whirlinurd
Member
- 556
- 19
czy to jeszcze jedna kłótnia między AK a AL przed gettem warszawskim?
Premislaus napisał:crack napisał:Premislaus napisał:Żołnierz czy policjant, albo tajny agent mogą odmówić wykonania rozkazu sprzecznego z sumieniem. Oczywiście poniosą konsekwencje, ale to się nazywa odwagą cywilną.
I frajerstwem, skoro przeciwnik i tak go zutylizuje niezależnie od tego
Premislaus napisał:Secesjoniści na ogół walczą by się samemu wyzwolić, a nie narzucić komuś totalitaryzm.
Secesjonizm to dążenie do oddzielenia się jakiegoś regionu od reszty kraju i utworzenia samodzielnego państwa, działanie popierane przez ludność zamieszkującą dany region, takie coś jak najbardziej popieram i tutaj nie widzę przeszkód strzelania do panstwowców, jakby atakowali.
Natomiast sprzeciwiam się chęci zbrojnego przejecia kraju przez garstkę ludzi, którzy agresywnie chcą zmienić porządek wbrew woli ludzi zamieszkujących kraj, jakkolwiek szlachetnymi ideami by się kierowali.
1. Nie bo wtedy znajdzie się w tym samym szeregu co cnotliwi i sprawiedliwi .
2. W demokratycznych wyborach też działasz wbrew jakimś ludziom, jakiejś mniejszości. Czyli libertarianie nie mogą działać.
Crack jeszcze jedno. Wszelkie spory i poczucie krzywdy wynika z samego istnienia państwa. Bo w państwie ustalasz prawo dla wszystkich. W libertarianizmie to właściciele sami ustalają prawa, wyłącznie dla siebie, a ono rozprzestrzenia się za pomocą umów. Poczucie krzywdy będą mieli tylko bandyci i ci co chcą kogoś do czegoś zmusić.
Premislaus napisał:Tosiabunio McVeigh zaatakował budynek policji federalnej. Z racji wykonywanego zawodu każdy z nich był winny. Na przykład co za różnica, czy na wojnie zabije się tych, czy innych żołnierzy wroga?
Premislaus napisał:Libertarianie mogą zdobyć władzę zbrojnie tak jak pisałem, nie narzucając czegoś komuś. Nawet jak rynkowo i pokojowo zwyciężymy, to będą istnieć siły które będą chciały obalić naszą wolność i własność i mamy prawo się bronić.
Coś w tym jest, chociaż McVeigh akurat faktycznie był ekstremistą przez to co zrobił.
crack napisał:Premislaus napisał:Libertarianie mogą zdobyć władzę zbrojnie tak jak pisałem, nie narzucając czegoś komuś. Nawet jak rynkowo i pokojowo zwyciężymy, to będą istnieć siły które będą chciały obalić naszą wolność i własność i mamy prawo się bronić.
Jak można zdobyć władzę zbrojnie nie narzucając czegoś komuś ? Narzuceniem będzie samo obalenie państwa, jego prawa i zasad, teraz państwo jest wspólnotą ludzi, którzy wybierają swoich przedstawicieli co kilka lat.
A co do drugiego zdania to jak najbardziej można się bronić wtedy przed agresorem.
A ten McVeigh to nie był żaden libertarianin i chyba za takiego również się nie uważał, na wiki pisze ze to prawicowy ekstremista był.
Premislaus napisał:Co sądzicie? Czy złożylibyście taką przysięgę:
...
Że nie będziecie stosować przemocy w celu zmian politycznych i społecznych?
Premislaus napisał:Co sądzicie o tym, że Partia Libertariańska odcięła się od McVeigha?
Premislaus napisał:Ciekawe czy kiedyś będzie marsz ku pamięci Waco w USA?
Premislaus napisał:Przydałby się libertarianom film, w którym Waco ukazano by jako Alamo . Albo konkretny film akcji o zamachu w Oklahoma City, taki mocno antyrządowy.
Premislaus napisał:Dla mnie McVeigh jest bohaterem i rozumiem jego motywy.
kawador napisał:Ale McVeigh przegiął pałę i tak jak pisał tosiabunio - gdyby chciał ukarać kogoś za Waco, mógłby odnaleźć tych, którzy to zrobili i ich po prostu zabić. Tymczasem McVeigh zastosował odpowiedzialność zbiorową, a to jest złe.
tosiabunio napisał:Nie, McVeigh zdetonował bombę w mieście. Przed budynkiem federalnym. Użył broni, które nie wybiera ofiar i atakuje tak samo osoby winne, jak i niewinne. Wiedział, że zabije niewinnych ludzi. Wiedział, że będzie agresorem takim samym, jak funkcjonariusze państwa.
Premislaus napisał:crack napisał:Premislaus napisał:Libertarianie mogą zdobyć władzę zbrojnie tak jak pisałem, nie narzucając czegoś komuś. Nawet jak rynkowo i pokojowo zwyciężymy, to będą istnieć siły które będą chciały obalić naszą wolność i własność i mamy prawo się bronić.
Jak można zdobyć władzę zbrojnie nie narzucając czegoś komuś ? Narzuceniem będzie samo obalenie państwa, jego prawa i zasad, teraz państwo jest wspólnotą ludzi, którzy wybierają swoich przedstawicieli co kilka lat.
A co do drugiego zdania to jak najbardziej można się bronić wtedy przed agresorem.
A ten McVeigh to nie był żaden libertarianin i chyba za takiego również się nie uważał, na wiki pisze ze to prawicowy ekstremista był.
Proste tak jak pisałem. Niech sobie robią państwo na swoich podwórkach, przy próbach na czyichś to zaorać. Demokratyczne wybory też narzucają, choćby Hitlera albo w Polsce PiS - nie pamiętasz medialnych jazgotów? Rynek też coś narzuca choćby to, że kapela "Jasie" ode mnie z wioski nie zbije kokosów, a Britney Spirs tak . Po zwycięstwie w demokratycznych wyborach, libertarianie narzucali by swoje rozwiązania konkretnymi ustawami. Zawsze znajdziesz poszkodowanego i niezadowolonego.
Premislaus napisał:Ale my nie chcemy - to jest najważniejsze. Ja nie chcę. W akapie każdy sam sobie rzepkę skrobie. Skąd takie nagłe stawianie kolektywu nad jednostkę? Ktoś dokonuje secesji, choćby sam, to ma do tego prawo i ma prawo by się bronić i atakować tych co go atakują. Nie chodzi o to by walczyć o jakąś dużą połać ziemii, jak się zainteresowani wyzwolą, to resztę pozostawią samą sobie z państwem, tylko zbrojnie sobie zagwarantują uznanie secesji i szacunek ich własności i stylu życia.
Zamach z Oklahoma City powszechnie jest uznawany za dzieło amerykańskiej skrajnej prawicy. Dosyć długo służył on administracji Clintona jako argument w kampanii zwróconej przeciwko posiadaczom broni palnej i ,,prawicowym świrom". Amerykańska lewica wykorzystuje go również do dzisiaj do relatywizowania zagrożeń związanych z muzułmańskim terroryzmem. Ma on wskazywać, że również przeciętny, biały, anglosaski protestant zamieszkujący prerie amerykańskiego Środkowego Zachodu może być równie groźnym terrorystą jak wyszkolony w dolinie Beeka fanatyk z Hezbollahu. Jednakże historia zamachu z Oklahoma City ma swoje drugie dno: islamskie ogniwo.