Libertarianizm i lewica

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Lewica: wszelkie wrażliwe na niedolę ruchy, których członkowie starają się aby ci co mają dużo wsparli tych co mają mało (nawet jeśli ci co mają dużo nie chcą wspierać).

Libertarianizm: ideologia wolności. Libertarianin walczy o swobodę własnego działania.

Jeśli walczysz o to, żeby bogaci (ale nie ty) wspierali biednych - nie jest to działalność libertariańska (nie walczysz o poszerzenie własnej wolności).

Jeśli walczysz o to samo w taki sposób, żebyś sam również był zmuszony do wspierania biednych - jest to działalność z libertarianizmem sprzeczna (dajkowa).

Wniosek: libertarianizm i lewica (taka jak zdefiniowana) to dwa, doskonale odrębne i sprzeczne ze sobą obszary.

Temat ten wrzucam, bo wydaje mi się, że w ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się tyle argumentów, że można spróbować rzecz ostatecznie rozstrzygnąć.
 

Shemyazz

New Member
500
38
W takim ujęciu jestem prawicowcem.

Może uległem propagandzie agentów wpływu, ale w mojej głowie prawica = konserwatyzm, stąd moje tytułowanie i niechęć.
 

crack

Active Member
784
110
Shemyazz napisał:
W takim ujęciu jestem prawicowcem.

Może uległem propagandzie agentów wpływu, ale w mojej głowie prawica = konserwatyzm, stąd moje tytułowanie i niechęć.

Nie jesteś ani prawicowcem ani lewicowcem, jesteś wolnościowcem. Czy musimy się segregować do jednych albo drugich ? Dla mnie zarówno prawica i lewica to zamordystyczne kurestwo inaczej rozkładające akcenty.
Najlepiej przeczytać to co pisze na libertarianizm.pl:

libertarianizm.pl napisał:
Czy ten zespół poglądów jest prawicowy, czy też lewicowy? Innymi słowy, czy wolnościowcy - zwolennicy libertarianizmu - zaliczają się do lewicy, czy do prawicy? Patrząc na obiegowe użycie terminów "prawica" i "lewica", można zauważyć, że jakkolwiek by nie patrzeć, trudno jest zaklasyfikować libertarianizm tu czy tam. Od prawicy typu konserwatywnego odróżnia się on zdecydowanie swoim jednoznacznym poparciem dla swobody pornografii, swobody prostytucji, swobody homoseksualizmu czy sadomasochizmu, swobody zażywania i rozpowszechniania narkotyków czy swobody działalności "sekt", od klasycznej lewicy - równie jednoznacznym poparciem dla wolnego rynku w gospodarce, swobody posiadania broni czy potępieniem przymusu szkolnego. Zarówno od lewicy, jak i prawicy odróżnia się on jednoznacznym potępieniem podatków, monopolu państwa na bezpieczeństwo na danym terytorium oraz - jeśli chodzi o większość lewicy i prawicy - sprzeciwem wobec przymusowej służby wojskowej. Wolnościowcy zwykli uznawać zwyczajowy podział na lewicę i prawicę za nieprecyzyjny, przeciwstawiając mu podział na cztery "rogi" politycznego kwadratu:

- klasyczna lewica, "liberałowie" w terminologii amerykańskiej (za swobodą osobistą, przeciwko swobodzie gospodarczej);

- klasyczna prawica, "konserwatyści" w terminologii amerykańskiej (za swobodą gospodarczą, przeciwko swobodzie osobistej);

- autorytaryzm: komuniści, socjaliści, faszyści, "populiści" w terminologii amerykańskiej (przeciwko swobodzie tak osobistej, jak i gospodarczej);

- libertarianizm: klasyczni liberałowie i właściwi wolnościowcy, tj. indywidualistyczni anarchiści (za swobodą tak gospodarczą, jak i osobistą).

Może by to gdzieś przypiąć na forum bo ciągle temat jest drążony.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Temat drążę, bo podejmowane były dość wyrafinowane próby podpięcia się lewicy pod szyld wolnościowy. Argumentem był atak na własność (która stanowi ograniczenie wolności dla złodziei) i podstawienie w miejsce własności prawa do życia, do pełnego żołądka itd.

Przemilczanie takich prób sprawia wrażenie, że dajemy pole. Wolę libertarianizm bez niedomówień.

Co do prawicy to jasne, że sprawa jest symetryczna. Tylko, że prawicowiec żaden (póki co) nie próbuje podskubywać doktryny :)
 

crack

Active Member
784
110
Maciej Dudek napisał:
Temat drążę, bo podejmowane były dość wyrafinowane próby podpięcia się lewicy pod szyld wolnościowy. Argumentem był atak na własność (która stanowi ograniczenie wolności dla złodziei) i podstawienie w miejsce własności prawa do życia, do pełnego żołądka itd.

Przemilczanie takich prób sprawia wrażenie, że dajemy pole. Wolę libertarianizm bez niedomówień.

Co do prawicy to jasne, że sprawa jest symetryczna. Tylko, że prawicowiec żaden (póki co) nie próbuje podskubywać doktryny :)

Mi chodziło o tekst Shemyazz, w którym wysnuł wniosek ze skoro nie jest lewicowcem to jest prawicowcem :)
A co do prawicy to mój kolega ma profil libertarianski na naszej klasie i czesto opowiada, że często bombardują go zaproszeniami profile prawicowe, które musi ignorować, lewicowe praktycznie wcale, także mi sie wydaje ze to bardziej spora grupa prawicowcow konserwatystó chciałaby libertarianizm przygarnąć do swego łona.
 
A

Anonymous

Guest
crack napisał:
Może by to gdzieś przypiąć na forum bo ciągle temat jest drążony.

Panowie co ciekawsze dyskusje linkujcie w wiadomym temacie i będą one zamieszczane w FAQu :). FAQ jest przyklejony w tym dziale :), jakby ktoś nie zauważył.

Z tekstem z libertarianizm.pl całkowicie się zgadzam :).
 
D

Deleted member 427

Guest
- klasyczna lewica, "liberałowie" w terminologii amerykańskiej (za swobodą osobistą, przeciwko swobodzie gospodarczej);

- klasyczna prawica, "konserwatyści" w terminologii amerykańskiej (za swobodą gospodarczą, przeciwko swobodzie osobistej);

- autorytaryzm: komuniści, socjaliści, faszyści, "populiści" w terminologii amerykańskiej (przeciwko swobodzie tak osobistej, jak i gospodarczej);

- libertarianizm: klasyczni liberałowie i właściwi wolnościowcy, tj. indywidualistyczni anarchiści (za swobodą tak gospodarczą, jak i osobistą).

W sumie podział styknie. Przy czym klasyczna prawica jest za posiadaniem broni palnej, lewacy - przeciw. Klasyczna prawica sprzeciwia się dokonywaniu aborcji, lewacy - są za. To powoduje, że ja - gdybym miał się opowiedzieć po którejś ze stron - opowiedziałbym się po stronie klasycznej prawicy, bo stamtąd łatwiej przejść na kolib, a potem już prosto przez minarchizm do akapu :) Dodam jeszcze, że mój dziadek (od strony ojca) był prawicową konserwą i to od niego (na kilka lat przed jego śmiercią) zaraziłem się ideami wolnościowymi. Wiem, że na pierwszy rzut oka średnio to trybi, ale dziadek był konserwą w typie Kowalskiego z "Gran Torino" i ogólnie fajnie się z nim gadało - był mega cięty na klechów, polityków i pedziów :)
 
A

Anonymous

Guest
Maciej Dudek napisał:
Lewica: wszelkie wrażliwe na niedolę ruchy, których członkowie starają się aby ci co mają dużo wsparli tych co mają mało (nawet jeśli ci co mają dużo nie chcą wspierać).

Libertarianizm: ideologia wolności. Libertarianin walczy o swobodę własnego działania.[/b].

No to paczpanpaczpan, libertarianizm, wedle tej definicji jest lewicowy. No bo przecież jest uniwersalistyczny i sprzeciwia się robieniu czegoś ludziom, a nie tylko mnie.

Maciej Dudek napisał:
Jeśli walczysz o to, żeby bogaci (ale nie ty) wspierali biednych - nie jest to działalność libertariańska (nie walczysz o poszerzenie własnej wolności).

Jeśli walczysz o to samo w taki sposób, żebyś sam również był zmuszony do wspierania biednych - jest to działalność z libertarianizmem sprzeczna (dajkowa).

Wniosek: libertarianizm i lewica (taka jak zdefiniowana) to dwa, doskonale odrębne i sprzeczne ze sobą obszary.

Temat ten wrzucam, bo wydaje mi się, że w ciągu ostatnich miesięcy pojawiło się tyle argumentów, że można spróbować rzecz ostatecznie rozstrzygnąć.

Jeśli "walczysz" o silne prawa własności środków produkcji, to nie jest działalność libertariańska, bo walczysz o cudzą wolność. (chyba, że akurat jesteś właścicielem środków produkcji. Ale przecież podobny warunek można ustanowić dla tego, co Ty napisałeś)

Jeśli walczysz o to samo w tai sposób, żebyś również był zmuszony do przestrzegania praw własności - jest to działalność libertarianizmem sprzeczna.

Wniosek: libertarianizm i libertarianizm (tak jak go zdefiniowałeś) to dwa, doskonale odrębne i sprzeczne ze sobą obszary.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
To jest ta cudza własność, do której Jasio rości sobie prawo.
 
A

Anonymous

Guest
Shemyazz napisał:
Takie mam pytanie: co to właściwie są konkretnie te środki produkcji?

Konkretnie to jest to, co służy do produkowania i nie jest człowiekiem. Nie można ściśle przeprowadzić granicy między np. produktami konsumpcyjnymi, a środkami produkcji.

tosiabunio napisał:
To jest ta cudza własność, do której Jasio rości sobie prawo.

Nie, to jest przedmiot badań ekonomistów od paruset lat i dziwnym trafem nie tak go definiują, raczej. Generalnie, środkami produkcji niekoniecznie są te rzeczy, które powinny być komuś odebrane. Teraz napiszesz o tym, jak Ci kutas śmierdzi po całym dniu, czy jeszcze muszę na to poczekać? Nie, to nie jest obraźliwe pytanie, raczyłeś już się pochwalić. To natomiast pytanie zawiera sugestię, że owszem, rozmawiać to Tobie się nie chce, chyba, że twoje twierdzenia w dyskusji będą rozumiane jako prawdziwe same przez się.

A tak swoją drogą, żeby nie robić zamieszania: całkiem niedawno napisałem, że przemoc w obronie wolności to nie odbieranie komuś wolności, a teraz już bym tego bez wahania nie napisał. EDITH: być może dlatego, że zaczynam wycofywać się z przekonania, że postulowanie wolności dla każdego wystarcza, jako libertariański postulat, do wyrażenia libertarianizmu.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Jasiu, regulamin prosi, abyś nie był dupkiem. Więc nie bądź. Odpuść sobie teksty o śmierdzącym kutasie, bo nas Twoje problemy higieniczne, które rzutujesz na innych, zupełnie nie interesują. Umyj go.

Natomiast faktem jest, że środki produkcji są tą kategorią własności (niezależnie od ich oczywistej ekonomicznej funkcji), do której rościłeś sobie wielokrotnie w dyskusji prawo, jako przejaw twojej wolności. Co ciekawsze, nie można ich ani jednoznacznie zdefiniować, ani też nie zawsze powinny być odbierane. Decyzja będzie należeć zapewne do tych, którzy będą mieli na nie ochotę.
 
A

Anonymous

Guest
tosiabunio napisał:
Jasiu, regulamin prosi, abyś nie był dupkiem. Więc nie bądź. Odpuść sobie teksty o śmierdzącym kutasie, bo nas Twoje problemy higieniczne, które rzutujesz na innych, zupełnie nie interesują. Umyj go.

Chłopcze, ja tylko parafrazuje Ciebie, dość wiernie. O tu raczyłeś się pochwalić, zamiast odpowiedzieć merytorycznie, jak to z twoim prąciem jest. Oczywiście, możesz uznać, że ciągniecie Ciebie za słowo i wytykanie Ci, że zamiast dyskusji wolisz paternalistyczne zabiegi możesz nazwać "byciem dupkiem". Ale róża nazwana inaczej pozostanie różą, gówno gównem i to raczej Ty wtedy będziesz dupkiem.

tosiabunio napisał:
Natomiast faktem jest, że środki produkcji są tą kategorią własności (niezależnie od ich oczywistej ekonomicznej funkcji), do której rościłeś sobie wielokrotnie w dyskusji prawo, jako przejaw twojej wolności.

Nie rościłem sobie nigdy prawa do czyichś środków produkcji, rozpatrywałem natomiast w ogóle zasadność prawa własności i min. Ty na moje argumenty odpowiadałeś swoim metafizycznym betonikiem, zgodnie z którym człowiek jest wolny, nawet jeśli sam siebie trawi, wbrew sobie.

tosiabunio napisał:
Co ciekawsze, nie można ich ani jednoznacznie zdefiniować, ani też nie zawsze powinny być odbierane. Decyzja będzie należeć zapewne do tych, którzy będą mieli na nie ochotę.

Zupełnie mnie to nie obchodzi, jako że należę raczej do tych socjalistów, którzy nie uważali, jakoby zabieranie komukolwiek czegokolwiek było rozwiązaniem. Ja tylko zauważam, że samo w sobie nie może być naganne, jeśli w libertarianizmie chodzi o wolność dla każdego. I dlatego nie można wykluczyć socjalizmu czy "lewicy" spoza libertarianizmu. To bardzo byłoby wygodne dla Ciebie i Maćka, ale nie da się, bo libertarianizm to nie tylko twoja i Maćka tradycja i ideologia polityczna. Do libertarian można z powodzeniem zaliczyć np. mnie, Roberta Antona Wilsona, Abramowskiego i Proudhona, i wszyscy oni sprzeciwiali się silnym prawo własności w podobnym obszarze (może z wyjątkiem Abramowskiego, który ideologicznie był komunistyczny, choć w praktyce postulował coś jakby mutualizm), wciąż będący libertarianami według wszelkich kryteriów, których nie da się sprowadzić do stwierdzenia, że libertarianizm to bezkrytyczne wsparcie dla praw własności prywatnej.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Mike Smith dostał ostrzeżenie, dostał kolejne, za ignorowanie ostrzeżeń, co w systemie oznacza ban (w tym wypadku na 3 dni). Tak, było to personalne.
 
A

Anonymous

Guest
Coś szybko umyłeś kutasa( do Mike'a).

Mike Smith napisał:
Zupełnie mnie to nie obchodzi, jako że należę raczej do tych socjalistów, którzy nie uważali, jakoby zabieranie komukolwiek czegokolwiek było rozwiązaniem. Ja tylko zauważam, że samo w sobie nie może być naganne, jeśli w libertarianizmie chodzi o wolność dla każdego. I dlatego nie można wykluczyć socjalizmu czy "lewicy" spoza libertarianizmu. To bardzo byłoby wygodne dla Ciebie i Maćka, ale nie da się, bo libertarianizm to nie tylko twoja i Maćka tradycja i ideologia polityczna. Do libertarian można z powodzeniem zaliczyć np. mnie, Roberta Antona Wilsona, Abramowskiego i Proudhona, i wszyscy oni sprzeciwiali się silnym prawo własności w podobnym obszarze (może z wyjątkiem Abramowskiego, który ideologicznie był komunistyczny, choć w praktyce postulował coś jakby mutualizm), wciąż będący libertarianami według wszelkich kryteriów, których nie da się sprowadzić do stwierdzenia, że libertarianizm to bezkrytyczne wsparcie dla praw własności prywatnej.

W libertarianizmie chodzi o wolność dla jednostki, a co ta jednostka robi z własną wolnością, to już sprawa tej jednostki. Może ją poświęcić, wykorzystać w walce za wolność innych. Myślałem, że jesteś anarchokomunistą, przynajmniej w moim bestiariuszu tam widniejesz. A prawo własności jest kluczowe dla libertarianizmu, kto tego nie uznaje, to nie jest libertarianinem.

Wpadnę tu za trzy dni zobaczyć, co odpisałeś.

BTW jak jeszcze gdzieś piszesz w internecie, to wklej linki na forum, chętnie poczytam dyskusje z Tobą :).
 

Trigger Happy

Mądry tato
Członek Załogi
2 946
957
Mike Smith napisał:
Zupełnie mnie to nie obchodzi, jako że należę raczej do tych socjalistów, którzy nie uważali, jakoby zabieranie komukolwiek czegokolwiek było rozwiązaniem.

Kłamliwy pokemonie, wklejam z forum z którego też cie wyjebali :

ktoś tam : Pytanie to zadałem już gdzieś w luźnych gadkach, ale pozostało bez odpowiedzi. Więc chciałbym tutaj powtórzyć i usłyszeć Wasze zdanie:

Załóżmy, że rewolucja "anarchistyczna" dochodzi do skutku. Powstaje społeczeństwo samoorganizujące się, bez własności, tworzące sobie małe komuny pracujące dla wspólnego dobra. Załóżmy jednak, że wśród tych komun powstają "czarne owce". Pewne grupki nie uznające ideałów "anarchistycznych" działają sobie wewnętrznie według norm kapitalizmu (nie, nie tego, co "anarchiści" określają jako kapitalizm, ale zwykłego, liberalnego kapitalizmu). Wewnątrz tych grupek istnieje własność prywatna, kształtuje się też jakaś siła, która tej własności broni. Być może nawet niektóre stają się monarchiami.

Nadchodzi dzień, gdy w jakiejś grupce nastaje głód. Brakuje środków do życia, nikomu nie chce się pracować, za to w myśl idei "anarchistycznych" przychodzi myśl, by sobie te środki zabrać. No więc idą tacy z bratnią wizytą do owej kapitalistycznej "komuny", a tam ich witają strzałami z kałachów.

No i właśnie - jak rozwiązać taki problem? Chodzi mi tutaj o konkretne, praktyczne rozwiązania, a nie o pięknie brzmiące słowa typu "nie trzeba cwaniakować". Jak przymusić zbuntowaną grupkę do działania w ramach zasad "anarchistycznych"?

Pokemon Jaś : Normalnie, rozbroić ich lub zabić (a gdyby intencja tych ludzi była jasna, to, po co się zbroją, to można byłoby ich rozbrajać nawet przed nastąpieniem głodu. Skoro można powstrzymać bandytę włamującego się, choć jeszcze się nie włamał, można powstrzymać kogoś, kto w imię swoich interesów zagłodzi kogoś). To oni następują na czyjąś wolność, nie odwrotnie. Jeśli nie bronisz życia lub zdrowia i próbujesz kogoś zabić lub uszkodzić, to próbujesz odebrać komuś wolność, a swojej nie bronisz, bo nie masz prawa do uśmiercania innych wbrew ich woli, chyba, że sami zagrażają twojemu życiu (w końcu wszyscy mają być wolni, a nie tylko Ty, tak?). W czym masz problem, bo go nie widzę? Przecież jasno napisałeś - ktoś idzie wziąć jedzenie, bez którego umrze lub zachoruje, ktoś mu na to nie pozwala. Żeby żyć, a tym bardziej żyć po swojemu, trzeba jeść i pić.

I ważna uwaga na koniec: użycie przemocy wobec kogoś kto do mnie strzela to nie przymus, tylko obrona. No kurwa.

PS. Powodzenia w poszukiwaniu pracy.
 
D

Deleted member 427

Guest
Mike Smith napisał:
Normalnie, rozbroić ich lub zabić (a gdyby intencja tych ludzi była jasna, to, po co się zbroją, to można byłoby ich rozbrajać nawet przed nastąpieniem głodu. Skoro można powstrzymać bandytę włamującego się, choć jeszcze się nie włamał, można powstrzymać kogoś, kto w imię swoich interesów zagłodzi kogoś). To oni następują na czyjąś wolność, nie odwrotnie.

Określenie anarchista zostało wbrew logice i znaczeniu zawłaszczone przez grupę komunistów, pragnących tyranii gorszej niż którakolwiek z obecnie istniejących.

Benjamin Tucker o anarchokomunistach

I jeszcze coś mi się przypomniało:

Pewnego razu czterej reformatorzy spotkali się pod krzakiem jeżyn. Zgadzali się co do tego, że trzeba zmienić świat. "Musimy znieść własność" – rzekł pierwszy. "Musimy znieść małżeństwo" – rzekł drugi. "Musimy znieść Boga" – rzekł trzeci. "Pragnąłbym, aby można było znieść pracę" – rzekł czwarty. "Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić - rzekł pierwszy - to sprowadzić ludzi do jednego poziomu". "Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić – rzekł drugi – to dać wolność płci". "Pierwsza rzecz to znaleźć sposób, jak to zrobić" – rzekł trzeci. "Pierwszy krok to zniesienie Biblii" – rzekł pierwszy. "Pierwszą rzeczą, jaką należy zrobić, to znieść rodzaj ludzki" – rzekł drugi.

Robert Louis Stevenson
 

Shemyazz

New Member
500
38
Ty Jasio RAW'a do tego nie mieszaj, bo on z komunizmem za wiele wspólnego nie miał. Popierał własność i wolny rynek, jedyne zastrzeżenia miał do własności ziemskiej.
 
OP
OP
Rattlesnake

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Mike Smith napisał:
Ja tylko zauważam, że samo w sobie nie może być naganne, jeśli w libertarianizmie chodzi o wolność dla każdego. I dlatego nie można wykluczyć socjalizmu czy "lewicy" spoza libertarianizmu. To bardzo byłoby wygodne dla Ciebie i Maćka, ale nie da się, bo libertarianizm to nie tylko twoja i Maćka tradycja i ideologia polityczna.

Każdą ideologię można rozciągnąć w taki sposób, aby stała się swoim przeciwieństwem - jest to skutek nieścisłości używanych pojęć. Lewicowcy (nie tylko zresztą) kują w taki sposób libertarianizm. Instynkt pcha jednak do wyszukania ścisłej granicy, żeby libertarianizm nie stał się teorią wszystkiego czyli niczego.

Jak najbardziej dostrzegam formalną symetrię pomiędzy wolnością właściciela a wolnością złodzieja. Skłania mnie to spojrzenia w pełni subiektywnego.

Z libertariańskiego punktu widzenia nie można chcieć systemu (państwa, prawa) broniącego własności. Można za to chcieć dla siebie całkowitej swobody w używaniu siły do obrony tego, co się zawłaszczyło.

Subiektywnie ja, Maciej Dudek, chcę mieć swobodę w nabywaniu i zbywaniu własności. Chcę być wolny od każdego sk....syna (najczęściej działającego z ramienia państwa), który domaga się haraczu z tego tytułu, że coś zbywam lub coś nabywam. Jeśli oberwę z tego powodu dotkliwie, to chcę móc dopaść bezpośredniego winowajcę, jeśli nie teraz, to wtedy, kiedy będę mógł, jeśli nigdy nie będę mógł to niech dopadnie go ktoś w moim imieniu, jeśli nie za życia to po śmierci, w ostatnim kręgu piekła, który nie stanie się mu azylem.

Ale Wielkiego Stróża własności wcale nie pragnę ani nie dbam o to, czy własność chroniona jest na antypodach. Libertarianizm odnosi się do wolności własnej, nie jest to ideologia walki "za wolność waszą i naszą".

Osobiście nie odczuwam jakiejkolwiek potrzeby swobodnej kradzieży. Walka o swobodę kradzieży jest dla mnie równie bezprzedmiotowa co walka o prawo spluwania na powierzchnię Plutona.

Owszem, symetrycznie lewicowiec może powiedzieć: " ja chcę móc kraść, móc być złodziejem, wtedy, kiedy jestem głodny". Ale niech mówi o sobie a nie w imieniu abstrakcyjnych biednych, bo walka o abstrakcyjne, powszechne prawo nie jest libertariańska.

Lewicowcy troszczą się raczej (na gruncie haseł) nie o siebie tylko o abstrakcyjnych biednych. Wymaga to aparatu ucisku skierowanego przeciw właścicielom. Dlatego lewica, w mojej opinii, nie jest libertariańska.

I dlatego też, Mike, wydaje mi się (z pamięci, choć nie jestem pewien), że dość ciepło wypowiadałeś się o socjalnych państwach Europy Zachodniej. A ja mam nadzieję, że zobaczę jak znikają one z powierzchni Ziemi i nie zostaną zastąpione przez etatystyczną konkurencję.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 781
4 723
Zgoda że wszelki dyktat jest zły - lewicowy czy prawicowy mało ważne. Ale nawet libertarianin musi sobie zdawac sprawe że jest "zobowiązany" (podkreslam tu użycie cudzysłowu) do pewnego rodzaju solidarności (tak to nazywam z braku lepszego okreslenia) wobec tych którzy nie wyrabiają. Zgoda że takie zobowiązanie nie może wynikac z żadnego nakazu zewnętrznego (jakoś idea rewolucji i przymusowej dobrowolnej komuny sie mi nie widzi).
Takie zobowiązanie musi wynikać raczej z WEWNĘTRZNEGO ZROZUMIENIA (uff co za określenie) osiągniętego przez członków danej społecznosci, nie wszystkich oczywiscie ale pewnej ich czesci.. W przeciwnym wypadku społeczeństwo ani libertariańskie ani anarchistyczne nie będzie możliwe. Załamie się a wystraszone jednostki z powrotem stworzą struktury władzy i oddadzą ją rządowi który bedzie im organizował życie.
Według mnie anarchizm jeśli kiedyś nastąpi to nie rewolucyjnie bo wtedy stworzy sobie wrogów i straci rację bytu ale EWOLUCYJNIE w drozdze rozwoju i w miarę wzrostu społeczeństwa i swiadomości jednostek co do własnego potencjału (bycia ponad władzą). To samo tyczy się libertarianizmu. Jednak aby do tego doszło ludzie muszą właśnie rozwinąć sswiadomość współpracy i pewnego rodzaju współodpowiedzialności - a więc także potrzeby dzielenia się z tymi którzy nie mają i nie mogą mieć nic. Póki tego stadium nie osiągniemy bedziemy tkwić w tym co mamy teraz.
 
Do góry Bottom