Meksyk - przestępczość, broń palna, kartele, wojna z narkotykami

  • Thread starter Deleted member 427
  • Rozpoczęty
D

Deleted member 427

Guest
ss_090212_mexico_violence_01_grid_9x2.jpg


Meksykańskie gun laws należą do najostrzejszych na świecie. Marcin Mróz napisał w 1997 roku tekst traktujący o broni palnej w Meksyku --> Ustawowe regulacje dostępu osób prywatnych do broni palnej w Meksyku

Zasady dostępu osób prywatnych do broni palnej w Meksyku określa "Ustawa federalna o broni palnej i materiałach wybuchowych" (Ley federal de armas de fuego y explosivos) z 1972 roku (nowelizowana w 1974, 1981, 1985, 1989, 1993, 1994 i 1995 roku). Celem ostatnich nowelizacji Ustawy było utrudnienie publicznego używanie broni, aby obywatele się nie zbroili oraz maksymalna kontrola nad prywatnymi służbami bezpieczeństwa, które rozpowszechniły się w sposób nieuporządkowany. Ustawa nakłada na federalne władze wykonawcze, rządy stanowe, władze dystryktu federalnego i władze municypalne obowiązek prowadzenia stałych kampanii edukacyjnych w celu zredukowania (zjawiska) posiadania, noszenia i używania broni wszelkiego typu oraz zakazuje reklamowania broni z wyjątkiem broni sportowej i myśliwskiej.

Art liczy już 15 lat i od tamtego czasu wiele przepisów uległo zaostrzeniu. Np. dzisiaj w całym kraju tylko w jednym miejscu można legalnie kupić broń. Jak pisze William Booth, szef działu Washington Post na Meksyk, Amerykę Centralną i Karaiby, jedyny sklep znajduje się w stolicy Mexico City. Nazywa się Directorate of Arms and Munitions Sales i prowadzi go armia meksykańska. Sprzedawcy - żołnierze - noszą zielone stroje z maskującym kamuflażem --> Arsenał w kraju tequili

Sklep ma niewielu klientów. Meksykanin, który chce kupić broń, musi pojechać do stolicy, nawet jeśli mieszka setki kilometrów od niej, np. w Ciudad Juarez. Później, aby w ogóle dostać się do sklepu - który mieści się w strzeżonej bazie wojskowej - musi przedstawić dowód tożsamości, przejść przez wykrywacz metalu, dać się obszukać i oddać do depozytu telefon komórkowy i aparat fotograficzny. Aby zamówić broń, potencjalny klient musi przedstawić referencje, udowodnić że jego przychody pochodzą z legalnych źródeł, że nie był karany i odsłużył swoje w wojsku (jeśli go to dotyczy). Później pobiera się odciski jego palców i robi mu zdjęcie. I jeśli ostatecznie zostanie uznany za godnego posiadania broni małokalibrowej do obrony siebie i swojego domu, może wreszcie kupić pistolet. Jeden. I pudełko naboi.

Oczywiście państwowe restrykcje to jedno, a życie i tak toczy się swoim torem. Booth podkreśla, że meksykańskie domy kryją tysiące przemyconych pistoletów i automatów. Czarny rynek ma za nic rządowe zakazy. Prawdopodobnie tylko dzięki temu ludzie mogą tam się w ogóle bronić --> Uzbrojeni Meksykanie czyszczą miasto

Od 2006 roku, kiedy to prezydent Felipe Calderón zapowiedział walkę z narkotykami, w Meksyku zaczęło wrzeć:

W stanie Michocan w 2010 roku około dwudziestu napastników zaatakowało konwój przedstawicieli władz tego stanu. Zamachowcy ostrzelali rządowe samochody przy pomocy broni automatycznej i granatów. Zginęło dwóch ochroniarzy, a Minerva Bautista – Sekretarz stanu ds. bezpieczeństwa został lekko rany. W miasteczku Ascension, które leży w stanie Chihuahua, wszyscy policjanci podali się do dymisji po zbrojnym ataku, w którym zginęli ich koledzy. Przez wiele tygodni policja w Ascension była atakowana wielokrotnie. Niemal identyczny przypadek zdarzył się w mieście Villa Ahumada. Po serii ataków gangów na policję w 2009 roku z pracy zrezygnowali wszyscy tamtejsi funkcjonariusze. W stanie Guerrero gangsterzy zabili meksykańskiego deputowanego. To właśnie w tym stanie znajduje swoją siedzibę najpotężniejszy kartel narkotykowy w Meksyku "La Familia". W mieście w Guadalupe gdzie komendantem policji została 20-latka Marisol Valles Garcia, okrzyknięta przez media „najodważniejszą kobietą w Meksyku". Nie minęło dużo czasu, kiedy kobieta wystąpiła o azyl w USA, kiedy lokalne gangi narkotykowe miały grozić kobiecie utratą życia, w razie braku współpracy. W Guadalupe spośród 17 oficerów policji, którzy pełnili funkcje w tym mieście, aż 15 zostało zamordowanych. [link]

20120126_051916_0_EJUVH_2_400.jpg
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Przy okazji warto obalić pewien mem krążący po necie w różnych wersjach i sprowadzający się do twierdzenia, że władze meksykańskie w ostatnich latach odebrały kartelom xx tysięcy sztuk broni palnej pochodzącej z USA, co stanowi prawie 90% całego skonfiskowanego arsenału. Pewnie słyszeliście to nie raz, nie dwa z ust Obamy, Hilary Clinton, Bloomberga i innych. Tymczasem liczba ta jest zawyżona i to lekko o kilkadziesiąt procent:

Mexico's Gun Supply and the 90 Percent Myth
Fox podaje 17% --> Only a Small Fraction of Guns in Mexico Come From U.S.
FactCheck podaje największą liczbę, max 36% broni palnej przejętej na terytorium Meksyku pochodzi z USA --> Counting Mexico’s Guns
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Z tego co na szybko wyklikałem to Meksyk wprowadził całkowitą prohibicję na dragi w 1925 r. i utrzymał ją aż do 2009. Posiadanie jakiejkolwiek, najmniejszej nawet ilości narkotyków (w tym rosnącej tam gdzieniegdzie na dziko kanaby) skutkować mogło odsiadką. W 2009 r. dokonano liberalizacji, można mieć teraz 5 g marychy, 500 mg koki i 50 mg hery.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
A ja ciągle szukam wiarygodnych danych kryminalnych w ujęciu historycznym. Tyle się mówi o ostatnich masowych odjebkach, a ciekaw jestem, jak kształtowały się wskaźniki przestępczości (zwłaszcza zabójstw) przed przeprowadzką tam karteli i zainicjowaniem rządowej war on drugs.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
No i znalazłem. I tak samo jak w przypadku USA, wbrew obiegowym opiniom, meksykańska "war on drugs" nie odgrywa jakiejś kluczowej roli w eskalacji przestepczości w tym kraju. Media chyba dalej niż 5 lat wstecz nie sięgają.
murder_rate.jpg


Duński dziennikarz Jan-Albert Hootsen tak komentuje powyższy wykres:
  • As much as the international media tend to state that Mexico is in chaos, with "an unprecedented amount of bloodshed", in comparison to the 1950's and 1960's the current murder rate is significantly lower.
  • True as the above may be, the murder rate has risen steeply since 2006, with the only years showing a comparable rise in homicides in recent memory being 1974 and 1984.
  • The orange line at the far right of the graph indicates the murder rate without executions related to organized crime, which shows us that the "general" murder rate has actually been relatively stable, and that the vast majority of murders since 2009 have been drug war/organized crime related.
  • If you take into account that the majority of victims of execution are members of organized crime groups, as well as taking into account that executions on a large scale are relatively localized, this graph suggests that for most Mexicans the risk of being murdered isn't considerably higher than, say, 2005. Unless, of course, you're in a crime group.
Źródło: [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Wiecie, czemu media tak nakręcają panikę w związku z przemocą w Meksyku? Bo kartele odjebują polityków (czy szerzej: funkcjonariuszy państwowych) w sposób niemający precedensu w historii tego kraju:
mayors_killings.jpg

Since 2008, the year in which Reforma first started counting police and military victims, at least 377 police officers and 35 soldiers have been executed per year. The tally for 2011 was 547 policemen and 44 soldiers, a reduction of 168 and 17, respectively, from 2010. Meanwhile, politicians have also been significantly targeted, including the 29 mayors (i.e. presidentes municipals) assassinated since 2007, according to a list of mayoral assassinations compiled from newspaper reports beginning over the last fifteen years. That said, while six mayors were assassinated in 2011, this was significantly lower than the 15 mayors killed in 2010. (str. 22 PDF-a) --> Drug Violence in Mexico Data and Analysis Through 2011
 

freelancer

Dobrowolnościowiec
163
184
Kawi, to w końcu w tym Meksyku nie ma takiej rozpierduchy jak w jueseju? To wszystko jest szopką medialną? A co do wojny z dragami to wykres chyba mówi, że jednak ponad połowa zgonów w '10 nastąpiła w jej wyniku.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Till napisał:
Ciekawe czy z potomstwem?

Porywają dzieci polityków.
freelancer napisał:
Kawi, to w końcu w tym Meksyku nie ma takiej rozpierduchy jak w jueseju?

W Meksyku w przeliczeniu na 100.000 mieszkańców ginie więcej ludzi niż w USA. Wskaźniki innych przestępstw też są wyższe. Ale nie ma takiej rozpierduchy jak sugerują media - to, co się obecnie tam dzieje, nie odbiega znacząco od tego, co działo się wcześniej. War on drugs nie jest czynnikiem, który wyśrubował tamtejsze statystyki do rekordu, bo do rekordu bardzo daleko. Media jak zwykle histeryzują. Gdyby w 3RP w jednym roku zginęło 15 polityków, setka wojskowych i, dajmy na to, dwa tuziny gliniarzy, też miałbyś nagłówki w gazetach w stylu "krwawa łaźnia", "państwo upadłe" albo inne podobne, dramatyczne tytułu, wieszczące chaos i rychły koniec.
can_mx_us_homicide2.png

freelancer napisał:
A co do wojny z dragami to wykres chyba mówi, że jednak ponad połowa zgonów w '10 nastąpiła w jej wyniku.

Jeszcze raz:
If you take into account that the majority of victims of execution are members of organized crime groups, as well as taking into account that executions on a large scale are relatively localized, this graph suggests that for most Mexicans the risk of being murdered isn't considerably higher than, say, 2005. Unless, of course, you're in a crime group.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Ale jak mam do wyboru czarną dzielnicę w Detroit lub losowe miejsce w Meksyku to gdzie się wybierać? :)

Losowe miejsce w Meksyku. Szansa, że wylądujesz w jakimś fajnym miejscu, gdzie półnagie panny roznoszą mleczko kokosowe, jest spora, podczas gdy czarna dzielnica w Detroit zawsze będzie czarna. Poza tym mówię: media histeryzują i robią z Meksyku nie wiadomo co. Powód: giną politycy, a kartele prowadzą wojnę z państwem. Polecam --> Przemoc w Meksyku wcale nie tak powszechna jak się uważa

Closer look at the latest official statistics indicates that much of Mexico has modest murder rates. The horrific violence that is jacking up the national death toll is largely in nine of Mexico's 31 states. Despite a wave of killings in these states, the murder rate in 2009 was still lower than it was a decade before, long before the Mexican government began a crackdown against the cartels.
(...)
Washington, D.C.'s murder rate is nearly quadruple that of the Mexican capital, Mexico City. Washington's murder rate was 31.4 per 100,000 people in 2008; Mexico City's rate in 2009 was 8.
(...)
From 2007 to 2009, the murder rate jumped from 10 to 14 per 100,000 people. That's still low compared with countries such as Brazil, with a murder rate of 22, or Honduras, with 60.9.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Dobry blog o Meksyku, autor skupia się przede wszystkim na prowadzonej przez Felipe Calderóna "war on drugs" (2006-????). Mnóstwo informacji, analiz statystycznych i cytatów z policyjnych raportów. Kapitalny wpis o tym, jak kształtowały się wskaźniki zabójstw na przestrzeni ostatnich lat --> Statistical Analysis and Visualization of the Drug War in Mexico

Wskaźniki zabójstw z podziałem na stany:
montage2008.png
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Kolejny polityk odjebany - bez potomstwa!

tumblr_mf9yclvng21qcw9y0o1_400.jpg


Jak podaje GW, Maria Santos Gorrostieta, dwukrotna burmistrz miasteczka Tiquicheo, odwoziła rano córkę do szkoły w mieście Morelia (stan Michoacan), kiedy zajechały jej drogę dwa samochody. Zanim ją porwano, wybłagała, by porywacze zostawili w spokoju córkę (dziecko zostało samo w porzuconym aucie). Rodzina czekała na telefon w nadziei, że chodzi o porwanie dla okupu. Wreszcie zgłosiła zaginięcie Marii Santos policji. 24 godziny później jej zmasakrowane ciało znaleźli chłopi na drodze, 40 km od Morelii.

Former Mexico Mayor Found Tortured, Murdered

To nie był pierwszy zamach wymierzony w panią burmistrz. W styczniu 2010 roku auto, którym jechała, zostało ostrzelane z karabinów maszynowych jak w Ojcu chrzestnym. Trzy kule trafiły ją w pierś, brzuch i nogę. Cudem ocalała. Potem wróciła na stanowisko, pokazując publicznie blizny.

Tak czy owak, trzeba babie przyznać, że miała jaja.
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Jakby co, informuję, że w Polsce ukazało się tłumaczenie książki "El Narco". Okładka:

el_narco_ioan_grillo_99903494755_978_83_63142_57.jpg


Notka wydawcy:
Książka autorstwa brytyjskiego dziennikarza Ioan Grillo pracującego dla meksykańskiej gazety opisuje krwawą walkę baronów narkotykowych o kontrolę nad handlem heroiną, kokainą i marihuaną, a także walkę władz Meksyku z przerażającą spiralą przestępczości mafii narkotykowych. Autor wciąga czytelnika narracją i fabularyzowanymi scenami wydarzeń, demonstrując kulisy dramatu, zastraszającej korupcji policji, bezgranicznej bezwzględności przestępców i niewyobrażalnego przepływu milionów dolarów. Będąc w centrum wydarzeń Ioan Grillo błyskotliwie definiuje przyczyny wojny narkotykowej, która tylko w ciągu ostatnich pięciu lat pochłonęła prawie 40 tysięcy istnień ludzkich wśród policji, przestępców i ludności cywilnej. Wojny, która spowodowała, że świat usłyszał o 1,5 milionowym mieście Juarez jako najniebezpieczniejszym miejscu na globie.

W ciągu 5 lat 40.000 ofiar wojny. Spoko. W Brazylii żadnej wojny nie ma (przynajmniej oficjalnie), a i tak w ciągu jednego roku ginie tam średnio 30.000 Murzynów --> [link]
 
OP
OP
D

Deleted member 427

Guest
Czy szkoda, to zależy. Uroda to jeszcze nie wszystko. Jej stosunek jako polityka do broni palnej w rękach cywilów byłby dla mnie kluczowy. Oczywiście nie mam wątpliwości, że druga strona, tj. Gang Familijny, nazywający siebie Templariuszami, ten stosunek miał raczej nieprzychylny. Dlatego nikomu nie kibicuję w tym starciu. Jak kartel zdejmie jakiegoś pro-wolnościowego burmistrza, to będę po nim płakał.
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Jest dużo innych. ładniejszych kobiet, które nie czują pociągu do polityki.
 
Do góry Bottom