Libertarianizm a choroba psychiczna

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Nawiązując do pytania postawionego w shout boxie postanowiłem założyć wątek :)
Mianowicie: Czy z punktu widzenia libertarianizmu istnieje coś takiego jak choroba psychiczna
W polskim internecie znalazłem jedynie przetłumaczoną rozmowę ze słynnym profesorem psychiatrii i libertarianinem zarazem Tomaszem Szaszem http://en.wikipedia.org/wiki/Thomas_Szasz
http://pl.wikipedia.org/wiki/Thomas_Szasz

W 1961 roku niezależny politycznie psychiatra i libertarianin, profesor Thomas Szasz, opublikował kontrowersyjny i wpływowy tekst - "Mit Choroby Psychicznej". W nim dowiódł, że choroba umysłowa jest fikcją i medyczną metaforą. Pół wieku później utrzymuje on, że żyjemy w obliczu rządów państw terapeutycznych – farmakracji, gdzie psychiatria stała się synonimem przymusu. W wigilię jego 89 urodzin uczestniczy on w trwającej około dwóch tygodni rozmowie z Nataszą Mitchell na temat swojego spornego dziedzictwa.
sam równierz uważam że nie ma czegoś takiego jak choroba psychiczna. O wiele ważniejsze jest to czy dana osoba jest w stanie samodzielnie funkcjonować, pozyskiwać potrzebne do życia środki, robić zakupy itd. Natomiast czy widzi coś czego nie widzą inni, albo słyszy czego nie słyszą inni -nie jest takie ważne.

Natascha Mitschell: Czy mógłbyś określić siebie mianem antypsychiatry?
Thomas Szasz: Oczywiście, że nie, antypsychiatra –to brzmi prawie jak antysemita, antychrześcijanin czy nawet niewierzący, a ja nie jestem przeciwko wierze, ja po prostu nie wierzę. Jeżeli ktoś chce mieć swoją religię – nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś chce chodzić do psychiatry – nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś chce brać leki psychiatryczne – naprawdę nie mam nic przeciwko. Dlatego antypsychiatria jest terminem kompletnie nieścisłym – bo ja nie jestem bardziej antypsychiatrą niż propsychiatrą, jestem za wolnością i odpowiedzialnością, odpowiedzialnością przede wszystkim, ludzie powinni być odpowiedzialni za siebie i jeżeli nie są, powinni ponosić tego konsekwencje.

http://www.anty-psychiatria.info/cms/pa ... schell.php

----------
edit

Mit choroby psychicznej Prof. Thomas Szasz (1960)
http://www.anty-psychiatria.info/cms/pa ... icznej.php

Mit choroby psychicznej" po 50 latach
http://www.anty-psychiatria.info/cms/pa ... latach.php
 
A

Anonymous

Guest
Na pewno są ludzie niepełnosprawni umysłowo, znam takich. Albo tacy się urodzili, albo w jakiś sposób nabyli niepełnosprawność np. autyzm, moja siostra normalnie rozwijała się do półtora roku. Niektórzy też ulegli wypadkom i mają mikrouszkodzenia w mózgu.

Poza tym istnieje schizofrenia - a nie ta wymyślona przez ruskich, czyli schizofrenia bezobjawowa ;). Wielu władców było szalonych.

Władza może wykorzystać cokolwiek, np. pieniądze, ale przecież je bardzo lubimy.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Pod tym względem zgadzam się z Szaszem. Choroba psychiczna to wymysł rządzących popaprańców, by łatwiej dyskredytować innych. Zawsze można o kimś powiedzieć: "psychicznie chory".
I wsadzić go do psychuszki jak sowieckie kozły W.Bukowskiego.
 
OP
OP
Cyberius

Cyberius

cybertarianin, technohumanista
1 441
36
Do szpitali psychiatrycznych trafia coraz więcej zdrowych osób. Zamknięcie w psychuszce jest dziś represją stosowaną częściej niż w PRL! Co gorsza, stało się też metodą załatwiania przez prokuratorów i sędziów prywatnych porachunków – biją na alarm prawnicy i organizacje broniące praw człowieka.
Zamknięcie w psychuszce jako metoda walki z ludźmi nielubianymi przez władze to wynalazek sowiecki. Pierwszym dokumentem, w którym psychiatrię potraktowano jako sposób ochrony władzy przed społeczeństwem, był kodeks karny ZSRR z 1926 r. Jego autorzy zdecydowali się stosować wobec osób niebezpiecznych, obok rozstrzelania lub łagru, działania „medyczno-pedagogiczne”, czyli przymusowe leczenie psychiatryczne. Od 1945 r. o skierowaniu na przymusowe leczenie decydował sąd lub Kolegium Specjalne przy NKWD.
https://libertarianizm.net/thread-1188.html

Muszę przyznać że to brzmi dosyć niepokojąco.
Jednak w poprzedniej komunce lekarze byli przeciw, a przynajmniej solidaryzowali się z przymusowo zamkniętymi pacjentami. Teraz niestety nie byłbym tego pewien.


Szynka napisał:
Nie wiem, czy z punktu widzenia libertarianizmu istnieje coś takiego jak choroba psychiczna, ale z punktu widzenia psychiatrii takie coś nie istnieje. Teraz nazywają to "zaburzeniami".

Szynka. Jak zwał tak zwał. Choroby, zaburzenia, schorzenia.

zjawiska dawniej nazywane jako “psychozy” i “neurozy”, teraz po prostu nazywane chorobami psychicznymi

i tu

Stare „choroby“ takie jak homoseksualizm znikają, a w to miejsce pojawiają się nowe, takie jak nadpobudliwość psychoruchowa ( ADHD) i inne.

http://www.anty-psychiatria.info/cms/pa ... latach.php
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
W innym poście było:

W neurozie charakterystyczne jest to, że chory często zdaje sobie sprawę z absurdalności swoich objawów (natręctw, fobii), jednakże zmuszony jest do ich powtarzania.

Możemy się umówić, że nie będziemy nazywać takich zjawisk zaburzeniami psychicznymi tylko... po co? :)
 

Nene

Koteu
1 094
1 690
To jak nazwiemy zjawisko gdy ktos ze względu na braki psychiczne nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania? Chyba, że w idealnie libertarialnym świecie takich ludzi nie ma :p
BTW. a te fizyczne istnieją?
 

Sotion

New Member
24
5
kawador napisał:
Okazuje się, że pakowanie ludzi do psychiatryka pod byle pretekstem to całkiem normalna metoda.

Niestety - potwierdzam. Można powiedzieć, że mam wiadomości z pierwszej ręki - od znajomego, który "zaliczył" niedawno pobyt w szpitalu psychiatrycznym i, kiedy go tam odwiedzałem (naprawdę nieprzyjemne miejsce), opowiedział mi o kilku przypadkach trafienia tam (już za jego pobytu) osób zupełnie zdrowych, często niemal przypadkowych... Ponieważ niekoniecznie chciałbym się tu od razu ujawniać, to może szczegóły pominę... ale od tych historii włos się jeżył na głowie. Serio.

Czytałem gdzieś kiedyś (nie pamiętam już dokładnie gdzie, nie podam źródła ani sposobu zbadania tego zjawiska), że ponoć w III RP więcej niewinnych, zdrowych osób trafiło do psychuszki niż za PRL-u. Najgorsze, zdecydowanie najgorsze jest to, że - jeśli nie masz "silnego wsparcia" z zewnątrz - trafienie do psychuszki zamyka jakąkolwiek możliwość bronienia się, dochodzenia swoich praw, czegokolwiek... To przerażające, kiedy niewinny człowiek trafia do więzienia jako "wróg publiczny" - ale w porównaniu z psychuszką więzienie to cud-miód-mandarynki. Więzień ma przynajmniej JAKĄKOLWIEK możliwość, żeby próbować wyjść - pacjent niekoniecznie.

Pozdrawiam.
 

Rattlesnake

Don't tread on me
Członek Załogi
3 591
1 504
Myślę, że tak się właśnie rzeczy mają - ubezwłasnowolnienie to coś jak degradacja do roli przedmiotu. Przekonany jestem, że to narzędzie wykorzystywane jest do niszczenia w imię takich czy innych interesów.

Temat jest poważny ale uznanie, że choroby psychiczne nie istnieją to sprowadzenie rzeczy do formatu legendy miejskiej. Bardziej to szkodzi niż pomaga.
 

Harry Angel

New Member
62
1
co wy tam kurwa o chorobach psychicznych wiecie.

ja jestem ekspertem.


kurwa mać jebana.

oto przedstawiam jak się sprawy mają:

raz) człowiek powinien mieć poczucie realizmu w przypadku Libertarianizmu.

jeden wierszyk już jest.

a) wtedy kurwa, kiedy moi mili czytelnicy, i Wolności zwolennicy i zaraz zacznę pisać trzynastozgłoskowcem kurwa. kiedy wchodzi na teren należący do Właściciela i ten tego od niego wymaga, w celu pociągnięcia go do odpowiedzialności za jego czyny :).

tak kurwa?

no i co jeszcze chcecie?

teraz kurwa, następnie "a co to jest poczucie realizmu?". a to już inna metafizyka. jeśli uznamy że nasze zmysły są ograniczone w percepcji świata mamy defekt, to kurwa wszyscy ludzie są nierealistyczni.

według najnowszych trendów w filozofii nie istniejemy, a jedynie jesteśmy projekcją, grą komputerową, albo hologramami z innych wymiarów. co tu kurwa pierdolić o realności.

(jeśli jednak uznalibyśmy w ramach wyjątku że libertarianizm jest jakimś anarchizmem, a oznacza Wolność od Przymusu (no, oczywiście poza terenem Własności albo Państwa Minarchistycznego) to nie może istnieć Psychiatryk chyba że się na niego dobrowolnie złożysz, i dobrowolnie pójdziesz w odwiedziny do lekarza, którego sobie dobrowolnie wybierzesz i spiszesz wcześniej umowę, na jakie idziecie razem leczenie. dobrowolnie też lekarz może zrzec się opłaty, a nawet może zapłacić za leczenie sam. wszystko może być zawarte w dobrowolnej umowie kurwa.)

Harry kurwa Angel


Szynka napisał:
Nie wiem, czy z punktu widzenia libertarianizmu istnieje coś takiego jak choroba psychiczna

nie wiem jak to jest w przypadku Libertarianizmu ale wiem jak to jest w przypadku Indywidualizmu i Indywidualistycznego Nihilizmu. choroba psychiczna jest rodzajem definicji w której każdy Indywidualista może się różnić. tak więc ja mogę stworzyć inną teorię, a Ty inną. jeśli mamy inne to jest Anarchia. a jeśli mamy takie same to jest Społeczny Socjalizm. ponieważ każdy może mieć inną definicję zdrowia, każdy może mieć inną definicję choroby. jako Anarchista uważam prywatnie tak powiem, że pożądanym stanem jest taki jaki daje najmniejsze ograniczenia fizyczne, i psychiczne, a jeśli chcemy je sobie narzucić, to nie wtedy kiedy jesteśmy do nich zmuszeni.
 
C

Cngelx

Guest
Chyba sam sprowokowałem założenie tego tematu pytaniem na shutboxie :p

Moje zdanie w tym temacie: zaburzenia psychiczne istnieją Premislaus dobrze to opisał. Z drugiej zaś strony trafienie w Polsce do psychuszki jest bardzo łatwe, niedawno znajoma osoba z którą często rozmawiam trafiła do psychuszki za umieszczenie w internecie filmiku, który zawierał treści niepoprawne politycznie (ciężki mi samemu w to uwierzyć, niestety jednak to prawda :( ).

Osoby, które naprawdę mają problemy raczej są tego świadome (np. mają niekontrolowane ruchy) i same wiedzą, że powinny się leczyć. Oczywiście chorobę psychiczną jest również bardzo łatwo komuś wkręcić, jak i również osoba po ciężkim wypadku może się też nie zorientować, że stała się roślinką ;)

Pozostaje również pytanie: mnóstwo osób wierzy w "objawienia maryjne" i inny kretyński bełkot wkręcony przez różne systemy religijne, czy te osoby są zdrowe psychicznie? Samą wiarę w Boga da nawet się chyba podciągnąć pod schizofrenię.

No i jeszcze dodam, że psychiatria represyjna to z pewnością nie był wynalazek radziecki, stosowane to było i jest nadal stosowany w całym cywilizowanym świecie (na co łatwo znaleźć dowody ogólnodostępne, bez śladu podejrzeń o "teorie spiskowe").
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
Maciej Dudek napisał:
Temat jest poważny ale uznanie, że choroby psychiczne nie istnieją to sprowadzenie rzeczy do formatu legendy miejskiej. Bardziej to szkodzi niż pomaga.

Jeśli coś jest chorobą, to musi mieć przyczynę czyli czynnik chorobotwórczy, jak wirusa, bakterię, zatrucie, napromieniowanie, niedobór czegoś itp.
W przypadku chorób psychicznych takiej przyczyny nie ma. To znaczy według zwolenników chorób psychicznych przyczyna jest, ale nie jest ona fizyczna tylko wirtualna.

Pojęcie choroby psychicznej pojawiło się wraz z kolektywizacją życia społecznego i masowym manipulowaniem społeczeństwa przez elity.




Nene napisał:
To jak nazwiemy zjawisko gdy ktos ze względu na braki psychiczne nie jest zdolny do samodzielnego funkcjonowania?

Jak chcesz. Ale to nie jest choroba a feler. Tak jak by się urodziło takie bez nóg a z czterema rękami i łbem jak bania.

Nene napisał:
BTW. a te fizyczne istnieją?

Tak.




Kiedyś pederastia była uznawana za chorobę psychiczną. I nawet ją leczono chemią i elektrowstrząsami. ;) Dziś chorobą psychiczną jest homofobia. :(
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Jako osoba, która miała nieco do czynienia z tymi, którzy cierpieli na owe zaburzenia psychiczne, daleki jestem od stwierdzenia, że to jedynie wymysł państwa. A już bardzo bym się nie chciał wypowiadać na temat ich przyczyn, bo nie jestem lekarzem.

Osobną kwestią jest to, jak te choroby są traktowane, szczególnie przy użyciu przemocy ze strony państwa. To, że nam się to nie podoba, nie oznacza, że zaburzenia nie istnieją i są jedynie wymysłem tych, którzy chcą nad nami panować.
 

kr2y510

konfederata targowicki
12 770
24 727
tosiabunio napisał:
Jako osoba, która miała nieco do czynienia z tymi, którzy cierpieli na owe zaburzenia psychiczne, daleki jestem od stwierdzenia, że to jedynie wymysł państwa.

Nikt tu nie kwestionuje istnienia takich osób. Problem jest inny. Libertariańska wizja świata jest przyczynowa i materialistyczna. Sam właśnie dyplomatycznie (?) użyłeś terminu "zaburzenia psychiczne". ;) Zaburzenie to pojęcie zupełnie inne od pojęcia choroby.

tosiabunio napisał:
A już bardzo bym się nie chciał wypowiadać na temat ich przyczyn, bo nie jestem lekarzem.

Potoczny żargon środowiska medyków nie może definiować opisu rzeczywistości. Po prostu, dla libertarian każda choroba jest wyłącznie przyczynowa (somatyczna). Wszystko inne mimo, że jest nazywane potocznie lub powszechnie chorobą, nią nie jest.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
A może uznać, że chorobą jest wszystko to, co sam chory uzna u siebie za chorobę?
 
C

Cngelx

Guest
Madlock napisał:
A może uznać, że chorobą jest wszystko to, co sam chory uzna u siebie za chorobę?

Można, ale jak już napisałem
:
pLT napisał:
Osoby, które naprawdę mają problemy raczej są tego świadome (np. mają niekontrolowane ruchy) i same wiedzą, że powinny się leczyć. Oczywiście chorobę psychiczną jest również bardzo łatwo komuś wkręcić, jak i również osoba po ciężkim wypadku może się też nie zorientować, że stała się roślinką ;)
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
Nie ma czegoś takiego jak "choroba według libertarian". Podobnie jak nie ma fizyki według libertarian.
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 149
5 110
tosiabunio napisał:
Nie ma czegoś takiego jak "choroba według libertarian". Podobnie jak nie ma fizyki według libertarian.
Dlaczego? Przecież nie chodzi tu o poszczególne procesy chemiczne w mózgu itd. tylko o ich interpretacje.
Tak jak na przykład z ekonomią.

Edit
O, mam lepszy przykład. Przeróbmy pytanie z pierwszego postu na pytanie z ekonomii:
Czy z punktu widzenia libertarianizmu istnieje coś takiego jak bieda?
Wg mnie to bardziej pasuje niż fizyka.
 

tosiabunio

Grand Master Architect
Członek Załogi
6 985
15 153
A nie jest to kwestia definicji? Jeśli coś spełnia definicję, to jest i nie ma znaczenia, czy testu dokonuje libertarianin czy też nie. Oczywiście kwestia definicji może być sporna, jak najbardziej, ale nie jestem pewien, czy to ma jakikolwiek związek z libertarianizmem, bo dwóch libertarian może podać dwie, zupełnie różne definicje biedy i która z nich będzie bardziej libertariańska?
 
Do góry Bottom