Mad.lock
barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
- 5 149
- 5 113
A masz dane ile informatyków pracuje bez papierka?
Ja jeszcze nie mam papierka.A masz dane ile informatyków pracuje bez papierka?
Rozwiń ten punkt, bo nie bardzo rozumiem. To jest argument przeciwko zdalnym studiom?
Ja nie sądzę, abym miał ochotę sprawdzać, kto konkretnie czego uczył kandydata, bo to mało praktyczne i wymaga wiedzy na temat tych nauczycieli. Wolę system, w którym ufam uczelni, bo to po prostu prostsze.
żeby rynek to zweryfikował, musi być uwolniony spod państwowej kontroli. Moim zdaniem edukacja indywidualna (nie ważne czy w szkołach, przez internet, czy u korepetytorów) i nastawiona na praktykę, jest lepsza od kolektywnej. Tylko, żeby to udowodnić praktycznie musiałby istnieć wolny rynek, a tak zostaje teoretyzowanie.
Z Twego poletka. W przypadku programisty. Czy zacząłbyś od uczelni czy od pokazania kodu lub dania prostego zadania z tematu, w którym ten programista ma pracować?
Nie przeciwko zdalnym studiom a przeciwko zbyt rozproszonemu środowisku naukowemu.
A masz dane ile informatyków pracuje bez papierka?
Podejrzewam, że jest tak, że jeśli ktoś dostał się na państwowe studia (tam jest selekcja, bo darmowe) i potem ma odwagę startować do prywatnej firmy, a nie do państwowej swojego wujka, to po prostu jest dobry.Choć nawet teraz wydaje mi się, że programiści po uczelniach państwowych prezentują generalnie znacznie wyższy poziom niż absolwenci różnych tam prywatnych akademii zarządzania, marketingu i pierdzenia w stołek. To nie zarzut w stronę uczelni prywatnych, ale stwierdzenie faktu, że podstawie obserwacji niewolnego rynku, trudno coś mądrego wywnioskować.
To ciekawe, że tak wiele osób odesłałoby humanistykę do lamusa, nie zdając sobie sprawy, że to, co tutaj robimy jest w 99% humanistyką właśnie.
Nie, ale w USA, gdzie sytuacja nauki i edukacji wyższej jest o wiele bliższa naszemu ideałowi, płacą. I to niemało.
Ja też nigdzie nie napisałem, że gardzisz humanistyką.
To już inne stwierdzenie niż poprzednie, że humanistyką zajmowano by się hobbystycznie.
Ale żeby uczyć dzieci (lub studentów) musisz uczyć czegoś, a więc najpierw musisz przeprowadzić jakieś badania.
Ale badacze powinni zajmować się muzyką współczesną tylko w tym zakresie, w jakim istnieje na to społeczne zapotrzebowanie wyrażane poprzez chęć opłacenia takich badań.
Podsumowując - w moim przekonaniu twierdzenie, że w kapitalistycznym społeczeństwie nie istniałaby silna humanistyka jest zupełnie nieuzasadnione. Zgadzam się z Tobą, że początkowo zostałaby ona osłabiona (jak musisz oszczędzać wywalasz to, co nie jest ci niezbędne do życia), ale potem wróciłaby do łask i myślę, że wróciłaby wzmocniona.