Momenty zwątpienia

L

lebiediew

Guest
Czy miewacie - jako libertarianie - momenty zwątpienia? Chwile, gdy myślicie, że może to jednak nie jest możliwe (minarchizm lub akap), że może to nie jest realne, że może nie warto sobie tym zawracać głowy, bo życie jest krótkie, a i tak pewno nic się nie zmieni? A może myślicie czasem, że niektóre, a może całkiem sporo socjaldemokratycznych argumentów ma w sobie jakiś sens. Może oni nie są tak głupi, jak myślimy? Może demokracja, wadliwa, bo wadliwa, jest jednak najlepszym ustrojem? A może jesteście przekonani do libertarianizmu, ale nie chce Wam się tym zajmować, myśleć w kółko o tym, jak ten świat jest popieprzony? Może lepiej zaakceptować to, co jest, robić swoje i przestać się przejmować?
 
S

stormtrooper

Guest
Post po pół roku nieobecności na forum, więc będzie trochę złośliwie. :D


lebiediew napisał:
Czy miewacie - jako libertarianie - momenty zwątpienia?

Tak, gdy zbyt długo przebywam na forum i naczytam się tutejszego lolcontentu (od razu zastrzegam, że nie wiem jak tu teraz sprawy się mają :p).
 

military

FNG
1 766
4 727
Może gdybym żył w Norwegii, miałbym momenty zwątpienia, ale w Polsce?

youre-youre-crazy-man-frank-the-tank-demotivational-poster-1219152399-1.jpg
 

telpeloth

państwosceptyk
256
292
Nie, ale jak czasem patrzę na wektor zmian, przeciwny do tego, który bym sam chciał, to się zastanawiam, czy nie lepiej rzucić wszystko w pizdu i wyjechać na antypody.
 
M

Matrix

Guest
A ja nie mam , po libertariańsku zachowuję się wszędzie, w sklepie, w pracy, na ulicy, w urzędzie skarbowym, w domu, przy sąsiadach, w rodzinie. Już nie umiem inaczej. Może dlatego, że urodziłam się w dzielnicy miasta, gdzie ludzie nie przestrzegają nakazów państwowych. Nie mieszkają w kolorowym osiedlu z monitorowanym ogrodzeniem i bramą. Im gorzej wygląda na zewnątrz osiedle, dzielnica tym więcej w nim libertarianów.:)
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Im gorzej wygląda na zewnątrz osiedle, dzielnica tym więcej w nim libertarianów.:)
Cyganie pionierami libertarianizmu w Polsce? :p


Co do tematu. Wątpię w realność wdrożenia postulatów. Praktycznie cały czas.

Nie ciągną mnie postulaty socjaldemokracji ani nic w tym stylu.
Jednakże, dobrze wiem, że pewna forma demokracji (nazywam to prawem silniejszego) istnieje zawsze i wszędzie, niezależnie od tego czy nam to się podoba czy nie. Wbrew temu co niektórzy myślą (szczególnie ci z czerwonej strony) to nie jest serwer gdzie można ot tak zmienić tryb z pvp na non-pvp a wszyscy ludzie będą się do tego stosować. Zasady to ludzie i od nich zależą jak one wyglądają.
I to jest właśnie powód dla, którego wątpię w realność systemu przez najbliższe lata. Ludzi myślących podobnie do nas, czy chociaż takich, którzy pozwoliliby żyć innym jak chcą jest po prostu zbyt mało. I są zbyt słabi aby cokolwiek znaczyć.
 

Polacco

Active Member
132
76
Czy miewacie - jako libertarianie - momenty zwątpienia? Chwile, gdy myślicie, że może to jednak nie jest możliwe (minarchizm lub akap), że może to nie jest realne, że może nie warto sobie tym zawracać głowy, bo życie jest krótkie, a i tak pewno nic się nie zmieni? A może myślicie czasem, że niektóre, a może całkiem sporo socjaldemokratycznych argumentów ma w sobie jakiś sens. Może oni nie są tak głupi, jak myślimy? Może demokracja, wadliwa, bo wadliwa, jest jednak najlepszym ustrojem? A może jesteście przekonani do libertarianizmu, ale nie chce Wam się tym zajmować, myśleć w kółko o tym, jak ten świat jest popieprzony? Może lepiej zaakceptować to, co jest, robić swoje i przestać się przejmować?

Wątpię cały czas, miewam momenty nadziei.
Myślę, że z każdym rokiem socjaldemokracji pętla nad społeczeństwem się zaciska, bo przecież ludzie są tresowani na temat tego co jest normalne, a co nie. Nie tylko funkcjonariusze państwa, ale też zwykli obywatele mają biurokratyczno-totalitarną mentalność. Wydaje im się, że obecny system jest całkiem normalny, wymaga tylko drobnych poprawek, typu wymiana ludzi przy korycie, a na socjalizm skandynawski patrzą wręcz z nadzieją.
Nie wierze też, że system runie. Myślę, że socjaldemokraci zbudowali stabilny system, tak żeby minimum wolności i dochodów jednak ludziom zostawić. A ludzie od małego są tresowani, żeby to wszystko grzecznie znosić. Jeżeli zabieranie przez państwo ponad połowy dochodów, a czasem też i oszczędności nie wywołuje rewolucji, to co może?
 
OP
OP
L

lebiediew

Guest
Ja np. mam tak, że w poniedziałki, środy i piątki jestem za akapem, we wtorki, czwartki i soboty za minarchizmem, a w niedziele już sam nie wiem, co myśleć. Czasami akap wydaje mi się logiczny, precyzyjny, rozwiązujący wszystkie problemy, a potem myślę, że wszystko opiera się na szeregu bardzo chybotliwych założeń.

O ile sama idea, ideologia, teoria jest dla mnie ok, to dużo częściej wątpię w jej realizację czy w mój wpływ na jej realizację. Ale równie często myślę, że powinniśmy właśnie być bardziej ekspansywni, więcej działać - bo jeśli prawda i wolność są po naszej stronie, to głupio by było to porzucić i zajmować się własnym ogródkiem. W pewnym sensie zostaliśmy wybrani - bo widzimy to, czego inni nie widzą, potrafimy zejść pod powierzchnię, zedrzeć warstwę propagandy i zobaczyć prawdziwą naturę władzy, ale - wydaje mi się - wielu z nas traktuje to jako pewnego rodzaju oznakę intelektualnej wyższości, a nie misję czy powołanie. No właśnie, odwołując się do języka religijnego - myśmy wybrali wolność czy to wolność nas wybrała? To nie jest tak, że jesteśmy jakoś mądrzejsi czy lepsi od innych, po prostu trafiliśmy w pewnym momencie na kogoś lub coś co nas przekonało i pozwoliło zrozumieć to, czego inni nie rozumieją. Ja odczuwam to często jako rodzaj powołania i tylko wkurwiam się, że to na mnie padło, by się z tym szarpać.
 

Caleb

The Chosen
511
271
Ja czuje pewien rodzaj bezsilności. Często nawet czuję się jak idiota, gdy mówiąc o sprawach oczywistych spotykam się z lewackim szydzeniem. Ale co mam zrobić, skoro pewne sprawy postrzegam tak a nie inaczej. W zyciu codziennym podobnie jak Matrix "zachowuję sie po libertariańsku" - ostatnio zrobiłem małe zamieszanie w szpitalu zarzucając (początkowo grzecznie i kulturalnie) przemądrzałemu lekarzowi (z tytułem dr - a jakże!) olewający stosunek do pacjenta. Co prawda obraziła się na mnie nawet salowa (LOL), ale generalnie pokazałem w tych porąbanych realiach, że nie dam sobie dmuchać w kaszę i oczekuję świadczenia usługi na jakimś minimalnym poziomie.
 

Zbyszek_Z

Well-Known Member
1 021
2 467
Co prawda obraziła się na mnie nawet salowa (LOL), ale generalnie pokazałem w tych porąbanych realiach, że nie dam sobie dmuchać w kaszę i oczekuję świadczenia usługi na jakimś minimalnym poziomie.

I co tym osiągnąłeś? Przestałeś płacić składkę? Podnieśli poziom usług?
Niestety tak to wygląda, że oni mogą co chcą a jak się ktoś wkurwi i do nich nie pójdzie to tylko dla nich lepiej bo mają kasę a pozbyli się zbędnej roboty.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 503
Od początku jak trafiłem za Krzysiem do libertarian mam poczucie pewności wygranej i przekonanie, że nie trzeba będzie na to długo czekać. Jedyna niepewność dotyczy drogi i sposobu, dlatego warto próbować różnych dróg i różnych sposobów.
 

Brehon

Well-Known Member
555
1 486
Mnie czasem nachodzą wątpliwości, ale nie mają one natury logicznej- po prostu czuję, że ten akap jest po prostu nie do wiary, jest tak odmienny od stanu obecnego, że tak wielu ludzi nie może się całkowicie fundamentalnie, w kwestii tak podstawowej mylić. No ale potem przychodzi otrzeźwienie- co niby jest takiego w państwie, co miałoby czynić je strażnikiem ładu, obrońcą równowagi, źródłem postępu i reszty słodkości, które się państwu przypisuje, a czego nie miałaby prywatna inicjatywa? Wielokrotnie zadawałem sobie to pytanie i nie mogłem znaleźć odpowiedzi, choć bardzo się starałem.

A ogólnie to jestem dobrej myśli. Idea akapu tak mocno pobudza wyobraźnię, że imo zdobycie rzesz zwolenników jest kwestią czasu.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 113
Ja nigdy nie wątpię, że akap byłby zajebisty. Jednak odkąd przeczytałem "Rok 1984", czyli chyba jakoś akurat w tym czasie, gdy dowiedziałem się, że moje poglądy to akap, noszę w sobie taki stały kawał pesymizmu, taką myśl, że może oni są już tak potężni, że nie da się ich pokonać.
 

father Tucker

egoista, marzyciel i czciciel chaosu
2 337
6 526
Ale macie rozkminy, ja właśnie uważam, że akap na pewno w jakimś miejscu świata na pewno powstanie, choćby na krótko i to za naszego życia. Czemu tak myślę? Z prostego powodu - po prostu widzę, że status quo nie da się ciągnąć w nieskończoność , a europejska socjaldemokracja po prostu nie przeżyje, może poza bogatą w surowce naturalne Skandynawią. A czemu? Popatrzcie, co w najbliższych dekadach nas może czekać:
  • kryzys strefy Euro
  • konflikt władza Brukseli vs. państwa narodowe
  • kryzys zadłużenia USA
  • krach ZUSu i bankructwo IIIRP
  • konflikt emigacyjny: muslimy + negry vs. biali Europejczycy
  • bańka mieszkaniowa w Chinach - największa bańka spekulacyjna w historii ludzkości !
Te rzeczy po prostu muszą się wydarzyć i się wydarzą, może w różnej kolejności, może niektóre częściowo, ale każdy jeden taki kryzys zmieni nasze życie diametralnie i zwiększy ryzyko całego łańcuszka wydarzeń. A takie okresy właśnie są najlepsze do wyjścia na powierzchnię rozwiązań radykalnych, a więc także libertarianizmu. Pamiętajmy że nasz ruch jest zupełnie świeży, ma zaledwie 40 lat i nie rozwinął jeszcze w pełni skrzydeł. Nie chcę nas porównywać do socjalistów, ale zobaczcie ile czasu im zajęło przejście od Saint-Simona czy "Nowej Harmonii" do współczesnej socjaldemokracji. Nawet przyjmując ogólne "przyśpieszenie" w kwestii wymiany informacji, to i tak jest zadanie rozpisane nawet nie na lata, a na dekady. Ludzie są teraz bardziej niecierpliwi niż kiedyś i oczekują wyników na "teraz, zaraz" i nas też to dotyczy, dlatego może się pojawić frustracja "przecież mam rację, czemu mnie nie słuchają? "
A co do motywacji osobistej: hej, przecież walczymy o najzajebistszą rzecz na świecie: o powszechną wolność na całym świecie. :) I sorry, ale jeżeli sami nie będziemy walczyć o własną wolność, nikt, ale to absolutnie nikt za nas tego nie zrobi, a więc przeciwnie. Dlatego chciałbym zadedykować Lebiediewowi, jak i każdemu z tego forum, cytat z "Pana Cogito" który ostatnio usłyszałem, a który pasuje do naszego ruchu jak ulał:

oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszych ?

I nie, nie ma lepszych. Nie ma co czekać na mesjasza, trzeba samemu coś zrobić. To MY jesteśmy elitą wolności! Chciałbym, żeby każdy z nas, jutro, jak stanie rano przed lustrem w łazience, spojrzał sobie samemu w oczy i powiedział, powiedział, nie pomyślał, nie wymruczał:
To JA jestem pieprzonym czempionem wolności!
 

Att

Manarchista
286
495
Ja nie miewam momentów zwątpienia co do akapu. Natomiast nie interesuje mnie tak bardzo, kiedy akap zostanie osiągnięty.
 

Szynka

Złota szynka wolnego rynku.
1 209
2 055
Dokładnie. Cytując klasyka:
"Jeszcze kiedyś powiesimy ostatniego d***kratę na kiszkach ostatniego socjalisty!" :)
 
Do góry Bottom