"Gwiezdne wojny" a kwestia propertariańska albo drugie i trzecie dna znaczeń pop-kultury

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Wczoraj Instytut Misesa zamieścił na łamach swojej witryny internetowej tekst Carmen Dorobat i Matta McCaffrey pt:

Niestety nie wiem na ile to, co piszą ma sens, gdyż Gry o tron nie widziałem wcale, nie czytałem, ani ani. Ni odcineczka, ni stronniczki. Ale może dam szansę, bo zdaje się, że ciekawie realia są tam nakreślone.
 
Ostatnia edycja:

dataskin

Well-Known Member
2 059
6 141
Ale mnie podobne skojarzenia nasunęły się zanim przeczytałem ten tekst.
Tak, ale cała analiza bazuje o realia panujące, że tak się wyrażę - w "naszym uniwersum" i naszą ekonomię :)
Z tego punktu widzenia patrząc - analiza przedstawiona na nczas.com jest słuszna. Z punktu widzenia praw uniwersum star trek i tamtejszych "realiów" - już nie.. Zatem - wnioski są błędne, a czasami nawet - absurdalne.
Ale to temat na osobny temat i grubszy objętościowo, post, chwilowo nie mam czasu na to żeby skroić polemikę.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
Niestety nie wiem na ile to, co piszą ma sens, gdyż Gry o tron nie widziałem wcale, nie czytałem, ani ani. Ni odcineczka, ni stronniczki. Ale może dam szansę, bo zdaje się, że ciekawie realia są tam nakreślone.
Przeczytałem wszystko co do tej pory wyszło (obejrzałem tylko jeden sezon, ale gwarantuje że i tak nic nowego filmy nie wnoszą), potwierdzam że tekst jest napisany z sensem, nie doszukałem się nieprawidłowości.

Dothrakowie nie zajmują się w ogóle handlem
Wyjątkiem jest chyba khalasar Drogo, gdy Daenerys przekonała go do idei inwazji na (zamorskie) Westeros. O ile dobrze pamiętam ludzie Drogo rozpoczęli wtedy grabież w celu zdobycia funduszy na zakup okrętów. Wydaje mi się też że wszystkie khalasary porywały ludzi na niewolników, ale bez źródeł (czytaj: przeczytania na nowo pierwszej książki) nie jestem w stanie powiedzieć czy sprzedawano ich gdzieś czy też wszystkich umieszczano w Vaes Dothrak i oddawano pod jurysdykcje dosh khaleen.

Nie mają żadnej władzy centralnej i dumnie nazywają siebie „wolnymi ludźmi”.
Prawda, warto zwrócić jednak uwagę na ich "Króla za Murem", Mance'a Raydera, człowieka który zjednoczył dzikich i poprowadził ich na południe. Jego "poddani" wielokrotnie podkreślali własną niezależność i dobrowolność swojej wędrówki i to że "robią co chcą". Niewątpliwie jest w tym dużo prawdy, nie wiadomo jednak ile "prawdziwej" władzy byłby w stanie uzyskać Rayder gdyby tylko chciał. Prawdopodobnie niewiele.

Ale ale!

Jako że bywalcy tego forum są zainteresowani akapem, nie można zapomnieć o bardzo szczególnej... sekcie zamieszkującej wolne miasto Braavos. Ludzie bez Twarzy, to działająca jawnie religijna organizacja zmieniających twarz zabójców (Martin jeszcze nie wyjaśnił dokładnie na jakich zasadach to robią), którzy za odpowiednią opłatą podejmują się zabicia dowolnego człowieka na świecie.

Co więcej, w swojej świątyni (tak, stoi jak gdyby nigdy nic w dzielnicy świątynnej, w pełnym blasku dnia) umożliwiają każdemu chętnemu rozstanie się ze swoim życiem w sposób łagodny i bezbolesny. Klient musi tylko napić się zatrutej wody i wygodnie położyć się pod posągiem dowolnego bóstwa, a tych w przybytku mnóstwo. Cena? Ciało klienta. Akap inkarnowany :).


Nie wierzę że autor artykułu nie wspomniał o banknotach emitowanych przez szlachetnego Ser Berica Dondarriona! Otóż, Beric po rozpoczęciu wojny został kimś w rodzaju buntownika przeciwko legalnej władzy, zorganizował ludzi i walczy z ukrycia za "prawdziwego" króla. Dla bardziej wprawnego oka jego banda (Brotherhood Without Banners - nie pamiętam polskiej nazwy) to właściwie bandyci z lepszym PRem (początkowo, bo mają prawdopodobnie jakieś drugie dno).

Ekipa wpadła na bardzo ciekawy sposób na... angażowanie się w wymianę handlową na Westeros, za wszystko płacąc dewizami. Dokładnie ;), papierami które opiewają na daną sumę z gwarancją zwrotu pełnej sumy po (wygranej) wojnie. Żaden z ludzi którzy w książce są zmuszani (tak, nikt nie idzie w ten syf dobrowolnie) do wymiany, nie ma wątpliwości że to jeden wielki szwindel.
 

simek

Well-Known Member
1 367
2 119
Ja czekam z niecierpliwością jak pokażą te wolne miasta w serialu - miejscóweczki na wypasie powinny być.
 

Gie

Libnetarianin
219
490
obejrzałem tylko jeden sezon, ale gwarantuje że i tak nic nowego filmy nie wnoszą
Pierwszy sezon jest bardzo wiernie oparty na książce (jak na ekranizację), ale w następnych scenarzyści jakby zdobyli się na odwagę i sporo wątków przekręcają, a czasem nawet coś od siebie dodadzą (np. parę scen pokazujących relację SPOILER Joffreya i Margaery - nie przypominam sobie, żeby było to ujęte w książkach). Oczywiście nie zawsze te zmiany wychodzą na plus (SPOILER najbardziej zażenowała mnie scena erotyczna z Melisandre i bękartem Roberta).
Imo warto oglądać serial nawet jak zna się fabułę z oryginału - jest to ciekawa wariacja na temat tej samej historii.
 

Aterlupus

Well-Known Member
474
971
W pierwszej książce było tylko 8 POVów. Sześć Starków (Edd, Catelyn, Sansa, Aryan, Bran, Jon), Daenerys i Tyrion. KAŻDA scena w filmie w której nie występuje jedna z tych postaci jest "dodana", ale nie dzieje się w nich nic nadzwyczajnego, czy niemożliwego. (Chociaż LORD Tywin, nomen omen sprawujący władzę nad sporą częścią kontynentu i jeden z bogatszych najbogatszy i jeden z najdostojniejszych ludzi na świecie wyjmujący wnętrzności z jelenia to dziwny widok. No ale. Może lubi)

Zmiany w stosunku do książki pojawiają się już w pierwszym sezonie, niestety nie pamiętam teraz szczegółów (poza wyraźnie zwiększoną ilością cycków. Znacznie)

Kolejnych sezonów nie oglądałem ale to i owo w ucho mi wpadło i wystarczyło żebym się zirytował.

Z serialu usunięto ser Cleosa Freya. Nie byłoby w tym nic dziwnego (dużo postaci, ograniczony czas, trzeba sobie radzić), ale słyszałem że zastąpiono go jakimś Lannisterem.

Teraz: w książce Cleos mimo że jest Freyem (wasale Króla Północy) stoi po "niewłaściwej" stronie konfliktu, Lannisterskiej. Wyjaśnienie jest dosyć proste, ojciec Cleosa od początku swojego małżeństwa z Lannisterówną (siostrą lorda Tywina jeżeli mnie pamięć nie myli) był pod wielkim wpływem Lannisterów, stąd ta część rodziny stoi po innej stronie konfliktu niż wskazywałoby na to nazwisko. Najwyraźniej uznano że jest to zbyt skomplikowane, żeby móc to wyjaśnić przeciętnemu widzowi ;).
 

Ciek

Miejsce na Twoją reklamę
Członek Załogi
4 851
12 246
Zniszczenie Gwiazdy śmierci jako "inside job":
Za to właśnie kocham Internet, chociaż bywa to trochę problematyczne gdy człowiek później siedzi w domu głodny (GMO) w masce przecigazowej (chemitrails) i w tinfoil hat (nie znam tłumaczenia - działa ponoć anty HAARP).
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Tymczasem na szoutcie trafiła się kolejna błyskotliwa dekonstrukcja popkultury - tym razem serii Aliens.

  1. 14:52 - Ciek:
    do każdego filmu da się przypierdolić, pamiętam kiedyś widziałem takie listy dla matrixa i prometeusza i były chyba dłuższe niż scenariusze :) nie ma sensu tak drążyć tematu, bo się w końcu zostanie hejterem, któremu nic się nie podoba
  2. 14:53 - Ciek:
    ileś tam lat w przyszłości istnieje technika, pozwalajaca sklonować laskę razem z obcym w jej flakach, czy to na serio nie wystarczy? :)
  3. 14:53 - Ciek:
    w akapie takie obce będą biegać po ulicach, to sobie poeksperymentujemy
  4. 14:54 - Zbyszek_Z:
    A czy jest sens być anty-hejterem, który krytykuje każdą krytykę? ;)
  5. 14:54 - Ciek:
    normalnie w zoo będzie sobie można zobaczyć, a te twarzołapki ludzie będą trzymać w klatkach zamiast kanarków
  6. 15:10 - Zbyszek_Z:
    Tutaj wszyscy są hejterami systemu, a przecież zawsze można powiedzieć "to tylko państwo." ;)
  7. 15:11 - Zbyszek_Z:
    Nawet szuka się jakiś nieścisłości u takich majstersztyków jak rybiński czy Gwiazdowski.
  8. 15:11 - Ciek:
    "hejterzy wszystkich krajów, łączcie się!"
  9. 15:13 - Zbyszek_Z:
    A twarzołapy chyba nie są najlepszymi stworzeniami do hodowli, chyba, że ma się nielubianych gości. ;)
  10. 15:21 - Ciek:
    ej, co ty, myślałem, że w akapie wszystko co żywe żyje zgodnie z aksjomatem nieagresji :(
  11. 15:23 - Zbyszek_Z:
    Niestety, czasami się trafi jakaś zbuntowana materia. ;)
  12. 15:24 - Ciek:
    jestem pewien, że w obcych kryje się pierwotne dobro, które zostało stłumione zgubnym wpływem zamordyzmu, co zaowocowało zwiększeniem poziomu agresji
  13. 15:26 - Ciek:
    lebiediew ich zawróci ze ślepiej uliczki odjebizmu
  14. 15:27 - FatBantha:
    Kolejna część obcego - Lebiediew staje z aksjomatami na kamiennej tablicy i xenomorphy pokornieją.
  15. 15:27 - Ciek:
    w zasadzie te obcaki są trochęjak murzyni, to wszystko przez kapitalistów i ich plantacje bawełny
  16. 15:27 - Zbyszek_Z:
    W sumie większość ofiar to byli etatyści i pionki systemu, może więc obcy są naprawdę libami walczącymi z systemem?
  17. 15:28 - Ciek:
    a sami z siebie są okej "wszystkie obcaki to fajne chłopaki"
  18. 15:29 - FatBantha:
    Zresztą obcy to libertarianskie zwierzęta - postępują zgodnie z aksjomatami, tyle tylko cały wszechświat uznają za swoją własność i jakąkolwiek obecność czegoś żywego, za agresję.
  19. 15:29 - FatBantha:
    Chociaż nie, to bardziej monarchiści. Mają królową i te sprawy.
  20. 15:29 - Ciek:
    xeno-propertarianizm, dziffki
  21. 15:29 - Zbyszek_Z:
    Po prostu nie uznają ludzi za podmioty i tyle.
  22. 15:30 - Ciek:
    w końcu to ludzie przylecieli na terytorium obcaków na tej ich asteroidzie
  23. 15:30 - pampalini:
    hehe
  24. 15:30 - Zbyszek_Z:
    Dla nich rozmowa o prawach ludzi jest tak śmieszna jak dla nas rozmowa o prawach zwierząt.
  25. 15:30 - FatBantha:
    Z pewnością dogadaliby się z profesorem Bartyzelem o legitymizmie francuskim.
  26. 15:31 - Ciek:
    w 2 części pokazano jak po propertariańsku rozwiazuje się problem immisji - ludzie zaczęli terraformować świat obcaków, więc ci ludzi zjedli
  27. 15:31 - FatBantha:
    15:30 - Ciek: w końcu to ludzie przylecieli na terytorium obcaków na tej ich asteroidzie - dokładnie. To była inwazja. A potem poszedł odwet.
  28. 15:33 - FatBantha:
    z jednej strony kapitaliści z Waylandu. z drugiej strony kapitaliści z jaj. Seria Alienów - mniej więcej tak postrzegają anarchokapitalizm osoby wrażliwe społecznie.
  29. 15:34 - pampalini:
    Walter Block mówi, że jeśli zjawiliby się u nas obcy, którzy wykazywaliby, że są "rozumni" (świadomi etc), wtedy musielibyśmy stosować do nich NAP
  30. 15:34 - Ciek:
    nic nie sugeruję ale za zrzucenie tego uczonego dyskursu do "gwiezdne wojny a sprawa propertariańska" mogą się posypać lajki

Wiadomo: kiedy są lajki, przyprawa musi płynąć. Rynek po raz kolejny tryumfuje, dostarczając ludziom usług, których ci najmniej mogli by się spodziewać, ale później nie będą mogli bez nich żyć. Tak jak bez niniejszego posta.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
D

Deleted member 4476

Guest
Ja tam nie mam wątpliwości co reprezentują sobą Gwiezdne Wojny odkąd obejrzałem:
http://starwars.wikia.com/wiki/Corruption i
http://starwars.wikia.com/wiki/The_Academy_(episode)
W skrócie (z tego co, słabo już, pamiętam): jakiś przekupny celnik przepuścił lipny rozcieńczacz do herbatki, który kupował chciwy spekulant. Potem herbatkę sprzedawał dla zysku dzieciom, które od niej chorowały.
Dla libów o mocnych nerwach.

Bodajże w którymś z tych odcinków Padme miała ckliwe przemówienie w Senacie o tym, że z powodu wojny dzieci nie mają wody i prądu przez co nie mogą odrabiać lekcji (galaktyczny Ikonowicz - dzieci muszą bić się o kawałek stołu!).
Miała rację, tylko chyba zapomniała kto wywołał tę wojnę.
W dodatku wszystko było w duchu etatystycznym z podtekstem, że woda, prąd i lekcje to podstawowe prawa człowieka wszystkich ras Galaktyki, które ma zapewnić nie kto inny jak Republika.

Najbardziej mnie wkurza, że ta komusza propaganda perfidnie zatruwała umysły najmłodszych w godzinach szczytu na Cartoon Network :(
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Ja chyba z Clone Warsów widziałem tylko tę kreskę Tartakowskiego i to raczej wyrywkowo. CGIowych nie oglądałem wcale. Ale też zastanawiam się czy to faktycznie jest celowa propaganda, czy scenarzyści po prostu wychowali się w takim otoczeniu, z takim postrzeganiem świata i bezwiednie i bezmyślnie copy-pastują to, co znają z rzeczywistości, żeby nie było kontrowersyjnie. Lemingi akceptują taką narrację i wszyscy zadowoleni.
 
D

Deleted member 4476

Guest
Czyli mieli trudne dzieciństwo :D?

"Bajka" jest produkcji amerykańskiej, a tam jednak, mimo wszystko, nie było jeszcze tak źle, żeby można było powiedzieć, że wychowali się w takim etatyzmie który bezmyślnie powielają.
Powiedziałbym nawet, że to wygląda jak część propagandy Obamy.

A to przemówienie jednak z innego odcinka, http://starwars.wikia.com/wiki/Pursuit_of_Peace

Typowy problem komuchów - na co wydać cudze pieniądze?
A ćwoki w komentarzach się cieszą.

EDIT
Teraz mi się przypomniało, odcinek był o tym, że Senat miał znieść regulacje banków :D chciwi banksterzy zmówili się z Palpatinem, dzięki czemu Republika mogłaby wziąć kosmiczny kredyt na nowe klony.
Przez cały odcinek kładli łopatą do głowy, że deregulacji trzeba się bać.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:

Solitary Man

Człowiek raczej piwnicy
492
2 216

Kod:
https://www.youtube.com/watch?v=Xc2uVUT42eY

Luke Skywalker pokazany jako przykład bohatera walczącego o wolność. Ktoś nie czytał tego tematu.
 

Caleb

The Chosen
511
271
Najbardziej mnie wkurza, że ta komusza propaganda perfidnie zatruwała umysły najmłodszych w godzinach szczytu na Cartoon Network :(
No niestety. Też oglądałem częściowo serial o Wojknach Klonów. Całkowicie przytłoczyła mnie nachalna apologia etatyzmu, która momentami staje się niesmaczna (jak wymienione powyżej odcinki, a zwłaszcza the academy).
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Jak dla mnie to chyba naturalne, że na Coruscant, w Senacie Galaktycznym można się natknąć na nachalną apologię etatyzmu. To trochę tak jakby pójść na defiladę a następnie narzekać na militaryzację.

Antyetatystycznych motywów spodziewałbym się raczej w klimatach przemytniczo-pirackich.
 
Do góry Bottom