Muza

alfacentauri

Well-Known Member
1 164
2 172
Generalnie nie przepadam za coverami. Moim zdaniem mają one sens w przypadku piosenek mało znanych, gdy potencjał oryginału nie został wykorzystany. Odgrzewanie ogranych kotletów jest słabe. Mimo wszystko istnieją covery znanych przebojów, które mi się podobają.
Przykład pierwszy. Przeróbka pop-hippisowskiego „California Dreaming” powstały na samym początku lat 80tych. Gdybym go nie słyszał i ktoś mi powiedział, że jest taki zaaranżowany w stylu mojej ulubionej andegrandowej elektroniki to uznałbym to za żenadę. A jednak udało się:
Denial

Przykład drugi. Piosenka dla ckliwych ciotek „Promise me” w wykonaniu, które rzuca tak inne światło na ten utwór, że aż przychylniejszym uchem patrzę na oryginał:
Reckonwrong


Tyle z muzyki rozrywkowej, a z rzeczy poważniejszych to we Wrocławiu jeszcze do wtorku trwa festiwal Musica Electronica Nova. Warto się wybrać.
 
Do góry Bottom