Gwałty na dzieciach -kara śmierci, tortury, więzienie?

D

Deleted member 427

Guest
Czy jest coś nielibertariańskiego w byciu pacyfistą (i w poczuciu obrzydzenia do wszelkich form agresji które nie wynikają z potrzeby obrony?)

Nie, nie ma nic nielibertariańskiego w byciu pacyfistą.

Co się zaś tyczy aktu zabicia agresora niebędącego konsekwencją bezpośredniego zagrożenia życia, to taki akt może wynikać i często wynika z potrzeby obrony: https://libertarianizm.net/thread-1985- ... l#pid29205
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 698
Uważam się za pacyfistę więc tak to widzę. Niekoszernego bo wyznaję zasade że w sytuacji zagrożenia wolno się obronic. Myślę tak odkąd pamiętam i nie widze powodu żeby przestać. Czy jest coś nielibertariańskiego w byciu pacyfistą (i w poczuciu obrzydzenia do wszelkich form agresji które nie wynikają z potrzeby obrony?).
Nie potrafię za wuja dostrzec różnicy pomiędzy masowym aparatem przemocy jaki ma państwo a takim który miałaby jednostka gdyby mogła użyc na przykład kary śmierci. Różnica jest tylko w skali ale nie co do jakości - śmierć to śmierć przemoc to przemoc wszystko jedno czy stosowana przez policję, sądy, polityków czy przez jednostki w jakimś tam "akapie". I tu i tam umierasz bo ktoś uznaje że ma prawo cie zlikwidować. Co za różnica?
 

Mad.lock

barbarzyńsko-pogański stratego-decentralizm
5 148
5 106
Przecież libertarianie, a przynajmniej propertarianie, walczą właśnie o skalę.
Szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. <- "szlachcizm" (propertarianizm), mikropaństwa
Co wolno wojewodzie, to nie tobie smrodzie <- obecny syf, państwo masowe
 
D

Deleted member 427

Guest
I tu i tam umierasz bo ktoś uznaje że ma prawo cie zlikwidować. Co za różnica?

No taka, że ty w tym nie uczestniczysz. Ty sobie żyjesz w takim miejscu, gdzie morderców się resocjalizuje, a mszczących się za gwałt rodziców uznaje za psycholi na równi z mordercą. Ja sobie żyję w takim miejscu, gdzie morderców się poddaje torturom, a potem zabija. I nie wchodzimy sobie w drogę.
 

Piter1489

libnetoholik
2 072
2 033
Pragnienie zemsty to taki prymitywny, zwierzęcy odruch w człowieku, odruch w 100% zdrowy i normalny tak jak głód i popęd seksualny.
Wpływowa mniejszość pacyfistów czy humanitarystów obecnie mantruje gdzie się da (szkoły, kościoły, filmy, muzyka), że "przemoc rodzi przemoc", ten ich humanitarny system tylko upokarza ofiary pozwalając na to, żeby oprawcy śmiali się im w twarz. Pacyfista czy humanitarysta, który chce narzucać swój pogląd innym niczym nie różni się od oprawcy (jadąc logiką humanitarystów).
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 698
Po pierwsze nikomu niczego nie narzucam i nie śmiałbym - wypowiadam własne zdanie jak każdy. Nie czuje sie w żaden sposób związany z jakimś lobby. Jeśli ktoś chce kogoś pozbawić życia może to zrobić (i od zawsze mógł i będzie mógł) bez względu na poglądy moje czy kogokolwiek - ale wtedy i tylko wtedy o ile będzie miał przewage siły nad swoją ofiarą. W tym wypadku racja moralna nie ma znaczenia, w ogóle żadne racje nie mają znaczenia potrzeba tylko siły - możesz mieć na przykład moralną słuszność jako ofiara gwałtu ale nie zabijesz sprawcy jeśli nie masz nad nim przewagi fizycznej. Kto ma siłe wolno mu wszystko z tej prostej przyczyny że ma siłę. Żeby zabić agresora po prostu sam musisz sie nim stać. Jeżeli masz przewage nad atakowanym to co cię może powstrzymać? Moje zdanie? Absolutnie. Racja siły jest ostateczna zawsze tak bylo jest i zostanie.
 
S

stormtrooper

Guest
MaxStirner napisał:
Po pierwsze nikomu niczego nie narzucam i nie śmiałbym - wypowiadam własne zdanie jak każdy.

Ale Twoje ewentualne zdanie zakłada narzucanie właśnie gotowego rozwiązania wszystkim, kawador i ja też (nieskromnie :D) zakładamy właśnie wybór rodziców, co zrobić z agresorem i jak będą chcieli się bawić w resocjalizację to się pobawią, a jak będą chcieli go odjebać to odjebią i to będzie tak samo słuszne.

MaxStirner napisał:
Nie czuje sie w żaden sposób związany z jakimś lobby. Jeśli ktoś chce kogoś pozbawić życia może to zrobić (i od zawsze mógł i będzie mógł) bez względu na poglądy moje czy kogokolwiek - ale wtedy i tylko wtedy o ile będzie miał przewage siły nad swoją ofiarą. W tym wypadku racja moralna nie ma znaczenia, w ogóle żadne racje nie mają znaczenia potrzeba tylko siły - możesz mieć na przykład moralną słuszność jako ofiara gwałtu ale nie zabijesz sprawcy jeśli nie masz nad nim przewagi fizycznej. Kto ma siłe wolno mu wszystko z tej prostej przyczyny że ma siłę. Żeby zabić agresora po prostu sam musisz sie nim stać. Jeżeli masz przewage nad atakowanym to co cię może powstrzymać? Moje zdanie? Absolutnie. Racja siły jest ostateczna zawsze tak bylo jest i zostanie.

Rozmawiając tu o ewentualnej karze za agresję rozmawiamy o karze, a nie o bezpodstawnej agresji w stylu zabijam kogoś, bo mam taki kaprys. Nie mówimy też o stirneryzmie i o tym, że jak ktoś jest silniejszy to może zrobić wszystko co chce. Tylko o wymierzeniu sprawiedliwej kary za bezprawną agresję.
Obrona w ramach agresji sama nie jest agresją. Więc ten cały wywód, że żeby zabić musisz być silniejszy i dlatego stajesz się agresorem to pierdolenie, które prowadzi do sytuacji, że ofiara stoi w stosunku do sprawcy na upośledzonej pozycji (w sumie tak jak teraz, tu by nic się nie zmieniło).

A już na koniec posługując się Twoim argumentem mogę powiedzieć: zmuszenie kogoś do przymusowej pracy i zabieranie mu pieniędzy zadziała tylko pod warunkiem, że będziesz silniejszy i popełnisz wobec niego agresję. Dlatego powinniśmy puszczać wszystkich gwałcicieli wolno, ewentualnie (gdyby chcieli nas wysłuchać) na koniec ich pouczając żeby więcej tego nie robili, w innym wypadku sami staniemy się agresorami.
 

MaxStirner

Well-Known Member
2 734
4 698
Dlatego powinniśmy puszczać wszystkich gwałcicieli wolno, ewentualnie (gdyby chcieli nas wysłuchać) na koniec ich pouczając żeby więcej tego nie robili, w innym wypadku sami staniemy się agresorami

Co "powinniśmy" to nie moja rzecz - ja wiem że nie powinienem używać agresji kiedy nie służy to obronie. Ty możesz zrobić komuś krwawą łaźnie jeśli masz chęć i środki. Każdy może. Mnie to nie dotyczy.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 740
Tam na dzieciach... Znowu childrentarianizm - dlaczego na libnecie nie ma ogólnego tematu o gwałtach? Ja tu mam brejking niuza na ten temat! Kulturalnego w dodatku!

Nowa superbohaterka: Priya - mścicielka gwałtu
Dzisiaj, 8 grudnia (09:02)
W Indiach powstał nowy komiks, którego "superbohaterką" jest ofiara zbiorowego gwałtu. Jak mówią twórcy, historia ma skupić uwagę na problemie przemocy seksualnej w kraju.
0003PIDDYL4SO000-C116-F4.jpg

fot. http://www.priyashakti.com/
"Priya’s Shakti" opowiada historię Priyi, młodej kobiety, która padała ofiarą zbiorowego gwałtu oraz bogini Parwati, która pomaga jej walczyć z przestępstwami popełnianymi przeciwko kobietom w Indiach.


Ram Devineni, jeden z twórców komiksu, powiedział BBC, że pomysł na książkę narodził się w grudniu 2012 roku, gdy w Delhi wybuchły masowe protesty po tym, jak 23-letnia studentka zmarła w następstwie brutalnego gwałtu w miejskim autobusie.
Devineni był wówczas w Delhi i brał udział w niektórych protestach. Podczas jednego z nich rozmawiał z policjantem, który powiedział mu, że "żadna porządna dziewczyna nie włóczy się sama po nocy".

"Wtedy powstał pomysł. Zdałem sobie sprawę, że przemoc seksualna w Indiach to sprawa kultury" - powiedział Devineni BBC.

W zdominowanym przez mężczyzn społeczeństwie indyjskim często to nie gwałciciele, ale ofiary gwałtu spotykają się z niedowierzaniem i ostracyzmem.

"Rozmawiałem z kilkoma ofiarami przestępstw i wiele z nich powiedziało mi, że ich rodziny odradzały im zgłoszenie sprawy policji. Często też słyszały groźby ze strony gwałcicieli i ich rodzin. Nawet policja nie traktowała ich poważnie" - podkreślił Devineni w rozmowie z BBC.

0003PIE5DSW79QVA-C116-F4.jpg

0003PIE62SVY9D4H-C116-F4.jpg

0003PIE827UNQPG2-C116-F4.jpg

Bohaterka komiksu ma typowe ambicje hinduskiej kobiety. Wszystko to jednak zostaje przekreślone przez gwałt. Tylko dzięki pomocy Śiwy i Parwati - potężnych hinduistycznych bóstw - Priyi udaje się otrząsnąć z tragedii i pokonać wrogów.
0003PIEBWD280DSU-C116-F4.jpg

0003PIEDBT9TCAD0-C116-F4.jpg

Grupą docelową komiksu są dzieci w wieku 10-12 lat. Jak twierdzi Devineni, to bardzo dobry czas, by zacząć z nimi rozmawiać o problemie.

Po masowych protestach z grudnia 2012 roku indyjskie władze zaostrzyły kary wobec gwałcicieli. Komentatorzy podkreślają jednak, że w kraju, w którym gwałt zgłaszany jest średnio co 21 minut, surowszy kodeks to tylko część rozwiązania. By realnie poprawić sytuację kobiet w Indiach potrzeba zmiany świadomości w społeczeństwie. Właśnie taki cel postawili sobie twórcy komiksu.

Obecnie na całym świecie można pobrać z internetu cyfrową wersję historii. Drukowane kopie będą rozprowadzane na imprezie Comic Con w Bombaju.

0003PIEK19AOKSDD-C116-F4.jpg

Na ulicach Bombaju pojawiły się już murale z postaciami z komiksu, które po zeskanowaniu przy pomocy telefonu komórkowego pozwolą właścicielom smartfonów obejrzeć specjalne animacje.

Priya Shag Thee. Nie lubię komiksów, ale ten bym czytał, bo gwałcicieli nie lubię jeszcze bardziej.
 

Till

Mud and Fire
1 070
2 287
"Wtedy powstał pomysł. Zdałem sobie sprawę, że przemoc seksualna w Indiach to sprawa kultury" - powiedział Devineni BBC.

Tere-fere. Indie to jeden z tych krajów gdzie wszyscy mają bzika na punkcie bezpieczeństwa kobiet. Gdyby było inaczej nie było by tych słynnych wielotysięcznych marszów protestujących przeciw niby masowym gwałtom. A prawda jest taka, że odsetek gwałtów w Indiach jest mniejszy niż w Szwecji, USA, Australii, Belgii, Nowej Zelandii, UK, Norwegii, Francji, Chile, Niemczech, Argentynie, Austrii, Irlandii, Polsce czy Portugalii. Przeciętny Indus ma psychikę białego rycerza, który kobiety nie skrzywdzi, a raczej będzie jej bronił, choćby nie należała do jego rodziny. Autor komiksu to idealny przykład.

W zdominowanym przez mężczyzn społeczeństwie indyjskim często to nie gwałciciele, ale ofiary gwałtu spotykają się z niedowierzaniem i ostracyzmem.

Jest całkiem odwrotnie. To mężczyzna podejrzany o gwałt ma totalnie przejebane. Ostatnio głośna była sprawa faceta, którego tłum oskarżył o zgwałcenie dziewczyny. Wymierzono mu "ludową sprawiedliwość" i wykastrowano na żywca. Mężczyzna, któremu kobieta zarzuciła gwałt w oczach społeczeństwa jest od razu winny, choćby ponad wszystko udowodnił swoją niewinność przed sądem. I to nie mężczyźni dominują w Indiach, ale kobiety. To kobiety sprawują totalną kontrolę nad domem i życiem rodzinnym.

Po masowych protestach z grudnia 2012 roku indyjskie władze zaostrzyły kary wobec gwałcicieli.

I to ma być społeczeństwo w którym gwałt na kobiecie się bagatelizuje?

Komentatorzy podkreślają jednak, że w kraju, w którym gwałt zgłaszany jest średnio co 21 minut, surowszy kodeks to tylko część rozwiązania.

Zaraz, zaraz. Przecież wg lewackiej logiki surowsza kara "nie odstrasza", a czyni to "nieuchronność kary". Czyżby to prawidło zostało w tym przypadku zawieszone?
 
Do góry Bottom