Nauka i edukacja wyższa w państwie libertariańskim

L

lebiediew

Guest
Jak wyglądałoby finansowanie nauki i edukacji wyższej w państwie libertariańskim?
- kto i jak płaciłby za badania naukowe,
- czy płacilibyśmy oddzielnie za edukację (studenci), a oddzielnie za badania (firmy, instytucje, stowarzyszenia itp.), czy studenci płaciliby równocześnie za to i za to,
- czy zmniejszyłaby się liczba studentów,
- jakie kierunki zaczęłyby się rozwijać, jakie musiałyby się ograniczyć,
- jakie kierunki by zniknęły,
- jak zmieniłyby się poszczególne dyscypliny (np. historia, fizyka, socjologia, biologia),
- czy i jak bardzo zwiększyłaby się wydajność pracy naukowej i pracy dydaktycznej?
 

Norden

Well-Known Member
723
900
Płaciliby studenci - w USA za rok płacisz ok. 40 tys. $ (na Harvardzie). Nikt nie boi się brać kredytu bo wie, że na pewno znajdzie prace.
Badania mogłyby (i są nawet w Polsce) być zamawiane przez sektor prywatny.
Liczba studentów zmniejszy się diametralnie - biorąc pod uwagę to, że w Polsce 26% osób czynnych zawodowo ma tytuł mgr i mało kto ma prace w swoim zawodzie. Bardziej już tego tytułu zdewaluować się nie da. Jak studia będą płatne ludzie będą podejmować bardziej racjonalne, rynkowe decyzje. Kończyć je będą ludzie, którym rzeczywiście jest to potrzebne.

Bardziej rozwijałyby się kierunki techniczne z prostego względu - są potrzebne gospodarce i jest popyt na usługi świadczone przez wysokiej klasy specjalistów. Humanistyczne kierunki w większości są nierynkowe. Jak znikną kierunki humanistyczne to wyrzuceni na zbity pysk będą ludzie z bezwartościowymi tytułami, które zdobyli krzewiąc ideologie zgodną z reżimową - marksizm do 90'/kulturowy marksizm do teraz.

W warunkach zdrowej konkurencji, bez państwowego monopolu wzrośnie jakość nauczania.
 
OP
OP
L

lebiediew

Guest
"Humanistyczne kierunki w większości są nierynkowe."
Czy w Stanach studenci nie płacą za kierunki humanistyczne? Masz jakieś dane na ten temat?
 

Norden

Well-Known Member
723
900
"Humanistyczne kierunki w większości są nierynkowe."
Czy w Stanach studenci nie płacą za kierunki humanistyczne? Masz jakieś dane na ten temat?
Nie mam. W większości - użyłem tego określenia w odniesieniu do naszego zaścianka :)
No nie powiesz, że np. 252 tys studentów zarządzania i marketingu to nie jest delikatny przesyt.
 
OP
OP
L

lebiediew

Guest
No właśnie tego nie możemy wiedzieć, bo poprzez istnienie darmowych studiów obraz sytuacji jest zakłócony. Ale jeśli istnieją prywatne studia, na których uczy się ZiM, to znaczy, że popyt istnieje, bo ludzie chcą płacić za to, co inni mają za darmo. A takiej np. filologii polskiej z tego co wiem, nikt prywatnie nie studiuje.
 

zygfryd

Active Member
241
48
Podobno w stanach głównym dochodem uczelni ma być nie czesne a datki od zadowolonych absolwentów, którzy zrobili karierę. Taki sposób byłby idealny, wszak co ma zamożność rodziców do inteligencji studenta, a dodatkowo wymusza na uczelni utrzymywanie renomy. Gdzieś czytałem opinie polaków którzy dostali się na Harvard, że kasa nie ma znaczenia. Jak się dostaniesz (zdasz egzaminy wstępne) to osobna komisja ekonomiczna martwi się czy cie stać i jeżeli dasz im zaświadczenie ze skarbówki to znajdzie dla ciebie stypendium. Te mniej zamożne uczelnie już biorą bardziej pod uwagę zdolności finansowe.
 

papuv

Member
196
5
Jak wyglądałoby finansowanie nauki i edukacji wyższej w państwie libertariańskim?
-kto i jak płaciłby za badania naukowe,
-czy płacilibyśmy oddzielnie za edukację (studenci), a oddzielnie za badania (firmy, instytucje, stowarzyszenia itp.), czy studenci płaciliby równocześnie za to i za to,
-czy zmniejszyłaby się liczba studentów,
-jakie kierunki zaczęłyby się rozwijać, jakie musiałyby się ograniczyć,
-jakie kierunki by zniknęły,
-jak zmieniłyby się poszczególne dyscypliny (np. historia, fizyka, socjologia, biologia),
- czy i jak bardzo zwiększyłaby się wydajność pracy naukowej i pracy dydaktycznej?
Samo by się ułożyło i zależnie od uczelni.
Na pewno nie było by różnorakich inżynierii, budownictwo i architektura by się najpewniej połączyły (już teraz mają się ku sobie np. na PolSl), mechanika na odczepnego pewnie też,
stosunki na studiach były by tylko stałe i wielokrotne, ale raczej nie międzynarodowe itp.

Byłoby kilka markowych uczelni, kilka tandetnych i cała gama średnich. Po markowej uczelni chcieliby cię wszędzie, nawet jak branża pozornie z zupełnie innej beczki (z wykształcenia mgr. chemii, a masz propozycje pracy nawet architekta).
 

Hitch

3 220
4 880
jak zmieniłyby się poszczególne dyscypliny np. socjologia

Ah, socjologia! Wspaniały znak naszych czasów. Jak dla mnie potrzebna tylko do produkowania mądraków do TV, co by opisywali zbrodnicze decyzje rządów tak by obywatele łykali to bez oburzenia - czyli niepotrzebna. Większość z nich to lewackie pięknoduchy przeciwne posiadaniu broni lub większej wolności. Nie miałbym nic przeciwko, żeby socjologia zniknęła raz na zawsze, a jej sztuczne dzieci wyprowadziły się do Szwecji.
 
M

Matrix

Guest
Teraz jest dobry czas dla uczelni prywatnych, są to istne żyły złota, bo studenci płacą, zarabiają pracownicy naukowi, jest praca. To że po studiach nie ma pracy nikogo nie powinno dziwić, bo nie wykształcenie, ale zdolności osobnicze, wiedza, umiejętności powinny być doceniane, a nie papierek wyższej uczelni.
W pewnych zawodach takich jak lekarz, prawnik studia są obowiązkowe, nie wiem czy przez to nie mamy, nie tracimy świetnych lekarzy i prawników. Egzaminy externistyczne powinny być dopuszczone do potwierdzenia wiedzy, a nie utarty tok studiów.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 882
12 268
W pewnych zawodach takich jak (...), prawnik studia są obowiązkowe, nie wiem czy przez to nie mamy, nie tracimy świetnych lekarzy i prawników. Egzaminy externistyczne powinny być dopuszczone do potwierdzenia wiedzy, a nie utarty tok studiów.
Z pewnością tracimy, tylko właściwie po co komu jakieś egzaminy? O tym czy ktoś jest dobrym prawnikiem decyduje rynek. Jeśli jest dobrym prawnikiem to się na tym rynku utrzymuje. Jeśli nie jest to zmienia zawód, emigruje, umiera z głodu itp.
 

ford

Active Member
314
33
Każdy płaci za siebie, lub za osoby którym chce opłacać takie studia. Za badania naukowe, też każdy płaci za siebie, lub otrzymuje pieniądze od ludzi którzy chcą przeznaczyć pieniądze na taki cel. Na pewno mocno by emulował program edukacji w stronę tego w czym ludzie chcą się kształcić i czego naprawdę potrzebują, obecnie to jest sztywny schemat, gdzie większość przedmiotów się powtarza na każdym kierunku mimo, że studenci na poznawanie takiej wiedzy nie chcą tracić czasu i pieniędzy. Wielu wykładowców by musiało poszukać sobie bardziej produktywnego i przydatnego zajęcia w społeczeństwie w jakim się obraca.
 

Lancaster

Kapłan Pustki
1 168
1 115
Powiązany temat: https://libertarianizm.net/threads/libertaria%C5%84ski-uniwersytet.3147/page-1 ,a tutaj mój post w tamtym temacie: https://libertarianizm.net/threads/libertariański-uniwersytet.3147/#post-47085 .

Edukacja raczej wyglądałaby inaczej niż współcześnie. Przede wszystkim, byłaby uwolniona od państwa (akredytacje, przepisy etc.), a to stworzyłoby miliony możliwości. Uczyliby się raczej ci co chcą/mają kasę, a nie każdy jak leci. Pewnie jak, ktoś jest zdolny to znalazłby sponsora (tam ci na studia, a w zamian spłacisz mi z przyszłej pensji), bo by mu się to opłacił. Np. jak, ktoś zostanie świetnym prawnikiem to będzie zarabiał ponad 15k, więc spłacenie edukacji nie powinno być problem. Oczywiście, każde działanie jest obarczone ryzykiem niepowodzenia. To tylko moje przypuszczenia, jasnowidzem nie jestem. Ale jedno jest pewne wolny rynek jest bardziej efektywny, niż państwo.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Teraz jest dobry czas dla uczelni prywatnych, są to istne żyły złota,

Bo papierek staje się coraz bardziej niezbędny. By np. zostać burmistrzem trzeba mieć dyplom. I kończą matoły jakieś pitologie, socjologie czy europeistyki.

Natomiast jest wysoce prawdopodobne, że upadną kierunki typu, europeistyka czy makroekonomia, bo dla takiej szarlatanerii czy dżu-czu nie ma żadnego zastosowania na wolnym rynku.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 732
Na wolnym rynku nie będzie tłumacza przysięgłego, tylko tłumacz do którego zainteresowane strony mają zaufanie. Wolny rynek to także wolny rynek zaufania.
 
M

Matrix

Guest
Z pewnością tracimy, tylko właściwie po co komu jakieś egzaminy? O tym czy ktoś jest dobrym prawnikiem decyduje rynek. Jeśli jest dobrym prawnikiem to się na tym rynku utrzymuje. Jeśli nie jest to zmienia zawód, emigruje, umiera z głodu itp.
Będzie musiał jednak istnieć jakiś sposób zostawania tym prawnikiem, nie, że jak w Kiepskich wywiesisz sobie tabliczkę : Prawnik, znany adwokat, ale będziesz musiał zdobyć kwalifikację. Ja proponuje jakiś egzamin, rozmowę z jakimś nestorem zawodu, który potwierdzi, że spełniasz wymagania do wykonywania tego zawodu.
Ewentualnie publikacje które potwierdzą, że znasz się na temacie.
 
Do góry Bottom