Niewielka ilość narkotyku bez kary

M

Matrix

Guest
Cyberius napisał:
Matrix napisał:
Kto mu kazał ? Możesz jaśniej ?
a jak to kto?
ci którzy rządzą.
Chyba nie wierzysz że rządzi tych dwóch [ T. i K. ]
Nie chcesz powiedzieć, że Polską rządzi jakaś mafia.
Co by mieli na takiego Seremata ?I co w tym niefortunnego dla mafii jakby można mieć przy sobie niewielką ilość narkotyku dla siebie ?
Przeanalizujmy to dokładnie. Jak by weszło prawo do posiadania niewielkiej ilości narkotyku dla potrzeb własnych przecież handel się zwiększa, dla mafii dobrze.
 

crotale

New Member
27
0
Oczywiście że Polską rządzi mafia; a zasadzie mafie bo jest ich kilka jeśli nie kilkanaście. Nie ma czegoś takiego jak jeden centralny układ jak chciałby tego Kaczyński; są natomiast rywalizujące grupy interesu. W celu realizacji swoich celów wykorzystują różne metody: polityczne, medialne, czasami gangsterskie. Nie oznacza to bynajmniej że każda osoba piastująca funkcję publiczną musi być od razu konfidentem (tych w rzeczywistości jest około 10-15%, wartość przybliżona oczywiście), oprócz tego są pożyteczni idioci (zdecydowana większość) oraz ludzie którzy mają szczytne intencje próbujący coś ugrać od któregoś z rozdających karty graczy.

Co do tego konkretnego przypadku to może faktycznie nikt nie ma haka na Seremeta ( wypadało by dla pewności sprawdzić co robił w USA); więc facet może faktycznie postrzegać siebie jako osobę walczącego ze złem wcielonym w postaci dragów. Nie można jednak wykluczyć takiego scenariusza że realizuje prikaz swego zleceniodawcy (który chce pokrzyżować szyki innego gracza). Czy zalegalizowanie posiadania małej ilości narkotyków jest korzystne dla mafii? zdecydowanie nie! Po pierwsze jest to otwieranie furtki dla pełnej legalizacji która może nastąpić za kilka lat - łatwiej zdławić to zagrożenie w zarodku. Poza tym częściowa legalizacja spowodowała by że część klientów zaczęła by uprawę w warunkach domowych (marycha); podczas kiedy w chwili obecnej jest to ryzykowne i w zestawieniu zysków\strat mało opłacalne. Z punktu widzenia ulicznego dilera płotki zwiększenie obrotu może być korzystne ale dla jego bossów nie jest; oni bowiem nastawiają się na zysk netto który obecnie jest rzędu kilkuset %.
 
M

Matrix

Guest
crotale napisał:
Oczywiście że Polską rządzi mafia; a zasadzie mafie bo jest ich kilka jeśli nie kilkanaście. Nie ma czegoś takiego jak jeden centralny układ jak chciałby tego Kaczyński; są natomiast rywalizujące grupy interesu. W celu realizacji swoich celów wykorzystują różne metody: polityczne, medialne, czasami gangsterskie. Nie oznacza to bynajmniej że każda osoba piastująca funkcję publiczną musi być od razu konfidentem (tych w rzeczywistości jest około 10-15%, wartość przybliżona oczywiście), oprócz tego są pożyteczni idioci (zdecydowana większość) oraz ludzie którzy mają szczytne intencje próbujący coś ugrać od któregoś z rozdających karty graczy.

Co do tego konkretnego przypadku to może faktycznie nikt nie ma haka na Seremeta ( wypadało by dla pewności sprawdzić co robił w USA); więc facet może faktycznie postrzegać siebie jako osobę walczącego ze złem wcielonym w postaci dragów. Nie można jednak wykluczyć takiego scenariusza że realizuje prikaz swego zleceniodawcy (który chce pokrzyżować szyki innego gracza). Czy zalegalizowanie posiadania małej ilości narkotyków jest korzystne dla mafii? zdecydowanie nie! Po pierwsze jest to otwieranie furtki dla pełnej legalizacji która może nastąpić za kilka lat - łatwiej zdławić to zagrożenie w zarodku. Poza tym częściowa legalizacja spowodowała by że część klientów zaczęła by uprawę w warunkach domowych (marycha); podczas kiedy w chwili obecnej jest to ryzykowne i w zestawieniu zysków\strat mało opłacalne. Z punktu widzenia ulicznego dilera płotki zwiększenie obrotu może być korzystne ale dla jego bossów nie jest; oni bowiem nastawiają się na zysk netto który obecnie jest rzędu kilkuset %.

Jak zatem sprzedają narkotyki i komu, kto jest ich odbiorcą pierwszorzędnym, skoro dealer uliczny ma się tak narażać, rozumiem, że bossowie nie interesują się, że ktoś tam wpadnie za sprzedaż.Po za tym by wynikało, że politycy nie mają tak dobrze ci na wysokich stanowiskach.Często mówi się ,że są przy korycie i mają super.
 

crotale

New Member
27
0
Jak zatem sprzedają narkotyki i komu, kto jest ich odbiorcą pierwszorzędnym, skoro dealer uliczny ma się tak narażać, rozumiem, że bossowie nie interesują się, że ktoś tam wpadnie za sprzedaż.Po za tym by wynikało, że politycy nie mają tak dobrze ci na wysokich stanowiskach.Często mówi się ,że są przy korycie i mają super.

Dilerka to możliwość zarobienia względnie dużej kasy, obarczona pewnym ryzykiem ale dla wielu ludzi do zaakceptowania (słabo wykształceni, patologia ect.); rotacja pracowników na najniższych szczeblach jest duża, oczywiście im wyżej w hierarchii tym to zjawisko traci na wielkości. Co do polityków to zarobki rzędu kilkudziesięciu tysiaków rocznie + łapówy (nie wszyscy oczywiście biorą) to spore profity nie sądzisz?
 
Do góry Bottom