Niewielka ilość narkotyku bez kary

[Shemyazz]

http://pl.wikipedia.org/wiki/Depresanty

Depresanty - grupa środków psychoaktywnych działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy (uspokajająco, relaksująco, usypiająco, przeciwlękowo i spowalniająco).

 

[Trigger Happy]

MJ i hash to to samo (THC) panowie specjaliści a zauważyłem że jak ktoś się wbija w amfę to także ostro w wódkę. Koko to ekskluzywny - klubowy drag, amfa jest dla osiedlowych dresów. Przynajmniej w mojej okolicy

 

[Shemyazz]

MJ i hash to to samo (THC) panowie specjaliści

Nie do końca. MJ - kwiaty, hasz - żywica. No i mj ile byś nie wypalił, nie spalisz się tak jak po haszu ;p. Ciekaw jestem ile będą wynosić te bezkarne ilości i jakich środków.

 

[JungleGarr]

http://www.youtube.com/watch?v=39fm-MTgb50 klasyk

 

[Romka]

Ja sprawę "liberalizacji" widzę całkiem inaczej. Prawdziwa dilerka (nie lubię słowa mafia, to są w końcu przedsiębiorcy ) jest mocno chroniona - mają taką kasę, że mogą dawać łapówki, o jakich filozofom się nie śniło. Pierwszy lepszy urzędnik wie, że gdyby narkotyki zostały zalegalizowane, wtedy różne akcyzy i inne podatki by szły do budżetu państwa. Poza tym wartość samego towaru by spadła - ze względu na mniejsze ryzyko. Żaden mafioso nie miałby powodu, by opłacać urzędasów (na wszystkich szczeblach!).
Więc - może nie prawo, ale system biurokratyczny chroni szajki. W momencie, gdy prawo zaczyna bezpośrednio zagrażać narkomanom, a także dilerom najniższego szczebla, spada liczba nowych zażywających ze względu na podwyższony poziom ryzyka. Mafia nie zarabia -> urzędnicy mniej dostają kasy, a więcej pogróżek -> więc znosimy prawo. Gdy znosimy prawo, niedoszły zażywający zainteresuje się towarem, bo "niewiele ma do stracenia".
Powyższy mechanizm sprawia, że dopóki uczciwi politycy (hahaha) nie dojdą do władzy, narkotyki będą fruwać przez granice bez większego problemu, kasa, która poszłaby na podatki (więc do budżetu państwa), będzie iść do prywatnych kieszeni, a wszystkim zainteresowanym będzie zależało na zwiększeniu podaży (czyli na zwiększeniu liczby narkomanów). Nie mówię, że przeciętny urzędas z całą świadomością napędza tę machinę. On bierze kasę, nie zawsze myśli o tym, jak to wszystko działa.
To nie jest liberalizacja - to ochrona interesów...

 

[crack]

Żadna tam legalizacja, ino dekryminalizacja i poddanie narkotyków zasadom wolnego rynku, budżetowi ani grosza

 

[Romka]

"budżetowi ani grosza" - ja bym coś sypnęła - np. przydałoby się mieć w końcu armię

 

[GAZDA]

chcesz mieć armie państwową to płać na armie państwową

 

[Romka]

Chcę.

 

[GAZDA]

no to płać, mi tam nie jest potrzebna więc chciałbym niepłacić...

 

[Romka]

Najpierw niech w ogóle ograniczą wydatki na COKOLWIEK. Wtedy dopiero będzie warto dyskutować o sensie państwowej armii...
Co nie zmienia faktu, że ja z chęcią bym zapłaciła. I uwierz, nie nakablowałabym na Ciebie, gdybyś Ty tego nie zrobił Choice is yours.

 

[GAZDA]

no i super

 

[Piter1489]

Ja bym armię chciał... ale swoją prywatną .

 

[Romka]

Jakbym miała prywatną, to bym "zjednoczyła Polskę" pod swoim berłem

 

[Shemyazz]

Jakbym miała prywatną, to bym "zjednoczyła Polskę" pod swoim berłem

Wszystkie kraje mają swoją "prywatną" armię i jakoś żadne nie kwapi się, by zjednoczyć świat pod swoim berłem.

 

[GAZDA]

Jakbym miała prywatną, to bym "zjednoczyła Polskę" pod swoim berłem

ino nie mieszaj do tego moich terenów hehe

 

[Antoni Wiech]

ino moich też nie mieszajcie

 

[GAZDA]

twoje tereny to i tak dla mnie zagranica... hehe i nawet gór nie macie...

 

[Romka]

Jakbym miała prywatną, to bym "zjednoczyła Polskę" pod swoim berłem

Wszystkie kraje mają swoją "prywatną" armię i jakoś żadne nie kwapi się, by zjednoczyć świat pod swoim berłem.

Ekhm, chodziło mi o armię moją, najmojszą...

 

[Avx]

Spoko pomysł, ale pod warunkiem, że wszyscy rasowi libertarianie dostaną przynajmniej autonomiczne księstwa