GAZDA
EL GAZDA
- 7 687
- 11 166
za prl'u nawet lubiałem paprykarza bo nie zawierał tyle ryby co teroz hehe
ja nie lubie ryb... śmierdzą i trza szukać ości, nie lubie sie bawić jedzeniem, jedzenie jest po to by zjeść i juz...
kurwa, produkt tradycyjny z lat 60-tych.Paprykarz szczeciński został opracowany w połowie lat 60. XX w. przez pracowników laboratorium PPUDiR Gryf ze Szczecina na zlecenie szefa produkcji Wojciecha Jakackiego. Paprykarz szczeciński był wynikiem pomysłu racjonalizatorskiego na zagospodarowanie odpadów po wykrawaniu kostki rybnej z zamrożonych bloków rybnych. Pierwowzorem paprykarza szczecińskiego była afrykańska potrawa czop-czop, którą na początku lat 60. skosztowali i zachwycili się jej smakiem technolodzy z polskich statków-chłodni do połowów dalekomorskich podczas pobytu w portach u wybrzeży Afryki Zachodniej.
[...]
Pod koniec lipca 2010 marszałek województwa zachodniopomorskiego zwrócił się do Ministerstwa Rolnictwa o wpisanie paprykarza szczecińskiego na Listę Produktów Tradycyjnych i tym samym wynikła szansa na zakończenie długiej batalii o odzyskanie przez Szczecin praw do kultowej puszki. 22 grudnia 2010 Paprykarz oficjalnie stał się Produktem Tradycyjnym.
Te tajemny przepis na Paprykarz sprzedał mi mój ojciec który w młodości pływał po ocenach i w życiu nie spróbował tego przysmaku , wygląda to tak,
Flaki ,łby i reszta ścierwa + pomidory + pieprz + papryka + co tam zostało z kuchni żeby nie wyrzucać, ryż, kartofle = wszystko mielisz na masę żeby nie było widać oczu ani czuć ości i czaszek.
To samo mówię o winach, które większość osób wsadza do jednego wora "wytrawne" - jest ich tyle do wyboru i takie różne, że po prostu nie ma opcji żeby jakieś nie zasmakowało, no ale mało kto powie, że po prostu ma wyjebane, nie wie czy lubi i nie ma zamiaru sprawdzać, tylko mówią, że nie lubią ryb bo mdłe i ości, a wytrawnego winka nie lubią, bo kwaśne.Z pewnością nie ma co generalizować i mówić, że się nie lubi bo ryb i dań z nich jest więcej niż się da spróbować przez całe życie.
To samo komuchy mówią o ekonomii XD Jest tyle szkół i teorii, że życia nie starczy, a my tylko wolny rynek i wolny rynek XDTo samo mówię o winach, które większość osób wsadza do jednego wora "wytrawne" - jest ich tyle do wyboru i takie różne, że po prostu nie ma opcji żeby jakieś nie zasmakowało, no ale mało kto powie, że po prostu ma wyjebane, nie wie czy lubi i nie ma zamiaru sprawdzać, tylko mówią, że nie lubią ryb bo mdłe i ości, a wytrawnego winka nie lubią, bo kwaśne.
Wino to podobno najbardziej(albo jeden z najbardziej) zróżnicowany przetworzony produkt spożywczy, jest więcej rodzajów niż ma np. ser. No ale ogólnie moje porównanie jest trochę na wyrost, bo wino to tylko różne szczepy kilku gatunków roślin, a ryby i owoce morza to właściwie wszystkie wodne kręgowce, więc siłą rzeczy jest ich w chuj.Wino moim zdaniem jest jednak zbyt wąskim pojęciem. Pisząc o rybach, zrobiłbym porównanie z mięsem zwierząt lądowych.
Naprawdę jest najlepszy. Nie znajdziecie delikatniejszej, subtelniejszej w smaku ryby. Smakuje jak najznakomitsza szynka. Tylko Cokemany wpieprzają paprykarz. Ja nawet nie wiem jak on smakuje. #walkaklas
Musisz. Calvo jest gdzieś teraz w promocji: najlepszy jest w sosie własnym. Ja podobnie jak Bopczyk jestem tuńczykofilem i w ogóle lubię je wpierdalać w różnych postaciach - nawet na spotkaniu z libami jak poszliśmy z Krzysiem testować Subwaya, to oczywiście musiałem spróbować ich kanapki z tuńczykiem.Muszę spróbować.
Dla mnie ryba ma smakować jak ryba, a nie jak szynka, wołowina, czy co tam. Mięso ryby ma być białe a nie różowe, czerwone czy cholera wie jeszcze jakie.