o, już nie wiem gdzie, ale dzisiaj, po rozpoczeciu tego wątku, przeczytałem jakiegoś posta Sumlińskiego w którym opowiada, ze mu ukradli wszystkie materiały, a w następnym roku tuż tuż przed czymś, przyszło ABW i tym razem zabrali wszystkie materiały i trzymio. I ze nie oddadzo. Taaaakie ważne. Że nauczony poprzednią utratą, tym razem ponownie trzymał je w domu i bez kopii. Pewnie myślał, że nikt nie wpadnie na to ze tak zrobi. Zmyła taka.
Bajki które ten facet opowiada, nie trzymają się kupy. Konfabulant, ściemniacz i tyle.
WSZYSTKO co ten gość opowiada, należy uznać za strzępy śmieci, chyba ze jest potwierdzone w innych źródłach. Jeśli pisze, że Popiełuszkę porwano w październiku 84, nalezy dla pewności potwierdzić to w Google
Widzę, że masz awersję do Sumlińskiego. Akurat to co napisał o Popiełuszce trzyma się kupy i jest warte polecenia. W każdym razie nikt inny nigdy tym się nie zajął tak wnikliwie jak on. I na tyle ile było to możliwe dla dziennikarza. To co pisze o w ostatniej książce to fakty, które miały miejsce. Nikt go za to nie pozwie. Napisał prawdę tylko, że jest ona już od dawna powszechnie znana. Autor pisze książkę ale nikt nie zmusza czytelnika aby ją kupować. Cóż więcej można o tym pisać.