co się jemu nie podoba.

O, to już krok w stronę cywilizacji. w takim razie nie obrazisz się, gdy ci powiem, że twoja obecność na mojej własności strasznie mi przeszkadza?
 
A

Anonymous

Guest
Jasiu! Mówiąc krótko to nie przekonasz nikogo tutaj, już prędzej na an-arche ;). Twój system rodzi tyle problemów, wszystko jest w nim tak uznaniowe, że się skończy co najmniej bolszewią! Dlaczego? Bo nie ma w tym prostej granicy jaką jest własność :). Ty jako heglista w roli nowego Marksa, ci co podzielają Twoje poglądy( są tacy?) w roli Lenina, Bucharina, Trockiego, Zinowjewa, Stalina i Pol Pota. Co im stanie na przeszkodzie by heglowali w drugą stronę?

To, że ktoś postrada życie dokonując gwałtu na czyjejś własności, to nic złego.
 

whirlinurd

Member
556
19
jaś skoczowski napisał:
Whirliwhirliwhirlllll napisał:
znam również osoby które uważają się za

Mam dla Ciebie dwa słowa: Korea Północna. Nie wiem jak Ty, ale ja, jak sobie zwizualizowałem, co tam się dzieje i to pewnie dziś, to poczułem się kurwa wolny. Ale dobrze, że poruszyłeś ten temat. Gówno to gówno to gówno to gówo to gówno.

ale czego obrazem jest ta Korea Północna? :) nienawiścią do kapitalizmu? do dóbr materialnych? do dobrowolnej wymiany? ludzie tam głodują bo jakiś urzędnik zabrania sadzić ziemniaki i marchew? w tym status quo nie czuję się wolny czuję się jak jakiś chłop feudalny który panowi musi składać relacje z dochodu...
z9441577V.jpg

to że może być gorzej nie oznacza że nie może być lepiej :) np. problem głodu? dlaczego nie ma polityka który zniesie podatki i koncesje na produkcje żywności? hm? ksywki jak ksywki zawsze głupie ;)
piii...(przewijanie taśmy) chciałem jeszcze dodać coś... myślę że nienawiść do własności np. komunistów wynika z błędnie obranego celu :) do przeżycia istoty ludzkiej potrzebne są minima (jedzenie i mieszkanie) nienawidzą własności dlatego że jest jej za mało czy za dużo? to jest rzeczywiście problem :D w obecnym status quo wzrasta frustracja... Mike czy John'u ;) często wspominał o problemie mieszkaniowym... niby czuje się wolny ale problem narasta dlaczego? bo cena czynszu wzrasta? co może upowszechnić własność mieszkaniową? zniesienie koncesji i podatków na budownictwo... po co? aby własność zalała rynek i zniszczyła status quo czyli wywindowane ceny(ja nienawidzę wysokich cen) :) do tego potrzebne jest jeszcze rozparcelowanie parków narodowych a pieniądze z tej okazji już urzędnikom nie będą potrzebne - cena ziemi też spadnie! ;) yupi!
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Jaś, dalej nie kumam. Jak można "ustanowić" własność żeby akurat Jaś nie został zobowiązany?
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
Maciej Dudek napisał:
Jaś, dalej nie kumam. Jak można "ustanowić" własność żeby akurat Jaś nie został zobowiązany?

No właśnie nie wiem, czy nazwanie tego własnością wiele Ci pomoże, ale na pewno byłoby to prawo rzeczowe wiążące strony umowy.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
jaś skoczowski napisał:
Maciej Dudek napisał:
Jaś, dalej nie kumam. Jak można "ustanowić" własność żeby akurat Jaś nie został zobowiązany?

No właśnie nie wiem, czy nazwanie tego własnością wiele Ci pomoże, ale na pewno byłoby to prawo rzeczowe wiążące strony umowy.

Co to za kicha? Prawo rzeczowe jest skuteczne względem wszystkich. To jest jego istota - coś odrębnego od prawa zobowiązaniowego. Kumasz różnicę, bo sam o tym kiedyś pisałeś. co to teraz za ciemnotę wciskasz?
 
OP
OP
J

jaś skoczowski

Guest
Maciej Dudek napisał:
jaś skoczowski napisał:
Maciej Dudek napisał:
Jaś, dalej nie kumam. Jak można "ustanowić" własność żeby akurat Jaś nie został zobowiązany?

No właśnie nie wiem, czy nazwanie tego własnością wiele Ci pomoże, ale na pewno byłoby to prawo rzeczowe wiążące strony umowy.

Co to za kicha? Prawo rzeczowe jest skuteczne względem wszystkich. To jest jego istota - coś odrębnego od prawa zobowiązaniowego. Kumasz różnicę, bo sam o tym kiedyś pisałeś. co to teraz za ciemnotę wciskasz?

W sensie jakim kicha? Jasne, że prawo rzeczowe jest tradycyjnie skuteczne wobec wszystkich. I w przypadku nieograniczonego prawa własności, które pozwala kontrolować terytorium to raczej mało wolnościowe. Chcę, żeby takich praw było mało i by były wtedy, gdy są konieczne np. o istnienia w ogóle takiego systemu zobowiązań umownych.
EDITH:co generalnie i tak wymaga jakiś praw niekontraktowych. Poza tym dopuszcza to co napisałem generalne odstępstwa, gdyby np. ktoś stwierdził, że skoro nie ma żadnych zobowiązań, to zacznie sobie polować na ludzi, żeby potem sprzedawać ich organy (uwielbiam ten przykład, nic na to nie poradzę).
EDITH: bo to przecież, jak napisałem, nie jest propozycja zaprowadzenia tego, co ja uważam za jedynie dopuszczalne. Jedynie dopuszczalne sytuacje są niedopuszczalne.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
No bo teraz odwrotnie: używasz pojęcia "własność" tam gdzie jej nie ma. W aktualnej twojej koncepcji własność nie istnieje, istnieje tylko umowa, więc irytuje mnie używanie słowa "własność".
 
Do góry Bottom