libertarianin.tom
akapowy dogmatyk
- 2 700
- 7 113
Tymczasem japonscy prekursorzy progresywnego black metalu - Sigh - wracaja do gry z nowym albumem. Jest juz singiel:
Moja znajomość z EN zaczęła się od Garden
No i troszeczkę się pomęczyłam, by pojąć ich fenomen, ale warto było.
Nie wiedziałem, że jeszcze grają. Przed chwilą czytałem, że na ich koncerty listopadowe w Berlinie bilety rozeszły się w szybkim tempie. Wcale mnie to nie dziwi.
Jak dla mnie jest to ich najlepsza płyta. Taka nowo falowa. Ponoć Marek Jackowski jej nie lubił, bo to miała być płyta z modną wówczas muzyką – ciekawe czy bardziej cenił swoje płyty z lat 90? Wato też wspomnieć, że Maanam nagrał też inną wersję tej płyty na rynek zachodnioeuropejski. Oprócz jednej reszta piosenek jest śpiewana po angielsku i mi jakoś to lepiej brzmi w przypadku Maanamu a różnice nie sprowadzają się jedynie do języka w którym Kora śpiewała (by nie było obciachu to teksty przetłumaczył John Porter) a są jakieś tam różnice w aranżach. Płyta wydana w Niemczech i Skandynawii miała tytuł „Wet Cat”. Jak ktoś lubi winyle to na discogsie często można ją wyrwać za niewielkie pieniądze, podobnie jak inną ich płytę wydana na zachodzie „Night Patrol”. Płyty często tanie, bo oni kariery tam nie zrobili. A jak na mój gust to potencjał mieli. Może nie na bycie jakimiś topowymi artystami z pierwszej dziesiątki, ale na powszechnie znany i słuchany zespół.Kora i Maanam nagrali płytę Mental Cut,