Główny temat o kosmosie

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Powinieneś powiedzieć coś innego: gdyby nie państwo (państwa), nie byłoby drugiej wojny światowej. Gdyby nie było drugiej wojny światowej, nie byłoby żelaznej kurtyny. Gdyby nie było jej, loty w kosmos opóźniłyby się pewnie o parę dekad - choć kto wie? Może zaczęłyby się szybciej i sprawniej? Wszak początek lotów w kosmos to więcej porażek niż sukcesów, że wspomnę tylko o Apollo 1.

Słyszałeś o "Space Race", czyli "kosmicznym wyścigu" będącym w zasadzie konkursem mierzenia penisów? NASA powstała dlatego, że Ruscy rozpoczęli swój program kosmiczny, a zrobili to m.in. dlatego, że chcieli pokazać wyższość technologiczną nad Amerykanami. Motywacjipoczątkowo było sporo, ale z czasem rozwój technologii kosmicznych zmienił się w konkurencję, w której nagrodą był głównie prestiż.

Owszem, NASA została założona przez państwo, ale dziś jeszcze nie polecieliśmy na Marsa. Dlaczego? Bo to samo państwo po zakończeniu zimnej wojny obcięło jej środki. Można powiedzieć, że "gdyby nie państwo, pewnie bylibyśmy już na Marsie". Nie wierzysz? No to popatrz: samochód wymyślił prywaciarz. Samolot wymyślił prywaciarz. Balon wymyślił prywaciarz. Czy powiesz, że "gdyby nie państwo, nadal jeździlibyśmy konno"? "Gdyby nie państwo, nie byłoby samolotów"?

Prom kosmiczny to w tej grupie wyjątek - podyktowany tylko niezwykłą sytuacją polityczną. Gdyby Rosjanie skupili się na eksploracji dna oceanu, pewnie dziś pisałbyś, że "gdyby nie państwo, nie zeszlibyśmy do Rowu Mariańskiego". Tylko że zeszliśmy. Kto zszedł? Nie żaden urzędnik, tylko Jacques Piccard, w zbudowanym przez dwie prywatne firmy batyskafie. Dopiero potem państwo odkupiło (!) od niego projekty pojazdu.

Kto teraz zajmuje się eksploracją kosmosu? Nie NASA (ona już odegrała swoją rolę, z politycznego punktu widzenia jest nieprzydatna i może zniknąć - tak działa państwo), ale Virgin Galactic czy Mars One. Prywatne firmy. Gdyby nie było państwa, to zapewne one lub im podobne już dawno zajęłyby się lotami w kosmos - tak jak bracia Wright, a po nich np. Huff-Daland zajęły się po prostu lotami. Skoro NASA już powstała i była w swoim czasie świetnie dotowana, żaden prywaciarz nie widział interesu w konkurowaniu z czymś, co nie może upaść (jak dzisiejsze PKP). Teraz jest inaczej - i od razu widać różnicę.
 
D

Deleted member 427

Guest
^^^

"Eksperci twierdzą, że dziwna eksplozja pojawiła się nagle z niczego i nic nie wskazywało na jej wystąpienie."

Wielki wybuch?
 

Eli-minator

zdrajca świętych dogmatów
698
1 671
^^^

"Eksperci twierdzą, że dziwna eksplozja pojawiła się nagle z niczego i nic nie wskazywało na jej wystąpienie."

Wielki wybuch?

Myślę, że średni wybuch, z tych nieco większych.

; )

O wielkim wybuchu to rozmyślał Bruno. Podjudzany do tych rozmyślań przez bezpiekę epoki Komorowskiego. Niestety teraz mamy lipiec, a nie Kwiecień. Jest za ciepło, by myśleć o jakichś wybuchach w sejmie.
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Sama woda nie wystarczy.
https://curiosity.com/topics/for-a-planet-to-sustain-life-it-needs-the-habitable-trinity-curiosity/

For a Planet to Sustain Life, It Needs the Habitable Trinity
James Dohm and Shigenori Maruyama of the Tokyo Institute of Technology first coined this term in a 2015 paper published in Geoscience Frontiers. The Habitable Trinity refers to the three elements the duo considers necessary for life: an ocean, an atmosphere, and a landmass that has some sort of "continuous material circulation system," like plate tectonics.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Zbadają fenomen księżycowego "kataru siennego"

1182505614_450926-feae1dbe5c7a6c7340de4e4233e1356a.jpeg


Naukowcy planują badania, które wyjaśnią dziwną chorobę występującą u wszystkich osób przebywających na Księżycu. Harrison Schmitt, Amerykanin, który jako 12. stanął na Srebrnym Globie, nazwał ją księżycowym "katarem siennym". Objawy, takie jak kichanie i zatkany nos, utrzymują się czasem przez kilka dni.

Jak na razie pytań jest więcej niż odpowiedzi. Mimo że badania pokazywały, że przy długiej ekspozycji symulowana gleba księżycowa może uszkadzać komórki płuc i mózgu, nadal nie wiemy, jak bardzo niebezpieczny jest ten pył - podkreśla Kim Prisk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, który jest jednym z 12 naukowców z zespołu Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA). Z myślą o przyszłych misjach, kwestię tę trzeba dokładnie zbadać.

Pył księżycowy jest wysoce ścierny; niszczy np. warstwy obuwia astronautów. W glebie księżycowej występują krzemiany, a skądinąd wiadomo, że w wyniku wdychania pyłu krzemionki krystalicznej górnicy na Ziemi cierpią na tzw. pylicę krzemową (silicosis).

Ponieważ grawitacja na Księżycu to tylko 1/6 przyciągania ziemskiego, drobne cząstki są dłużej zawieszone i mogą głębiej penetrować płuca. Cząstki 50-krotnie mniejsze od [średnicy] ludzkiego włosa mogą miesiącami "wałęsać się" po płucach. Im dłużej tam przebywają, tym większe ryzyko toksycznego oddziaływania - tłumaczy Prisk.

Księżycowy pył jest nie tylko ostry/niewygładzony przez erozję, ale i naładowany elektrostatycznie (dzieje się tak przez cienką atmosferę i stałe oddziaływanie promieniowania słonecznego). Wskutek tego pył unosi się nad powierzchnią, co zwiększa prawdopodobieństwo, że dostanie się do ekwipunku i ludzkich płuc.

By przetestować sprzęt i zachowanie pyłu księżycowego, ESA wykorzysta symulowany pył księżycowy w postaci próbek pozyskanych z regionu wulkanicznego w Niemczech. Uzyskanie "godnego naśladowcy" nie jest jednak wcale łatwe. Musimy zemleć materiał źródłowy, a to oznacza, że usuniemy ostre krawędzie - wyjaśnia Erin Tranfield, biolog i ekspertka od toksyczności pyłu.

http://kopalniawiedzy.pl/ksiezycowy...na-ESA-badania-Kim-Prisk-Erin-Tranfield,28450
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
Czy Pustka z gwiazdozbioru Wolarza to dowód na istnienie obcej cywilizacji?
Kosmos
Wczoraj, 17 września (13:26)
Pustka Wolarza to dość specyficzny region w obserwowalnym dla nas wszechświecie. Ten rozciągający się na przeszło 330 milionów lat świetlnych obszar jest domem dla zaledwie 60 galaktyk, kompletnie odseparowanych od siebie ogromem próżni. Naukowcy nie są do końca pewni, co spowodowało powstanie tego niezwykłego tworu, ale zgodnie z jedną z teorii, udział w jego powstaniu mogła mieć między innymi supercywilizacja zdolna do pożerania galaktyk.

0007LP994EPCKWS9-C122-F4.jpg

Czy Pustka w Wolarzu może być tworem zaawansowanej cywilizacji? /materiały prasowe

Zrozumienie tego, jak dużym obszarem jest Pustka ułatwia porównanie jej z naszą Drogą Mleczną. Zgodnie z wyliczeniami astronomów, w odległości 3 milionów lat świetlnych od naszej galaktyki znajduje się około 22 galaktyk. Tymczasem na obszarze 300 milionów lat świetlnych stanowiących Pustkę Wolarza znajduje się ich zaledwie 60. Dla porównania, ten sam obszar w okolicy Drogi Mlecznej jest domem dla minimum 10 tysięcy galaktyk.

Co więcej, zdaniem badaczy, gdyby nasza galaktyka znajdowała się wewnątrz Pustki, przynajmniej do lat 60. ubiegłego wieku nie wiedzielibyśmy o istnieniu innych galaktyk. Uważa się, że wnętrze tego kosmicznego regionu stanowi idealną próżnię. Gdyby wewnątrz tej pustki umieścić astronautę, byłby on otoczony kompletnym mrokiem i znalazł się w oddaleniu o setki milionów lat świetlnych od najbliższych źródeł światła lub jakichkolwiek materialnych obiektów.

Jest to o tyle przerażające, że pomimo faktu, iż jesteśmy w stanie zaglądać do wnętrza tego obszaru, w dalszym ciągu nie mamy pewności, co do genezy jego powstania. Obecnie astronomowie posiłkują się trzema teoriami, które tłumaczą niektóre z anomalii tego regionu. Jedna z nich uznaje go po prostu za skupisko kilku mniejszych pustek, które złączyły się w całość. Teoretycznie miałoby to wiązać się z przyciąganiem materii przez bardziej gęste obszary kosmosu, co wiązałoby się z powstawaniem tego typu fenomenów.

Inna teoria wiąże istnienie tej pustki z niezaobserwowaną do tej pory hipotetyczną formą ciemnej materii, która dosłownie rozpycha ten region od środka, wydalając z jego wnętrza galaktyki. Zdaniem badaczy, bardzo podobny proces powoduje obserwowaną obecnie ekspansję galaktyk i nie wykluczone, iż mógłby on doprowadzić do powstawania takich regionów. Warto w tym miejscu nadmienić, że w całym obserwowanym wszechświecie istnieje kilka podobnych pustych obszarów, z tym, że żaden z nich nie dorównuje rozmiarowo pustce z gwiazdozbioru Wolarza.

Ostatnia i zdecydowanie najmniej wspierana teoria sugeruje iż obszar ten nie jest pusty ze względu na procesy naturalne, a raczej działalność hiperrozwiniętej cywilizacji, posiadającą technologię zdolną do pobierania energii z całych galaktyk.

Skala Kardaszowa

Ostatnia hipoteza bazuje na tzw. Skali Kardaszowa. Powstała ona w 1964 roku za sprawą rosyjskiego astrofizyka, Mikołaja Kardaszowa i zakłada, że poziom rozwoju obcej cywilizacji zależy od tego, ile energii jest w stanie zużyć. Potencjalna cywilizacja z Pustki w Wolarzu miałaby osiągnąć poziom III, a nawet zbliżyć do poziomu IV. Według Kardaszowa, zdolność pozyskania energii i kroczący wraz z tym postęp technologiczny są ze sobą nieodłącznie związane. Kierując się takim kryterium, rosyjski uczony zaproponował następującą skalę rozwoju cywilizacji:

Typ 0 - kultura subglobalna - cywilizacja, która opera się na spalaniu drewna, węgla i innych paliw kopalnych, a rozwój technologii uzależniony jest od pozyskanych rud metali.

Typ I - kultura planetarna - cywilizacja, do której poziomu rozwoju dopiero aspirujemy. Jego osiągnięcie oznacza, że będziemy w stanie wykorzystać wszystkie zasoby naszej planety. Odpowiada to energii 10 do potęgi 15 watów.

Typ II - kultura gwiezdna - taka cywilizacja jest na znacznie wyższym poziomie rozwoju niż nasza. Ziemianie mają szansę dorównać jej dopiero za 1000 do 2000 lat. W tym przypadku mówimy o zdolności do wykorzystania energii gwiazdy, na przykład za pomocą sfery Dysona . Umownie odpowiada to wielkości przynajmniej 10 do potęgi 26 watów.

0007LP9DH47ORSO2-C122-F4.png

Wizualizacja hipotetycznej sfery Dysona /materiały prasowe
Typ III - kultura galaktyczna - to już zupełnie inna liga. Cywilizacja taka jest w stanie pozyskać energię galaktyki, czyli jakieś 10 miliardów razy więcej niż cywilizacja typu II. Ziemianie mogą osiągnąć ten poziom za 100 tysięcy do miliona lat. Taka cywilizacja jest w stanie samodzielnie kolonizować całą galaktykę i pozyskiwać energię z miliardów gwiazd.

Typ IV: kultura wszechświata - trudno nawet pojąć ten poziom rozwoju. Cywilizacja tego typu jest w stanie poruszać się w całym wszechświecie, pozyskując energię z trylionów gwiazd. Istoty te byłyby w stanie prowadzić projekty o iście gargantuicznej skali. Z naszego punktu widzenia posiadłyby zdolności niemal boskie. Na przykład, mogłyby manipulować czasoprzestrzenią, w tym spowolnić, a nawet odwrócić entropię, osiągając w ten sposób nieśmiertelność. Rozważa się też, czy taka cywilizacja nie byłaby w stanie istnieć wewnątrz horyzontu zdarzeń w supermasywnych czarnych dziurach w centrum wielu galaktyk.

Dzieło zaawansowanej cywilizacji

Zgodnie z powyższą skalą, Pustka Wolarza miałaby stanowić widoczny efekt dosłownego pożerania całych galaktyk przez cywilizację typu III lub IV. Tę teorię wspiera między innymi niemal sferyczny kształt tego regionu, odpowiadający teoretycznej ekspansji cywilizacji w poszukiwaniu nowych źródeł energii. Niektórzy skłaniają się nawet ku twierdzeniu, że cywilizacja, która rozpoczęła tę ekspansję, dawno wymarła, a jej rolę mogła przejąć stworzona w tym celu sztuczna inteligencja. W tej sytuacji dalsze poszukiwania galaktyk do pochłonięcia trwałoby niemalże do końca istnienia wszechświata.

Jak łatwo się domyślić, potwierdzenie tej teorii wymagałoby ogromu wiedzy i danych, którymi niestety nie dysponujemy. Z racji tego, iż nie jesteśmy w stanie dostrzec, co takiego kryje się wewnątrz Pustki (poza poszczególnymi i mocno odseparowanymi galaktykami) tajemnica tego miejsca pozostaje nierozwiązana.

To dowód na istnienie kosmicznego komunizmu. Gdyby wprowadzić na pustyni komunizm, po pierwszym pięćdziesięcioleciu wystąpiłyby niedobory piasku. W kosmokomunizmie notuje się niedobory wodoru w gwiazdach i cała zagadka rozwiązana.
 

rawpra

Well-Known Member
2 741
5 407
Japoński miliarder będzie pierwszym księżycowym turystą SpaceX

dragon-ed0989882719438bdee4c7bbaae6288f.jpg


Yusaku Maezawa, japoński miliarder, potentat w świecie mody on-line, będzie pierwszym klientem SpaceX, który wybierze się w podróż dookoła Księżyca. Podróż może mieć miejsce już w 2023 roku. Maezawa ma zamiar zabrać ze sobą 6–8 artystów. Będzie on pierwszym człowiekiem od 1972 roku, czasu ostatniej misji Apollo, który uda się w pobliże Srebrnego Globu.

Od kiedy byłem dzieckiem, kochałem Księżyc. To marzenie mojego życia, powiedział Maezawa podczas wizyty w siedzibie Space X.

Mężczyzna jest dyrektorem wykonawczym największego w Japonii online'owego sklepu z ubraniami. Jego majątek wyceniany jest na 3 miliardy USD. Jest też miłośnikiem sztuki współczesnej. W ubiegłym roku kupił obraz Jean-Michela Basquiata za ponad 110 milionów dolarów, ustanawiając tym samym rekord ceny dla amerykańskiego artysty.

Chciałbym zaprosić 6–8 artystów, by dołączyli do mnie w misji na Księżyc. Poproszę ich, by po podróży coś stworzyli. Ich dzieła rozbudzą marzyciela, który tkwi w każdym z nas, dodał miliarder.

Dotychczas Amerykanie są jedynymi ludźmi, którzy opuścili orbitę Ziemi. W latach 60. i 70. ubiegłego wieku dokonało tego 24 astronautów NASA, a 12 z nich spacerowało po Księżycu.

Pierwszym turystą w kosmosie był amerykański miliarder Dennis Tito, który w 2001 roku zapłacił 20 milionów dolarów za podróż na Międzynarodową Stację Kosmiczną.

http://kopalniawiedzy.pl/Yusaku-Maezawa-SpaceX-turysta-Ksiezyc,28818
 

tolep

five miles out
8 555
15 441
Organizacja Minor Planet Center, działająca w ramach Międzynarodowej Unii Astronomicznej, pochwaliła się swoim najnowszym odkryciem. Jest nim planeta karłowata 2018 VG18, która ukrywała się do tej pory na końcu naszego Układu Słonecznego. Nazwano ją naprędce Farout.


https://www.spidersweb.pl/2018/12/farout-2018-vg18-planeta-karlowata-odkrycie-120-au.html

"2018 VG18 nie jest zbyt ciekawym odkryciem"
Zgadzam się w całej rozciągłości, z tym że nie jest w ogóle ciekawym odkryciem.
 

FatBantha

sprzedawca niszowych etosów
Członek Załogi
8 902
25 736
SpaceX odniósł kolejny sukces. Statek załogowy Dragon wystartował w kierunku ISS
02.03.2019 13:19
Anna Rymsza
@Xyrcon
Projekt SpaceX Elona Muska zaliczył kolejny sukces. 2 marca wystartował pierwszy statek załogowy firmy – Dragon – kierowany do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.

Przed startem Dragon przez kilka godzin czekał przypięty do rakiety Falcon 9. Wystartował o godzinie 8:49 polskiego czasu i osiągnął orbitę bez komplikacji. Operacja zakończyła się o 9:04, tradycyjnie można obejrzeć nagranie. Silniki Falcona 9 wylądowały bez problemów na automatycznej platformie. To już 35. udane lądowanie tego typu.

Celem misji Dragona jest dotarcie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). W ładowni Dragona znajduje się 180 kg towaru – zapasy i sprzęt dla załogi stacji.

Kiedy Dragonem polecą ludzie?
Choć Dragon jest pierwszym statkiem załogowym SpaceX, podczas pierwszego lotu na pokładzie nie znajdował się żaden człowiek. Na to jeszcze za wcześnie. Podczas tego lotu załogantem Dragona został manekin i imieniu Ripley, nawiązującym zapewne do bohaterki filmów z serii „Obcy”. Jest to taki sam naszpikowany czujnikami manekin, jak te używane w testach zderzeniowych samochodów. Zapisy z jego sensorów posłużą do udoskonalenia Dragona, zanim wsiądą do niego ludzie.

Pierwsi astronauci z krwi i kości mieli początkowo polecieć Dragonem w kwietniu 2019 roku, ale z powodu opóźnień projektu nie będzie to możliwe. Lot testowy miał się odbyć w listopadzie 2018 roku, ale był dwukrotnie przesuwany z powodu bardzo restrykcyjnych zasad, narzuconych przez NASA. Dragona trzeba było wcześniej przetestować na tysiące sposobów, musiał przejść liczne przeglądy, a dane o nim analizowano pod każdym możliwym kątem. Obecnie NASA nie podaje żadnej planowanej daty lotu z ludzką załogą.

Amerykanie niezależni od Rosjan
Dla NASA współpraca ze SpaceX i Boeingiem ma znaczenie nie tylko naukowe, ale też finansowe. W 2011 roku z użycia wycofane zostały amerykańskie wahadłowce. Od 8 lat amerykańska agencja kosmiczna korzysta z usług Rosjan, by transportować na Międzynarodową Stację Kosmiczną członków załogi z USA i amerykańskie zaopatrzenie. Miejsce dla amerykańskiego astronauty w Sojuzie kosztowało w 2013 roku aż 71 mln dolarów, w 2018 podobno została podniesiona do 80 mln dolarów.

Kontrakt NASA ze SpaceX ma kosztować 2,6 mld dolarów, z Boeingiem 4,2 mld dolarów, ale budżet nie trafi do kieszeni Rosjan. Nic dziwnego, że Amerykanie z takim zainteresowaniem śledzą poczynania SpaceX i Boeinga.

Potwierdza się to, o czym pisał @pampalini - światem rządzą nerdy. W kolejnej misji powinni wysłać więcej manekinów i nazwać je: Vasquez, Ferro, Bishop, Hicks, Apone a może nawet i Newt.

 
Ostatnia edycja:
Do góry Bottom